Wczoraj prezentowaliśmy kilka grafik z gry planszowej „Majdan„, która wkrótce ukaże się na rynku nakładem nowego, szczecińskiego wydawnictwa Symeo Games. „Majdan” , to unowocześniona wersja „Pomarańczowej Rewolucji” (2005), autorstwa Krzysztofa Dytczaka (niedawno pisałem o innej jego grze – Race to Berlin). I właśnie Krzysztof odpowiedział na kilka pytań dotyczących „Majdanu”. O genezie gry, zmianach w mechanice i ewentualnych kontrowersjach, które budzić może temat, przeczytacie poniżej.
1. Dawno, dawno temu wydałeś – własnym sumptem – grę pt Pomarańczowa Rewolucja, poświęconą wydarzeniom na Ukrainie na przełomie 2004-2005 roku. Przez niektórych ta gra nazywana była 'polskim Twilight Struggle’. Słusznie? Na czym polegała rozgrywka w PR?
Obie wymienione gry nie mają ze sobą wiele wspólnego. TS to typowa Card Driven Game, bazująca na budowaniu przewag w regionach i punktowaniu w wybranym przez jednego z graczy momencie gry. Taktyka rozgrywki w każdym etapie opiera się na uzyskanych w rozdaniu kartach. W PR punkty zwycięstwa zdobywamy na bieżąco w czasie wykonywanych akcji. Rozgrywający wielokrotnie decydują się podczas gry na jedną z możliwych do przeprowadzenia akcji. Obszary na planszy stanowią arenę rozszerzania własnych wpływów politycznych i budowania poparcia społecznego, co bezpośrednio przekłada się na zdobywanie punktów zwycięstwa. Karty dobierane przez strony służą do rozstrzygania konfrontacji między graczami. Rozgrywka w PR stara się ukazać dynamikę konfliktu: konieczność pozyskania wpływów (w obwodach) i środków (kart), następnie rozszerzenia skali terytorialnej „rewolucyjnego wydarzenia”, poprzez decyzję konfrontacji metodami pokojowymi lub przy użyciu przymusu/siły, po same starcia obu stron konfliktu, często mocno przypadkowe/losowe. PR powstawała w czasie toczących się wydarzeń na Ukrainie w 2004 r. i gotowa była w połowie 2005 r. Minimalnym nakładem ukazała się dla chętnych w 2007 r.
2. Skąd wziął się pomysł wydania nowej wersji PR, czyli Majdanu?
Pomysł zrodził się pod wpływem przekazu medialnego, w tym licznych rozważań dotyczących sytuacji na Ukrainie oraz dalszego rozwoju wypadków. Do tego doszedł podziw dla determinacji części obywateli tego kraju i zainteresowanie grą dyplomatyczną między Wschodem a Zachodem, fakt bliskości terytorialnej Polski i zaangażowania rodzimej dyplomacji w sprawy Ukrainy, wielość scenariuszy, jakich mogliśmy być świadkami i przykre obecnie konsekwencje dla wschodniej, rosyjskojęzycznej części państwa – wszystkie te aspekty skłoniły mnie do odkurzenia starej gry (PR) i wprowadzenia do niej drobnych zmian aktualizacyjnych.
3. Jakie zmiany zostały wprowadzone do mechaniki w stosunku do PR?
Gra została przystosowana dla 2 osób, a nie 2-4 jak PR. Zmniejszeniu uległa liczba kart i znaczników. Karty zyskały mocno na klimacie poprzez ich zróżnicowanie w nazewnictwie, które dostosowałem do panujących w dniach Euromajdanu realiów. Również plansza do gry przeszła modyfikację w postaci zmiany widniejących na części obwodów cyfr, które przekładają się na punkty zwycięstwa. Główna oś rozgrywki nie uległa zmianie (naprzemienne akcje graczy). Spadło za to znaczenie kontroli politycznej, która w PR skłaniała graczy do przychylania się do rozwiązań siłowych jako najskuteczniejszych, choć mocno ryzykownych. Również lista możliwych wydarzeń została dostosowana do obecnego konfliktu z przełomu 2013/2014 r.
4. Od krwawych wydarzeń na Majdanie minęło zaledwie kilka miesięcy, a sytuacja na Ukrainie w dalszym ciągu jest niestabilna. W świecie gier planszowych pojawiały się już kontrowersje związane z podjęciem w planszówce zbyt aktualnego i bolesnego tematu (vide Labirynth: War on Terror 2001-?), lub przedstawieniem go w dość diaboliczny sposób (vide Letters from Whitechapel). Jak w tym kontekście postrzegasz tematykę Majdanu?
To kwestia indywidualna i związana z wrażliwością ludzką. Myślę, że każdy sam powinien zdecydować o tym zgodnie z własnym sumieniem. Dla mnie osobiście konflikty odległe czy te obecne mają wymiar społeczny i polityczny. Interesuje mnie ich dynamika i sieć zależności, jakie istnieją i które dynamicznie w trakcie rozwoju wypadków powstają. Zdaję sobie sprawę, że odbywa się to zazwyczaj kosztem życia lub niedoli ludzi zamieszkujących w rejonie świata dotkniętego sytuacją nadzwyczajną. Jednak nie uważam, żeby można było wartościować w czasie niedolę. Każda wojna i konflikt są złe i niosą za sobą traumatyczne wspomnienia. Szczególny ból może wywoływać wspomnienie ostatnich wydarzeń u osób, które bezpośrednio (uczestnicy i ich rodziny) związane były lub są sytuacją na Ukrainie. Już przy konstruowaniu PR zdawałem sobie z tego sprawę i umieściłem w opisie gry informację, że …”Pamiętać jednak należy, że moralnym przegranym jest ta strona, która jako pierwsza zdecyduje się rozwiązanie siłowe walcząc o kontrolę w okręgach i doprowadzi do rozlewu krwi”. Choć może to brzmieć dość trywialnie, to oddaje moje intencje w sprawie.
Czym się kierował autor? Przekazem medialnym!
Zachwyciło go nie wiadomo co – to coś co dziś doprowadziło do wojny. A może by tak poświęcił odrobinę swej uwagi co obecnie się na Majdanie dzieje i jak wrogi stosunek ma do protestujących (z reguły tych samych) obecna władza.
Szkoda moich nerwów na tłumaczenie, zresztą pewnie nie ma komu, bo ta osoba dopełnia tę medialną, ogłupiającą papkę dotyczącą mających tam miejsce nieszczęśliwych wydarzeń.
aro_kal – to oświeć może wszystkich i wytłumacz co się w tym momencie na Ukrainie dzieje?
Na wschodzie Ukrainy trwa wojna, wojna w państwie, które nie jest jednorodne etnicznie w stopniu znacznym – ale to jak rozumiem wiesz. Pewna grupa ludzi nie chce być w granicach Ukrainy (podobnie jak Kosowo) i chcę od niej odejść, niestety nie jest im to dane (tu już podobieństwa do Kosowa nie ma, nie ma też nalotów NATO na Ukrainę).
Na Majdanie trwają protesty bo niestety standard życia ludzi się znacznie pogorszył, ceny poszybowały w górę i protest ten obecnej władzy jest mocno nie w smak i jak twierdzą znajdą środki by ich stamtąd wykurzyć. Smutne to, że ci ludzie obecną władzę niejako wykreowały (albo pomogły ją komuś innemu wykreować) i już są jej nie potrzebni.
Poniżej wypowiedź ministra MSW Ukrainy pana Awakowa:
„To, co dziś odbywa się na Majdanie, jest dyskredytacją jego działalności. Jest to rozmienianie Ukrainy na drobne. Ci niesympatyczni ludzie o niezrozumiałych intencjach na głównym placu naszego kraju są projektem rosyjskiej FSB i marginalnych partii, które tkwią w przeszłości.”
i
„MSW ma plan rozwiązania tego problemu. Wszystko odbędzie się bardzo ładnie, lecz jeśli zajdzie potrzeba, zostaną zastosowane zdecydowane argumenty.”
i
„Zamiast marnować czas w centrum stolicy powinni wziąć w ręce broń i iść na front, by tam walczyć o Ukrainę.”
W obu tych punktach jak mniemam potrafisz doszukać się znamion hipokryzji.
Rozumiem, że byłeś tam (na Ukrainie), widziałeś to wszystko i na tej podstawie zbudowałeś swoją wypowiedź?
Nieładnie, że odpowiem Ci pytaniem na pytanie, niedobrze też, że piszemy już tak dużo na temat nie związany z grą, ale czy zarzucasz mi, że piszę nieprawdę? Łatwo możesz dotrzeć do tych informacji na potwierdzenie. Spróbuj!
Niczego Ci nie zarzucam. Faktem jest jednak, że do sformułowania swoich wniosków użyłeś mediów – Internetu, prasy itp. Jaka jest obiektywna wartość takiego przekazu? Ano taka, jaki jest cel jego autora. Równie dobrze mogę powołać świadków, którzy będą twierdzić, że im na Ukrainie żyje się obecnie dobrze, a władza im nie szkodzi. Będzie to prawda czy fałsz?
Ale wracając do gry – tematyka na pewno nie należy do łatwych, natomiast nie przedstawia ona sytuacji, z którą mamy do czynienia dziś, a sytuację, która miała miejsce wcześniej, a mianowicie próbę obalenia władzy Wiktora Janukowycza. Może się więc zdarzyć, że utrzyma on przy władzy (co nie było moim zdaniem takie niemożliwe). To, co dzieje się później, nie jest już tematem gry. Istotne jest, że gracze stają przed realnym dylematem, który wg mnie stanowi najważniejszy element gry, a mianowicie decyzję o użyciu siły, bo jest to krok nieodwołalny i mogący uderzyć także w gracza, który to siłowe rozwiązanie zainicjował. Gra w prosty sposób implementuje bowiem także czynnik losowy w trakcie zmagań o władzę w regionach.
Warto także wspomnieć, że ukazała się już gra o konflikcie na Ukrainie. Jej autorem jest Brian Train:
http://boardgamegeek.com/boardgame/157573/ukrainian-crisis
ponadto w przyszłym roku ma się ukazać to:
http://boardgamegeek.com/boardgame/127456/orange-revolution
a w planach jest również taka gra:
http://boardgamegeek.com/boardgame/35005/next-wars-i-orange-crush-civil-war-ukraine
Jak więc widać, Majdan nie jest przypadkiem jednostkowym.
OMG, koniec świata. Putinowskie boty trafiły nawet na GF ;)
Swoją drogą świadczy to zdecydowanie o tym, że serwis zyskuje na znaczeniu i opiniotwórczości ;)
Nie no, to jest przegięcie. Temat jest zbyt świeży, a wynik działań niepewny. Nie podoba mi się takie myślenie. To nie to, co gry solidarnościowe, gdzie wiadomo przynajmniej jak się skończyło, czy wojenne, które już żyjących uczestników bitew na świecie nie mają.
A ostatni akapit odcinający się od wszelkich emocji i skupiony na zimnej ,,analizie mechanizmów” zalatuje mi socjopatią…
Nie, nie, nie.
Posłuchamy Cię za 10 lat.
Warto także wspomnieć, że ukazała się już gra o konflikcie na Ukrainie. Jej autorem jest Brian Train:
http://boardgamegeek.com/boardgame/157573/ukrainian-crisis
ponadto w przyszłym roku ma się ukazać to:
http://boardgamegeek.com/boardgame/127456/orange-revolution
a w planach jest również taka gra:
http://boardgamegeek.com/boardgame/35005/next-wars-i-orange-crush-civil-war-ukraine
Jak więc widać, Majdan nie jest przypadkiem jednostkowym.
Innym przypadkiem jest „A Distant Plain” – gra o trwającym nadal konflikcie w Afganistanie. Nikt autora gry nie podejrzewa o socjopatię…
Poza tym gra nie opisuje wydarzeń dziejących się obecnie, a dotyczy walki opozycji ze zwolennikami Janukowycza.
Rozumiem, ale zostaję przy swoim zdaniu – aktualne i niedawne konflikty zbrojne to nie jest temat na planszówkę.
OMG -> to zabawne co piszesz. Wystarczy tylko nie popierać Ukrainy by posądzonym być o bycie putinowskim botem. Wystarczy psioczyć na rząd Polski by być pisiorem. Zabawne.
@clown
Piszesz tak, jakby między obecną sytuacją na Ukrainie i walką opozycji na Majdanie nie istniał żaden związek.
Nie wiem jak autor wyobraża sobie partię w tę grę.
– Szkoda, że ten samolot zestrzelili, nie?
– Tak, tak, masz rację. Ale skup się. Teraz twoje tura
Związek oczywiście istnieje i w żadnym razie nie było moim zamiarem go negować. Wskazywałem jedynie ramy konfilktu.
Kdsz – wyobraź sobie, że w grze „Stalin’s War” (front wschodni 1941-1945) Teda Raicera jest karta „Masakra w Katyniu”. Jej zagranie daje graczowi niemieckiemu punkt zwycięstwa. Wyobrażasz to sobie?
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że tematyka gry jest „gorąca”. Natomiast dziwi mnie fakt, że gry przedstawiające drugą wojnę światową, która pochłonęła MILIONY ofiar, a której uczestnicy nadal żyją, nie wywołują takiego oburzenia, a przecież jej echa nadal funkcjonują wśród nas i pośrednio także wpływają na obecną sytuację polityczną.
clown:
„Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że tematyka gry jest „gorąca”. Natomiast dziwi mnie fakt, że gry przedstawiające drugą wojnę światową, która pochłonęła MILIONY ofiar, a której uczestnicy nadal żyją, nie wywołują takiego oburzenia, a przecież jej echa nadal funkcjonują wśród nas i pośrednio także wpływają na obecną sytuację polityczną.”
punkt!
Moim zdaniem nie można autorowi odmawiać prawa do przedstawienia swojego obrazu wydarzeń, nawet jeśli wydarzenia są świeże.
„Zachwyciło go nie wiadomo co – to coś co dziś doprowadziło do wojny.” (aro_kal).
Mnie na przykład mocno interesują XIX-wieczne konflikty kolonialne. I zachwycam się walecznością Burów, którzy wcześniej tłukli czarnych tubylców. Mam już posypywać głowę popiołem? Pisać samokrytykę?
„Jednak nie uważam, żeby można było wartościować w czasie niedolę. Każda wojna i konflikt są złe i niosą za sobą traumatyczne wspomnienia” (K. Dytczak).
Ostatnio w EMPiKu widziałem pierwszy tom pracy o 12 Dywizji SS Hitlerjugend. Szkoda pieniędzy na czytanie o młodocianych zbrodniarzach, a mimo to robi się i gra w gry np. o bitwie w Normandii z SS-manami z HJ w roli głównej.
Zależy, jak w grze zostały przedstawione wydarzenia, ale nie można z góry zakładać, że one kogoś dotknął. Rodzina Stahela kilkadziesiąt lat po wojnie poczuł się dotknięty nazywaniem ojca zbrodniarzem.
To, co może do gry zniechęcać, to cena. Luksus dla wszystkich za cenę dla niewielu.