Gloom to gra dosyć nietypowa, ponieważ karty są przezroczyste, a w trakcie rozgrywki nakładamy je na siebie, zmieniając tym samym punkty, które przynoszą nam postacie. To był główny powód mojego zainteresowania tym tytułem, choć elementy czarnego humoru też do mnie mocno przemówiły. Bo choć na co dzień wolę raczej gry euro, to raz na jakiś czas chętnie sięgnę na przykład po takiego Munchkina. Czy Gloom wpisał się na moją listę gier do moich niecodziennych rozgrywek? Sprawdźcie sami!
Pięknie wykonane karty już na pierwszy rzut oka zachwycają, a choć pudełko jest mroczne i czarno-białe z czerwonymi elementami, to ma w sobie jakąś tajemniczą magię, która przyciąga wzrok. I choć wolę ładne i kolorowe gry, Gloom oczarował mnie przede wszystkim swoim klimatem, który aż wylewa się z pudełka! Czarny humor lubię, więc nie miałam problemu z wczuciem się w sytuacje swoich bohaterów i coraz to gorsze rzeczy, które im się przytrafiały. Jeśli i wam ten typ humoru nie straszny – Gloom na pewno przypadnie wam do gustu!
Jeśli jednak z klimatem macie na bakier, gra oferuje wam całkiem sympatyczną rozgrywkę w grę karcianą, bez konieczności wczuwania się w całą tę mroczną otoczkę. Na czym polegają zasady? Każdy z graczy wybiera rodzinę oraz otrzymuje 5 kart z talii. W swojej turze może wykonać 2 akcje, którymi prawie zawsze będzie zagranie karty z ręki.
Są 3 rodzaje kart:
– Wydarzenia, które działają od razu, a następnie się je odrzuca
– Modyfikacje, które zagrywane są na postaci i zmieniają samoocenę na dodatnią, ujemną lub zerową
– Nagła śmierć, która uśmierca członków rodziny
Gra toczy się do momentu, aż cała rodzina któregoś z graczy będzie martwa. Wygrywa ten gracz, którego martwi członkowie będą mieli najmniej punktów samooceny.
W Gloomie ważne są umiejętności storytellingowe, jeśli chcecie poczuć prawdziwy klimat gry. Wtedy jest ona soczysta niczym oko trupa zjedzone przez wronę, lub krew, która powoli sączy się z umierającego ciała. Ha! Wtedy naprawdę poczujecie, co to znaczy urok mroku ;)
Ważne jest też odpowiednie towarzystwo. Jeśli kogoś nudzą opowiastki, a samo wykładanie kart nie jest tym, czego szuka, to z gry raczej nie będzie czerpał przyjemności i tym samym prawdopodobnie zepsuje rozgrywkę także innym graczom.
Jeśli chodzi zaś o mechanikę i zastępowanie jednych liczb innymi dzięki przezroczystym kartom –jest to świetne! Wprowadza to także negatywną interakcję, ponieważ zawsze możesz napsuć przeciwnikowi, zamiast dopomóc sobie samemu. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że mechanika bez połączenia storytellingu robi się nudna, a sama gra zdaje się być po kilku partiach wystarczająco ograna, aby odłożyć ją w kąt i wrócić do niej dopiero za jakiś czas.
Podsumowując, Gloom jest grą świetną graficzne, a wykonanie kart sprawia, że zagrać możemy nawet w bardzo trudnych warunkach – ich trwałość naprawdę pozytywnie zaskakuje! Jeśli szukacie gry z klimatem, w której storytelling to podstawowa umiejętność, Gloom będzie grą dla was. Jeśli natomiast nie przepadacie za negatywną interakcją, a interesuje was bardziej zaawansowana strategia, tą grą możecie się rozczarować. Jako wielbicielka gier z tego drugiego typu muszę jednak stwierdzić, że naprawdę doceniłam Glooma za wykonanie, za klimat oraz pomysłowość twórców. Aż człowiek chce się pastwić nad tą swoją biedną, karcianą rodzinką, którą trzeba zamordować… ;)
Podsumowanie:
+ klimat
+ wykonanie
+ duża dawka świetnego, czarnego humoru
+ pomysł, bo nakładanie na siebie kolejnych przezroczystych kart jest świetną zabawą!
– storytelling to główna atrakcja gry
– nudzi się po kilku partiach
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.