Od kilku miesięcy organizuję w przedszkolnej grupie mojego synka – Mądre Sowy (5 – latki), cotygodniowe spotkania z grami planszowymi. Po ograniu gier z naszej kolekcji, postanowiłem spróbować przetestować na nich kilka gier otrzymanych do recenzji. Planuję, że będą to krótkie recenzje oparte na schemacie zasady gry – wrażenia, którymi podzieliły się ze mną lub które zaobserwowałem u dzieci – moje uwagi. Cykl ten nazwę Mądre Sowy przy planszy, a w dzisiejszej premierowej części opiszę Ciasteczkowe Potworki od wydawnictwa Fox Games.
Zasady gry
Ciasteczkowe Potworki to gra bazująca na znanej z łamigłówek dla dzieci zabawie z labiryntami czy łączeniem przedmiotów po sznurku w pary. W grze występuje sześć smakołyków (i wbrew nazwie wcale nie są to tylko ciasteczka), które na poszczególnych kartach połączone są w pary mniej lub bardziej poplątanymi nićmi.
W trakcie rozgrywki wykładamy na stół trzy losowe karty, następnie rzucamy kostką (na każdej ściance jest inny smakołyk) i zaczynamy poszukiwania. Ścieżkę zaczynamy od wskazanego na kostce symbolu na pierwszej karcie z lewej strony. Kiedy już sprawdzimy do jakiego smakołyka on prowadzi przechodzimy do karty środkowej i tam zaczynamy od „ciasteczka”, na którym skończyliśmy w poprzedniej karcie. Tak samo postępujemy przy ostatniej karcie. Kiedy już ustalimy jaki smakołyk widnieje na końcu linii na trzeciej karcie, łapiemy jego drewniany odpowiednik. Jeżeli będziemy pierwsi i jeżeli ustaliliśmy poprawnie zdobywamy punkt, czyli bierzemy ostatnią kartę, a liczbę kart na stole uzupełniamy do trzech. Wygrywa gracz, który jako pierwszy uzbiera 5 smakołyków.
A oto przykład:
Okiem mądrych sówek
Ciasteczkowe Potworki zyskały w przedszkolu bardzo dużą popularność. Dzieci przyciągnęły do gry zabawne, cukierkowe grafiki. Dzięki temu, że tytuł został oparty na znanej większości dzieci łamigłówce, zasady wytłumaczyłem wszystkim bez najmniejszego problemu. Sama rozgrywka była bardzo ekscytująca, a emocje od pierwszej do ostatniej zdobytej karty były niezwykle duże. Oczywiście były sówki, które, nie mogąc nadążyć za rówieśnikami, szybko się zniechęcały, w większości przypadków jednak gra przez dzieci została przyjęta niezwykle entuzjastycznie. Jako ciekawostkę powiem, że Ciasteczkowe Potworki spodobały się również radzie rodziców i dyrekcji przedszkola, na tyle, że zostały wybrane na jeden z prezentów świątecznych.
Okiem starego puchacza
Ciasteczkowe Potworki to rzeczywiści bardzo dobra gra. Poza świetnymi, kolorowymi grafikami, jest ona również bardzo solidnie wykonana. Drewniane znaczniki, naklejki, karty, pudełko – wszystkie one są zrobione niezwykle staranie i cieszą oko. W tym aspekcie jedynie kostka nie trzyma wysokiego poziomu pozostałych elementów.
Zdecydowanie pozytywnie należy ocenić podział kart na wariant łatwiejszy, gdzie linie łączące smakołyki są dosyć proste i krótkie, oraz trudniejszy, w którym ścieżki są długie i poplątane niczym nitki makaronu w spaghetti. Zastanawiam się jedynie dla kogo ten prostszy wariant ma być ułatwieniem, bo odniosłem wrażenia, że dzieciaki w wariancie zaawansowanym radziły sobie dużo lepiej ode mnie. Plusem jest też możliwość łatwych modyfikacji reguł i czasu rozgrywki.
Mimo że Ciasteczkowe Potworki są grą dedykowaną przede wszystkim dla dzieci, niekiedy mogą posłużyć również jako gra imprezowa dla dorosłych, którzy zapewne niegdyś także rozwiązywali podobne zgadywanki z prowadzeniem ścieżek od jednego punktu do drugiego (mi na przykład rodzice kupowali gazetkę Diablik, w której pełno było m.in. takich łamigłówek)
Uważam, że Ciasteczkowe Potworki są świetną i dość oryginalną w mechanice grą. Tytuł bardzo dobrze sprawdza się w gronie dzieci już od 5 roku życia, a i rodzicom rozgrywki z ich pociechami powinny sprawić dużo przyjemności (chociażby dlatego, że nie będą musieli dawać dzieciom fory). Gra budzi naprawdę sporo emocji i dale dużo radości, szczególnie jak przy stole usiądzie większa liczba osób.
Ginet i Mądre Sowy polecają ;)
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.