Królestwo Królików
Projektant: Richard Garfield
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ok. 60 min.
Wiek: 12+
Zasady
Gramy 4 rundy, a po każdej z nich następuje punktacja. Te pierwsze – oczywiście punktują słabiutko, każda kolejna jest po prostu sumą tego co już wcześniej było na planszy i tego co dołożyliśmy teraz, a więc postępuje w tempie geometrycznym. I to dosłownie :) bowiem punktacja każdego księstwa (spójny obszar, na którego kwadratach stoją nasze króliki) to iloczyn liczby różnych surowców produkowanych w tym księstwie oraz siły obecnych w nim zamków.
Runda składa się z dwóch (lub trzech jeśli punktację zaliczymy do faz) faz:
- Draft kart. Nikomu nie trzeba zapewne tłumaczyć na czym polega. Różnica pomiędzy „zwykłym” draftem (takim np. z 7 cudów świata) a króliczym jest taka, że kart nie zagrywamy od razu lecz odkładamy na bok – czekają aż faza draftu dobiegnie końca.
- Zagrywanie kart. Karty papirusów odkładamy zakryte – czekają one na koniec gry aby zapunktować. To cele, które mamy wykonać. Karty zamków zamieniamy na zamki, przy czym nie musimy ich od razu umieszczać na planszy. Karty terytoriów zagrywamy by umieszczać na wskazanych kwadratach nasze króliczki. Możemy też postawić fabryki surowców (zwykłych lub luksusowych – tak naprawdę nie ma to znaczenia, poza tym, że zwykłe się powtarzają, a luksusowe nie, czyli dają większą różnorodność, o którą tak naprawdę nam chodzi ;)) na podobnej zasadzie co zamki – zdobywamy żeton, a kiedy i gdzie go użyjemy to już nasza sprawa. Ciekawostką są obozy – o ile postawionego z karty terytorium królika nikt nam nie wyrzuci (bo nikt nie dostanie drugiej takiej samej karty) o tyle obozy stawiamy gdzie chcemy i jeśli przeciwnik zagra kartę odpowiadającą temu polu, to obóz nasz zniszczy. To jedyny moment, w którym możemy utracić jakieś pole.
- Wszystko to dzieje się praktycznie w tym samym czasie (nie czekamy na siebie nawzajem – z wyjątkiem umieszczania obozów) i po rozegraniu wszystkich kart następuje punktacja. To, o co walczymy to jak największa liczba różnych surowców w danym księstwie i jednocześnie silne zamki. Nie muszę pewnie dodawać, że lepiej mieć jedno silne księstwo (np. 5 różnych surowców i siłę zamków 6) niż dwa słabsze (takie po 3 zamki i 3 surowce). W pierwszym wypadku zgarniemy 30 punktów (iloczyn tych wartości) w drugim 3*3+3*3 czyli zaledwie 18PZ, choć przecież w tym drugim wypadku sumarycznie surowców jest nawet więcej (bo sześć a nie pięć). Oczywiście rozdrobnienie księstw może się opłacać ze względu na karty papirusów, ale to już jest osobna para kaloszy.
Na koniec gry dodajemy jeszcze do uzyskanych punktów PZ-ty z papirusów i wyłaniamy zwycięzcę.
Wrażenia
Królestwo Królików ujęło mnie wykonaniem. Króliczki są super. Zamki też.
Co do mechaniki mam jednak trochę (choć nie aż tak dużo zastrzeżeń). Zacznę jednak od plusów – w tej grze praktycznie w ogóle nie ma przestojów! Wszyscy gramy jednocześnie, jest szybka i nie ma czasu na myślenie o niebieskich migdałach. Zasady są proste, wybory niezbyt trudne – co jednak nie znaczy, że schematyczne.
Wady? Draft w wydaniu 2-osobowym jest IMHO pomyłką. Różni się względem „normalnej” wersji dodatkowym deckiem, z którego przy każdym wyborze karty dociągamy jedną kartę. Czyli tak: Dociągamy jedną kartę z osobnego decku, wybieramy dwie (jedną sobie zostawiamy, drugą odrzucamy) a to co zostało przekazujemy przeciwnikowi. I wszystko byłoby pięknie, gdyby te talie się nie mieszały. Pamiętajmy przecież, że kart nie zagrywamy od razu, lecz czekają one grzecznie aż skończy się faza draftu. Chyba nie udało mi się rozegrać takiej partii ani razu tak, by nie pomyliły nam się talie i czegoś nie było za dużo albo za mało – a swojego czasu grałam sporo w 2 osoby, bo Królestwo Królików okazało się ulubioną grą mojej córki. Drugim zastrzeżeniem do tego mechanizmu jest losowość. Za każdym razem dostaję jakąś losową kartę. Draft ma w swoim założeniu ograniczać losowość. Ta wersja niestety ją – może nie tyle potęguje co – ogranicza w o wiele mniejszym zakresie niż byśmy tego oczekiwali. Po pewnym czasie zmodyfikowałyśmy więc ten draft tworząc początkową talię dwa razy większą (mechanizm odrzucania kart zachowałyśmy) i to już sprawdzało się lepiej. Żadnego dociągania w trakcie!
Niektórym osobom może z trudem przychodzić ogarnianie tego co się dzieje na planszy. Gdzie mam swoje króliki? którą kartę powinnam sobie zostawić, aby dobrze rozplanować księstwa? Wymaga to albo dobrej pamięci, albo dobrego orientowania się na planszy.
Jak już pisałam wybory nie są aż tak oczywiste jakby się wydawało. Każdy rzecz jasna chciałby dostać zamek wart 3 pkt, ale z drugiej strony strategia wybierania wielu kart z zamkami wcale nie jest strategią zwycięską. W pewnym momencie miałam takie małe księstwa, że nie miałam już gdzie ustawiać zamków. Równie ważne jest umieszczanie swoich królików na planszy. Trzeba po prostu umieć znaleźć złoty środek.
Gra jest lekka, ale też wymaga myślenia, szybka, regrywalna, poza rzeczonym draftem (który można zmodyfikować) dobrze się skaluje (choć w 3 i 4 osoby jest zdecydowanie ciekawiej). Gra, którą z czystym sumieniem mogę polecić zarówno rodzinom, jak i bardziej zaawansowanym graczom.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.