Do jednego worka wrzuć dinozaura i wojownika ninja. Mocno potrząśnij. Otwórz worek i wyciągnij to, co powstało z połączenia tych dwóch elementów. Dinozaur Ninja! Epicko! Wyobrażasz to sobie? A teraz weź zielonego, archetypicznego kosmitę z pistoletem laserowym w ręku i wetrzyj mocno w czarodzieja. Takiego maga w szpiczastym kapeluszu. Szybko zauważysz, że Kosmiczny Czarodziej lub Czarodziejski Kosmita, to postać, która ma potencjał, żeby opanować świat.
O to właśnie chodzi w grze Smash Up! Żeby (jak sama nazwa wskazuje) rozwalić, roztrzaskać przeciwników i stać się najlepszym. Czasem dosłownie wysłać ich w niebyt, zmiatając ich z kluczowych posterunków, a czasem przytłaczając ich swoją siłą i/lub liczebnością na bazach, o które walczymy. Wszystko zależy od kombinacji cech, akcji, kolejności zagrywania kart i szczęścia. Nie da się ukryć, że Smash Up! jest grą karcianą, więc cała losowość wynikająca z tasowania talii i dobierania kart będzie tu widoczna. Jednak autor gry, Paul Peterson, robił z tej losowości atut. Nikt nie narzeka, że coś mu się nie dobrało, albo że random go pokonał. Ma być wesoło i zadziornie. To podstawowe cechy gry Smash Up!
Smash Up! powstał w 2012 roku i do tego czasu w podstawowej, angielskiej wersji doczekał się już 9 dodatków. W Polsce za wydanie tej kultowej już karcianki zabrało się wydawnictwo Bard. W dniu pisania tej recenzji na rynku dostępna jest już podstawka z 8 frakcjami do wyboru. Przyznam, że jestem zbudowany jakością tłumaczenia i wykonania polskiej wersji Smash Up’a! Bardzo się cieszę, że nie przetłumaczono tytułu. Uff…
W pudełku z grą Smash Up! znajdziesz 16 kart baz oraz 8 frakcji, z których każda posiada 20 kart. Każda frakcja posiada unikalne cechy i wyjątkowy charakter. Przed rozgrywką każdy gracz wybiera dla siebie 2 talie (w sumie 40 kart) i tasuje. W ten sposób otrzymuje miks cech, które będą współdziałały i prowadziły jego frakcje do zwycięstwa. Kogo możemy zatrudnić do podboju świata?
- Czarodzieje – frakcja, która żongluje akcjami. Mnóstwo kart, które pozwalają dobierać kolejne karty, zaglądać do swojej talii i zagrywać kolejne akcje. I tak w kółko.
- Dinozaury – kupa mięśni i agresywności. To nie są zwierzęta z prehistorii. Raczej fantastyczna wizja wojowników z kłami, szponami i… laserowymi spluwami.
- Obcy – silna strona: dezintegracja. Potrafią po prostu cię zniknąć z bazy. Poza tym cofają Ci karty na rękę lub na spód stosu dobierania. Wredne sztuki.
- Ninja – podstępna frakcja. Już jesteś pewny, że zdobyłeś bazę. Bach! Pojawia się ninja i podbiera punkty. Masz silnego żołnierza w grze? Ninja jedną kartą odsyła go do domu.
- Roboty – mnożą się, replikują, nadbudowują i jest ich mnóstwo. Ciężko powstrzymać ich desant na bazę. Masowa inwazja.
- Szachraje – skrzaty, gnomy i gremliny. Odrzuć kartę, odrzuć więcej kart, jak zagrasz sługusa, odrzuć kartę. Aaaaa! Złośliwe, wkurzające i nieprzewidywalne.
- Piraci – są raz tu, raz tam. Atakują jedną bazę, by turę później być na innej. Trudno za nimi nadążyć. Bardzo mobilna frakcja.
- Zombie – jeśli myślałeś, ze pozbyłeś się żołnierza zombie, to się mylisz. Wstanie z cmentarza i znów pojawi się w bazie. Wracanie sługusów ze stosu kart odrzuconych jest bardzo mocne, prawda?
Jeśli już wybrałeś swoją armię składającą się z 2 frakcji i potasowałeś 40 kart. Połóż na stole bazy w liczbie równej ilości graczy i bonusowo dołóż jeszcze jedną. Będziecie o nie walczyć. Czas powiedzieć Ci, o co chodzi w grze. Jak to zazwyczaj w suchej grze… chodzi o punkty zwycięstwa. ALE ZARAZ! Mówiłem, że to walka, interakcja, frakcje i wojsko. Tłumaczyłem umiejętności Twoich popleczników. Przecież tu jest fabuła, emocje, klimat! W sam raz na wesołą imprezę.
Drogi czytelniku, Smash Up! jest grą wymagającą od Ciebie optymalizacji akcji w Twojej rundzie. Nie ma znaczenia, co jest narysowane na karcie, jaka masz postać i czy się z nią identyfikujesz. Smash Up! to gra dla potrafiących znaleźć i wykorzystać kombo, zastosować cechę karty w odpowiednim momencie i dla tych, którzy znają talie na pamięć (wiedzą, czego jeszcze nie zagrali i na co czekają). Zwycięzcą zostanie gracz, który lepiej wykorzysta zalety swoich frakcji i będzie miał szczęście. Im bardziej jesteś doświadczony w karciankach (nawet, a może zwłaszcza w tych kolekcjonerskich), tym masz łatwiej.
W swojej turze każdy gracz może zagrać jednego poplecznika i jedną akcję (chyba, że cechy kart mówią inaczej). Poplecznicy mają nadrukowaną wartość siły od 1 do 5 (choć zdarzają się wyjątki) i zagrywa się ich na konkretną bazę. Dzięki takiemu desantowi staramy się kumulować nasze wojska w jednym miejscu i zająć bazę. Każde takie miejsce ma określoną sumę siły, która wywołuje bitwę. Po tym, gdy suma sił przekroczy nadrukowany limit, podliczamy, kto ma silniejsze wojsko w tym miejscu i rozstrzygamy bitwę. W ten sposób zdobywamy widoczne na karcie bazy punkty. Gracz, który zdobędzie ich 15, wygrywa. Koniec, kropka. Reszta zasad gry jest opisana na kartach. To one kreują dynamikę rozgrywki, serwują twisty, zaskakują i psują plany przeciwnikom. Interakcja w Smash Up’ie! jest ogromna. Złośliwe, negatywne zagrywki są jej zaletą. Jeśli grałeś w Munchkina, wiesz o czym mówię.
Miałem przyjemność grać wcześniej w angielską edycję Smash Up’a! Mogę więc stwierdzić bez żadnych wątpliwości, że polska wersja nie odbiega jakością od pierwowzoru. Nie mieliśmy podczas rozgrywek uwag do tłumaczenia i jakości wykonania. Wielu graczy z mojego otoczenia woli jednak angielską wersję. Może z przyzwyczajenia to tytułu. Są to również gracze Magic: The Gathering, licznej rodziny LCG i niekolekcjonerskich karcianek, więc świetnie wpasowali się w ideę optymalizacji dostępnych na stole i na ręce opcji. Oni nie mieli kłopotów z opanowaniem zasad. Nowi gracze zasady również pojęli w mig, ale nie potrafili korzystać z kombinacji kart. Tona cech, opisów umiejętności, współzależności. To ich przytłaczało. Wniosek – w Smash Up’ie! najczęściej wygra doświadczony gracz karciany. Nawet jeśli usiądzie to tej gry po raz pierwszy. Jest jeszcze element losowości, ale mocno widoczna jest przewaga doświadczenia.
Smash Up! będzie również premiował osoby, które grają w ten tytuł dłużej. Znajomość kart w talii i konkretnych kombinacji cech jest kluczowa. Czasem czeka się na odpowiedni zestaw w ręku, żeby zgarnąć punkty. Nowicjusz nie posiada tej wiedzy.
Czy pomiędzy frakcjami jest balans? Raczej nie ma. Z moich kilkudziesięciu rozgrywek wynika, że Piraci i Szachraje są raczej słabsi. Kombinacja Robotów i Czarodziejów jest niezwykle silna.
Czy można jednak czerpać z gry radość negatywnej interakcji? Jak najbardziej, ale poziom imprezowości w grze, takiej luźnej atmosfery, jest nieco mniejszy niż w Munchkinie. Może przez to, że opisy kart nie są dowcipne, tylko maksymalnie konkretne, żeby nie doprowadzać do niejasności w zasadach i nadinterpretacji.
Wszystko też zależy jakim jesteś graczem lub w jakich okolicznościach grasz. Jeśli nie zależy ci na wygranej, a bardziej na przypałowej, śmiesznej atmosferze, to Smash Up! będzie szybki i pełen przypadkowości. Jeżeli jednak Twoim celem będzie zwyciężyć, gra zmusi Cię do skupienia, czytania kart i poszukiwania synergii. Będzie długo, cicho i przyda się matematyka.
Jeśli lubicie kombinowanie podczas grania i taktyczne, a nie strategiczne podejście do gry, to sięgnijcie po Smash Up! Znajdziecie w pudełku bardzo dużo dobrej zabawy podczas wykręcania jak najlepszych manewrów. Jest też pierwiastek imprezowego charakteru, zwłaszcza widocznego w negatywnej interakcji i losowości, ale nie spodziewajcie się fajerwerków. Bardzo dobre grafiki i ciekawe charakterystyki talii na pewno są zaletą tej gry. Polecam też pobawienie się w składanie różnych frakcji razem. Czasem wychodzą naprawdę wybuchowe mieszanki. Z niecierpliwością czekam na kolejne dodatki w wersji polskiej.
Plusy:
+ proste zasady i świetnie napisana instrukcja,
+ różnorodność i charakter frakcji,
+ bardzo dobre grafiki,
+ negatywna interakcja,
+ bardzo dobre wydanie w polskiej edycji,
+ podstawka starcza na wiele godzin dobrej zabawy i wiele kombinacji frakcji,
+ zapowiedziano dodatki, a więc nowe frakcje.
Minusy:
– premiuje doświadczonych graczy karciankowych,
– brak balansu frakcji,
– temat sugeruje wesoły, luźny charakter, ale jest to raczej gra dla lubiących przymóżdżyć.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.