Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik Redakcyjny GF nr 21/17, czyli ten ze świata zwierząt, legend oraz starożytności

Cotygodnik Redakcyjny GF nr 21/17, czyli ten ze świata zwierząt, legend oraz starożytności
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

W dzisiejszym Cotygodniku piranie, mrówki i smoki, a także japońscy i rzymscy eko-najemnicy zapraszają do wysłuchania przy szklance soku owocowych opowieści PingwinaGineta.

Pingwin

Ekö. Abstrakcyjna gra logiczna ubrana w ładne drewno i egzotyczną historię. W swojej turze poruszamy się pionami:

1. na dowolne pole – byle wiodła doń pusta ścieżka;
2. na swój pion lub stosik podwyższając go
3. lub na pion przeciwnika zbijając go o ile stosik jest niższy niż nasz

albo budujemy chatkę / wieżę / pałac na odpowiednim polu z którym sąsiaduje nasz stosik i uiszczając związany z tym koszt. To istota gry.

Jeden z pionów to cesarz, który ma szczególne zdolności. Z kolei ciekawym jest, że poczwórny (czyli najwyższy możliwy) stosik możemy zniszczyć kamikadze (czyli pojedyńczym pionem, który niestety przy tym ginie). Ważne jest też, że jako pierwsze budujemy chatki a pozostałe budynki możemy wznosić poprzez rozbudowę, również podmieniając budynki przeciwnika (płacąc odpwiednio więcej) – należy więc dobrze przemyśleć gdzie, kiedy i co budować by nie zostać bez chatek pod koniec gry, co może to utrudnić kontrolę terytorium. A ta jest istotna, gdyż zbite piony wprowadzamy znowu na planszę ale nie wolno ich postawić w sąsiedztwie cudzej budowli.

Niby to niuanse – a jednak stanowią o wartości tej gry. Jest dużo do ogarnięcia, rozgrywka jest iście szachowa, stopniem trudności może się kojarzyć z serią GIPF. Pozycja zdecydowanie warta zapoznania się z nią – a dla miłośników gier logicznych godna nabycia.

Yamataï. Gra w niemal bajkowej oprawie – cudownie kolorowa, przyciągająca wzrok i kusząca by usiąść i zagrać. Jednak myliłby się ten, kto upatrywałby w niej rodzinną pozycję. To całkiem porządne euro, w którym pozyskujemy łódki, które układamy na planszy by móc wznosić budowle, które przyniosą nam punkty zwycięstwa. Przy okazji zwracając uwagę na kolejność graczy w następnej rundzie (mechanizm znany z Kingdomino – lepszy kafelek to gorsze pozycja na przyszłość) oraz starając się pozyskać liderów, dzięki którym będzie trochę łatwiej, a którzy też punktują. Punkty, statki, żetony kultury, liderzy, pieniądze – uff, pierwsza partia to długa partia. Puchar należy się nie temu kto wygra, a temu, kto nie będzie przymulał. No po prostu nie da się tego nie robić w Yamatai :). Ale jak po wstępnym zapoznaniu się nie bardzo miałam ochotę na kolejną partię (właśnie z powodu downtime’u) tak po niespełna tygodniu od rozgrywki zaczyna we mnie dojrzewać pytanie: a może by tak jeszcze raz?

Ave Roma – kolejna odsłona. O tym tytule pisałam już w Cotygodnikach (tutaj i tutaj). Tym razem postanowiłam przetestować strategię gospodarczo-polityczną czyli kupowanie kart prowincji oraz zapewnienie sobie wsparcia senatorów. Za mało. Zdobywanie wpływów politycznych co prawda przyniosło sporo punktów, ale wsparcie Senatorów bez wojen i bez budowania wiecznego miasta nie wystarczyło. Krótko mówiąc przełożyło się na totalną porażkę. Historia nie da się przerysować na nowo – Rzymianin to żołnierz i budowniczy. Senator bez wojen i amfiteatrów jest niczym innym jak przemijającym pionkiem w polityce. Gajusz Juliusz Cezar dobrze wiedział co robi, kiedy podbijał Galię. Ave Caesar, Imperator!

Najemnicy. Odświeżony Guildhall w wersji fantasy. To pozycja pełna negatywnej interakcji a przez to niesamowicie grająca na emocjach. Dobrze się w nią gra, ale też można spotkać ludzi (np. mnie) którzy czasem potrafią zamulić. Bo w Najemnikach da się nieraz wykombinować całkiem porządne kombosy. Oczywiście nic z tego nie wyjdzie jeśli karty nie podejdą, ale znów tak często się to nie zdarza. W skrócie chodzi o to, że mamy dwie akcje, które najczęściej wykorzystujemy na zagrywanie kart i wykonywanie ich efektu – a efekt jest różny w zależności od tego, ile kart danej profesji mamy już w naszej gildii. Oczywiście im więcej kart tym efekt silniejszy. Będziemy więc niszczyć karty a nawet czasem całe cechy przeciwników, będziemy wymieniać karty między naszymi gildiami, dobierać karty, dokładać karty etc. A wszystko po to by czasem zużyć jakąś akcję na zakup kart z punktami zwycięstwa. Co jest walutą? Pełny cech czyli 5 różnokolorowych kart danej profesji. I po ptokach – jak zamienimy cech na PZ to trzeba go będzie układać od początku, a na początku efekty z kart są mierne. Moim ulubionym posunięciem jest zagranie piątej karty żeby wykosić coś fajnego a następnie zagranie karty która np. cofnie mi wybraną kartę na rękę, żeby dało się w następnej kolejce znowu ten cech wykorzystać. O ile mi ktoś w międzyczasie nie zniszczy cechu… Najemnicy to jednak gra pełna niespodzianek.

I na koniec coś lżejszego kalibru, czyli Owocowe opowieści, które wciąż pojawiają się na moim familijnym stole. Bardzo przyjemna gra, leciutka, z niewielką dawką (przynajmniej w stosunku do Najemników) negatywnej interakcji, to w zasadzie wyścig: komu pierwszemu uda się zrobić wymagane soczki. Walka jest wyrównana, spory wpływ na to ma losowość dociągu kart, ale ponieważ nie jest to gra, w której mega móżdżymy, to losowość ta nie jest specjalnie przytłaczająca – ot, ciekawy fillerek. Zwłaszcza, że za każdym razem wygląda inaczej, bo wchodzimy w las coraz głębiej….

Ginet

Roku temu na Warszawskich Targach Książki planszówki opanowały niemal całą płytę boiska Stadionu Narodowego. W tym roku było pograć można jedynie na stolikach przy stoiskach wydawnictw lub w kilku specjalnie wydzielonych, niewielkich strefach. W konsekwencji niemożliwa stała się grywalna prezentacja większych tytułów, zbliżonych chociażby gabarytami do zeszłorocznych hitów jak Mare Nostrum: Imperia czy Odbudowa Warszawy. Mimo tego piątkowa wizyta na Targach zaowocowała poznaniem kilku nowości. Dzisiaj opowiem Wam, w co ciekawego udało mi się zagrać przy stoisku Naszej Księgarni.

Piranie to pięknie zilustrowana gra rodzinna, w której staramy się uratować niesfornego Carlosa, przed pożarciem przez piranie lub kanibali. W tym celu gracze wybierają w tajemnicy, a następnie zagrywają karty ruchu, zmuszające Carlosa do przejścia określonej liczby pół w kierunku wskazanego na karcie wybrzeża. Żeby pomóc Carlosowi w przeprawie możemy dostawiać na pola wody posiadane żetony kładek, które chwilowo chronią nieszczęsnego podróżnika. Niestety, jeżeli kładek nam zabraknie i w trakcie naszego ruchu Carlos trafi do wody, natknie się na piranię (wejdzie na żeton piranii, na którym nie można położyć kładki) lub dotrze do wybrzeża, ginie śmiercią tragiczną, a my dostajemy punkt karny. Gra kończy się, kiedy jeden z graczy uzbiera określoną liczbę punktów karnych (jak łatwo się domyśleć nie zostaje on zwycięzcą). Piranie to gra przyjemna, szybka i zabawna. Przeznaczona jest głównie dla rodzin i początkujących graczy, ale może też posłużyć jako lekki, niezobowiązujących fillerek na rozgrzewkę lub zakończenie wieczoru z planszówkami. Mi się spodobała :)

Mrówki, w przeciwieństwie do Piranii, nie mogą poszczycić się tak bajeczną i kolorową oprawą graficzną. Można by nawet powiedzieć, że jest ona dość ascetyczna. Na szczęście nadrabiają grywalnością. Mrówki to kolejna gra imprezowa, w której liczy się spostrzegawczość, z pewnym jednak bardzo ciekawym twistem, który wyróżnia ją spośród innych doobloklonów. Przed rozpoczęciem partii układamy losowo na stole 39 kart z numerkami. Można zrobić to w dowolnej formie i kształcie, ważne jedynie, żeby wszystkie karty były dobrze widoczne. Następnie z drugiej talii kart wykładamy kartę z numerkiem i jakimś kolorem tła. Kto najszybciej znajdzie ten numerek na stole i go przyklepie dostaje wyciągniętą właśnie kartę i wykłada ją przez sobą. Gra toczy się do momentu, aż któryś z graczy nie zdobędzie kart we wszystkich 7 kolorach lub 5 kart w jednym kolorze.  Co w tym więc takiego niezwykłego? Ano to, że jeżeli wyciągnięta zostanie karta z tłem w kolorze, który już leży na stole przed którymkolwiek z graczy, nie szukamy numerku wskazanego na karcie lecz numerek stanowiący sumę liczby wskazanej na karcie i liczby kart w danym kolorze leżących już na stole. Przykładowo, jeżeli zostaje wylosowana niebieska 9, a przed graczami leżą już łącznie 3 niebieskie karty, to szukamy w mrowisku kartoniku z numerem 12. Taka mała rzecz, a cieszy niesamowicie. Szczerze polecam Mrówki fanom gier imprezowych nastawionych na spostrzegawczość, szybkość, ale i trzeźwość umysłu.

W domu udało mi się natomiast zagrać w Time Stories: Proroctwo Smoków. Na razie wykonaliśmy dwa pełne skoki, podczas trzeciego natomiast musieliśmy zapisać stan gry. Graliśmy 5 godzin i wydaje mi się, że jesteśmy dopiero w okolicach połowy gry. A jeżeli to faktycznie prawda, oznacza to, że ten scenariusz jest znacznie dłuższy od podstawowego Azylu. Więcej w nim też jest klimatu, za to jakby mniej zagadek detektywistycznych. Mimo że żaden z naszych bohaterów jak dotąd nie poniósł śmierci, to wydaje mi się, że walki są nieco bardziej wymagające, ale też i bardziej strategiczne, a przez to ciekawsze.

Ogólnie, co do całego uniwersum TS, mam dwa zastrzeżenia. Pierwsze to, że mimo iż opowiadane historie są bardzo wciągające, frustrujące jest to, że często niepowodzenie misji jest wynikiem upływu jednostek czasu, na który największy wpływ mają jednak kostki. A ciągłe powtarzanie misji niemal od nowa jest jak ponowne oglądanie początku filmu nie poznawszy jego końca. Drugie, że grę wypadałoby przechodzić praktycznie w tym samym składzie, bo wciągnięcie nowego zawodnika do kolejnej rozgrywki poskutkuje tym, że albo on, albo pozostali gracze nie będą przez pierwszą część partii (do momentu, w którym gra została zasejwowana lub zakończył się poprzedni skok) czerpać z rozgrywki żadnej przyjemności.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings