Opisywane przeze mnie niedawno Wesołe krówki, to nie jedyna nowość wydawnictwa 2Pionki. Drugą pozycją, jaka niedawno trafiła do naszych rodzimych sklepów w polskiej wersji językowej jest mała gra karciana – Stoi na stacji lokomotywa. Jeżeli chcecie poznać zasady tego tytułu oraz moją krótką opinię na jego temat, serdecznie zapraszam do lektury niniejszej recenzji.
Podobnie jak Wesołe krówki, gra Stoi na stacji lokomotywa wydana została uprzednio przez Iello. Jest to fillerek, w który zagrać może od 2 do 4 osób w wieku 8+, a partia zajmie około 20 minut.
Podczas rozgrywki gracze budować będą pociągi, doczepiając do nich kolejne wagony ze zwierzętami cyrkowymi. Kto jako pierwszy umieści w wagonach swojego pociągu 16 lub 18 zwierząt (zależnie od liczby graczy), ten zostaje zwycięzcą.
Stoi na stacji lokomotywa oparta jest na, znanych z wielu gier rodzinnych, mechanikach zbieraniu zestawów i zarządzania ręką. Od początku gry na środku stołu leżą cztery losowo dobrane wagony. Mogą mieć one różne kolory i różną liczbę zwierząt w środku (niebieskie wagony są dla misi, czerwone dla tygrysów, żółte dla żyraf, a zielone dla ryb). Żeby dobrać wagon, należy odrzucić wskazaną na nim liczbę zwierząt w odpowiednim kolorze. Doczepienie wagonu do naszego pociągu wymaga natomiast, żeby jego kolor lub ilość zwierzaków w nim umieszczonych zgadzały się z wagonem znajdującym się na końcu składu. W przeciwnym razie dobrany wagonik musi wylądować na bocznicy, i czekać na moment, w którym będzie mógł zostać doczepiony do pociągu według wskazanych reguł.
Gracze podczas ruchów będą albo dobierać karty zwierzaków w ciemno lub ze stosu kart odrzuconych, albo kupować wagony odrzucając właściwe karty. Każde dobranie zwierzęcia lub kupno wagonu kosztuje akcję, których do wykonania mamy standardowo dwie na turę.
Cała mechanika Lokomotywy opiera się na tym schemacie, jednakże do gry wprowadzono kilka rozwiązań urozmaicających rozgrywkę. Po pierwsze każdy z graczy losuje na początku partii, żeton zamiany pozwalający mu na wykorzystanie jednego z rodzajów zwierząt jako jokera, a wówczas zagranie dwóch przedstawicieli tegoż gatunku da efekt, taki jak zagrania jakiejkolwiek innej karty (poza kartą specjalną). Żetony jokerów gracze mogą wymieniać między sobą (kosztuje to akcję). Po drugie, w talii występują karty specjalne, których zagranie nie wymaga wykorzystania akcji. Przynoszą one graczowi przeróżne korzyści, jak np. obniżenie kosztu kupna wagonu, dobranie dwóch darmowych kart zwierząt, rozegranie dodatkowej akcji, itp. Po trzecie, mamy żeton dyrektora cyrku. Na początku rozgrywki ląduje on u gracza kończącego daną rundę, a następnie wędruje pomiędzy grającymi w kierunku odwrotnym niż ruch wskazówek zegara. Zapewnia on każdorazowo swojemu posiadaczowi dodatkową, trzecią akcję w trakcie trwania jego tury.
Jak wspomniałem, gra toczy się do momentu uzyskania przez któregoś z graczy 18 (w rozgrywce 2-3 osobowej) albo 16 (przy pełnej obsadzie) punktów.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to oprawa wizualna. Grafiki są kolorowe i śliczne, a karty wagonów różnią się dodatkowo zależnie od typu i liczby zwierząt. Pudełko zrobione zostało z grubej tektury, a dzięki niewielkim rozmiarom bez trudu powinno zmieścić się w kieszeni. Nie wydaje mi się, żebym mógł też zarzucić coś jakości wykonania kart. Te będą jednak dosyć często tasowane, warto może by więc pomyśleć o zaopatrzeniu się w koszulki, choć nie gwarantuję, że zapakowane w nie karty zmieszczą się do pudełka bez wyjmowania z niego wypraski.
Rozgrywka jest prosta, losowa i szybka, niesie ze sobą jednak kilka decyzji do podjęcia i odrobinę negatywnej interakcji, które czynią grę dosyć ciekawą pozycją. Oczywiście to, jakie karty dochodzą nam na rękę oraz jakie wagony lądują na stole jest kwestią przypadku, od nas zależy jednak, jak otrzymaną ręką będziemy zarządzać i w jaki sposób będziemy budować nasz pociąg. Możemy składać pociąg z wagonów o niskich wartościach, bo je łatwiej kupić i połączyć. Z drugiej strony dadzą one mniej punktów, więc będziemy musieli wykonać znacznie więcej akcji kupna. Możemy podebrać wagon i odstawić na bocznicę tylko po to, żeby przeciwnik go nie dostał. Kosztuje to nas jednak cenne karty, które moglibyśmy przeznaczyć na rozbudowę własnego pociągu. Musimy nieraz nawet analizować, w jakiej kolejności odrzucamy karty, ponieważ nieraz pomoże to nam, a nieraz przeciwnikowi, który może dobra kartę właśnie przez nas odrzuconą. Decyzji – jak na taki poziom ciężkości tytułu – jest całkiem sporo, a to czyni Lokomotywę grą wartą polecenia w swojej kategorii.
PLUSY:
- śliczna i kolorowa oprawa graficzna,
- niewielkie rozmiary,
- proste zasady,
- krótka i dynamiczna rozgrywka,
- sporo decyzji do podjęcia.
MINUSY:
- losowość może zadecydować o wyniku partii,
- nieco oklepana mechanika.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.