Gry kooperacyjne to bardzo ważna kategoria gier dla dzieci. Nie wszystkie dzieciaki dobrze radzą sobie z przegraną. Zdarzają się fochy, kłótnie, płacze… Z takimi dziećmi lepiej unikać tytułów, w których czuć silną rywalizację, a lepiej sięgnąć po gry oparte na współpracy. Dobrą propozycją może być Smocza Dolina od wydawnictwa Rebel. Przy pomocy magicznych różdżek wspólnie będziemy starali się uratować smoki przed złym czarnoksiężnikiem Razandarem.
Zacznę od wrażeń estetycznych. Gra wydana jest naprawdę pięknie. Duże, solidne pudło, a w środku sporo elementów porządnej jakości. Gruby karton i drewno – przetrwa to wiele rozgrywek, nawet w dziecięcych rączkach. Styl grafik i kolorystyka jest podobna do tej z Potwornych Przepychanek, o których pisałam wcześniej. Mamy tu ładną, bajkową kreskę. Do tego gra została wzbogacona o elementy 3d – naszą planszę stanowi dół pudełka, na którym montujemy jeszcze drzewo, krzew i skałę – to jest właśnie tytułowa Smocza Dolina. Oprócz tego składamy również wieżę Czarnoksiężnika Razandara. Rozłożona gra prezentuje się wspaniale. Ale co ważne – elementy 3d nie służą tylko celom wizualnym, ale są również funkcjonalne. Czasem w grach dla dzieci (i nie tylko dla dzieci) zdarza się, że dołączane są różne elementy trójwymiarowe, które może i przyciągają wzrok, ale są zupełnie niepotrzebne. Ja nie lubię takiego napychania pudełka zbędnymi przedmiotami, tylko żeby wyglądało to zjawiskowo (i przy okazji kosztowało więcej). Tutaj na szczęście jest inaczej. Rośliny 3d w Smoczej Dolinie utrudniają nam trochę przetransportowanie tam smoków. Z kolei wieża jest potrzebna, aby łatwiej było zabrać smoki – ze stołu byłoby ciężko, podwyższenie jest potrzebne.
W rozgrywce może wziąć udział od 2 do 4 graczy. Gra zajmie nam kilkanaście minut, ale raczej na jednej partii się nie skończy :). Na początku wszyscy gracze otrzymują karty z różnymi kolorami smoków (w partii dwuosobowej możemy pominąć ten krok). Do dyspozycji mamy dwa rodzaje kostek – białą i czarną. Na początku swojego ruchu zawsze rzucamy białą kostką i wykonujemy to, co wylosowaliśmy. Możemy mieć pecha i wyrzucimy obrazek z Czarnoksiężnikiem Razandarem – wówczas należy przesunąć jego figurkę na torze o jedno pole w kierunku wieży. Jeśli natomiast wypadło słoneczko – Razandar cofa się o jedno pole. Kolejne dwie możliwości na kostkach to obrazek smoka lub smoka z ognistą piłką. W takim wypadku losujemy z worka figurkę smoka, ustawiamy go na wieży, a następnie sprawdzamy, którzy dwaj gracze mają przed sobą karty z danym smokiem. Chwytają oni różdżki w dłonie (czyli drewniane kijaszki) i starają się przenieść smoka za ich pomocą z wieży do Smoczej Doliny. Wymaga to dokładności i precyzji – należy odpowiednio przyłożyć końce różdżek do figurki smoka i naprawdę ostrożnie starać się go przemieścić, aby bezpiecznie wylądował w Smoczej Dolinie. Jeśli upuścimy go po drodze, smok wraca do worka, a my rzucamy czarną kostką, która pokazuje, o ile pół Razandar zbliża się do wieży (od 1 do 3). Jeśli wylosowaliśmy smoka z piłką, to musimy przenieść figurkę smoka razem z figurką piłki – zadanie jest jeszcze trudniejsze do wykonania. Gra kończy się na dwa sposoby. Jeśli udało nam się umieścić wszystkie smoki w Smoczej Dolinie – zwyciężyliśmy. Natomiast jeśli Razandar dotarł do wieży, a my nie przenieśliśmy do tego czasu wszystkich smoków – wszyscy przegrywamy.
Jeśli chodzi o wrażenia z rozgrywki, to są jak najbardziej pozytywne. Dzieciom gra się podoba, przyciąga ich już wizualnie, historia o smokach i złym Razandarze zaciekawia je i sprawia, że maluchy są bardzo podekscytowane rozgrywką. Gra jest przeznaczona dla dzieci od 6 lat wzwyż, ale i pięciolatka radziła sobie bez problemu. Dużym plusem tej gry jest możliwość dostosowania stopnia trudności do naszych możliwości i oczekiwań. Grę możemy ułatwić dla młodszych dzieci – zmniejszyć odległość wieży od Smoczej Doliny, wziąć grube różdżki, czy nawet usunąć z gry ognistą piłkę i przenosić tylko smoki. Z kolei jeśli czujemy, że gra jest dla nas zbyt prosta, mamy kilka możliwości podniesienia poprzeczki. Po pierwsze, możemy wedle uznania odsunąć wieżę od Smoczej Doliny na taką odległość, jaką chcemy. Możemy ją umieścić nawet na drugim końcu stołu i maszerować z naszymi różdżkami w dłoniach. Po drugie, w pudełku znajdziemy inny zestaw różdżek – są one cieńsze, a więc przenoszenie smoków będzie trudniejsze. Po trzecie, możemy wykorzystać również specjalne żetony, które mówią, w jaki sposób będziemy przenosić smoka. Np. musimy trzymać różdżkę tylko w jednej dłoni, a drugą dłonią zakryć jedno oko. Albo jeden z graczy dzierżących różdżkę zamyka oczy, a drugi mówi mu, co ma robić. Bardzo mi się podoba, że gra jest tak elastyczna i możemy ją dostosowywać do siebie wedle własnego uznania. Dzięki temu dzieciaki nie wyrosną z niej tak szybko – im będą starsze lub bardziej wprawione, tym bardziej będziemy im utrudniać rozgrywkę.
W grze jest trochę losowości i pechowe rzuty kostkami mogą powodować, że dość często będziemy przegrywać. Wystarczy, że parę razy trafi nam się Razandar na białej kości, a potem upuścimy jakiegoś smoka i wylosujemy, że Razandar przesuwa się o trzy pola do przodu. Pozamiatane… Na początku trochę mnie to irytowało, że zrządzenie losu tak bardzo przyspiesza koniec gry i przegraną, ale z czasem doszłam do wniosku, że ma to pewien plus. A mianowicie, grając z 5-latką zauważyłam, że początkowo bardzo irytowała się, kiedy przygrywałyśmy. Ale z czasem zaczęła rozumieć, że gra nie jest prosta do wygrania i że do końca nie wiadomo, czy nam się uda. W naszych rozgrywkach było tak pół na pół, jeśli chodzi o wygraną czy przegraną. Dzięki temu mała uczyła się przegrywać bez żalu. Porażki motywowały ją, żeby spróbować raz jeszcze i bardziej się postarać. Upadek nawet jednego smoka mógł doprowadzić do przegranej. Widzę w tym miejscu dodatkowy walor edukacyjny – dziecko uczy się nie tylko koordynacji wzrokowo-ruchowej i precyzji, ale też musi radzić sobie z porażką, a gra stanowi dla niego wyzwanie – to dobrze, że nie wygrywa się za łatwo.
Podsumowując, Smocza Dolina to bardzo dobry tytuł dla dzieci. Dziecko ćwiczy zręczność, dokładność oraz cierpliwość. Nie zawsze bowiem pośpiech będzie dobrym doradcą. Smoka trzeba przenosić powoli i ostrożnie, obserwując ciągle, czy przypadkiem różdżka się nie obsuwa i korygując jej ułożenie. Poza tym, dzieciaki muszą zaakceptować to, że nie wszystko będzie po ich myśli. Jak wypadł Razandar, to trudno – nie oszukujemy, choć przybliża nas to do nieuchronnej porażki. Tytuł jest ciekawy i oryginalny, choć moim zdaniem nie ma w sobie tej genialności, co Potworne Przepychanki. Te podobały się i dzieciom i dorosłym, Smocza Dolina to jednak gra głównie dla dzieciaków i dla rodzinnego grona.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.