Są takie gry, które się nie starzeją. Katamino, wydane po raz pierwszy już prawie 30 lat temu, co jakiś czas jak bumerang powraca na rynek planszówkowy. Za każdym razem w nieco innej odsłonie, z nowymi możliwościami i pomysłami na wykorzystanie kilkunastu klocków o różnych kształtach. Niby prosta układanka, a jednak prostota bywa niezwykle intrygująca…
Katamino to właściwie coś pomiędzy grą a łamigłówką logiczną. Najnowsze wydanie od FoxGames to wersja rodzinna, przeznaczona praktycznie dla każdego. Różne warianty rozgrywki i stopnie trudności sprawiają, że rozgrywkę możemy dostosować do wieku – od 3-latka po dorosłego. Zagrać możemy w pojedynkę lub w parze, choć znalazło się miejsce również dla wariantu wieloosobowego.
Na czym to polega?
Pokrótce o tym, czym właściwie jest Katamino. W pudełku znajdziemy drewnianą planszę z przegródkami, które możemy samodzielnie ustawiać na odpowiednich miejscach oraz zestaw kolorowych, drewnianych klocków o różnych kształtach i rozmiarach. Cała zabawa to właściwie taki tetris. W najbardziej podstawowej rozgrywce musimy układać klocki w taki sposób, aby zakryć całą, przeznaczoną do tego powierzchnię. I tu już mamy szereg różnych wariantów do wyboru…
Wariant 2-osobowy
Każdy z graczy otrzymuje kartę z zadaniem – przedstawione są na niej klocki, z którymi zaczynamy. Umieszczamy przegródki pomiędzy cyframi 3 i 4, a następnie rozpoczynamy pojedynek. Kto pierwszy ułoży swoje klocki na wskazanym polu, wygrywa pierwszą rundę i otrzymuje punkt. Następnie przegródki przesuwamy o jedno miejsce dalej i dobieramy po jednym pentaminie (największym klocku, złożonym z pięciu sześcianów). Rozgrywamy w ten sposób 4 pojedynki i gracz z największą liczbą punktów wygrywa.
Karty do pojedynków dwuosobowych zostały podzielone na 5 poziomów trudności: od początkującego po ekspercki. Dodatkowo mamy też kilka żółto-fioletowych kart przygotowanych specjalnie z myślą o pojedynkach np. rodzic-dziecko. Oczywiście za każdym razem, kiedy mamy do czynienia z osobami o różnym stopniu zaawansowania, możemy sobie dowolnie dobierać karty z wybranych poziomów. Dzięki temu niwelujemy problem, który często pojawia się w grach, że młodsze rodzeństwo nie ma szans wygrać ze starszym lub z rodzicem. Jeśli chodzi o same poziomy, to mogę powiedzieć, że z początkującym radzą sobie całkiem nieźle już 4- i 5-letnie dzieci. Natomiast przy poziome eksperckim rzeczywiście trzeba wysilić szare komórki.
Warianty 1-osobowe
To właściwie szereg różnych łamigłówek dla jednego gracza. I mamy tu cały wachlarz możliwości. Najbardziej tradycyjną wersją jest tryb puzzli, który przypomina zabawę z wersji dwuosobowej, tyle że w pojedynkę. Wykorzystujemy tu umieszczone w instrukcji karty, które wskazują nam, jakie klocki dobieramy w każdej kolejnej rundzie. Mamy również całą masę wyzwań w postaci budowania konstrukcji 3d. Możemy tworzyć bryły o wskazanej wielkości albo układać klocki na zawartej w instrukcji siatce, a potem z nich budować figury przestrzenne.
Przy okazji dodam: gdyby ktoś miał problem, jak sobie poradzić z jakąś łamigłówką, to warto zajrzeć tutaj – znajdziecie tu możliwe rozwiązania :).
Puzzle dla najmłodszych
To zabawa przypominająca popularny Tangram – czyli formę bardzo fajnej układanki dla maluchów. Dzieci otrzymują obrazek jakiegoś zwierzątka ułożonego z klocków i ich zadaniem jest odtworzyć ten kształt. Uczą się w ten sposób rozróżniać kształty i kolory, odwzorowywać obrazek, ćwiczą postrzeganie wzrokowe, orientację na płaszczyźnie i w przestrzeni oraz wyobraźnię geometryczną. Świetne ćwiczenie, w które z chęcią pobawią się dzieci w wieku 3–6 lat. W instrukcji zamieszczono tylko 5 zwierzątek do ułożenia, więc jeśli ktoś chciałby więcej, to polecam zerknąć tutaj lub wymyślić coś samemu :).
Katabum! – wariant wieloosobowy
To z kolei zabawa w stylu Jengi. Możemy zagrać we dwoje, ale w tym wariancie może wziąć udział również większa liczba graczy. Wybieramy sobie jedno spośród ustawień podstawowych, a następnie każdy po kolei dokłada jeden klocek na szczyt wieży. Przegrywa ten, kto sprawi, że wieża runie. Różne kształty klocków dają mnóstwo możliwości kombinowania z ich ułożeniem tak, aby następnej osobie było jak najtrudniej. To stanowczo jeden z moich ulubionych wariantów Katamino. Wywołuje salwy śmiechu i wymaga zarówno pomyślunku, jak i precyzji.
Wrażenia
Cóż mogę powiedzieć. Katamino to zdecydowanie jedna z najlepszych układanek logicznych, z jakimi miałam do czynienia. Wzięłam ją głównie z myślą o moich przedszkolakach, ale okazało się, że sama ją pokochałam. Najbardziej podobają mi się pojedynki dwuosobowe i jednoosobowe wyzwania w trybie puzzli. Ta gra mnie wycisza, odstresowuje, pozwala się zrelaksować, a przy tym wciąż stymuluje mój mózg, więc jak najbardziej podoba mi się takie „inteligentne wypoczywanie”. Muszę natomiast przyznać, że zupełnie przerastają mnie wszelkie wyzwania 3d. Moja wyobraźnia przestrzenna jest potwornie słaba i kompletnie nie potrafię tworzyć z klocków brył 3d. Po prostu mój mózg tego w ogóle nie ogarnia. Ale oczywiście nie jest to wina gry, tylko moich osobistych możliwości.
Ogromnym plusem Katamino jest jej elastyczność. Cały wachlarz różnych wariantów, możliwość stopniowania poziomów trudności, możliwość wyrównania szans podczas rozgrywek wśród graczy np. w różnym wieku sprawia, że to może być idealna gra dla rodziny. Będzie rosła wraz z dziećmi, z przyjemnością zasiądą do niej maluchy i dorośli.
Jeśli zaś chodzi o dzieci, to muszę przyznać, że Katamino to nie tylko dobra zabawa, ale świetne narzędzie edukacyjne i rozwojowe. Pisałam już o kilku ważnych sferach, które wzmacniamy u dzieci, grając z nimi w Katamino, ale powtórzę się nieco, żeby zebrać do kupy całe dobro, które gra ze sobą wnosi. A więc ćwiczymy wyobraźnię przestrzenną i geometryczną, postrzeganie wzrokowe, umiejętność skupienia uwagi i koncentracji, myślenie logiczne, koordynację wzrokowo-ruchową. To wszystko przydaje się po to, aby nasze dzieci wzmacniały głównie swoje kompetencje matematyczne. Ponadto gra działa wyciszająco. Ja odkryłam jej genialne zastosowanie w przedszkolu. Często zdarza mi się, że mam jakąś parkę łobuziaków, którzy trochę za bardzo się rozszaleli. Zapraszam ich wtedy na partyjkę Katamino, aby nieco się uspokoili. Oni się cieszą, bo bardzo tę grę lubią, a ja się cieszę chwilą słodkiego spokoju :).
Podsumowanie
Jak już wspomniałam, uważam Katamino za niemal idealną grę/łamigłówkę wśród gier rodzinnych, więc warto się nią zainteresować, zwłaszcza jeśli macie dzieci w różnym wieku. Zbierając wszystko do kupy…
Zalety:
- różnorodność – gra oferuje kilka różnych wariantów, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie,
- elastyczność – możliwość stopniowania trudności i dostosowania gry dla osób w różnym wieku w tej samej rozgrywce,
- wartości edukacyjne – jest to jedna z tych „mądrych” zabawek, które wspierają rozwój dzieci w kilku ważnych obszarach,
- jakość wydania – porządne, solidne drewniane elementy – ekologiczne i eleganckie,
- regrywalność – niby robimy to samo, ale wystarczy zamienić jeden klocek, aby tworzyć zupełnie nowe rozwiązania.
Wady:
- to nie do końca wada, ale gra nie spodoba się tym, którzy po prostu z definicji nie lubią logicznych gier abstrakcyjnych i wszelakich łamigłówek.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.