Udało mi się skłonić Maję Mirską i Roberta Sypka, czyli twórców Stawki większej niż życie, do udzielenia odpowiedzi na kilka pytań. Poznajcie historię i plany tego duetu.
Skąd pomysł aby stworzyć grę na motywach Stawki większej niż życie?
Już od kilku lat wspólnie z TVP wydajemy gry oparte o kultowe polskie seriale, a serial Stawka większa niż życie to jeden z najlepszych polskich seriali o tematyce szpiegowskiej, kryminalnej i wojennej. Został doskonale wyreżyserowany i zagrany, trzyma w napięciu mimo, iż jego produkcję rozpoczęto ponad 40 lat temu. Mimo przekłamań historycznych serial doskonale się ogląda do dziś. Nie można go traktować jako dokumentu a jedynie jako dobrą sensację. Wszak Hans Kloss to nasz polski James Bond, a postacie niemieckich oficerów SD: Stedtke czy Hermanna Brunnera wzbudzają emocje… Chciałoby się tak mówić o serialu i mówić ale wracając do gry… Tematyka Stawki, czyli walka wywiadów, stanowiła doskonały materiał na grę. Nie tylko główne postacie z serialu były doskonale zarysowane. Także role drugoplanowe to istna kopalnia zagrań, trudnych decyzji których… stawką było życie. Nie mogliśmy przepuścić takiej okazji aby nie zaszaleć i nie oddać tego bogactwa w grze. Już tak mamy. Tematów filmowych nie traktujemy instrumentalnie, wykorzystując znany tytuł. Tworząc własną mechanikę, jak najbardziej dopasowujemy ją do klimatu. Zatem, świetny scenariusz, bogactwo postaci i… szybka decyzja. Musimy to zrobić z rozmachem. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy.
Jak długo trwały prace nad Stawką?
Prace nad grą zajęły nam 11 miesięcy. I nie mówimy tu o tzw. czasie „po godzinach”. Były momenty, że wycofywaliśmy się z konkretnych pomysłów, spieraliśmy się o stopień komplikacji, skalę, dynamikę gry, realizm filmowy. Od razu dodajemy, że tworząc grę chcieliśmy być wierni serialowi, ale wiedzieliśmy, że musimy opracować ją tak, aby nawet Ci, którzy go nie znają, albo już słabo pamiętają mogli szybko poczuć klimat walki wywiadów w realiach okupacji.
Co sprawiło najwięcej kłopotów podczas prac nad Stawką?
To trudne pytanie. Nasuwają się nam dwie odpowiedzi. Podczas pracy nad samą grą, przede wszystkim musieliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie jak zacząć? Tu jednak byliśmy zgodni. Oboje wiedzieliśmy, że powinna to być gra przygodowa! Ale co to znaczy? Prosta turlanka? Walka Kloss kontra Brunner?… Jaka skala? Itd. Długo nie było jasnej odpowiedzi. Tworzyliśmy prototypy planszy, pierwsze szkice kart postaci.. i testy.. krótkie rozgrywki… i ciągle nie to i nie to… Aż przyszedł dzień, w którym ruszyło… I znów testowanie, dodawanie elementów, ich odejmowanie. A druga trudność, to sprawy formalne. Wydanie gry planszowej opartej na rodzimych filmach jest naprawdę trudne. Prawa autorskie są rozproszone. Aż nie chcemy o tym pisać, bo to była droga przez mękę i to droga kosztowna. Tu bardzo wsparła nas Telewizja Polska, bez jej zgody i zaangażowania ten projekt by się nie udał. Chyba trudno jest sobie wyobrazić tą grę, gdy zamiast postaci Hansa Klossa mamy po prostu porucznika Abwehry, zamiast np. Johannesa Lemnera – dyrektora hotelu itd. Dzięki TVP zdobyliśmy także prawa do fotosów filmowych! To już było coś.
Od jak dawna razem pracujecie?
Hohoho.. Już ładnych parę lat. Nasza praca to nie tylko gry, choć ostatnio przyjemność ich tworzenia i liczba sprzedanych egzemplarzy przewartościowuje nasze priorytety na rzecz właśnie gier.
Jakie były początki współpracy waszego duetu?
W temacie gier? Partia w Mahjonga. Przegrana jednego z nas, wywołała złość, ale twórczą. Wkrótce potem zrealizowaliśmy z rozmachem w warszawskich Łazienkach naprawdę dużą imprezę planszówkową I WSZYSTKO GRA. Odwiedziło nas ponad 10 tys. graczy i przypadkowych osób. Do dziś realizujemy imprezy i już na 2016 szykujemy wielkie święto dla graczy… ale o tym kiedy indziej opowiemy.
Jesteście autorami kilku gier powstałych na podstawie polskich seriali. Skąd pomysł na taką tematykę?
Lubimy polskie seriale, lubimy gry. Wystarczyło połączyć obie pasje i już. Pierwszą naszą grą były Alternatywy 4. Nieprzypadkowo. To nasza ulubiona polska komedia. Potraktowaliśmy jej tworzenie jak wyzwanie. Czy damy radę, czy będzie zabawnie, czy będzie przewrotnie i złośliwie, czy to się przyjmie. Odpowiedź przyszła po roku sprzedaży – prawie 10 tys. egz. Poszliśmy za ciosem – Zmiennnicy (kolejna świetna komedia Stanisława Barei). Serial mniej rozpoznawalny od Alternatyw 4, a naszym zdaniem nic mu nie ustępujący. Spróbowaliśmy sił także we współczesnej produkcji opartej o serial TVP – czyli Ojciec Mateusz. To lekka gra, pięknie zilustrowana o prostej, acz nie banalnej mechanice.
Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci podczas tworzenia tych gier?
Kilka słów może to oddać: emocje, nerwy, zwątpienia, genialne pomysły które okazywały się chybione, kolejne genialne pomysły, na końcu satysfakcja zmącona nieco kłopotami z drukarnią.
Co dalej?
Teraz po wydaniu Stawki znów musimy odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej. Na pewno będziemy rozwijać Stawkę większą niż życie, szykujemy na wiosnę 2016 r. duży dodatek. Kilkanaście nowych postaci, nowe talie kart Lokacji (coś dla miłośników karcianek – bowiem przed grą będzie można tworzyć swoją własną talię z różnych kart), nowe zagrożenia i przede wszystkim nowe Sektory. Jeśli gra zostanie ciepło przyjęta nie pozwolimy o niej zapomnieć. Już przygotowujemy nowe scenariusze (będą dostępne na stronie www.j23.com.pl), dodatki, może jakiś turniej. Naszą wspólną dewizą jest: powalczymy.