Odkąd pamiętam to zawsze w naszej kulturze lansowany był typ dobrego bohatera. Dzieci chcą być rycerzami, którzy ratują księżniczki, policjantami łapiącymi bandytów lub kontrolerami skarbowymi, którzy aresztują oszustów podatkowych. Ale co z tą grupą, która chciałaby stanąć po drugiej stronie barykady? Co z tymi, którzy nie chcą zbawiać świata i wolą szerzyć zło? Dla nich właśnie został stworzony Boss Monster.
Początki
Nowa odsłona znanego nam już Boss Monster może być wykorzystana jako dodatek do pierwszego Boss Monstera,
ale jednocześnie jest też w pełni samodzielną grą. Gra przychodzi do nas w pudełku stylizowanym na stare, powycierane opakowanie, które zwykle znajdujemy po latach na strychu. Gdy odpakowywałem grę z kartonu moją pierwszą myślą było „co za dziadowskie pudełko, powycierało się pomimo owinięcia folią”. Dopiero po chwili się zorientowałem, że to tak miało być i to tylko grafika. Pudełko jest zrobione z grubej lakierowanej tektury i wygląda na wytrzymałe. Jak na karciankę przystało, w pudełku znajdziemy tylko i wyłącznie karty w liczbie 160. Do tego instrukcja, karta pomocy i to wszystko. Wspomnę tylko o wyprasce, która jest niezbyt udana, niby ma wcięcia na palce do wyciągania kart, jednak jest ono za płytki i w niczym nie pomagają. Niebyt to wygodne bo trzeba wysypać wszystkie 3 talie.
Zacznę od jakości instrukcji. Nie mam co do niej zastrzeżeń. Jest dobrze napisana, w pewien dość swobodny sposób, mniej więcej tak jakby jakiś kolega objaśniał nam zasady. Wyjaśnienia poparte są dobrze rozrysowanymi przykładami. Nie wiem czy to przypadek czy nie, ale instrukcja swoim formatem przypomniała mi te wszystkie instrukcje, które dostawałem z grami na Amigę. Chcę też pochwalić za bardzo dobrze zrobioną kartę pomocy, jedynie szkoda, że wydawca wrzucił do pudełka jedną kopię.
Pixelart dla każdego
Karty jako siła napędowa tej gry wymagają osobnego akapitu. Należy zacząć od tego, że cała gra jest utrzymana w stylistyce „pixelart” co dla niewtajemniczonych oznacza, że rysunki są zrobione z wyraźnie widocznych pikseli tak jak stare gry. Osobiście bardzo lubię ten styl, ale są też ludzie, którzy krzywią się na jego widok. Na kartach znajdziemy masę bardzo zróżnicowanych rysunków. Warto zwrócić szczególną uwagę na karty bohaterów, które nawiązują do postaci znanych z gier lub książek. Sama symbolika jest czytelna i po chwili nie mamy problemu z rozpoznawaniem kart. Jednak moim
zdaniem wydawca zaliczył jedną poważną wpadkę. Mam na myśli opisy bohaterów, które zapisane są czarną czcionką na szaro-czarnym lub złoto-czarnym tle i jest to kompletnie nieczytelne. Kiepsko się to czyta w normalnym świetle, jedną partie grałem w pubie i trzeba było doświetlać karty telefonami aby dało się cokolwiek odczytać.
Nie rozumiem dlaczego nie zdecydowano się użyć białej czcionki na czarnym tle jak pozostałych kartach.
Rozgrywka
Boss Monster jest jedną z tych pozycji, które w końcu pozwalają nam wcielić się w „tych złych”. Tym razem to nie my będziemy na białym koniu ratować kolejne krainy za cenę połowy królestwa i ręki księżniczki. Będziemy za to mogli się wykazać jako budowniczowie podziemi, które skutecznie będą pozbawiać kolejnych śmiałków ich dusz.
Na początku rozgrywki dostajemy jedną z kart bossa, w którego się wcielimy. Następnie po dobraniu kat zaczniemy budowę pierwszej komnaty w naszych podziemiach. Każda z komnat określona jest symbolem, który zwabia
poszukiwacza. Tutaj skryty jest najciekawszy mechanizm gry. W mieście na środku stołu co runda pojawiają się nowi bohaterowie. Każdy z nich poszukuje określonych dóbr i zawsze wybierze podziemie, które zaoferuje mu najwięcej fantów. Należy tak wybierać komnaty aby być w stanie lepiej wabić poszukiwaczy skarbów niż nasi konkurenci z jednoczesnym pilnowaniem odpowiedniej siły naszych pułapek aby nie były zbyt łatwe. Możemy także zwabić zbyt wielu łowców co grozi zabiciem naszego bossa.
Sama rozgrywka w „Następny poziom” zawiera w sobie wszystkie zalety i wady karcianek. Z wad wymienię sytuacje, w których karty zwyczajnie „nie podchodzą” i nie mamy co z nimi zrobić. Niestety nie ma żadnego mechanizmu, który miałby nam w tej sytuacji pomóc, więc zdarzały się dość bezczynne partie. Z drugiej strony ta losowość może też być zaletą, nie wiemy co i dla kogo będziemy budować.
W Boss Monstera można grać nawet we 4 osoby i w
takiej konfiguracji gra wypada najlepiej. Najwięcej się dzieje i jest największa zmienność, bo nigdy nie wiemy czym zostaniemy trafieni przez innych graczy. I gra nie kończy się tak szybko jak w przypadku 2 graczy.
Podsumowanie
Jeżeli lubisz w miarę szybkie i proste karcianki, w których nie przeszkadza Ci pełna losowość to Boss Monster jest dla Ciebie. Jest to też ciekawa opcja dla ludzi, którzy lubią pixelart oraz często wracają do starych gier. Bo tak naprawdę ta gra to w pewnym sensie karciany spadkobierca znanego starszym graczom Dungeon Keepera.
Grę Boss Monster: Następny poziom kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Trefl Kraków za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.