Oficjalna premiera Altiplano zapowiedziana została na 8 marca, jednak już od ponad tygodnia kupujący mogą znaleźć grę w sklepach z planszówkami. Ja od momentu zapowiedzi polskiej wersji gry czekałem na nią bardzo niecierpliwie (podejrzewam, że tytuł byłby w top 5 najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku). Wszystko za sprawą Orleanu, który – obok Great Western Trail – był dla mnie najlepszą grą jaką poznałem w 2017 r. Teraz pora sobie odpowiedzieć na pytanie czy Altiplano sprostał oczekiwaniom.
Altiplano to gra autorstwa Reinera Stockhausena, przeznaczona dla od 2 do 5 graczy w wieku od 12 lat, z pudełkowym czasem rozgrywki pomiędzy jedną a dwoma godzinami.
Ponieważ na naszych łamach mieliście już okazje zapoznać się z instrukcją (TUTAJ), a skrót zasad nieco nakreśliła Anna w swoim unboxingu i rzucie okiem (TUTAJ), ja w niniejszym materiale skupię się wyłącznie na moich wrażeniach i przemyśleniach z rozgrywek.
Wiele osób na pewno zastanawia się nad podobieństwami Altiplano do Orleanu. Ponieważ to Orlean był powodem mojego zainteresowania Altiplano, siłą rzeczy w tym tekście nie będę stronił od takich porównań.
Orlean oparty był na bag building. Mimo wielu podobieństwa do mechaniki budowania talii różnice były na tyle istotne, że mogliśmy mówić o dużej oryginalności tego rozwiązania. Chodzi tu przede wszystkim o zasadę, że zakupione i użyte postacie od razu trafiają do woreczka i będą uczestniczyć już w kolejnym losowaniu. Rozwiązanie to miało też swoją wadę. Mogło się bowiem zdarzyć, że kupiony poddany mógł przez całą grę pozostać w woreczku stając się de facto bezużyteczny.
Prawdopodobnie pod wpływem głosów krytycznych wytykających taką sytuację, autor zdecydował się na wprowadzenie do rzeczonej mechaniki drobnych acz istotnych korekt. W dalszym ciągu gracze mają woreczki do losowania, wciąż także je rozbudowujemy o nowe żetony. Dodatkowo do gry wprowadzone zostały jednak również skrzyneczki, do których odkładamy zarówno wykorzystane w danej turze, jak i nowo zakupione żetony. Przesypanie wszystkich żetonów na powrót do woreczka następuje dopiero po jego całkowitym opróżnieniu.
Czy taka zmiana jest dobra? Z pewnością krytykom rozwiązania zastosowanego w Orleanie będzie ona się podobać, bo teraz mamy gwarancje, ze każdy zakupiony żeton w końcu będziemy mogli wykorzystać. Mi jednak pomysł wykorzystany w Orlean przypadł do gustu, ze względu na oryginalne podejście do znanej od wielu lat mechaniki. Tymczasem wprowadzenie w Altiplano skrzyneczki na zużyte i nowo zakupione zasoby, znacznie zbliżyło grę do klasycznego deck buildingu, w którym karty zastąpiono po prostu żetonami.
Kolejna charakterystycznym elementem Orleanu był ciekawy sposób wykorzystania worker placementu. Polegał on na tym, że na określone pola mogły stanąć jedynie określone ludziki, a do odpalenia efektu danego pola potrzeba było najczęściej więcej niż jednego pracownika (w tym do wszystkich akcji z planszy głównej). Dodatkowo na przeważającej liczbie pól można było wykonać wyłącznie jedna konkretna akcję w momencie kiedy położymy na nim określoną kombinację postaci.
Co do zasady w Altiplano jest podobnie, są jednak różnice, które mocno wpływają też na rozgrywkę. Po pierwsze, sporą część akcji podstawowych da się wykonać za pomoc wyłącznie jednego żetonu, po drugie, i znacznie istotniejsze, do danych pól przypisanych jest więcej niż jedna akcja. Oznacza to, że jeżeli np. posiadając wszystkie wymagane żetony i będąc na przystani chcemy wybudować łódź, to nie pozyskamy już kamienia bo na polu przystani możemy położyć jedynie dwa żetony, a do wykonania obu akcji niezbędne są cztery. Efekt tego jest taki, że skraca się kołderka, ale i wydłuża downtime w fazie planowania, bo nawet posiadając wszystkie odpowiednie zasoby często nie będziemy mogli ich wykorzystać zgodnie z zamierzeniem.
Kolejna kwestią, która w mojej opinii warta jest porównania to sposób dystrybucji żetonów i rola dobudówek / budynków. W Orleanie było tak, że wszystkie żetony podwładnych można było zdobyć w wyniku wykonania jakiejś akcji na planszy głównej (np. w wyniku użycia rolnika, flisaka i kupca można było pozyskać rycerza). W Altiplano już nie wszystkie surowce da się pozyskać w ten sposób (pomijam akcję kupna łodzi, w wyniku której jeden gracz może pozyskać jednorazowo dowolny dostępny jeszcze surowiec). Do ich zdobycia niezbędne staje się pozyskanie dobudówek, które pozwalają na produkcję danego towaru. W wyniku tego, o ile budynki w Orleanie, były zakupowane głównie już pod budowanie określonej strategii, o tyle dobudówki w Atliplano wydają się być wręcz niezbędne do podstawowego funkcjonowania i nie wyobrażam sobie na tą chwilę partii, w której ktoś mógłby się bez nich całkowicie obejść. Tym bardziej, że w Altiplano nie ma odpowiedników mnichów, którzy pełnili funkcje jokerów, ani kół zębatych, które ułatwiałyby produkcję.
Drogi do zwycięstwa w Altiplano wydają się być bardziej zróżnicowane. Nie narzekałem na liniowość Orleanu, ale faktem jest, że bez zdobycia dobrego mnożnika punktowego na torze wiedzy trudno było o zwycięstwo (chociaż mi udało się raz wygrać głównie dzięki samym podróżom po mapie i zdobywaniu towarów). W Altiplano strategii jest więcej, chociaż, przynajmniej co do części z nich, mam wrażenie, że są też bardziej absorbujące. W takim znaczeniu, że decydując się na jedną drogę trzeba na niej się koncentrować w znacznym stopniu odpuszczając inne (pomijam tu misje, których realizacja często wiąże się właśnie z rozwojem określonej strategii). Przykładowo stawiając na realizację zleceń godzimy się z operowaniem małą pulą żetonów, bo tych, które położymy na zlecania nie możemy już użyć. Z kolei kupując chatki zakładamy, że inwestujemy w dobra, które będą dodatkowo (dzięki chatkom) punktowane. A to oznacza, że nasza pula żetonów będzie co prawda większa, ale za to dosyć jednolita więc trzeba będzie ją na bieżąco czyścić.
I tu dochodzimy do kolejnej kwestii – czyszczenia woreczka. W Orleanie miało ono niebagatelną rolę, dlatego że zwiększało szanse wylosowania potrzebnego poddanego (najczęściej mnicha), który – jak pisałem na początku – przy zbyt obfitym w żetony woreczku mógł nigdy podczas gry się nie pojawić. Z drugiej strony przyznać trzeba, że premie za odsyłanie naszych przedstawicieli do ratusza były liche, a na dodatek na koniec ktoś mógł wykorzystać naszych poddanych w ratuszu do podstępnego zgarnięcia żetonu mieszczanina. W Altiplano czyszczenie woreczka polega na posyłaniu zbędnych żetonów do magazynu. W zamian, za każdą zapełnioną półkę w magazynie, zdobywamy punkty zwycięstwa, tym więcej im wyższy / dalszy rządek zapełnimy. Magazyn każdy ma swój, a punkty za niego dostajemy na koniec gry więc nikt nam nie będzie się wtrącał w to kiedy i jakie towary będziemy w nim składować. A przy odpowiednim ułożeniu zapasów, na koniec partii z magazynu możemy wynieść naprawdę istotną zdobycz punktową.
Ostatnia kwestią, która chciałem poruszyć jest przemieszczanie się naszym ludzikiem po planszy. Otóż, żeby wykonać akcję w danym obszarze musimy najpierw do niego dotrzeć. A możliwości ruchu mamy jednak ograniczone. Pierwszy ruch jest za darmo, do tego możemy przemieścić się o trzy pola, co oznacza, że w naszym zasięgu jest cała plansza. Później jednak za każdy ruch musimy zapłacić jedno pożywienie (lub monetkę, o ile mamy odpowiednią dobudówkę), a dodatkowo, jeżeli nie mamy wozu, możemy przemieścić się wyłącznie na sąsiednie pole. To również skraca kołderkę, ale i powoduje większy downtime, bo (ponownie) mimo posiadania odpowiednich zasobów, możemy nie móc wykonać zamierzonych akcji.
Podsumowując natomiast wrażenia z rozgrywki powiem, że dla mnie Altiplano w stosunku do Orleanu jest tym czym Agricola jest dla Kawerny. W Orleanie (podobnie jak w Kawernie) dosyć szybko zdobywam mnogość wyborów, przy jednoczesnych niewielkich ograniczenia i tak naprawdę dylematy związane są głównie ze zbyt duża ilością dostępnych akcji. W Altiplano z kolei też wybór żetonów jest duży, ale sporo jest też ograniczeń, bo niektórych żetonów nie mamy jak zdobyć, nie jesteśmy w stanie dotrzeć do właściwego obszaru, żeby wykonać akcję albo nie możemy wykonać dwóch akcji z danego obszaru ze względu na zbyt małą dostępną ilość pól.
Samo takie porównanie nie stanowi gradacji obu tytułów, bo tak jak znajdą się gracze, którzy stawiają Agricolę ponad Kawernę, tak i będą tacy, którzy Altiplano (właśnie ze względu na tą przykrótką kołderkę) polubią bardziej od Orleanu. Ja osobiście jednak wolę gry z większą swobodą i mniejszym stopniem ograniczeń, w których zabawa polega na główkowaniu jak w najlepszy sposób zoptymalizować dostępne akcje. Stąd też i Altiplano nie zdeklasowało w mojej osobistej hierarchii Orleanu. Mimo tego ze spokojnym sumieniem mogę ten tytuł polecić, bo poza długim setupem i niekiedy zbyt dużym downtimem, nie zauważyłem w nim żadnych większych wad. Zalet znaleźć można natomiast całkiem sporo, bo mamy tu dużo decyzji, krótką kołderkę, kilka sposobów punktowania i niemało główkowania.
Gra nie należy może do najłatwiejszych, ale bardziej zaawansowanym graczom nie stworzy problemu. Do tego wcześniejsza znajomość Orleanu, powinna znacznie ułatwić przyswojenie zasad. Czy warto więc się tym tytułem zainteresować? W moim domu jednogłośnie stwierdziliśmy, że warto. Czuć ducha Orleanu, jednocześnie można znaleźć sporo istotnych różnić wpływających na inne odczucia z rozgrywki. Na pewno nie są to dwie takie same gry i posiadanie jednej nie jest argumentem do omijania drugiej. A która gra bardziej Wam się spodoba, to już kwestia Waszego gustu.
Złożoność gry
(6/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Niby Altiplano fajne a czuć w Twojej recenzji, że gdybyś miał wieczorem wybór, zagrałabyś w Orlean. :)
Autor recenzji być może woli Orlean. A moim zdaniem Altiplano jest grą zdecydowanie lepszą od Orleanu. No ale ja też wolę Agricolę od Kawerny :-)
Dokładnie tak jak piszesz. Wolę Orlean i pewnie częściej będzie on trafiał na stół.
Oczywiście nie zawsze wybiorę Orlean, bo to zależy od kilku czynników.
Na pewno jednak Altiplano nie będzie u nas się kurzyć. To kawał solidnej gry. Wszystko działa, jest ładnie ułożone, a rozgrywka jest fajna i wymagająca.
Wybór między O. i A. to wybór miedzy dwoma bardzo dobrymi grami i zależy tylko od preferencji graczy.