Królestwo wydane przez Fox Games to zamknięta w małym pudełku, całkiem szybka gra autorstwa Rikki Tahta, przeznaczona dla 2 do 4 graczy. Autora można kojarzyć po tytule jego innej gry – Coup (lub Światowy Konflikt), którą ja osobiście bardzo lubię.
Królestwo ma proste zasady, ale instrukcja wcale nie ułatwia ich zrozumienia. Trochę chaotyczna, choć akurat po wprowadzeniu niebieskiego koloru obramowania tekstu widać, że chciano dobrze. W moim odczuciu lepiej poprosić kogoś, kto grał już w tę grę, o wytłumaczenie zasad, zamiast samemu próbować się z nimi męczyć.
No więc właśnie: o co w tym chodzi? Głownie o to, aby blefować, licytować oraz przejmować tereny. Celem gry jest właśnie przejęcie terenu przeciwnika lub kontrolowanie największej liczby prowincji.
W grze występują trzy rodzaje planszy, a każda odpowiada rozgrywce na konkretną liczbę osób. Znajdują się na nich prowincje z zamkami każdego z graczy, zwykłe prowincje oraz tzw. „Piaskowe Skały”. Otrzymujemy karty akcji i specjalnych zdolności, żetony jednostek, monety, znacznik pierwszego gracza oraz karty pomocy. Gra podzielona jest na fazę wstępną oraz 4 pory roku.
Faza wstępna: rozmieszczamy wojsko na planszy (należy pamiętać o tym, że jednostki nie mogą się powtarzać w prowincjach) oraz licytujemy, kto zostanie pierwszym graczem.
Pory roku: przez pierwsze trzy pory wybieramy jedną kartę akcji, którą chcemy zagrać, a w ostatniej porze roku wybieramy aż dwie karty.
Gra polega przede wszystkim na blefowaniu – nasze zdolności możemy wykorzystać podczas bitwy. Jeśli chcemy kogoś zaatakować, potajemnie wybieramy konkretną ilość pieniędzy, którą jesteśmy w stanie przeznaczyć na atak. Nasz wróg zgaduje – jeśli odgadł, usuwamy z planszy atakujący żeton i tracimy pieniądze. Jeśli natomiast nie zgadł, pieniądze także tracimy, ale usuwamy żeton przeciwnika. Warto dodać, że grę zaczynamy z 5 sztukami złota. To od nas zależy, jak będziemy je wydawać – im mamy ich więcej, tym trudniej przeciwnikowi zgadnąć ile zamierzaliśmy wydać na atak.
Karty specjalnych zdolności mogą nam się przydać na przykład do obniżania kosztów, zwiększania ilości zbieranych pieniędzy, zmieniania zasięgu ataku lub zmiany deklarowanej kwoty na atak.
Nasze jednostki mają różne właściwości i możliwości poruszania się oraz atakowania. W grze musimy bacznie zwracać uwagę, gdzie chcemy ustawić się na początku, aby zarówno nie dać się zabić, jak i móc sprawnie atakować wroga. Dodatkowo musimy kontrolować nasze złoto, warto też zadbać, aby otrzymać znacznik pierwszego gracza. Pod tym względem gra jest fajnie zrównoważona – musimy zwracać uwagę na wszystko oraz od samego początku planować nasze działania.
Gdzieś w Internecie wyczytałam, że gra przypomina komuś wizualnie Najeźdźców z Północy. Czytając te słowa nieźle się uśmiałam, bo są absolutnie nieprawdziwe – gra nawet w minimalnym stopniu nie przypomina Najeźdźców… Niestety, ale grafika Królestwa nie jest ładna, po prostu. W moje gusta nie trafiła, ale może do młodszych odbiorców trafi, bo wygląda dosyć banalnie. Jednakże nie można jej porównać do Najeźdźców, których grafika zachwyca i jest niesamowicie kolorowa. No nie można i tyle.
Zastrzeżenia mam także co do jej wykonania. Okrągłe, tekturowe żetony spokojnie można by zamienić na plastikowe lub drewniane figurki. Wtedy miałyby one sens, jako że są to nasi rycerze itp. Niestety żetony absolutnie nie pomagają wczuć się w klimat gry.
Królestwo jest lekką, szybką grą strategiczną. Mi nie przypadła do gustu ze względu na dużą losowość i szczęście, które objawia się przy ataku i zgadywaniu ilości monet. Rozumiem, że na prawdziwe bitwy mogą wpływać czynniki losowe, ale bez przesady. To zdecydowanie przesądziło o mojej ocenie gry. Oczywiście są osoby, którym taka forma się spodoba – tym którzy lubią blef i lekkie rozgrywki. Według mnie można w nią zagrać już z dziećmi, które skończyły 10 lat (tak jak jest podane na okładce). Zasady wcale nie są tak skomplikowane, jak może się wydawać po przeczytaniu instrukcji. Na pewno nie jest to gra dla wytrawnych graczy, raczej dla początkujących. Ja nie odnalazłam w niej radości, ale może innym się to uda.
Plusy:
+ szybka rozgrywka
+ nieduże pudełko
+ spodoba się miłośnikom blefu
+ możliwość obrania różnorakiej strategii
Minusy:
– niedoprecyzowana instrukcja
– żetony zamiast figurek, które psują ogólny efekt
– losowość występująca w zgadywaniu ilości monet
– nieciekawa grafika (choć to akurat bardzo subiektywne)
Grę Królestwo kupisz w sklepie
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.
„Warto dodać, że grę zaczynamy z 5 sztukami złota” – z 15.
„Mi nie przypadła do gustu ze względu na dużą losowość i szczęście, które objawia się przy ataku i zgadywaniu ilości monet.” – absolutnie się z tym nie zgadzam. Jedyna losowość w tej grze to wybór wspólnych dla wszystkich kart, o które później się licytujemy. Nawet kolejność jest ustalana licytacją. Zgadywanie, kto ile postawił na atak to największa zaleta, nie wada, i coś, co wyróżnia tą pozycję. Blef, próba przechytrzenia przeciwnika, taktyka, pokerowe miny nad planszą – ja to kupuję!
Na przykład: mam kilka monet i kilka potencjalnych możliwości ataku. Postawię wszystko na jeden atak? Czy zacznę od 1 monety? A może połowę? Jak poprzednio postawiłem 2, to teraz wybrać 1 czy 3? A może znowu 2? Ja się przy takiej decyzyjności świetnie bawię.