Ze względu na utratę danych uczestników, jestem zmuszony jeszcze raz wystartować Konkurs Historyczny. Tym razem czekamy na odpowiedzi aż do 15 grudnia br., do godz. 23.59. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy poprzednio wysłali swoje odpowiedzi, wezmą udział ponownie. Jednocześnie przepraszam za zamieszanie (awaria spowodowana była rozdzieleniem poczty w domenie gazeta.pl od usługi gmail) i obiecuję dołożyć starań, aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. Nagrody trafią do rąk laureatów prawdopodobnie dopiero w styczniu, tak na dobry początek Nowego Roku :) No to co – zapraszam do konkursu!
Przed Wami tym razem sześć zagadek historycznych. Odpowiedzi na wszystkie bez większego trudu powinniście znaleźć w zasobach internetu. Pytania, tak jak rok temu i przed dwoma laty, inspirowane są grami przekazanymi przez wydawców, które będziecie mogli w konkursie wygrać.
Osoby, którym uda się odpowiedzieć na najwięcej pytań i przesłać odpowiedzi do północy 15 grudnia br., wezmą udział w losowaniu następujących gier:
- 7 dni Westerplatte
- 7. W obronie Lwowa (6 sztuk)
- Bohaterowie Wyklęci
- First to Fight
- Magnaci
- jako dodatek do każdej z powyższych gier Instytut Pamięci Narodowej ufundował także jeden zestaw najnowszej gry z cyklu ZnajZnak, czyli ZnajZnak:Sport.
Czyli już wiadomo, o co walczymy, a zatem – nie zwlekając – przechodzimy do pytań!
Pytanie nr 1, zainspirowane grą Magnaci.
Jan Matejko. Dzisiaj niekwestionowanie wybitny Polak, pomnikowa postać historyczna. Gdyby – miast malować – pisał, stawialibyśmy go w jednym rzędzie z romantycznymi wieszczami, czy pisarzami tworzącymi „ku pokrzepieniu serc”. Z biegiem lat zatarły się jednak kontrowersje, które twórczość Matejki budziła u współczesnych. Linia sporu przebiegała – podobnie jak to ma często miejsce dzisiaj – w podejściu do historii.
Jest listopad 1866 roku. Wciąż utrzymuje się przygnębienie po upadku Powstania Styczniowego, Polacy jeszcze przez ponad 50 lat czekać będą na własne, niepodległe państwo. Zaledwie 28-letni Jan Matejko ukończył właśnie w Krakowie prace nad obrazem ilustrującym kolejny epizod z dziejów Polski. Obraz wzbudza jednak potężne kontrowersje w obozie tzw. krakowskich konserwatystów. Nieprzychylnie zostaje przyjęty również w części środowisk emigracyjnych. Zarzuca się Matejce całkowite odejście od prawdy historycznej, kompozycyjny chaos (Wojciech Stattler, pierwszy nauczyciel Matejki, pisał: „Co tu butów, co tu spodni…”), a przede wszystkim wyciąganie na wierzch wstydliwych epizodów z historii Polski (Józef Ignacy Kraszewski stwierdził nawet, że Matejko „obraził uczucia narodowe Polaków” i że „policzkować trupa Polski się nie godzi”). Dzięki staraniom zwolenników talentu Matejki, obraz staje jednak przed austriacką komisją w Wiedniu (przypomnienie: Kraków znajdował się wówczas w zaborze habsburskim) i… zostaje zakwalifikowany do wyjazdu na paryską Wystawę Światową (1867) w ramach ekspozycji austriackiej. Pomimo podejmowanych przez konserwatystów prób niedopuszczenia do pokazu (próba interwencji u samego cesarza Francji, Napoleona III; plan wykupu obrazu i jego zniszczenia), obraz zostaje w Paryżu zaprezentowany. Cieszy się dużym uznaniem wśród odwiedzających (poza Polakami), a jury wystawy przyznaje mu złoty medal! Dzieło Matejki zostaje później zakupione za 50 tys. guldenów austriackich do osobistych zbiorów cesarza Franciszka Józefa I.
Pytanie: Który z obrazów Jana Matejki wzbudzał tak skrajne emocje? Prosimy o podanie pełnego, dwuczłonowego tytułu obrazu.
Pytanie nr 2 zainspirowane grą 7. W obronie Lwowa.
Podobno gdy gen. Władysław Sikorski wręczał mu w 1922 roku order Virituti Militari, mrugnął porozumiewawczo i szepnął „Za wygraną wojnę”. Ten pochodzący z Łodzi kryptoanalityk-samouk już w 1919 roku złamał bolszewickie szyfry, wykazując się przy tym niebywałą intuicją i zdolnościami. Doszedł później do takiej wprawy, że nowe klucze (bolszewicy ogarnięci szpiegomanią zmieniali je bardzo często) łamał niekiedy w przeciągu kilku godzin, czasem na podstawie zaledwie jednej przechwyconej depeszy! To dzięki niemu i członkom stworzonego przez niego zespołu, a także dobrze zorganizowanej sieci nasłuchowej (świeżo po odzyskaniu niepodległości młode państwo polskie przeznaczyło aż 6, spośród 26 posiadanych przez siebie wojskowych radiostacji do nasłuchu i radiowywiadu), w sierpniu 1920 roku Józef Piłsudski i polscy sztabowcy mieli doskonały wgląd w sytuację bolszewików. Znali dyslokacje, rozkazy i stan poszczególnych jednostek i związków operacyjnych. Wiedzieli, że Konarmia Siemiona Budionnego pozostała pod Lwowem, pomimo wezwań Michaiła Tuchaczewskiego, przerwa pomiędzy Budionnym i Tuchaczewskim jest zaledwie dozorowany przez słabą „grupę mozyrską”, a bolszewicy nie spodziewają się żadnej kontrofensywy, uważając polskie oddziały za rozbite i niezdolne do zorganizowanej akcji. Kryptograficzne dokonania tego oficera stanowiły zatem fundament sukcesu kontrofensywy znad Wieprza. Jego życiorys nie kończy się bynajmniej na roku 1920. Kilka lat przebywał w Japonii, organizując kryptologiczne służby cesarskiej armii (za co uhonorowano go Orderem Wschodzącego Słońca), w czasie II wojny światowej prowadził placówkę polskiego wywiadu w Lizbonie, a po wojnie osiedlił się w Wielkiej Brytanii i współpracował z Radiem Wolna Europa. Do końca pozostał aktywny, na krótko przed śmiercią łamiąc… szyfr Romualda Traugutta (ostatniego dyktatora powstania styczniowego), który do tamtego czasu pozostawał dla badaczy zagadką.
Pytanie: Prosimy o podanie imienia i nazwiska tego oficera
Pytanie nr 3 zainspirowane grą Bohaterowie Wyklęci.
W roku 2011 Sejm RP przyjął uchwałę ogłaszającą 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uczyniono to na pamiątkę wykonania wyroku śmierci na członkach ostatniego, IV Zarządu Głównego organizacji Wolność i Niezawisłość, co miało miejsce właśnie 1 marca 1951 roku. Z tym dniem historia Żołnierzy Wyklętych bynajmniej się jednak nie kończy. Choć pozbawieni centralnego dowództwa (późniejszy V Zarząd WiN sterowany był przez Urząd Bezpieczeństwa) i coraz bardziej nieliczni, wierni swoim przekonaniom wciąż pozostawali w konspiracji, nie ujawniając się w czasie kolejnych ogłaszanych przez rząd PRL amnestii. Niektórzy w ukryciu przeżyli wiele lat, uciekając komunistycznym organom ścigania. Działo się tak zresztą w wielu krajach bloku wschodniego. Za ostatniego schwytanego członka podziemia antykomunistycznego na terenie Europy Środkowowschodniej uznaje się Estończyka, Augusta Sabbe, członka formacji tzw. „leśnych braci”, zabitego podczas próby pojmania przez KGB… 1 września 1978 roku! Sabbe ukrywał się w lesie przez kilkadziesiąt lat. W chwili śmierci liczył sobie prawie 70 lat. Także Służba Bezpieczeństwa w Polsce tropiła ostatnich ukrywających się Żołnierzy Wyklętych.
Pytanie: Prosimy o podanie daty śmierci, imienia, nazwiska i pseudonimu ostatniego poległego w boju partyzanta podziemia poakowskiego w Polsce.
Pytanie nr 4 zainspirowane grą First to Fight.
Ruch oporu w Auschwitz. To trochę tak, jakby tworzyć konspirację w samym Piekle. A jednak praktycznie od początku istnienia obozu Polacy organizowali samopomoc i konspirację, ustanawiając komunikację ze światem zewnętrznym i podtrzymując współwięźniów na duchu. Znamy dziś przede wszystkim Związek Organizacji Wojskowej, założony przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Istniały jednak także inne organizacje. Pierwsi tworzyli konspirację obozową socjaliści, na czele z zapomnianym nieco dzisiaj Stanisławem Duboisem (działaczem PPS, uczestnikiem III powstania śląskiego, bitwy warszawskiej i walk we wrześniu 1939 roku, twórcą Czerwonego Harcerstwa, więźniem Berezy Kartuskiej). Była również organizacja endecka, organizowana przez prof. Romana Rybarskiego. Biorąc przykład z Polaków, w Auschwitz powstawały także inne narodowe grupy oporu i samopomocy: austriacka, niemiecka, francuska, belgijska, rosyjska czy jugosłowiańska. Udało się nawet osiągnąć porozumienie między wszystkimi grupami, tworząc wspólną tzw. Kampfruppe Auschwitz, która planowała zbrojne masowe powstanie na terenie obozu. Wracając jednak na moment do ZOW – zadaniem organizacji Pileckiego było m.in. dokumentowanie zbrodni niemieckich w obozie i przesyłanie raportów do komórek Polskiego Państwa Podziemnego. Przesyłanie raportów nie było oczywiście łatwe. Jeden z raportów Pilecki powierzył Stanisławowi Jasterowi, który przyłączył się do grupy ucieczkowej, zorganizowanej przez Kazimierza Piechowskiego i jego przyjaciela, Ukraińca, Eugeniusza Benderę. Ucieczka grupy Piechowskiego (czwartym uczestnikiem był ksiądz, Józef Lempart) z Auschwitz należy do jednej z najbardziej brawurowych akcji tego typu w całej historii sieci niemieckich obozów koncentracyjnych.
Pytanie: W jaki sposób Piechowski, Bendera, Jaster i Lempart przedostali się poza bramę obozu?
Pytanie nr 5 zainspirowane grą Znaj Znak: Sport
Określa się go często mianem „polskiego Bonda”, ale Jerzy Szajnowicz-Iwanow zdecydowanie bardziej pasuje mi na polskiego kandydata do uzupełnienia składu słynnych „komandosów z Navarony”, z powieści Alistaira MacLeana. Keith Mallory, Andrea Stavros i Dusty Miller z pewnością nie wzgardziliby towarzystwem Polaka, mówiącego biegle sześcioma językami, doskonałego żeglarza i pływaka. Urodzony w 1911 roku w Warszawie syn Polki i rosyjskiego oficera (potem zrzeknie się rosyjskiego obywatelstwa), wyjeżdża wraz z matką do Grecji w wieku 14 lat. Studiuje w Belgii, lecz w Polsce bywa bardzo często. Prawdziwy 'obywatel świata’. Po upadku Grecji w 1941 roku, przedostaje się do Palestyny. Współpracuje z ekspozyturą polskiego wywiadu, ale ostatecznie wybierze współpracę z Anglikami z SOE (Special Operations Executive) lub zostanie im przez Polaków przekazany (tu wersje są różne). Przerzucony do Grecji Szajnowicz, już jako agent 033B, rozpoczyna swoją własną wojnę z Niemcami. Opisy jego wyczynów są prawdziwie fantastyczne, acz trudne do zweryfikowania. On sam lub członkowie zorganizowanej przez niego siatki sabotażowej zniszczyć mieli setki niemieckich samolotów, kilkadziesiąt jednostek pływających (w tym okręt podwodny U-133), przekazywali także aliantom ważne informacje o niemieckich konwojach. Grecy uważają go za najskuteczniejszego sabotażystę II wojny światowej. Złapany, dwukrotnie uciekał, a i za trzecim razem prawie mu się to udało. Ostatecznie Niemcy przywiązali go do dwóch wbitych w ziemię pali (aby po raz kolejny nie uciekł) i rozstrzelali 4 stycznia 1943 roku. W Polsce raczej niezbyt znany, a jeśli już, to jako bohater powieści „Agent nr 1” i filmu o tym samym tytule (z Karolem Strasburgerem w roli głównej). W Grecji Jerzy Szajnowicz-Iwanow jest bohaterem. Upamiętnia go charakterystyczny pomnik w jednym z miast, jego imieniem nazwano także halę sportową klubu, którego przed wojną był zawodnikiem.
Pytanie: Prosimy o podanie nazwy greckiego klubu, w barwach którego startował przed wojną Jerzy Szajnowicz-Iwanow.
Pytanie nr 6 zainspirowane grą 7 dni Westerplatte
W powszechnej świadomości Westerplatte funkcjonuje jako miejsce zaciekłej bitwy („Prosto czwórkami do nieba szli, żołnierze z Westerplatte…”) polskiego garnizonu Wojskowej Składnicy Tranzytowej z przeważającymi siłami niemieckimi, obliczanymi nawet na 3 tys. zaangażowanych w oblężenie Westerplatte żołnierzy i marynarzy. W rzeczywistości siły niemieckie nie przekroczyły tysiąca ludzi, a szturmy (tylko pierwszego i siódmego dnia) prowadziło jednorazowo od 200 do ok 350 żołnierzy, przeciwko obsadzie wschodniego kierunku obrony, szacowanej na 70 żołnierzy (cała polska załoga liczyła ok 210 osób). Nie ujmując niczego Westerplattczykom, dzielnie trwającym przecież na pozycjach pomimo ostrzału z ziemi, wody i powietrza, wrzesień 1939 roku widział znacznie większe bitwy. Dla mnie osobiście najbardziej interesujące w historii Westerplatte jest natomiast przełamanie stereotypów narodowych Polaków i Niemców. My, raczej w gorącej wodzie kąpani, dzielni, acz zwykle bez głowy, jak wieszcz pisał: „i po szkodzie i przed szkodą głupi”. Niemcy – zorganizowani, przewidujący, karni i posłuszni. Tymczasem walki o Westerplatte ujawniły coś zupełnie odwrotnego. Niemcy atakowali teren składnicy praktycznie bez rozpoznania, na ślepo. Plan ataku przygotowany został ad hoc, w ciągu kilku ostatnich dni sierpnia. Po całkowitym rozbiciu pierwszej atakującej grupy, zaczął się chaos decyzyjny i kompetencyjny (rozkazy wydawali dowódca Schleswig-Holsteina i dowódca sił gdańskich, ponaglenia i instrukcje nadsyłano też z kwatery Hitlera i z dowództwa Wehrmachtu). Brakowało koordynacji działań poszczególnych formacji i rodzajów broni. Jednym słowem: bałagan i to szczególnie bolesny, bo na oczach specjalnie zaproszonych reporterów z Niemiec i z zagranicy. Tymczasem Polacy do obrony terenu WST przed ewentualną niemiecką akcją zbrojną zaczynają się przygotowywać już od 1933 roku. Zostaje wówczas opracowana doskonała koncepcja rozmieszczenia punktów ogniowych w ramach systemu obrony okrężnej, rozpoczyna się potajemna budowa wartowni, a w kilka lat później także koszar, stanowiących centralny punkt obrony. Niwelowany jest teren, przerzedzana roślinność – wszystko dla zapewnienia jak najlepszego pola ostrzału i w wielkiej tajemnicy. Załoga zostaje znacząco dozbrojona i wyselekcjonowana. Na te siedem dni obrony i sukces, w postaci wiązania znacznych sił niemieckich oraz stworzenia symbolu propagandowego, Polacy pracowali przez kilka lat. Jak widać, praca u podstaw jest najlepszym fundamentem romantycznego mitu.
Pytanie: Prosimy o podanie stopnia wojskowego, imienia i nazwiska twórcy taktycznych założeń obrony Westerplatte w 1933 roku.
Odpowiedzi należy udzielać za pomocą formularza konkursowego.
Dziękujemy następującym instytucjom i wydawcom za przekazanie nagród na konkurs:
Szczegółowy regulamin konkursu
Szczegółowy regulamin konkursu
1. Organizatorem „Konkursu Historycznego” (dalej „Konkurs”) jest serwis Games Fanatic
2. Niniejszy regulamin określa zasady, zakres i warunki uczestnictwa w konkursie (dalej „Regulamin”).
3. Konkurs trwa od 7.12.2015 r., czyli od momentu opublikowania wpisu ogłaszającego rozpoczęcie konkursu do 15.12.2015 r., do godziny 23:59.
4. Konkurs jest prowadzony na stronie serwisu www.gamesfanatic.pl
5. Przystępując do Konkursu, potwierdza się znajomość regulaminu i akceptuje się jego warunki.
6. Organizator zastrzega sobie prawo do zmian w regulaminie.
7. Jakiekolwiek złamanie punktu regulaminu dyskwalifikuje zgłoszenie uczestnika do konkursu.
8. Udział w Konkursie jest bezpłatny.
9. Konkurs polega na przesłaniu przez Uczestnika odpowiedzi na pytania konkursowe. Spośród uczestników, którzy udzielą najwięcej prawidłowych odpowiedz, zostaną wylosowani zwycięzcy przez przedstawiciela Games Fanatic
10. Do Konkursu może przystąpić każda osoba, zamieszkująca na terenie Polski. Uczestnicy niepełnoletni powinni mieć pisemną zgodę rodziców na udział w Konkursie. Każdy uczestnik może przesłać tylko jedno zgłoszenie.
11. W Konkursie można wygrać nagrody wymienione na stronie konkursu.
12. Zwycięzcy konkursu zostaną ogłoszeni w ciągu maksymalnie tygodnia po zakończeniu terminu przesyłania odpowiedzi w danej odsłonie konkursu.
13. Zwycięzca zobowiązany jest wysłać w ciągu 10 (dziesięciu) dni roboczych od ogłoszenia listy Laureatów, swój adres korespondencyjny oraz numer telefonu komórkowego na adres: contact@gamesfanatic.pl
14. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za błędne wskazanie przez Laureata adresu do korespondencji. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za niemożność przekazania nagrody Laureatowi z przyczyn niezależnych od organizatora, a zwłaszcza podania błędnego adresu do wysyłki.
15. Nagrody wysyła Organizator do 21 (dwudziestu jeden) dni roboczych od przesłania przez Laureata swoich danych korespondencyjnych.
Gazeta.pl i nikogo nie dziwi, że coś się dzieje niedobrego. No to startujemy raz jeszcze:)