W zeszłym roku na jesieni firma Cartamundi weszła na polski rynek nową serią gier dla dzieci. Planszówki, a właściwie nie tyle planszówki co gry karciane, które dodatkowo pozwalają rozrzerzyć rozgrywkę używając tableta lub smartfona. Recenzje pierwszych 6 gier możecie znaleźć w naszym serwisie. Niedawno pojawiły się cztery kolejne, z których w tym artykule opiszę dwie.
Shuffle Cars
Jak nietrudno się domyślić gra nawiązuje do rewelacyjnego filmu Disneya – będziemy ścigać się sympatycznymi samochodami, a kto doprowadzi do mety wszystkie swoje wozy jako pierszy zostanie zwycięzcą. W tym celu zagrywamy karty, które pozwalają nam na cztery różne akcje: podjechanie samochodem o jedno lub dwa pola, wyprzedzanie (czyli przeskakiwanie samochodów – nie można bowiem stanąć na polu już zejętym, a czasem zdarza się, że przed nami tych zajętych pól są dwa, trzy albo cztery i bez takiej opcji na kartach samochody z tyłu byłyby po prostu zablokowane) oraz naprawa własnego samochodu. Tak, Shuffle Cars oferuje też negatywną interakcję – kartę warsztatu samochodowego możemy zagrać na przeciwnika, żeby zepsuć mu samochód albo na siebie, żeby taki zepsuty samochód naprawić.
Gra oferuje dwa tryby – tradycyjny, w którym budujemy dwa tory i ścigamy się dwoma lub trzema samochodami (to zależy od liczby graczy) po obu torach. Ale można też urozmaicić rozgrywkę pobierając darmową aplikację na urządzenie z Androidem (lub urządzenie Apple). Budujemy wówczas z kart jeden tor dookoła tableta składający się z 12 pól. Każde z nich ma swój odpowiednik na ekranie, na którym pojawiają się dwa losowo wybrane bonusy lub przeszkody. Może to być darmowe wyprzedzanie, dodatkowe przesunięcie samochodu albo zepsucie (zablokowanie na tym polu) samochodu wymagające zagrania karty warsztatu w celu uwolnienia się. Własności tych pól zmieniają się po każdorazowym skorzystaniu z bonusa lub uwolnieniu się z warsztatu. Zmieniają się również gdy jakiś samochód przekracza pole narożne. (Oczywiście to się nie robi samo – trzeba w tym celu dotknąć odpowiedniego miejsca na ekranie).
To całkiem niezła pozycja dla dzieci. To również całkiem fajna pozycja na chwilę gry w składzie rodzice – dzieci. Ciekawe jest wykonanie samochodów, którymi jeździmy – otrzymujemy plastikowe karty, którym należy „wypchnąć” nóżki. W ten sposób dostajemy samochód, który jeździ po torze (ponad torem) a mimo wszystko wciąż jest to karta.
Moje zdziwienie budzi fakt, że gra jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 4 lat. Nie jestem pewna, czy takie maluchy zrozumieją kiedy mają sie poruszyć o jedno, a kiedy o dwa pola. Na kartach są cyfry +1 i +2. Teoretycznie naukę liczenia zaczynamy od „0” a to wiek 5/6 lat.
Gra daje okazję do pogłówkowania. Umożliwia również negatywną interakcję (choć jej nie wymusza, bo karty warsztatu są jednocześnie kartami ruchu +1/+2) i uczy podejmować decyzje. Wariant z tabletem jest zdecydowanie ciekawszy. Choć wciąż jest to ta sama gra. W mojej ocenie – nic szczególnie odkrywczego, ale sama rozgrywka jest przyjemna i dzieciom powinna się spodobać. Dla dorosłych jest zbyt prosta – ale to przecież gra dla dzieci i jako taka spokojnie może ode mnie otrzymać 6/10
Ogólna ocena (6/10):
Złożoność gry (2/10):
Oprawa wizualna (7/10):
Shuffle Trumps
To kolejna gra o samochodach, choć już nie z filmu Disney’a. O prawdziwych samochodach i prawdziwych motocyklach. A karty wywołają błysk w oku każdego chłopaka. Niestety – na tym pozytywy się kończą.
Cóż to bowiem jest? To gra 2w1. Ale dwie gry w niej zawarte to wojna i kwartet. Z pewnymi modyfikacjami, ale to wciąż nasi starzy znajomi….
Wojna w tym przypadku nie polega na równoczesnym wykładaniu kart w ciemno. Każdy zna swoją wierzchnią kartę, a aktywny gracz podaje dziedzinę, która będzie brana pod uwagę podczas porównywania wartości. Może to być maksymalna prędkość, przyspieszenie, obroty silnika, rok produkcji, moc i pojemność silnika. Następnie wszyscy porównują swoje wierzchnie karty i trafiają one do gracza, której karta miała najwyższy wynik. To on staje się graczem aktywnym. Zwycięzcą jest zaś ten, kto zbierze wszystkie karty.
Kwartet polega na zbieraniu – jak sama nazwa wskazuje – kwartetów, tzn. kompletow czterech takich samych kart. Takich samych tzn. oznaczonych tymi samymi symbolami alfanumerycznymi. I tutaj jest niestety pies pogrzebany. Bo w instrukcji czytamy, że symbole muszą być identyczne – a to jest niemożliwe. Dysponujemy bowiem dwoma taliami – niebieskie samochody i czerwone motory (2×32). W każdej talii karty oznaczone są literami od A do G oraz cyframi od 1 do 4. Czyli w każdej talii mamy tylko jedno A1, jedno A2 itp. Grając dwiema taliami będziemy miec co najwyżej dwie (jeden samochód i jeden motor). Domyślam się, że chodzi o to, by zebrać cztery karty oznaczone literami A, B, C itd. Albo cztery jedynki, dwójki…. To czy zdecydujemy się zbierać karty tego samego typu tzn. same samochody lub same motocykle – też zależy od graczy, bo instrukcja nam w tym nie pomaga (nic nie jest napisane, że mają być jednego tytpu, ale ilustracja sugeruje, że tak).
Samo przekazywanie kart różni się od tego, który znam z mojego dzieciństwa. Tutaj explicite żądamy konkretnej karty od konkretnego przeciwnika. Jeśli nam się uda, możemy żądać dalej, jeśli nie – kolejka przechodzi na następnego gracza. Zwycięża ten, komu uda się skompletować najwięcej kwartetów.
Aplikacja niestety tym razem nie dodaje grze uroku. Ma ona wspomagać Wojnę – przed każdą kolejką należy zakręcić kołem i ono „wypluje” nam jakieś warunki, które nieco zmienią rozgrywkę. Np. nie będzie można wybrać wskazanej dziedziny, albo aktywny gracz będzie mógł zaryzykować i zmienić swoje paramety. I przyznam się, że niektóre z tych warunków są na tyle mętnie opisane (albo po prostu na tyle „naciągane”), że nie bardzo widzę ich sensu. Po drugie – i to najważniejsze – aplikacja jest całkowicie po angielsku i jest zależna językowo. Dorośli poradzą sobie bez trudu, ale to gra dla dzieci – i to nie oszukujmy się, tych młodszych. Jeśli nie są to dzieci dwujęzyczne – to ją to po prostu dyskwalifikuje.
Podsumowując: karty są obiektem pożądania dla chłopców – mój syn zawładnął nimi niepodzielnie i bawi się w jakiś swój do końca niezrozumiały przeze mnie sposób – ale jest szczęśliwy. Ale co do samych gier – no jeśli już musicie grać w wojnę i kwartet to na pewno przyjemnie się gra tymi ładnymi kartami – ale pamiętajcie, że to wciąż tylko wojna i kwartet. 4/10 – i to tylko dlatego, że karty są naprawdę bardzo ładne i na pewno spodobają się każdemu malemu fanowi motoryzacji.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(4/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra ma poważne wady. Grać można, ale zasadniczo odradzamy. Nie jest to może najgorsza produkcja na świecie, ale znamy wiele innych, lepszych w obrębie tego gatunku. Do spróbowania tylko dla tych, którzy w danym gatunku muszą zwyczajnie mieć wszystko. I koniec.