Legendarni wynalazcy
Projektant: Frédéric Henry
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 30-40 min.
Wiek: 10+
Legendarni wynalazcy to zabawa w zbieranie setów z zaimplementowaną mechaniką worker placement. Każdy z graczy prowadzi czterech wynalazców (nie losuje ich bynajmniej, lecz wybiera jeden z pięciu predefiniowanych i oznaczonych konkretnym kolorem zestawów), którzy mają początkowo określony poziom umiejętności, rzecz jasna niezbyt wysoki. W trakcie gry będzie ich (pojedynczo) wysyłał do pracy nad wybranymi wynalazkami (a mechanicznie będzie układał kosteczki na kartach wynalazków zgodnie z ich umiejętnościami). Wynalazki są wspólne, tj każdy z graczy może dołożyć swoje trzy grosze do każdego wynalazku, a zyski będą dzielone proporcjonalnie do włożonego wysiłku czyli liczby znaczników. Gdy więc jakiś wynalazek zostanie ukończony (zapełnią się wszystkie wymagane pola) sprawdzamy kto jest zwycięzcą, czyli kto dał najwięcej kosteczek, kto jest drugi, oraz trzeci. Czwarty i piąty gracz – nawet jeśli będzie obecny – musi obejść się niczym. A zatem zwycięzca jako pierwszy wybiera swoją nagrodę: może to być ów wynalazek (przynosi on punkty zwycięstwa na koniec gry) lub jeden z dwóch żetonów nagród – te zaś są różne, zarówno mogą być to PZ-ty jak i pewne umiejętności (do jednokrotnego wykorzystana np. darmowy wypoczynek, możliwość umieszczenia dodatkowych kostek w swojej turze etc.) a także określone poziomy umiejętności potrzebne naukowcom by się rozwijać.
Wspomniałam tu o dwóch ważnych rzeczach – pierwsza to rozwój naukowców. Im wyższy poziom określonej wiedzy (fizyka, chemia, mechanika oraz matematyka) tym więcej kosteczek jednorazowo może on wysłać do pracy nad wybranym wynalazkiem. Ponadto osiągając określony stopień rozwoju przynosi graczowi punkty zwycięstwa – czasem nawet całkiem pokaźną ich sumkę.
Druga rzecz to wypoczynek. Naukowiec raz wysłany do pracy męczy się (przekręcamy jego płytkę na znak, że już więcej nie będzie pracował). W swojej kolejce zatem możemy wysłać jednego naukowca, który jeszcze nie pracował, lub dać wypoczynek wszystkim zmęczonym (oczywiście naszym) postaciom, czyli przywrócić ich w gotowości do pracy. Darmowy wypoczynek to po prostu czynności ta wykonana poza akcją.
Każdy żeton nagrody ponadto ma na rewersie „1” co oznacza, że może być użyty jako poziom „1” dowolnej umiejętności (której jeszcze dana postać nie posiada). Co jest istotne – wiedza naszych naukowców rozwija się płynnie, tzn. jeśli np. matematyka jest na poziomie „2” to możemy ją podwyższyć jedynie na poziom „3”. W szczególności, jeśli chcemy rozwinąć kogoś do poziomu „4” to musimy to uczynić od jedynki, przez dwójkę i tak po kolei, aż do czwórki.
Co jest celem? Oczywiście punkty zwycięstwa. Gramy poprzez trzy epoki (każda epoka ma „swoje”, coraz to cenniejsze wynalazki), a zdobywamy je za:
– rozwój naukowców
– zdobywanie wynalazków
– gromadzenie żetonów z PZ-tami
– układanie setów z wynalazków (każdy wynalazek jest przyporządkowany do pewnej kategorii i jeśli uda nam się ułożyć je w określonym ciągu, to uzyskamy za to dodatkowe punkty zwycięstwa)
a Kopernik była kobietą!
Może tak, może nie ;) ale Maria Curie na pewno nią była, a do tego była Skłodowska, czego w grze nie uświadczymy, choć w życiorysach naukowców już tak. W pudełku bowiem znajdziemy obok instrukcji książeczkę, w której zawarto najważniejsze informacje o uczonych. Wiem, że nie kupuje się gry, aby czytać nudne notki biograficzne, ale muszę przyznać, że książeczka nawet mnie wciągnęła i z przyjemnością przyswoiłam sobie trochę wiedzy na ten temat.
Sama rozgrywka jest nie jest ani zbyt długa, ani za krótka i taka wręcz typowo familijna. Już po pierwszej partii wiadomo co się bardziej opłaca a co mniej (np. w pierwszej epoce nie warto zdobywać wynalazków jeśli można wybrać sobie jakieś ciekawe – albo nawet mniej ciekawe – bonusy, za to w trzeciej już tak, bo każdy wynalazek jest wart 3pkt, co zdecydowanie nie jest kroplą w morzu – końcowe wyniki oscylują wokół 20 pkt.). Jednakże trudno powiedzieć, żeby wybory były mocno schematyczne. Na pewno warto rozwijać wynalazców, bo po pierwsze przyniosą punkty na koniec gry a po drugie będziemy mogli efektywniej ich wykorzystać a przez to zdobywać prawo pierwowyboru przy kolejnych wynalazkach. To czy rozwiniemy kilku słabszych czy jednego mocniejszego – to już zależy od nas i od naszego umiłowania ryzyka.
Jeśli chodzi o skalowalność, to zdecydowanie ciekawiej gra się gdy jest nas więcej niż mniej, choć i na dwie osoby nie jest to partia nudy.
Losowość daje się czasem we znaki (choć w granicach normy). Ciągniemy bowiem bonusy z woreczka i kładziemy na wynalazkach (każdy ukończony wynalazek nagradza trzech najbardziej aktywnych naukowców) – ale nie to jest bolesne, gdzie trafią żetony, lecz to KIEDY i CZY W OGÓLE się trafią. Wyobraźmy sobie bowiem, że chcemy rozwijać naszego najmocniejszego uczonego a tu jak na złość czwórki idą w pierwszej epoce (oczywiście możemy je zdobyć, ale będą się nudzić) albo w ogóle część z nich się nie pojawi.
Gdzie jest ten tytułowy twist?
Oprawa graficzna jest naprawdę na poziomie, a fajnym elementem jest wciskanie żetonów rozwoju w okrągłe otwory płytek postaci. Trudno to nazwać typowym twistem (chyba, że mechanicznym – i to w dosłownym tego słowa znaczeniu ;) ), ale jest takie… inne niż zwykła planszetka, jest to zabawne, dość dobrze się trzyma (pamiętajmy, że naukowców przekręcamy gdy wysyłamy do pracy), zupełnie inny efekt niż gdybyśmy układali żetony na zwykłym kafelku. To im się udało.
Podsumowanie
+ Ładne i pomysłowe wykonanie, ciekawy temat
+ Dobra instrukcja oraz zbiór życiorysów
+ Dość dobra skalowalność
+ Akceptowalna losowość
+ Przyzwoita, choć nie powalająca regrywalność
+ Jest po prostu przyjemne
– Ale nie ma tego czegoś, co wywołałoby błysk w oku.
Grę Legendarni wynalazcy kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Rebel.pl za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.