Carcassonne to klasyka gier planszowych. Zapewne każdy zainteresowany planszówkami miał okazję co najmniej oglądać pudełko którejś z wersji Carcassonne, a liczba sprzedanych gier imponuje. Swoistym wyczynem jest także liczba dodatków i odmian tej gry. Ostatnio, na fali promocji nowych części gwiezdnej sagi K-J. Wrede przygotował Carcassonne w klimatach Star Wars. Zapewne obie grupy fanów – Carcassonne oraz Star Wars – z zaciekawieniem przyjęły informację, a pewnie także z nadzieją, że powstała gra, która godna będzie umieszczenia na półce.
Bardziej pasjonuję się cyklem Carcassonne niż Star Wars, stąd od razu napiszę, że gwiezdne wojny są tu raczej pretekstowe. Owszem miłym akcentem są naklejki na meeple, identyfikujące graczy kafle czy występujące w grze nazwy znanych z filmowego uniwersum planet i księżyców. Zatem fani Star Wars raczej sięgną po grę z myślą o dzieciach albo z sentymentu kolekcjonera, który musi mieć wszystko. Co oczywiście mogę zrozumieć.
Carcassonne ma już kilkadziesiąt dodatków, rozszerzeń i innych wersji. Większość miałem okazję poznać, bo lubię ten zwariowany już trochę świat kwadratowych kafli i drewnianych meepli.
Co takiego można jeszcze wymyśleć, żeby było choć trochę starwarsowe, a do tego znajome fanom Carcassonne? Otóż można! Pojedynki. Tego jeszcze nie było! Owszem możliwe były wrogie przejęcia, ale zwykle musiała być to zaplanowana intryga, często związana z wyczekiwaniem na ten właściwy kafel.
Walka o punkty
Carcassonne: Star Wars nie daje możliwości podzielenia się punktami. Za każdym razem, gdy na kosmicznym szlaku, w polu asteroid czy na planecie znajdą się meeple dwóch oponentów dochodzi do… wojny właśnie. Przyznam, że bardzo ciekawa to odmiana, wymuszająca interesujące planowanie rozgrywki.
Oczywiście Carcassonne: Star Wars pełnymi garściami czerpie z dorobku całej serii. Aby gra była wymagająca gracze mają do dyspozycji tylko 4 małe i 1 dużego (podwójnie liczonego) meeple (jeszcze jeden używany jest tylko do punktacji). Szlaki handlowe, jako żywo, odpowiadają drogom, a zamiast zbójców mamy kupców. Pola asteroid podobne są do miast, zamiast rycerzy mamy jednak odkrywców. Wreszcie planety przypominają klasztory, a zamiast mnichów meeple stają się najeźdźcami.
Zupełnie zrezygnowano z koncepcji pól i leżących na nich chłopów. Zapewne to efekt przyjęcia założenia, że ten sposób punktacji jest zbyt trudny dla początkujących graczy (w nowej 2. edycji chłopi są opisani w wariancie zaawansowanym).
W zasadzie do tego miejsca gracze znający Carcassonne mogliby z ziewnięciem westchnąć – to już było… Jednak nie tak całkiem. Niektóre kafelki mają symbole frakcji uczestniczących w grze (Rebelia, Imperium, Łowcy Nagród), które pełnią rolę tarcz w miastach. Teraz jednak mogą się pojawić także na szlakach czy planetach i dodawać premiowe punkty zwycięzcy. Ważne, że jest to stała premia, nie ma miejsca na wahania, komu się te punkty należą.
Walka o pola asteroid i szlaki kupieckie zaczyna się, gdy połączymy (jak w zwykłym Carcassonne) dwa oddzielne obszary. Wówczas rozpoczyna się bitwa. Za małego meepla bierzemy 1 kostkę, za dużego 2 kostki, za każdy symbol naszej frakcji – kolejne kostki. Na szczęście maksymalnie 3 kości możemy użyć. Czas turlania i szukania tej jednej kości z największą wartością. Przegrany musi odejść (z punktem pocieszenia za każdą użytą kość), a zwycięzca opanowuje dany obszar.
Nieco ostrzej jest w przypadku planet. Otóż wykładając kafel sąsiadująco względem planety (także po skosie, jak to w Carcassonne z klasztorami bywa) możemy zrezygnować z wystawienia naszego meepla na wyłożonym kaflu a w zamian dokonać desantu, ataku na planetę! Pustą zajmujemy, a o opanowaną stoczymy walkę wg zasad jak wyżej.
Pamiętając, że planety mają symbol frakcji to walczymy o 11 punktów. Z drugiej strony decyzja o ataku nie jest automatyczna, bo zależy to od symbolu z nią powiązanego, a w konsekwencji szans na wygraną.
Drużynowo?
Nowością jest także wariant drużynowy. Frakcje Rebelii i Imperium, czyli 2 na 2, grają na jedno konto. (O ile wiem, dodatek pozwala dołączyć także drużynę Łowców Nagród.) Znów mamy nieco inne spojrzenie na znaną grę. Wydaje się, że jest to głównie ukłon w stronę rodziców grających z młodszymi pociechami, aby mogli oni stopniowo wprowadzać je w arkana rozgrywki klasycznej planszówki. Jednak grając w równorzędnych składach ten wariant daje nieco inne, ciekawe możliwości. Warto zauważyć, że można użyć tej odmiany do grania pojedynku i wykorzystania dwóch kolorów jednej frakcji. Grałem w ten sposób i podobało mi się prowadzenie dwóch ekip przeciwko oponentowi. Trochę inna ta gimnastyka umysłu, gdy dla jednego koloru kafle podchodzą i już wszystkie meeple wykorzystane, a tymczasem drugi kolor raczej rozbudowuje stan posiadania. Ciekawa odmiana osiągnięta prostą i nieznaczną korektą zasad.
Brać?
Jeśli wolisz więcej konfrontacji w grach i wahasz się co do wersji Carcassonne, to z pewnością Star Wars daje sporo więcej emocji niż klasyczna podstawka. Uproszczone zasady (brak odpowiednika łąk i chłopów) pozwalają na szybsze wejście w świadome granie, a ujednolicona konwencja punktujących symboli frakcji nie przymusza do grania na miasta (czyli pola asteroid). System walki wykorzystujący kości może nieco zbyt prosty, ale już równoważenie przewagi przez konieczność szczęśliwej ręki sympatycznie wpisuje się w nawiązanie do klimatów niesamowitych wyczynów bohaterów Gwiezdnych Wojen.
Graficzne nawiązania do kosmicznych podróży chyba mocniej przemówią do młodszych graczy niż rozbudowa sielskiego krajobrazu sprzed wieków.
Z drugiej strony jeśli ktoś jest kolekcjonerem, to bogactwo zasadniczej serii Carcassonne w pełni zaspokaja takie potrzeby i – zwłaszcza wobec uruchomienia nowej drugiej edycji – daje więcej możliwości. C: Star Wars ma już dodatki, ale trudno przewidzieć czy będzie ich więcej.
Mimo pewnych obaw Carcassonne: Star Wars jest solidną propozycją dla graczy lubiących lżejsze tytuły, choć z elementem konfrontacji. Może być świetnym wprowadzeniem do świata planszówek, ale także uzupełnieniem kolekcji o wartościową wariację na temat klasycznej pozycji.
Bardzo lubię cykl Carcassonne, a spośród wydanych ostatnio odmian (Morza Południowe, Gorączka Złota itp.) Star Wars najbardziej mi się spodobało. Daje coś nowego, czego do tej pory w zasadach tak wielu dodatków jeszcze nie było.
Grę Carcassonne: Star Wars kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Bard.pl za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.