Lubię kooperacyjne gry dla dzieci. Nie ma w nich smutku z bycia słabszym (w danej partii) od innych grających, nie ma rozczarowania po tym, jak dziecku coś nie wyszło, a jego koledze już tak, nie ma potrzeby dawania forów młodszym graczom. Jest za to jednoczące uczestników zabawy dążenie do jednego celu, wspólna walka z przeciwnościami, gra zespołowa i wspólna radość z wygranej. W przypadku porażki żal jest jakby mniejszy, natomiast zwycięstwo cieszy wszystkich. Według mnie to dzieci przede wszystkim powinny być targetem gier kooperacyjnych. Nic więc dziwnego, że moją uwagę zwrócił Straszny Dwór, czyli nowa gra od wydawnictwa Fox Games.
Straszny Dwór zwrócił też uwagę mojego dziecka. Oczywiście ze względu na tematykę oraz na przepiękne obrazki Tomasza Larka. Już zachodni pierwowzór gry, czyli Zombie Kidz odznaczał się całkiem fajną stroną wizualną, ale bajkowe grafiki na planszach, żetonach, pionkach postaci i duchów oraz okładce gry, które narysował Tomek nie mają sobie równych i (ponownie) odstawiają daleko całą konkurencję. Trochę gorsze jest wykonanie, a konkretnie plansza, która w moim egzemplarzu jest źle przycięta i nie do końca się otwiera, przez co nie możemy jej równo ułożyć na stole. Defekt się powtórzył również w egzemplarzu kolegi. Nie jest to duża wada, nie wpływa znacząco na rozgrywkę (choć czasami pionki się przewracają), (uwaga nieaktualna, sprawdź komentarz, ocena zmieniona z 8/10 na 9/10). Wykonanie gry jest porządne i solidne. Daje dziewięć na dziesięć za stronę wizualną i wykonanie.
W Straszny Dwór możemy zagrać w od dwóch do czterech osób. Przygotowanie rozgrywki polega na rozłożeniu planszy na stole (planszę rozkładamy w zależności od liczby graczy na jednej ze stron – przy dwóch graczach plansza ma więcej możliwych ścieżek łączących ze sobą poszczególne wieże i posągi), umieszczeniu pionków naszych bohaterów przy czerwonej baszcie znajdującej się w centralnym miejscu planszy oraz rozmieszczeniu czterech duchów na rogach, przy posągach aniołów.
Po przejściu setupu możemy przystąpić do właściwej rozgrywki, w której celem jest albo przegnanie wszystkich duchów z Dworu albo aktywowanie portali znajdujących się przy czterech posągach aniołów. Warunkiem przegranej jest natomiast rozmieszczenie na planszy wszystkich duchów – przegrywamy, kiedy na planszę powinna trafić kolejna zjawa, a my nie możemy już jej dołożyć. Tura gracza polega na turlnięciu kostką, dołożenia ducha na planszę oraz wykonaniu akcji swoim bohaterem. Kolor na kostce oznacza miejsce, które nawiedzi kolejny niemilec (ponieważ jedna ścianka jest pusta, może się zdarzyć, że w ruchu danego gracza żadna zjawa nie dojdzie na planszę). Po umieszczeniu ducha w odpowiedniej wieży gracz może wykonać akcję swojego bohatera, czyli poruszyć się, żeby przepędzić duchy z nowej lokacji, pozostać na miejscu w celu przegonienia duchów z lokacji, na której się obecnie znajduje lub zamknięcie jednego z portali (w tym celu na tym samym polu z aniołem musi stać co najmniej dwa pionki graczy).
Jak widać, zasady są dość krótkie i proste, a do tego instrukcja do gry jest przejrzysta i czytelna, więc w Straszny Dwór powinni sobie poradzić także młodsi gracze. Myślę, że zasady bez trudu zrozumiałby i potrafił je zastosować w praktyce również czterolatek, dlatego też złożoność gry oceniłbym najwyżej na trzy na dziesięć.
Czytałem na forum, że ludzie grają ze swoimi 6–7 letnimi dziećmi w Cywilizację, 7 Cudów: Pojedynek czy Agricolę. Super sprawa. Przyznaję, że trochę zazdroszczę tym, którzy znaleźli już w swoich pociechach partnerów do grania w zaawansowane i ciężkie euro. Ja jednak postanowiłem poczekać i gram ze swoim 5-letnim synkiem w zasadzie wyłącznie w gry dla dzieci. I właśnie dlatego się cieszę, że wychodzą tytuły takie jak Straszny Dwór – niebanalne, ciekawe, w które nie męczę się grając z dzieckiem, nie muszę udawać czy dawać małemu forów, żeby się nie zraził do planszówek. Rozgrywka w Straszny Dwór mnie bawi. To prawda, gra jest mega losowa, ale to w żaden sposób nie przeszkadza mi czerpać z niej przyjemności. Urzekają mnie piękne grafiki, zadowala poziom decyzyjności (można wybrać jeden z dwóch sposobów na odniesienie zwycięstwa), emocjonuje niepewność, kiedy ostatni duch trafia na planszę, a nam już jest potrzebny jedynie ruch do zamknięcia czwartego portalu. Przede wszystkim jednak zachwyca mnie radość synka z odniesionego zwycięstwa i jego duma z tego, że to on wybrał właściwą strategię. Polecam Straszny Dwór na prezent dla młodszych graczy (5–7 lat). Gra dobrze się skaluje, trwa krótko, wygląda bardzo ładnie, ma proste zasady, zapewnia emocjonującą rozgrywkę, nie powoduje sporów czy dąsów u dzieci (razem przegrywamy, razem wygrywamy) i nawet przy tym morzu zalet tą straszną losowość można przeboleć. W swojej kategorii osiem i pół na dziesięć.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(8,5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Muszę uderzyć się w pierś i zwrócić honor Wydawcy w kwestii wykonania – plansza po nieco mocniejszym odgięciu „zaskakuje” i lepiej trzyma się stołu, więc cofam swoje zastrzeżenia. Wykonanie jest porządne, grafiki rewelacyjne – 9/10