Jest taka grupa gier, którą ja osobiście bardzo cenię z racji humanistycznego zacięcia i polonistycznego wykształcenia, a są to wszelkie gry słowne, kalamburowe, skojarzeniowe i na wyobraźnię. Nieodłączne elementy każdej imprezy to Dixit, Taboo, od niedawna Tajniacy, a teraz do tego zacnego grona dołączyła kolejna gra, o której chcę dziś opowiedzieć. Przedstawiam nowość od Rebela: Imago!
Imago to bardzo ciekawy rodzaj gry kalamburowej. Zanim przejdę do opisu rozgrywki, kilka słów o wydaniu. Ogromnie podoba mi się pudełko i okładka – niewielkie rozmiary, a więc łatwo będzie grę ze sobą gdzieś zabrać, prosta biało-niebieska kolorystyka i minimalistyczna grafika przedstawiająca właśnie fragment rozgrywki sprawiają wrażenie elegancji. Bardzo mi się podoba taka stylizacja. W środku znajdziemy wygodną wypraskę, a w niej żetony punktów, 65 dwustronnych kart (na każdej stronie jest po 8 haseł podzielonych na rożne kategorie) oraz 60 przeźroczystych kart, z których będziemy układać nasze kalambury. Bardzo bałam się o to przeźroczyste karty – miałam wrażenie, że po kilku rozgrywkach będą całe porysowane. Na szczęście nie jest tak źle – Rebel nie oszczędza na jakości J. Karty jak na razie wytrzymały w dobrym stanie, trochę widać na nich poodciskane palce, ale łatwo je wytrzeć. Jedyny mały minus jest taki, że są słabo widoczne na ciemnym stole, więc lepiej zaopatrzyć się w jakieś jasne podłoże. Ale przejdźmy już do samej gry.
Zasady są bardzo proste. Rozkładamy wszystkie przeźroczyste karty w okręgu, tak aby były dobrze widoczne. Na środku zostawiamy miejsce na nasze kalambury. Pierwszy gracz losuje jedną kartę z hasłami, a ktoś z pozostałych graczy wybiera numer. Następnie odczytujemy kategorię i gracz aktywny przystępuje do układania kalamburu. Może wykorzystać dowolną ilość przeźroczystych kart. Są na nich przeróżne kształty, przedmioty, postacie, symbole. Wszystko jest bardzo schematyczne i niejednoznaczne, dzięki czemu naprawdę trzeba wysilić swoją wyobraźnię. Karty można na siebie nakładać, dowolnie nimi poruszać, animować je, tworzyć z nich nawet konstrukcje 3d – wszystko, co podpowie nam wyobraźnia. Nie wolno nam tylko układać z nich liter ani cyfr oraz wydawać jakichkolwiek dźwięków. Od momentu, gdy rozpoczęło się układanie, pozostali gracze mogą zgadywać hasła. Jeżeli ktoś poda prawidłową odpowiedź, to po jednym punkcie otrzymuje osoba, która zgadła oraz ten, kto pokazywał. Gramy tak do momentu, kiedy każdy z powodzeniem przedstawi dwa hasła. Na koniec liczymy punkty.
Wrażenia są baaardzo pozytywne. Wydawać by się mogło, że ze zwykłych kalamburów nie można wycisnąć już nic ciekawego. Imago natomiast pokazuje, że to nieprawda. To klasyka w bardzo ciekawym i oryginalnym wydaniu. Niby nic nowego, ale czuć powiew świeżości. Układanie obrazków z przeźroczystych kart to świetna kombinacja – genialny kompromis dla tych, którzy kiepsko czują się w rysowaniu. Fantastyczne połączenie statycznych obrazków z dynamiczną pantomimą. Ja jestem pod wrażeniem tego pomysłu. Poza tym obrazki, które zobaczymy na kartach są nieźle…pokręcone. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic sensownego nie jesteś w stanie z tego stworzyć. Człowiek sam siebie zaskakuje, jakie niesamowite skojarzenia wychodzą z połączenia kilku bliżej nieokreślonych kształtów. Na wielką pochwałę zasługują też hasła – są niebanalne, pomysłowe i naprawdę trzeba wytężyć wyobraźnię, żeby je przedstawić. Mamy tu przeróżne kategorie – łatwiejsze i trudniejsze. Np. zawód, przedmiot, miejsce, film, postać fikcyjna itd. Ja najbardziej lubię te nietypowe, jak idiomy i wyrażenia; coś, co nie zdarza się codziennie; fatalny pomysł; coś, co tobą wstrząśnie czy każdy może to zrobić. Oj, hasła bywają naprawdę zaskakujące!
Zdaję sobie sprawę, że Imago to gra nie dla każdego. Zwyczajnie są tacy ludzie, którzy nie umieją i nie lubią grać w tego typu gry. Mi natomiast spodobała się ogromnie. Zdobywanie punktów schodzi totalnie na bok – liczy się tylko świetna zabawa. Ja grałam nawet na dwie osoby (choć na pudełku mamy 3–8), ale świetnie się bawiłam, kiedy po prostu na zmianę układaliśmy i odgadywaliśmy hasła. Haseł jest bardzo dużo, więc gra nie powinna szybko się znudzić, choć zdarzało mi się już, że kiedy padła kategoria, np. znana osobistość, to wymieniałam postaci, które pamiętałam, że są na kartach. Ale jest to problem tylko wtedy, kiedy (jak ja:P) gracie w tę grę nałogowo i codziennie ;). A zatem, jeśli tylko lubicie gry kalamburowe, to Imago po prostu musicie mieć!
A na koniec mała zagadka. Czy jesteście w stanie odgadnąć dwa poniższe hasła? :)
- Kategoria: Coś, co nie zdarza się codziennie.
- Kategoria: Idiomy i wyrażenia.
- Kategoria: Piosenka.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Hm, może:
1. Urlop, wypoczynek (nad morzem)?
2. Uciekająca miłość?
3. Nie płacz, kiedy odjadę?
1. Blisko, ale to nie dokładnie to.
2. i 3. Niestety nie.
Trójka to pewnie „No woman, no cry”. :)
Dokładnie tak :).
1. Wakacje
2. Miłość od pierwszego wejrzenia