Sagrada
Projektant: Adrian Adamescu, Daryl Andrews
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 30-45 min.
Wiek: 12+
Mechanika: dice rolling, set collection, pattern building
Ranking BGG: 7.6
Wydawca PL: Fox Games
Instrukcja: PDF
Cena: ok. 120 zł
Zasady
Każdy z graczy otrzymuje przepiękny witraż, w który wsuwa wybraną przez siebie kartę. Na niej zaznaczone są różnego rodzaju pola:
- kolorowe, na które będzie można położyć kostkę jedynie wskazanego koloru, ale dowolnej wartości
- z wartością, na które będzie można położyć kostkę o takiej właśnie wartości, ale dowolnego koloru
- puste, na które będzie można położyć dowolną kostkę.
Bo o tym właśnie jest gra. Na początku rundy wyciągamy z woreczka 2n+1 kostek (n to liczba graczy) i rzucamy nimi. Teraz następuje wybór – po jednej kostce (aż do ostatniego gracza, po czym znowu będziecie wybierać – tym razem od ostatniego do pierwszego). Wybraną w ten sposób kostkę należy umieścić w swoim witrażu w/g powyższych reguł. Dodatkowo kostki o tej samej wartości lub o tym samym kolorze nie mogą ze sobą sąsiadować. A więc np. czerwonej kostki nie umieścimy obok czerwonej, a trójki obok trójki (zarówno z boku, jak i w pionie). Kolejną regułą jest dokładanie kostek stykających się z pozostałymi bokiem lub rogiem. Planując więc swój witraż trzeba wciąć wiele czynników pod uwagę, by pod koniec gry nie zostać z niewykorzystanym miejscem.
Punktujemy za cele – prywatne (indywidualne – to po prostu odpowiedni kolor, w którym sumujemy oczka naszego witrażu) oraz publiczne (np. różnokolorowe kolumny). Zwycięzcą zostaje gracz z najwyższą liczbą punktów na koniec gry.
Gra o malowaniu kostkami
Gra jest przepiękna, prosta w zasadach i wielce zajmująca. Wydaje się prosta, ale gry ułożymy już jakiś fragment naszego obrazu nagle okazuje się, że nie przewidzieliśmy czegoś i nie tylko nie możemy dołożyć kostki, bo akurat taka nie wyszła, bądź ktoś ją nam podebrał, lecz zwyczajnie nie zauważyliśmy pewnych zależności. A raz położona farba (czyt. kostka) zostaje na wieki.
Jakby mało było kombinowania (wszystko musi się nam ułożyć, a do tego przecież chcemy jak najlepiej zrealizować cele) mamy do dyspozycji trzy narzędzia. Uiszczając odpowiedni koszt (znaczniki, które otrzymujemy na początku gry, a które na koniec warte są 1PZ każdy, o ile nie zostanie wykorzystany) można posłużyć się wybranym narzędziem – np. umieścić kostkę, tak aby nie stykała się z pozostałym fragmentem, przerzucić kostkę etc. Kart tych jest sporo, a do gry wchodzi zaledwie trzy, więc pod tym względem regrywalność jest gwarantowana. Podobnie z celami. Choć te prywatne są zawsze takie same (liczba oczek we wskazanym kolorze) to te ogólne są już różne i też za każdym razem będą to inne karty.
Gra w podstawowej wersji jest przewidziana na maksymalnie 4 osoby, ale mnie się najlepiej grało w 2-3. Nie ma tu wyraźnej negatywnej interakcji. Po prostu podbieramy sobie kostki, ewentualnie będziemy pierwsi w wykorzystaniu jakiegoś narzędzia przez co przeciwnik będzie musiał zapłacić więcej. Poza tym, każdy sobie rzepkę skrobie. Zatem im krócej czekam na swoją kolejkę tym lepiej. Zwłaszcza gdy trafi się ktoś, kto zamula. I choć w 4 osoby też nie gra się źle, to zupełnie nie wyobrażam sobie partii na 5 czy 6 osób (dostępne rozszerzenie) ale to już na szczęście inna para kaloszy.
Na uwagę zasługuje przygotowanie gry. W pierwotnych zasadach wszystkie kostki lądowały w woreczku. Idąc z duchem zapowiadanego rozszerzenia i sugestią graczy wydawnictwo Fox Games opublikowało (link na górze strony) instrukcję zawierającą zasady opcjonalne, zmniejszające liczbę kostek w woreczku dla 2 i 3 graczy, a co za tym idzie zmniejszające nieco losowość, co jest ważne w kontekście celów indywidualnych, które to cele dają punkty za liczbę oczek w określonym kolorze.
Sagrada jest grą, która nigdy nie pozbędzie się losowości, ale chyba nie o to chodzi. W moim odczuciu nie jest ona jakimś strasznym ciężarem – ot, czymś, z czym trzeba się zmierzyć, ale co nie wpływa jakoś istotnie na poziom satysfakcji z gry. O ile nie będziemy do niej podchodzić jak do eurosuchara, w którym wszyscy wszytko muszą przeliczyć.
Podsumowanie
+ Proste zasady, dobrze napisana instrukcja
+ Prześliczne wydanie
+ Całkiem wymagająca układanka
+ Wysoka regrywalność
+ Przyzwoita skalowalność
+ Budowanie witrażu daje naprawdę wiele radochy
– Losowość
Ocena
W skali 0-2: dwójeczka, czyli must have
W skali 1-10: dziewiątka, czyli zachwycam się nią i uważam za jedną z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.
System punktowania doklejony do gry.
Hmm, nie jestem pewna czy wiem, co masz na myśli, ale jeśli to, że punktowanie jest tu rzeczą wtórną, bo samo budowanie witraży jest mega frajdą – to się zgadzam :-D
Jeśli zaś chcesz powiedzieć, że jest wciśnięty „na siłę” bo nie pasuje to tej bajki, to nie mam zdania – w sumie jest jak dla mnie mocno obojętny, nic odkrywczego, ale też nie jest specjalnie uciążliwy (jak np. w Choince ;)) Jakoś trzeba wynik gry podsumować więc czemu nie w postaci celów?