Poznajcie panią w czerwieni uwielbiającą siódemki i wiecznie zmieniające się zasady. Poznajcie zeszłoroczną wychowanicę Carla Chudyka i Chrisa Cieslika – grę nominowaną do Golden Geek Awards 2014 aż w 4*) kategoriach: gry rodzinnej, imprezowej, karcianej i innowacyjnej. Oto najmłodsze dziecko Lucrum Games i gwiazda tegorocznego Pionka. Panie i panowie, przed wami… Red7!
*) dlaczego nie w 7 ?
Zasady w pigułce
W grze występuje siedem kolorów a w każdym jest 7 kart (od 1 do 7). Każdy kolor to inna reguła np. czerwony – wygrywa gracz posiadający w swojej palecie najwyższą kartę, niebieski – wygrywa gracz posiadający najwięcej kart w tym samym kolorze, zielony – najwięcej kart z parzystymi numerami itd. Gracze dostają po 7 kart na rękę. W swojej turze zagrywasz jedną albo dwie karty – możesz zagrać ją do palety (czyli przed sobą), możesz zagrać na tło (czyli zmienić zasady), a możesz zagrać jedną do palety + jedną na tło. Ważne, byś na koniec swojej kolejki wygrywał tzn. twoja paleta spełniała obowiązującą zasadę. Jeśli to niewykonalne to po prostu odpadasz – to gra eliminacji. Wygrywa ten, kto się jako jedyny ostanie.
Gra ma kilka opcjonalnych zasad, ale najlepiej je stosować dopiero wtedy, gdy się zapoznacie z tymi podstawowymi. Po pierwsze – jeśli na tło zagrywacie kartę o numerze wyższym niż liczba kart w waszej palecie – możecie dobrać kartę z talii (im więcej kart na ręku tym więcej możliwości). Drugie rozszerzenie – to ikonki na kartach. Zagrywanie parzystych kart do palety się opłaca, bo jedna z zasad mówi „najwięcej kart parzystych”. Ale nie ma analogicznej zasady dla kart nieparzystych…. bo na kartach nieparzystych mamy ikonki, których efekty możemy (a nawet musimy) rozpatrywać gdy zagrywamy taką kartę do palety. I tak jedynki pozwalają na wyrzucenie dowolnej karty z palety wybranego przeciwnika (pod warunkiem, że nie ma on mniej kart w palecie niż my), trójka pozwala na dobranie karty, piątka na dołożenie do swojej palety dodatkowej karty, a siódemka każe nam wyciągnąć kartę ze swojej palety, przy czym możemy ją położyć na wierzchu talii lub położyć na tło (ale wtedy liczy się jak karta zagrana na tło i po tej akcji musimy wygrywać).
Cel gry i warunki zwycięstwa się nie zmieniają – trzeba wyeliminować pozostałych graczy.
Wrażenia
Jest mała, sprytna i wybitna… szybka, zróżnicowana, minimalistyczna, wciągająca i bardzo kolorowa ;)
Karty są dobrej jakości, wygodne i łatwo się tasują. Co może być ładnego w wydaniu zwykłych numerycznych kart? Kolory! Są żywe i pasujące do siebie. No i te kleksy o ton ciemniejsze niż bazowy kolor…. tym razem to oprawa która trafiła w mój gust. Do tego tekst na kartach (zasada jaką wprowadza dany kolor) jest zwięzły, dobrze rozmieszczony a czcionka czytelna. Zero zastrzeżeń, 100% satysfakcji.
Gra jest losowa (w sensie dociągu kart) – tego się ukryć nie da – ale nie psuje w żaden sposób rozgrywki. To co jest ważne i co pozwala okiełznać losowość, to liczba wyborów jakich możemy dokonać w swojej turze. W grę wchodzi dopasowanie się do zasady, zmiana zasady, albo nawet jedno i drugie. Początkowe tury można rozegrać na wiele różnych sposobów a ma to niebagatelny wpływ na dalszą rozgrywkę. Jest nad czym myśleć.
Kilka wariantów rozgrywki (jakby dobrze policzyć to będzie tego cztery) to świetne rozwiązanie. Wystartować z nowicjuszami jest bardzo łatwo – podstawowy wariant tłumaczy się w dwie minuty. Cóż może być prostszego niż zagranie karty na tło lub do palety (albo jedno i drugie) aby po tej akcji spełniać obowiązującą zasadę? A po pierwszej partii już są gotowi do rozszerzeń. Ale uwaga – wraz z regułami opcjonalnymi gra się zmienia. Nie jest już tak krótka, staje się co prawda ciekawsza, ma więcej możliwości kombinowania, ale też partie się wydłużają, co już pozytywem w grze eliminacji być nie musi. Choć uczciwie trzeba przyznać, że zwykle odpada się dopiero pod koniec rundy, kiedy kart na ręku dużo nie ma, więc czas oczekiwania na następną partię nie wydłuża się w sposób istotny.
Karty są dobrze zbalansowane. Zasady dobrze się korelują z wartościami kart oraz ikonkami w regułach opcjonalnych. Wydaje się, że warto zagrywać wysokie karty (nie tylko ze względu na czerwoną zasadę, ale i remisy rozstrzygane przez starszeństwo), ale jako przeciwwagę mamy zasadę premiującą niskie wartości (karty poniżej 4). Z jednej strony mamy zasadę dla kart parzystych, z drugiej na kartach nieparzystych są umieszczone ikonki (dodatkowy efekt). Zagrywając jedynkę możemy usunąć przeciwnikowi kartę z palety (ale nie wtedy, gdy ma ich mniej niż my), ale zagrywając siódemkę musimy usunąć jedną ze swoich kart (przy okazji możemy nią zmienić obowiązującą zasadę). To wszystko naprawdę fajnie ze sobą współgra.
Red7 można potraktować jako przerywnik na jedną-dwie partie, a można też jako lżejszego kalibru grę strategiczną. Gramy bowiem na punkty, które gromadzimy wraz z każdą wygraną partią – ale nie za sam fakt wygranej. Zdobyte punkty to karty, które spełniają ostatnią zasadę – zasadę, dzięki której wygraliśmy całe rozdanie, czyli zostaliśmy na placu boju sami – i które gromadzimy jako trofea (oczywiście liczą się ich wartości, nie sztuki). I tu zaczyna się taniec decyzji – grać dalej i ryzykować, by wygrać partię za wszelką cenę, czy może spasować by przeciwnik zebrał niewiele punktów w tym rozdaniu? Gra staje się bardziej taktyczna…
Red7 skaluje się bardzo dobrze. Grałam w każdym układzie, równie mocno mnie kręci rozgrywka w dwie osoby jak w … 5. A bo tak! Formalnie jest do 4 graczy, ale spokojnie da się grać w piątkę. Gra wciąga w wersji podstawowej jak i z zasadami opcjonalnymi. Gramy z zapałem na punkty jak i po to by rozegrać partyjkę w wolnym czasie. Do tego nie wymaga dużo miejsca – praktycznie nawet nie wymaga stołu. Dla mnie Red7 jest następcą nieśmiertelnego Listu miłosnego, który zawsze nosiłam w plecaku by mieć coś pod ręką w razie podrzeby. Teraz noszę Red7. Szkoda tylko, że pudełko jest takie duże, bo nie mieści się do kieszeni.
Podsumowanie
+ proste zasady
+ ładne, estetyczne i dobrej jakości wykonanie
+ dobry balans kart
+ dobra skalowalność
+ wysoka regrywalność
+ zasady podstawowe i opcjonalne
+ minimalne wymagania co do miejsca
+ losowość nie jest doskwierająca
+ partie są szybkie a eliminacja graczy następuje zwykle dopiero pod koniec, więc nie ma czasu na nudę
– mogło by być trochę mniejsze pudełko
Ja w tej grze praktycznie minusów nie widzę. Oczywiście nie da się każdemu dogodzić i jeśli ktoś wymaga od gry losowości zredukowanej do minimum to zastrzeżenia mieć będzie. Kto chce móżdżyć nie będzie się w danym momencie brał za czerwoną siódemkę. Ale to nie jest gra przeznaczona dla wąskiego grona odbiorców – będą w nią grać zarówno dzieci jak i dorośli, nowicjusze jak i wytrawni gracze – każdy w swoim czasie i swoim stylu. Dla jednych to będzie gwóźdź programu po niedzielnym obiedzie, dla innych przyjemny fillerek – ale każdy ma szansę dobrze się przy niej bawić. Jako jedna z nielicznych gier dostaje ode mnie maksymalną notę. Red7 to strzał w 10. Gratulacje!
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(10/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra praktycznie bez wad, genialna i to nie tylko w swojej kategorii. Ma ogromną szansę spodobać się nawet ludziom, którzy dotąd omijali ten typ gier szerokim łukiem.