Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik Redakcyjny GF nr 10/17, czyli ten, w którym zagadkujemy wielce…

Cotygodnik Redakcyjny GF nr 10/17, czyli ten, w którym zagadkujemy wielce…
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Asia męczyła się z Unlock!iem, ale w końcu urodziła rozwiązanie, więc poród, choć męczący, okazał się szczęśliwy :) I teraz rodzina czeka na kolejne dzie… części. Monika zaś nie-męczyła się z dodatkami do T.I.M.E Stories, które rozbija na czynniki – no, może nie pierwsze – ale drugie co najmniej i zestawia ze sobą pod różnymi względami. Więc, jeśli jeszcze nie lubicie zagadek, to po dzisiejszej lekturze MUSICIE je polubić <twisted> :D

Pingwin

 Tyrants of the Underdark. Deckbuilding z planszą i kontrolą terytorium. Gdy do niej siadałam spodziewałam się czegoś w rodzaju Mythotopii, ale okazała się o wiele lżejsza i bez potrzeby łączenia kart, by cokolwiek z nich odpalić. Jeśli chodzi o zależność językową BGG donosi: Extensive use of text, co jest ewidentną bzdurą, przynajmniej jeśli chodzi o podstawowe talie. Angielski mniej więcej na poziomie Dominiona. W grze generalnie chodzi o zdobywanie punktów z: kart w talii oraz trwale odrzuconych (co pozwala przy okazji odchudzić talię), z zabijania jednostek przeciwnika oraz z kontroli terytorium. A same karty głównie właśnie temu służą – zdobywaniu tej kontroli poprzez podmianę figurek lub ich usuwanie. Gra jest lekka, szybka, ciekawa, ładnie wykonana, pełna interakcji (bo w końcu zaczyna się robić na planszy ciasno). I nie ogranicza się tylko do podstawowych kart, z jakimi ja miałam do czynienia, więc jest też rozwojowa. Zdecydowanie warto się z nią zapoznać, gdy nadarzy się taka okazja.

 Unlock. Jak wszyscy to wszyscy, babcia też. Monika opisywała już dwa tygodnie temu, więc ja się powtarzać nie będę, poza stwierdzeniem, że rzeczywiście gra jest świetna, wcale nie taka łatwa na jaką wygląda i … nie można jej przejść mając apkę w wersji angielskiej. Ja zrobiłam ten błąd i wkopałam się na kilka dni w nierozwiązywalną rozwiązywalność. Tak więc ten tego… jak wam piszą JAK macie zainstalować tę aplikację, to zróbcie to tak jak piszą, a nie cieszcie się, ze sami sobie potraficie wyszukać w sklepie play. To zadziwiające jak wiele można wycisnąć z maleńkiej talii kart. I szkoda tylko, ze ta talia jest jednorazowa…. nie mogę się już doczekać, kiedy będzie dostępna pełnoprawna wersja tej gry.

Veridiana

Nie da się nie zauważyć, iż ostatnio rozpoczęła się pewna moda na gry – zagadki. Mam tu na myśli głównie dwa tytuły, które miałam niebywałą przyjemność poznać: T.I.M.E Stories oraz Unlock! Przyznaję, że do pomysłu podchodziłam wpierw jak do jeża. O ile w dzieciństwie czytałam książki paragrafowe, o tyle w RPGi nie grałam w ogóle. Nie ciągnęło mnie. A porównania słyszało się zewsząd, zarówno te pochlebne jak i te mniej. Dlatego nieco wody upłynęło zanim sięgnęłam po T.I.M.E Stories, o których podstawce pisałam po krótce w Cotygodniku. Ale kiedy już załapałam bakcyla, zaczęło się polowanie na kolejne dodatki. Tak więc, status quo wygląda tak, że jestem zakochana w obu tytułach. Jestem po prostu zakochana w zagadkach.

Dziś przeczytacie obszerne wrażenia z gry w 3 polskie dodatki. Trzy z czterech. Informacje będą na tyle ogólne, by nie podpadać pod spojlerowanie i na tyle konkretne, by wyrobić sobie zdanie co do atrakcyjności kolejnych rozszerzeń. Zacznijmy jednak od początku…

TS przyciąga wzrok dość oryginalnym ascetycznym pudełkiem. Na białym tle widzimy jedynie kawałek jakiegoś dziwnego srebrnego ustrojstwa. Nie dziwota jednak. Przecież jesteśmy pracownikami agencji, która wykorzystując najnowsze zdobycze techniki, wysyła nas w podróż w czasie, abyśmy w przeszłości wykonali jakieś określone zadanie. Bardzo ważne zadanie! Oto na przykład w podstawce, którą recenzowała Asia, znajdziemy scenariusz, w którym zostajemy rzuceni do roku 1921, między mury szpitala psychiatrycznego. W 1. dodatku Sprawa Marcy cofamy się nieznacznie, bo do lat 90tych ubiegłego wieku i poszukujemy zaginionej Marcy. W scenariuszu z 2. dodatku Proroctwo Smoków przenosimy się w inną rzeczywistość, w której demaskujemy spisek temporalny. 3. dodatek zawita do mnie w tym tygodniu, więc na temat Tajemnicy Maski jeszcze nic nie wiem, ale mogę z kolei zdradzić, że w fanowskim – przełożonym przez Rebel na język polski – scenariuszu o bardzo wdzięcznej dla mego ucha nazwie Pariah Missouri cofamy się do czasów Wojny secesyjnej i znów  kogoś szukamy – tym razem zaginionego szeryfa. Generalnie, jeśli chodzi o cele naszych misji, to bywają one nieco zawaluowane. Najbardziej klarowny występuje w Sprawie Marcy – znaleźć i uratować dziewczynę. Konkret. Enigmatyczne „zapobieganie zachwianiu kontinuum czasowemu” to cel scenariusza Azylu (podstawki) i Proroctwa Smoków, więc nie do końca wiemy, co się dzieje i po co właściwie robimy to co robimy. Najsłabiej w kwestii zakończenia z tych 4 scenariuszy wypada według mnie właśnie podstawowy Azyl, gdzie w zasadzie rozwiązanie było mało emocjonujące i przypominało pierdzące flaczenie napompowanego balona. Pariah Missouri miało z kolei satysfakcjonujący koniec, aczkolwiek nie do końca taki, jakiego się spodziewaliśmy :) I to chyba jak na razie mój ulubiony scenariusz. Także z tego względu.

Dodatki różnią się między sobą fabułą i możliwościami, jakie nam oferują. Jak wiemy, na początku rozgrywki gracze wybierają postacie, w które się wcielą. Są to tzw. nosiciele. Bo tak naprawdę to nie tyle przenosimy się w przeszłość ciałem, co umysłem i przejmujemy kontrolę nad ciałem osoby, która faktycznie żyła w tamtym miejscu, w tamtym czasie. W przeciwnym razie, nasi agenci wzbudzaliby niezdrową sensację swoim wyglądem. Taka postać ma swoje statystyki i całkiem sympatyczny jest  fakt, że w każdym scenariuszu są one inne. Tzn. nie mamy wciąż do czynienia z siłą, inteligencją i zręcznością. Czasem jest to pobożność, innym razem spostrzegawczość. Postacie mają także ograniczone punkty życia (tak, można zginąć!) oraz umiejętności specjalne. O ile w Azylu i Sprawie Marcy autorzy zaufali potencjałowi samego pomysłu, o tyle  w Proroctwie Smoków oprócz „zwykłego” biegania i szukania przedmiotów, możemy (a wręcz musimy!) rozwijać i mocno dopakowywać naszych bohaterów.

A propos  samej fabuły. W Azylu bardzo fajna była oś zagadki logicznej, którą należało rozwiązać. W Sprawie Marcy podobał mi się fakt, że kluczowe informacje kryły się w drobiazgach (których, nota bene, nie zauważyliśmy). Parias Missouri prowadziło na zupełnie inne ścieżki fabularne niż z początku myśleliśmy, a Proroctwo Smoków okazało się dużo ciekawsze fabularnie niż nielubiane generalnie przeze mnie klimaty fantasy. Fabuła to jak na razie bardzo mocna strona gry i oby tak zostało.

Stałymi elementami scenariuszy są mapy oraz lokacje. Mapa ukazuje lokacje, jakie możemy odwiedzić, a lokacja to kilka kart układających się w jedną ciągłą ilustrację (na rewersie) i podająca kluczowe informacje w swojej treści (na awersie). Dodatki także i w tym względzie oferują różnorodność, choć bardzo nierówno stoją jeśli chodzi o doznania estetyczne i konsekwencję. Pariah Missouri wprowadza fajny fabularny patent związany z odwiedzaniem lokacji, ale niestety generuje trochę niejasności w jego stosowaniu. Ponadto wygląd lokacji nijak nie przekłada się na wprowadzający opis na kartach A. To denerwuje. Natomiast Proroctwo Smoków idzie dalej, choć prościej i pozwala resetować nasze podejście niekoniecznie do samego początku. Każda opcja ma jednak swoje konsekwencje.

Słówko jeszcze o losowości i szczęsnych / nieszczęsnych kostkach. Pamiętam, gdy zaczynaliśmy grę w podstawkę, to element kości wzbudzał we mnie największe opory. Przerzucanie się z losem w zestawieniu z pracą stricte umysłową po prostu mi nie współgrało. Jeśli dobrze wszystko kombinuję, to dlaczego czas ma mi zżerać pechowy rzut głupią kostką? I takie wrażenie towarzyszyło mi przez cały pierwszy scenariusz Azylu. Dlatego, że był on, z dotychczasowych, najbardziej logiczny. Natomiast niechęć malała z każdą kolejną historią, gdyż bliżej im do przygód niż zagadek detektywistycznych. Tego ostatniego mi właśnie w TS brakuje. Brakuje konkretnej tajemnicy, poszlak, które trzeba połączyć, szczegółów, które trzeba wypatrzeć. Po dodatkach spodziewałam się więcej tego rodzaju zawartości niż w podstawce, a dostałam diametralnie mniej. Ogromny niedosyt. Dość dodać, że nawet jeśli jakieś elementy tego pokroju istnieją, to sam gracz potrafi je nieopatrznie zniszczyć: np. system znakowy w Pariah Missouri rozwiązaliśmy przypadkiem zanim doszliśmy do podpowiedzi.

Podoba mi się natomiast, że nawet biegając po lokacjach jak kot z pęcherzem, możemy liczyć na obranie optymalnej ścieżki, która zaoszczędzi czasu. Tak się stało – i znowu zupełnym przypadkiem – w Proroctwie Smoków, gdy obraliśmy „na pałę” już za pierwszym razem dokładnie najkrótszą kolejność odwiedzanych lokacji. I nie zniosłabym, jeśli takiej odgórnie ustalonej kolejności by nie było. Na szczęście autorzy raczej oszczędzają nam zabawy typu „przedmiot 1 potrzebny w lokacji A znajduje się w lokacji B, a przedmiot 2 potrzebny w lokacji B znajduje się w lokacji A”. No chyba by mnie szlag jasny trafił… Na szczęście na razie nie musiał.

WRAŻENIA Z PRACY W AGENCJI

Wrażenia są kapitalne. Wsiąkliśmy na całego. Najlepsza oczywiście jest zasada mówiąca, że daną kartę może oglądać jedynie osoba, która położyła przy niej piona. Dlatego każdy czuje się ważny, każdy stara się wysilić szare komórki na całego. Jeśli wszyscy chcielibyśmy obejrzeć wszystko – czasu zabraknie natychmiast. Dlatego trzeba się podzielić zadaniami, rozejść, rozejrzeć i przedyskutować, co się widziało, z kim rozmawiało, czego dowiedziało. Super imituje to prawdziwe śledztwo.

Nasze posiedzenie nad Time Stories wygląda więc tak. Świeżo mielona kawka (to ja), dziwne kawopodobne rozpuszczalniki (to inni), ewentualnie piwko. Muzyczka w tle, słodycze na stole, zwierzęta nakarmione, wysikane i uspane. Można wsiąść do kapsuły i przenieść się w przeszłość. Szkoda tylko, że szefostwo przypomina sobie niektóre ważne informacje w momencie, gdy rozpoczął się już transfer i rwie się komunikacja. Niby nowoczesność, a ludzkie przywary wciąż te same. Ze sklerozą na czele.

A propos sklerozy, to na razie mamy taką zasadę, że podczas pierwszego skoku niczego nie notujemy. Już po chwili więc nikt nie pamięta gdzie co i z kim. Dlatego w drugim podejściu błąkamy się mniej więcej tak samo jak we mgle. Gdy w końcu mamy notatki, to i tak potrafimy zawalać na całej linii i Bob jest wciąż z nas niezadowolony. W końcu czujemy się jak safanduły z komedii Szpiedzy tacy jak my z 1985 – wysłani na misję tylko dla zmyłki, podczas gdy prawdziwa drużyna z pewnością leci innym transferem czasowym ;)

Walka z własnymi ułomnościami jest solą gry. Można być ślepym na szczegóły, można słabo kojarzyć fakty, można dysponować postacią, która wciąż pcha się w kłopoty i odwiedza nie te karty, co trzeba (szczególna przypadłość Pariah Missouri, gdzie gra konkretną postacią daje się bardziej we znaki). Z każdym kolejnym skokiem narasta frustracja. Istnieje niebezpieczeństwo, że w którymś momencie odwiedzanie wciąż tych samych lokacji nam się przeje. Ale autorzy zaczynają temu zaradzać (vide: Proroctwo Smoków). Lekarstwem są też karty ze specjalnym symbolem, które „przechodzą” ze skoku na skok, nie musimy ich na nowo zdobywać. To dobre rozwiązanie. Najbardziej okazało się przydatne w scenariuszu o Dzikim Zachodzie. Takie karty dotyczą wiedzy, jaką pozyskaliśmy (np. o nowych lokacjach, których nie ma na mapie początkowej) i dzięki nim można przeskakiwać całe fragmenty fabuły.

W scenariuszach znajdziemy błędy. Na szczęście nie na tyle poważne, aby zepsuć zabawę, co to to nie. Niektórych być może nieco opóźnią, inni ich zwyczajnie nie zauważą, a czasem trzeba będzie je po prostu wziąć na klatę. Powtarzam jednak – NIE PSUJĄ ONE ZABAWY. Ponadto, zważywszy na fakt, że każdy scenariusz oferuje różne przeplatające się ścieżki, które w ostateczności mają nas doprowadzić do rozwiązania, to liczba błędów faktycznie popełnionych w stosunku do błędów, jaką można było przy okazji tworzenia popełnić, jest żadna.

Zakupujemy ostatni polski scenariusz. I gęby nam się już cieszą na zapowiedzi Rebela. Te małe białe pudełka są obecnie przedmiotem naszego pożądania. Zastanawialiśmy się też, czy autorzy przewidują jakąś jedną globalną historię w tle (dotyczącą agencji), która toczyłaby się przez wiele scenariuszy i chyba taka faktycznie istnieje! A przynajmniej na to wygląda. Coś na kształt Z Archiwum X, gdzie zagadka goni zagadkę, sprawa goni sprawę, a Mulder i tak wie swoje o powiązaniach agencji z kosmitami ;)

Jeśli jeszcze nie zachęciłam Was do T.I.M.E Stories, to znaczy, że to nie jest gra dla Was. Ale jeśli tylko będziecie mieć okazję „zagrać u kolegi”, zróbcie to. Może się okazać, że jednak wcale siebie nie znacie.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings