Przed targami Spiel 2017 w Essen pojawia się mnóstwo list najbardziej oczekiwanych gier. Nie zamierzam zanudzać nikogo kolejną takową, szczególnie że nie przejrzałem skrupulatnie wszystkich kilkuset tytułów, które będą miały premierę, zwróciłem jedynie bliższą uwagę na te najpopularniejsze. Zatem moja lista byłaby wtórna i mało odkrywcza.
Pomyślałem, że napiszę coś zupełnie innego, w znacznie lżejszym i mniej poważnym tonie. Często przyznaję się, że w grach, poza mechaniką, szukam też ciekawych, niewyeksploatowanych tematów. Choć czasem mówię, że na pewno o wszystkim jest już jakaś planszówka, to jednak nowe tytuły ciągle zaskakują mnie pomysłami na to, co można próbować odwzorować na planszy i kartach.
Zastrzeżenie 1: w większości przypadków nie mam pojęcia o mechanice tych tytułów, nie wiem, czy są lepsze, czy gorsze stricte jako gry. Patrzę tylko i wyłącznie na temat i to przeważnie na podstawie opisów na BGG, bez wertowania instrukcji.
Zastrzeżenie 2: staram się nie wybierać gier, które są po prostu dziwacznym odjazdem podłożonym jako pseudo-temat do karcianki wziątkowej albo memo. A takich jest zaskakująco wiele, ot chociażby Yeti in My Spaghetti. Chociaż pewnie i takie się trafią.
A zatem – dziwne, nietypowe, oryginalne, szalone tematy gier planszowych na Spiel 2017.
Na targach w Essen został zamordowany znany wideobloger. Gracze prowadzą śledztwo by znaleźć sprawcę, którym oczywiście jest jeden z nich. Gra ma zawierać wiele easter-eggów związanych ze środowiskiem graczy.
W tej grze jesteśmy wydawcami magazynów o modzie, których zadaniem jest takie manipulowanie opinią publiczną, by promować modelki z naszych okładek. Oczywiście na popularność modelki wpływają również działania przeciwników oraz trendy panujące w danym sezonie.
Opis gry mówi, że jest to mieszanka ziemniaków, piractwa oraz… programowania, i to takiego na poważnie, z pętlami, funkcjami i instrukcjami warunkowymi.
To nie prawdziwa nowość, ale druga edycja gry z roku 2010. Wcielamy się w niej w gości tawerny słynnej z tego, że odwiedza ją wielu słynnych bohaterów. My sami bohaterami absolutnie nie jesteśmy, ale naszym zadaniem jest przechwalanie się i opowiadanie historii naszych heroicznych czynów (które nigdy nie miały miejsca). W tym samym czasie inni gracze usiłują zepsuć historię i umniejszyć nasze dokonania.
To akurat nie gierka niszowa, ale jeden z głośniejszych tytułów nadchodzących targów. Co nie zmienia faktu, że gramy w nim chmurką. Jest wiele gier o nawadnianiu pól, ale chyba w żadnej innej nie robimy tego z tak nietypowej perspektywy.
Jeden z moich faworytów. Temat pochodzi od cytatu z japońskiej pieśni, który mówi: „Zabiłbym wszystkie wrony na świecie by spać z tobą o poranku”. W grze odgrywamy rolę gości dzielnicy czerwonych latarni, którzy… muszą zabić lub przegonić wrony, które znajdują się w ich okolicy, aby w ten sposób przedłużyć swoją wizytę w przybytku rozkoszy.
Ta dwuosobówka porusza temat niełatwych związków. Wcielamy się w osoby które zakochują się w sobie i usiłują doprowadzić do tego, żeby ich relacja przetrwała. Mamy własne cele, możemy być w nich nieugięci lub iść na kompromisy, a nawet okazać się potajemnym łamaczem serc.
W Ponkotsu Factory prowadzimy fabrykę zajmującą się… naprawianiem zepsutych słów.
Drugi z bardzo głośnych tytułów. Tu z kolei sadzimy drzewa tak, by otrzymywały jak najwięcej światła z krążącego wokół planszy słońca. Przy tym staramy się zasłaniać to światło drzewom posadzonym przez przeciwników.
Pit Crew brzmi w miarę normalnie w porównaniu do niektórych poprzedników, ale ileż jest gier, w których zagramy (w czasie rzeczywistym) ekipą obsługującą pit-stop? Będziemy w niej tankować, wymieniać opony i przeprowadzać błyskawiczne naprawy.
Gier o tematach sportowych nie ma znowuż tak wiele. Gier o meczu futbolu amerykańskiego pomiędzy drużynami krów i świń… naprawdę niewiele.
Spoko, artykuł. Oryginalności nigdy dość :)
Ciekawostka: twórca „Fog of Love” ma polskie korzenie, o ile pamiętam, to matka jest polką i on sam umie mówić w naszym języku.