Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik Redakcyjny GF nr 34/17, czyli ten, w którym budujemy, ścigamy się, robimy zdjęcia i tworzymy własne imperium

Cotygodnik Redakcyjny GF nr 34/17, czyli ten, w którym budujemy, ścigamy się, robimy zdjęcia i tworzymy własne imperium
Ten tekst przeczytasz w 7 minut


Dzisiejszy Cotygodnik wyjątkowo późno, ale to dlatego, że Ginet musiał wrócić z Kostaryki, Veridiana ukończyć Odlotowy Wyścig, a Gała skończyć budowę 7 Cudów Świata i podbić Imperium Romanum :)

Gała

Długi weekend minął u mnie pod znakiem klasyków. Na pierwszy ogień wleciało 7 cudów świata, które tak bardzo kocham. Tym razem z dodatkiem, bo graliśmy na 8 osób. Trafiłam na dobry cud, bo Halikarnos, który na tyle osób działa świetnie. Dzięki możliwości postawienia darmowej karty z odrzuconych (3 razy!) mogłam sobie wybudować dwa razy po 8 punktów, co praktycznie oznaczało już dla mnie zwycięstwo. I tak też się stało. 2 miejsce zajęła Alexandia, która na 8 osób też jest świetna, bo brakuje kart z surowcami. Dodatek to kilka nowych kart, gołąbki pokoju (nie bierzesz udziału w wojnie) lub małe uprzykrzenie życia innym poprzez wymuszenie zapłacenia podatku. W zanadrzu mieliśmy też Liderów, ale zrezygnowaliśmy z nich. Innym razem.

Później przyszła kolej na Concordię. Tu wyniki na koniec gry były bardzo wyrównane. Uwielbiam tę grę za niesamowitą regrywalność i za tworzenie swojej talii kart, która na koniec punktuje w określony sposób. Prawie nie ma tu negatywnej interakcji, co sobie chwalę, a możliwości na utorowanie sobie drogi do zwycięstwa jest wiele. No i można zagrać w 5 osób, co dla mnie jest bardzo ważne, bo zazwyczaj w tyle właśnie spotykamy się ze znajomymi. Concordia to naprawdę świetna gra!

Już w 3 osoby, z siostrą i mężem, zagrałam w Munchkin Panic. Nasz wybór padł na tę grę, bo chcieliśmy coś lekkiego, nowego, ale też nietrudnego. A jako, że w zwykłego Munchkina graliśmy wspólnie wiele razy, zasady nie były takie trudne do ogarnięcia. Ogramy to na pewno jeszcze kilka razy w ciągu najbliższych dni, aby napisać rzetelną recenzję. Póki co po dotychczasowym kilkakrotnym rozegraniu – Panic wydaje się grą przyjemną. Podstawce do pięt się jednak nie umywa, ale jako Munchkinowy zapaleniec podstawka zawsze będzie dla mnie świętością. Dobrze się przy grze bawiliśmy, a to jest jednak najważniejsze. Czekajcie na recenzję!

 

Veridiana

Ostatnio mam jakieś szczęście do gier z kostkami. I nie mówimy tu o parze kości do popychania pionka po niezwykle emocjonującym torze chińczyka, a o googolu pięknych kolorowych kostek. Były w Rajas of the Ganges, są w Odlotowym Wyścigu i będą w mojej kolejnej recenzji, ale to na razie tajemnica.

Odlotowy Wyścig to przepiękna gra karciano-kościana wydana w Polsce przez Games Factory. Oryginalny tytuł Steampunk Rally mówi wiele o klimacie, w jakim została umiejscowiona. Wcielamy się w jednego z kilkunastu wynalazców (przy okazji w instrukcji przedstawiono po krótce ich interesujące sylwetki i dokonania!), który bierze udział w wyścigu po słonecznych zielonych polach Szwajcarii bądź po mrocznym wnętrzu wielgachnej maszyny. To znaczy, chyba jakoś tak. Nie mam pamięci do szczegółów fabularnych i pierwsze skojarzenia, które mnie najdą, zostają już ze mną na dobre. Niemniej, obie plansze toru wyścigowego są przyjemne dla oka i różnią się przeszkodami. Dodatkowo, trasę można okrasić extra polami premiowymi, dzięki czemu mamy możliwość ubarwiania sobie szlachetnego zadania spod szyldu „kto pierwszy, ten lepszy”.

Okey, co fajnego jest w tym steampunkowym wyścigu? Przede wszystkim śliczne karty przedstawiające elementy ekstrawaganckich i wymyślnych maszyn latająco-kroczących, którymi będziemy się ścigać. Elementy są pogrupowane w trzy kategorie, dają się ze sobą łączyć na wiele (ale nie nieskończenie wiele) sposobów, dzięki czemu z etapu na etap mamy możliwość przerabiania swojej machiny i dostosowywania jej do aktualnych potrzeb. Po drugie, zajefajne są kosteczki. „Kosteczki”, bo są małe. Kostki to paliwo, którym napędzamy elementy maszyny. Każda karta pozwala nam spożytkować kości w odpowiednim kolorze i odpowiedniej wartości. Ciekawy jest też mechanizm zapychania miejsc na kostki, których jest ograniczona ilość i konieczność tzw. chłodzenia maszyny, czyli pozbywania się kości, które już spełniły swoja rolę, aby zrobić miejsce na nowe kości. Zarządzanie kośćmi i ryzykiem wynikającym z rzutów jest w tej grze więc całkiem przyjemnie rozwiązane. Podobnie jak przebieg rundy, który składa się między innymi z draftu (a to zawsze powoduje emocje). Natomiast centralna część rundy – napędzanie maszyny – przebiega u wszystkich graczy równocześnie, dzięki czemu nie ma nudnego czekania na swoja kolej!

Okey, a co jest niefajnego? W sumie to drobiazgi. Po pierwsze, elementy maszyn bardzo się powtarzają. Wiem, że to kwestia oszczędności, ale jako konsument pomarudzę, że nawet jeśli autorzy chcieli, aby ileś elementów miało takie samo działanie, to mogli do niego domyślić chociaż różne nazwy. Sześć kotłów w jednym pojeździ nie prezentuje się jednak zbyt dobrze. Po drugie, grafiki kart są obłędne, ale budując z nich maszynę na stole, trudno ogarnąć wzrokiem sensowną całość. Poniekąd jest to specyfika samych kart, które niedokładnie i nietrwale chcą do siebie przylegać. Ale nie bez znaczenia są tu same grafiki, których przepych bosko się prezentuje na osobnym kartach, ale w sąsiedztwie innych powoduje po prostu zamieszanie. Po trzecie, wyścig może i odlotowy, ale zupełnie nieinterakcyjny. Zawodnicy na trasie nijak sobie nie przeszkadzają. Brak tu nawet jakiejkolwiek zależności między takimi aspektami jak nasza pozycja w wyścigu, liczba przeciwników, położenie pól premii itd. Świadomość, że ktoś nam depcze po piętach nie powoduje żadnych konsekwencji, gdyż zawsze w każdej rundzie staramy się maksymalnie pojechać do przodu. I nawet, jeśli założyć, że nie wszystkie rundy uda nam się optymalnie wykorzystać, to kolejność, w jakiej rozegramy swoje słabsze i mocniejsze rundy nie ma żadnego znaczenia.

Niemniej, gra mi się podoba. Choć jest lekka, daje sporo przyjemności zabawy kostkami. Dużym plusem jest akuratny czas rozgrywki, która kończy się w momencie, gdy maszyna rozrasta się do takich rozmiarów, że jej obsługa zaczyna być już męcząca. Do tego dochodzi różnorodność wynalazców, z których każdy dysponuje innych potencjałem startowym i mamy naprawdę udaną grę familijno-edukacyjną ;)

Dziękujemy firmie Games Factory za przekazanie egzemplarza do Cotygodnika :)

Ginet

Początkowo podobały mi się gry oparte na mechanice push your luck. Szczególnie te wyścigowe wykorzystujące kości (Sawanna, Mahe, Yeti). Pierwszy zawód poczułem, kiedy zagrałem w Diamant (tym większy, że gra jest autorstwa dwóch bardzo cenionych przeze mnie autorów). Od tamtej pory (bodajże grudzień zeszłego roku) nie grałem chyba w grę opartą wyłącznie na mechanice push your luck (oczywiście mechanika ta była obecna w wielu innych grach, w które grałem). W ostatnim tygodniu miałem natomiast okazję zagrać w Kostarykę – nowość od wydawnictwa Lacerta.

W grze Kostaryka wcielamy się w łowców … zdjęć. Staramy się upolować w obiektywie rzadkie gatunki zwierząt żyjące w górach, przy rzekach czy w dżungli, poczynając od żuków a na gepardach kończąc. Musimy jednak uważać na groźne moskity, bo dwa ugryzienia tego owada powodują chorobę oraz zakończenie naszej tury.

Na początku gry budujemy planszę układając zakryte kafelki ze zdjęciami w kształt wielkiego hexa, potem ustawiamy nasze ekipy rogach planszy (w jednej drużynie fotografów powinno znaleźć się po jednym pionku każdego gracza). Następnie przewodnik ekipy (pierwszy gacz) odkrywa kafelek i decyduje się czy robi zdjęcie i wraca do obozu czy idzie dalej. Po nim decyzję podejmują kolejni członkowie ekipy. Jeżeli nikt kafla nie weźmie przewodnik odkrywa kolejny sąsiadujący kafel i czynność się powtarza. W momencie, kiedy któryś z fotografów zdecyduje się zrobić zdjęcia zabiera wszystkie odkryte w tej kolejce kafle i wraca do obozu (jego pionek nie będzie brał już udziału w grze), a tura się kończy. Podobnie napotkanie dwóch moskitów powoduje zakończenie tury, z tym że wówczas kafelki z moskitami przepadają.

W grze występują trzy rodzaje terenów. Na każdym z nich mieszkają inne gatunki zwierząt (po dwa gatunki na jeden rodzaj terenu), mamy inne ryzyko wystąpienia szkodliwych insektów, ale i szansę zdobienia bardziej wartościowych (podwójnych) zdjęć są większe. Na koniec rozgrywki, punktują zestawy poszczególnych rodzajów zwierząt, ale też dostajemy sporo punktów za zabranie wszystkich gatunków.

Kostaryka niestety, podobnie jak Diamant nie trafiła w mój gust. Po pierwsze z układaniem planszy jest sporo zachodu jak na ten kaliber i czas rozgrywki. Po drugi, gra nie wywołała u mnie żadnych emocji. Do odkrycia pierwszego moskita fotografowie są w zasadzie bezpieczni, kwestia tylko, który pęknie pierwszy i zabierze kafle. Po trzecie istnieje możliwość odcięcia od terenu całych ekip fotografów, przez co odpadają oni z gry. Powoduje to, że trudno zastosować taktykę na przeczekanie, aż wykruszą się inni gracze, bo może okazać się, że danym meeplem nie ruszymy się w ogóle. Po czwarte, nawet uwzględniając ciężar tytułu wydaje mi się, że w grze mamy mało decyzji, bo wybieramy jedynie czy bierzemy kafle oraz w którym kierunku idziemy. Suma tych okoliczności sprawiła, że pierwsza rozgrywka w Kostarykę okazała się dla mnie nudna i nie zanosi się, żebym chciał podejść szybko do kolejnej partii.

Jednocześnie mam jednak nieodparte wrażenie, że wszystkie moje zarzuty wynikają raczej z gustu niż z konkretnych wad gry i innym osobom (zwłaszcza niedzielnym graczom) ta lekkość rozgrywki i mała ilość dylematów może się spodobać. Jeżeli więc Kostaryka będzie prezentowana na jakimś konwencie to chyba warto poświęcić pół godziny, żeby zapoznać się z tym tytułem, bo może zajdziecie dla siebie fajnego fillerka lub dobry prezent dla znajomych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings