Michał Anioł miał dość niesamowity, rzec można, wybitny talent do malowania. Freski, które zdobią sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej, to jedno z najbardziej charakterystycznych dzieł włoskiego malarza. Sukcesu Michała Anioła nie sposób powtórzyć, ale można go odwzorować w świetnej (o matko, już wartościuję), nieco złożonej, jednak nadal wliczanej w poczet gier familijnych, planszówce o wymownym tytule Fresco. Jeśli jesteś człowiekiem wrażliwym na piękno, wystarczy że spojrzysz na poniższy obrazek i być może już poczujesz mocne bicie serca, które mózg zinterpretuje jako: Cudowne, muszę to mieć! Kiedy nastąpi moment racjonalizacji i stwierdzisz, że przyda się najpierw zobaczyć jak funkcjonuje mechanika, przystąp do lektury tego tekstu.
Renesansowy klimat
Biskup postanowił, że fresk zdobiący sufit katedry wymaga renowacji. Jak to w tej branży bywa – funduszy nie brakuje, dlatego duchowny mógł sobie pozwolić na sprowadzenie najbardziej znanych i cenionych artystów. Każdy z nich pragnie udowodnić, iż jest najwybitniejszym twórcą, godnym podjęcia się tego gwarantującego sławę zadania. Który z nich zdoła odtworzyć bezcenne dzieło sztuki? O tym zadecyduje spryt, dobra taktyka i mnóstwo zabawy. Gracze wcielają się w malarzy. Z zapałem rannych ptaszków, wędrują na targ w celu zakupu potrzebnych farb, spędzają godziny w swoich pracowniach, by otrzymać odpowiednie kolory, dzięki którym będą mogli odkrywać kolejne kafle fresku.
Gra wykonana jest naprawdę wspaniale, zarówno od strony graficznej jak i w odniesieniu do jakości elementów. Ogromna, przejrzysta (dwustronna) plansza, w centrum której usytuowany jest, łechtający estetyczne doznania, fresk. Dookoła widnieją bardzo dobrze rozmieszczone pola różnorodnych akcji. Całość prezentuje się naprawdę wyśmienicie.
Kto rano wstaje, ten jest niewyspany. Pierwsza decyzja w grze
Wstajemy kochany, wstajemy, wstajemy…Szkoda takiego dnia. Pobudka, pobudka! Kto rano wstaje, temu co? – Król Julian miał w tej kwestii absolutną rację. Tyle tylko, że wczesne zrywanie się z łóżka bardzo często źle wpływa na nastrój człowieka. Szczególnie wtedy, gdy musi zasuwać do pracy.
Rywalizacja między malarzami zaczyna się już bladym świtem. Pierwszą decyzję, którą należy podjąć w grze jest godzina pobudki. Do wyboru (w zależności od liczby graczy) mamy godziny od 5-8 lub od 5-9. Ma to oczywiście swoje konsekwencje, dlatego ruch ten trzeba dokładnie przemyśleć. Wpływa on na nastrój, liczbę robotników i cenę farb na targu. Zatem:
- Im wcześniej wstajemy, tym gorszy mamy humor a farby na targu są droższe. Wydaje się głupie, prawda? Same negatywne następstwa. Tymczasem jest to świetnie zbalansowany system, który zaostrza rywalizację. Gracz, który pierwszy uda się na targ ma do wyboru najwięcej farb. Stragan, z którego dokona zakupu zostaje natychmiast zamknięty. Rynek to jedna z dostępnych akcji. Gracze dokonują wyboru działań potajemnie za swoimi mniejszymi zasłonkami. Może zdarzyć się tak, że pierwszy gracz (ten, który wstał najwcześniej) ustawi trzech robotników (maksymalna ilość) na polach targu i wówczas inni, nawet jeżeli również wysłali robotników na zakupy, najzwyczajniej w świecie stracą ruch. Cóż, śpioooooochy!
- Im później wstajemy, tym mamy lepszy nastrój, możliwość zdobycia dodatkowego pracownika oraz niższe ceny na targu, ale…inni gracze mogą sprzątnąć nam sprzed nosa potrzebne farby. W takiej sytuacji trzeba szybko przeprogramować zaplanowane myślenie i spróbować przeprowadzić inne, korzystne akcje.
Pole z decyzją o porze wstawania jest bardzo ciekawym mechanizmem, z którym jak dotąd się nie spotkałam, a który w niezwykle interesujący sposób urozmaica rozgrywkę. Pierwszy ruch nie determinuje całej rundy, ale w wielu przypadkach stanowczo wpływa na jej przebieg.
Mamy jednak ryzyko, które sprzyja niewielkiej losowości. Każdy z graczy na swojej indywidualnej planszy za mniejszą zasłonką, po wyborze pory wstawania i dostosowaniu nastroju, rozkłada swój plan dnia. Tutaj trzeba pilnie obserwować akcje innych graczy, ponieważ mogą okazać się kluczowe dla ustawienia własnych robotników. W każdej rozgrywce mamy tyle otwartych straganów, ilu jest graczy, tak więc farb bez problemu starczy dla każdego, ale…może okazać się, że ktoś wcześniej zamknął stragan, na którym widniały interesujące nas kolory. W takiej sytuacji bierzemy, co zostało i kombinujemy z mieszaniem barw. Swego czasu wprowadzono mnie w błąd (@wc – za wyprowadzenie za „ciemnej doliny” niezmiernie dziękuję) i rozgrywałam partie z inną interpretacją reguły, mianowicie taką, że każdy czeladnik mógł zamknąć każdy stragan. Ta opcja sprawdza się jedynie wtedy, gdy zawieramy pakt o wzajemnej nieagresywnej strategii. Wszystkie modyfikacje, jak zwykle, zależą od tego w jaki sposób chcemy zagrać. Niemniej jednak przestaję słuchać ludzi, którzy wpajają mi swoje interpretacje powołując się na większe doświadczenie w planszowej materii, większe doświadczenie z daną grą i większe doświadczenie we własnym mniemaniu bycia „rasowym geekiem” :P
Kiedy gramy w gołą wersję (bez dodatków) jest to zapewne frustrujące, jednak dzięki załączonym w podstawowej wersji trzem modyfikatorom, rozgrywka staje się atrakcyjniejsza i zmniejsza element losowości.
Plan dnia
Na małej planszy dostępnych jest pięć akcji, każda z trzema wolnymi miejscami. Oznacza to, że do jednego zadania można przypisać aż trzech robotników. Akcje to:
1. Rynek (kupowanie farb)
2. Katedra (odnawianie fresku lub ołtarza)
3. Studio (zdobywanie pieniędzy lub, jeśli grami z dodatkiem, malowanie portretów)
4. Warsztat (mieszanie farb)
5. Teatr (poprawa nastroju)
* w ostatniej rundzie odwracamy indywidualne plansze na drugą stronę. Różnica jest taka, że mamy podwójną możliwość udania się do katedry (świetny balans na koniec rozgrywki).
Rozmieszczenie dostępnych akcji na indywidualnych planszach jest dobrze zorganizowane. Sprawia, że rozgrywka wymaga kombinowania i dokonywania przemyślanych ruchów. Żeby odnowić fragment fresku, trzeba mieć dobrze wymieszane farby. Warsztat, w którym można dokonać mieszania farb jest akcją, która następuje PO możliwości udania się do katedry. Tak więc zazwyczaj w początkowych rundach gry, raczej nikt nie odwiedza pola z katedrą. Potem wielokrotnie można nadziać się na błąd w rozmieszczeniu robotników, ponieważ okazuje się, że brakuje nam dobrych barw do odnowienia kafla z wysoką wartością punktową i trzeba zadowolić się czymś słabszym. Niemniej jednak zbieranie żetonów z wysokimi notami niekoniecznie stanowi klucz do zwycięstwa, ponieważ…
…ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka
We Fresco nie mamy jednej drogi do zwycięstwa. Oczywiście kafle z wyższymi punktami skupiają uwagę graczy, ale ich renowacja wymaga zdobycia odpowiednich barw. Mieszanie kolorów wymaga poświęcenia akcji w warsztacie. W tym czasie inni gracze mogą zgarnąć wiele kafli, które wymagają jedynie podstawowych lub nieskomplikowanych kolorów i oddalić się na torze punktacji. Z drugiej strony jeden porządny żeton pozwala na szybkie nadrobienie zaległości. Wszystko zależy od tego czy wolimy zysk ilościowy, czy jakościowy. Odnowiony kafel przynosi dochód w postaci 1 talara. W każdej partii można stosować inną taktykę. Mechanizm gry generuje wiele, różnorodnych pomysłów na osiągnięcie wygranej.
Dwie zasłonki
W wyposażeniu Fresco znajdziemy dwie zasłonki. Mniejsza służy do zakrywania planszy gracza, natomiast za większą chowamy swoje znaczniki farb. Na każdej z nich widnieje przydatna ściąga, dzięki której szybko opanujemy kolejność wykonywanych działań oraz reguły mieszania kolorów. Ponadto każdy gracz otrzymuje również dwustronną, solidnie wykonaną tabelę barw pochodnych. Bierze ona udział w rozgrywce w zależności od tego czy gramy z dodatkiem pt: Więcej kolorów.
Pion biskupa – dobrze trzymać się blisko kościelnego dostojnika
Początkowe ustawienie pionu biskupa to środkowy żeton fresku o najwyższej wartości. Wprowadza on możliwość zdobycia dodatkowych punktów w zależności od swojej pozycji na planszy. Odnawiając dany fragment (kafel) fresku możemy przestawić biskupa o JEDNO pole poziomo, pionowo lub na skos, płacąc za to 1 talara. Jeśli biskup jest na polu, które gracz odnawia, wówczas otrzymuje dodatkowe 3 punkty, jeśli duchowny stoi na polu sąsiadującym, wtedy dostaje 2 punkty. Pion biskupa to kolejny element, który zmusza graczy do kombinowania w kwestii decyzji o odnowie danego kafla. Bonus punktowy zawsze jest mile widziany, ale…biskup nie zawsze stoi tam, gdzie można go zdobyć.
Portrety, prośby biskupa, więcej kolorów – czy grać od razu z załączonymi dodatkami?
Mając mniej niż 10 lat powiedziałbym, że gra bez dodatków spełnia moje wszystkie oczekiwania. Łatwe, proste do wytłumaczenia zasady, piękna plansza, mnogość możliwych do wykonania akcji, to wszystko czego trzeba, by uznać wówczas grę za świetną. W wariancie familijnym z nastawieniem na młodszych graczy, „goła” gra sprawdza się doskonale.
Dzieci rosną i żądają coraz więcej chleba (rosną im też żołądki) i coraz lepszych igrzysk (rosną ich wymagania w kwestii złożoności gier). Wówczas dodatki do Fresco doskonale sprostają tym wymaganiom. Można włączać je pojedynczo, można wszystkie od razu. Małe, a cieszą. Nie są wielce rozbudowane, ale wprowadzają do rozgrywki świeżość i to „coś”, co sprawia, że dotychczasowe rozwiązanie taktyczne nie są już tak dobre i trzeba myśleć inaczej.
Portrety
Dodatek ten daje szansę na zdobywanie pieniędzy, farb oraz szereg bonusowych korzyści (np. możliwość podwyższenia nastroju itp.) Kiedy stawiamy robotnika na polu Studio, wówczas możemy wybrać czy zabieramy pieniądze, czy malujemy portret (zazwyczaj bardziej opłacalny jest portret)
Prośby biskupa
Świetne urozmaicenie gwarantujące dodatkowe punkty i wymuszające kolekcjonowanie poszczególnych kafli fresku. Biskup prosi (choć może lepiej pasuje tu określenie „żąda”), żeby zgromadzić kafle z danym dominującym kolorem. Dzięki temu można zyskać punkty, dodatkowy stały dochód w postaci talara i kostki farby! W tej sytuacji opisany wyżej dylemat ilość vs. jakość, zostaje rozstrzygnięty na korzyść ilości. Dodatek ten bardzo dynamizuje grę i otwiera nowe możliwości zdobywania farb.
Więcej kolorów
Otrzymujemy planszę barw pochodnych i wyżej punktowane kafle fresku.
Każdy dodatek wprowadza dodatkowe modyfikacje przy starcie i zakończeniu gry. Można, ale nie trzeba się do nich stosować. Mechanika gry jest naprawdę bardzo elastyczna, a balans każdy dostosowuje do swoich potrzeb. Podobnie rzecz ma się przy wariancie rozgrywki dla dwóch graczy, w którym dla utrudnienia można wprowadzić postać wirtualnego gracza o imieniu Leonardo. Mnie jak na razie zadowalają same dodatki, Leonardo leży w pudełku i aktualnie nie mam zamiaru go włączać do gry. Kilkanaście partii za mną, a nasycenia grą nie widać.
Do Fresco znaleźć można jeszcze wiele innych dodatków, zarówno dużych, jak i małych. Często zdarza się tak, że przesyt modyfikacji niszczy grę, jednak wydaje mi się, że to akurat nie dotyczy tej planszówki. Tutaj wprowadzane zmiany po prostu dokładają kolejne opcje, które tworzą wariant dla już istniejących, dlatego bardzo chętnie wyposażę swoją wersje w dodatkowe komponenty.
Podsumowując…
Dla kogo?
Gra ma łatkę familijna i w tej wersji sprawdza się doskonale. Właściwie śmiało mogę nazwać ją jedną z najlepszych gier rodzinnych. Bez dodatków jest świetna na rozgrywkę z dziećmi, w gronie niedzielnych graczy lub z ludźmi spoza planszówkowego świata. Dodatki sprawiają jednak, że gra zadowoli także bardziej wymagających, którzy oczekują wysiłku umysłowego, planowania i kombinowania. Można ją zakwalifikować jako lżejszy tytuł dla zaawansowanych graczy.
Fresco oferuje szereg możliwości układania różnych planów, dzięki czemu gra szybko się nie znudzi. Nie ma też sytuacji, w których zostajemy bez wyjścia. Jeśli nie uda się dokonać renowacji fragmentu fresku, wówczas można zdobyć punkty np. za odnowę ołtarza.
Zatem już pokrótce, choć można by pisać i pisać
Na plus:
+ Bardzo ciekawy mechanizm mieszania farb i uzyskiwania coraz bardziej skomplikowanych kolorów
+ Różne możliwości zdobywania punktów
+ Klimat renesansu i malarzy głęboko odczuwalny
+ Doskonałe skorelowanie pory wstawania z miernikiem nastroju i wartością pieniędzy (wymusza to planowanie i obserwowanie ruchów przeciwników)
+ Świetne wykonanie gry
+ Przejrzystość zasad, dobre skalowanie
+ Urozmaicenia w postaci dodatków, które można wprowadzać lub wykluczać z gry
+ Dobrze zbalansowany wariant familijny i zaawansowany
Minusów nikt nie zgłosił
Jeśli znajdziecie kogoś na wzór papieża Sykstusa IV (fundator Kaplicy Sykstyńskiej) i tenże ktoś zafunduje wam Fresco, nie zastanawiajcie się, tylko rozkładajcie planszę i grajcie przez wieki wieków, w stosownych odstępach. Amen.
* Złożoność oceniam na (7,5), biorąc pod uwagę grę ze wszystkim załączonymi do gry podstawowej dodatkami. Nie wiem, jak zmieniłaby się skala przy dodaniu kolejnych rozszerzeń, ale nie sądzę, by miało to horrendalny wpływ; maksymalnie jedno oczko w górę. Bez dodatków złożoność gry oceniam na 5.
Złożoność gry
(7,5/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(10/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra praktycznie bez wad, genialna i to nie tylko w swojej kategorii. Ma ogromną szansę spodobać się nawet ludziom, którzy dotąd omijali ten typ gier szerokim łukiem.
Niestety w opisie jest bardzo poważny błąd dotyczący zasad. Każdy z graczy w akcji Rynek może wybrać TYLKO JEDEN stragan i za każdego postawionego w pierwszej kolumnie robotnika kupić jeden kafel z farbami z TEGO WYBRANEGO straganu. W związku z tym absolutnie nie ma takiej opcji, żeby którykolwiek z graczy nie mógł kupić farb na targu, bo liczba straganów jest równa liczbie uczestników zabawy.
Z resztą nie wyobrażam sobie tej reguły w formie podanej przez Recenzentkę. W mojej opinii grę można by spokojnie nazwać zepsutą…
@wc
Powiem tak – grałam zgodnie z tym, co napisałaś/eś i otrzymałam podwójną reprymendę od rasowych graczy, że źle interpretuję regułę, ponieważ każdy czeladnik może wybrać dowolny stragan. Wówczas usilnie przekonywano mnie, że gdyby tak nie było – gra jest zepsuta. Postanowiłam zatem zagrać zgodnie z tą sugestią i rozgrywka była o wiele bardziej emocjonująca oraz wymagająca. Zaglądając do tekstu z instrukcji, stwierdzam, że po prostu wszystko zależy od interpretacji. W każdym razie przy wariancie familijnym, na pewno lepiej sprawdzi się opcja, o której piszesz w komentarzu. Dzięki za wpis, zrobię adnotację.
Ale co tam jest do interpretowania? To jest po prostu wyraźnie napisane w instrukcji:
„First the active player selects ONE of the available market booths. (…) Each of the player’s apprentices deployed at the “market” column may buy 1 market tile from the SELECTED booth.”
Gdzie tam macie jakąś furtkę do interpretowania? Gdzie tam jest jakaś „opcja”?
Nie dawaj się wkręcać „rasowym graczom”. A już na pewno nie przyjmuj w takich sytuacjach podwójnych reprymend ;-)
Nie daję się wkręcać, po prostu próbuję różnych opcji, które ludzie sugerują. W tym wypadku akurat okazało się to błędnym ruchem. Korzystaliśmy z instrukcji PL i tam inaczej podeszło słowo „wybrany stragan”; tu pojawiła się furtka w postaci wyboru straganu w odniesieniu do każdego czeladnika. Tyle. Niemniej jednak dzięki temu rozgrywka zrobiła się bardziej wymagająca no i nie popsuło to gry. Ale wielkie dzięki za przeczytanie tekstu i zwrócenie uwagi. To nauczy mnie większej czujności :)
W instrukcji PL stoi „wybranego WCZEŚNIEJ straganu”, a chwilę przed tym „Aktywny gracz wybiera jeden z dostępnych straganów”, co razem pokrywa się z interpretacją made by Wojtek :)
„Dodziobałam” instrukcję. Spalę na stosie ludzi, którzy wyprowadzili mnie z dobrego rozumowania. Ale i tak gra z tą niezgodną z zasadami modyfikacją podobała mi się bardziej XD
Czy jest gdzieś do pobrania instrukcja w języku polskim?