Projektant: Matthew O’Malley, Ben Rosset
Liczba graczy: 2-7
Czas gry: ok. 60 min.
Wiek: 10+
Wydawca PL: Phalanx
Rok wydania: 2018
Cena: ok. 140 zł
Pomiędzy dwoma zamkami nie jest innowacyjną produkcją. Łączy (a w/g BGG nawet reimplementuje) ze sobą dwie gry: Between Two Cities oraz Zamki Szalonego Króla Ludwika.
Niczego nie posiadać
Podstawą gry jest mechanika Between Two Cities. Gramy dwie rundy podczas których mamy draft kafelków (wybieramy dwa z 9, potem z 7, 5 i tak aż zostanie jeden, który odrzucamy). Wybrane kafelki (zanim dokonamy kolejnego wyboru) musimy dołożyć do naszych dwóch zamków – jednego po lewej i jednego po prawej stronie. Gwoli ścisłości – zamki te nie są naszą własnością. Tak naprawdę my tylko siedzimy Pomiędzy Zamkami…. i budujemy te zamki wspólnie z naszymi przeciwnikami – tym po lewej i tym po prawej stronie. Każdy zatem zamek ma dwóch panów i dwóm panom będzie służył na koniec gry, gdy przyjdzie nam zapunktować.
Punktowanie, jak również grafika i tematyka, zaczerpnięte są już z Zamków Szalonego Króla Ludwika. Mamy zatem komnaty jadalne, sypialnie, pomieszczenia gospodarcze, podziemia etc – i będą one przynosiły punkty za odpowiednie sąsiedztwo. Podobnie też jak w Zamkach mamy podział na część nadziemną i podziemną (w podziemiach mogą się znaleźć tylko komnaty podziemne i korytarze/hole, a wszystkie pozostałe pomieszczenia umieszczamy na parterze i piętrach ponad salą tronową, która stanowi zalążek każdej budowli)
Dokładając trzeci oraz piąty kafelek tego samego typu do zamku otrzymujemy bonusy – np. możliwość dołożenia kafelka specjalnego jak fontanna, czy hol główny.
Wszystko dzielić
Gra ma dwa ciekawe aspekty.Po pierwsze, choć rywalizacyjna, to jednak zamki budujemy wspólnie i wspólnie z naszym przeciwnikiem podejmujemy decyzje co do wyglądu naszych zamków. Każdy zamek ma dwóch panów…
Druga sprawa do wynik końcowy gracza. Otóż inaczej niż moglibyśmy się spodziewać – nie będzie to suma punktów za oba nasze zamki lecz słabszy z dwóch wyników (koniunkcja w logice matematycznej).
Na początku bardzo mnie to kręciło. Punktowanie jest mniej wymagające niż w Zamkach Szalonego Króla Ludwika. Prostsze są też zasady – wybierz i dołóż kafelek :)
Cechą odróżniającą od Zamków (poza tym, ze nie mamy własnego, prywatnego zamku) jest brak punkowania w trakcie gry. W Zamkach dokładając kafelek od razu punktujemy – zarówno za niego samego, jak i za kafelki, które się z nim stykają oraz te, które przynoszą punkty za samą obecność). Jest to po prostu ciągłe uaktualnianie punktacji. W Pomiędzy Zamkami punktujemy za wszystko dopiero pod koniec gry. Zaleta – bo skupiamy się na budowaniu a nie liczeniu. Wada – bo kompletnie nie wiemy na czym stoimy. Jeśli więc nie mam w oczach kalkulatorka i nie potrafię w locie przeliczyć co ile daje punktów (dla mnie jest to absolutnie wykluczone – nie ta skala komplikacji) to nie mam pojęcia kto jest faworytem aż do ostatecznego podliczenia punktów.
Z drugiej więc strony patrząc – jeśli chcemy do tego podejść jak do eurosucharka, powinniśmy w głowie na stałe przeliczać punktację dla każdego zamku. Dokładnie tak jak w Zamku Szalonego Króla, lecz razy dwa, bo budujemy dwa zamki. I bez toru punktacji (wszystko w pamięci). Bo żeby wygrać w tę grę nie wystarczy niestety dawać z siebie wszystko dla obu zamków. Trzeba to robić na tyle umiejętnie, by nie faworyzować żadnego z nich zanadto.
Po kilku partiach zatęskniłam do starych, dobrych Zamków Króla Ludwika. Co tam, że licytacja. Co tam, że punktowanie na bieżąco. Ale mam własny zamek – jeden tylko – i jest to moje oczko w głowie, dla którego zrobię wszystko. W Pomiędzy Zamkami – jestem dosłownie i w przenośni pomiędzy zamkami. Targana rozterkami czy przypadkiem nie powinnam osłabić, któregoś z nich. I do ostatniej chwili nie mam pojęcia czy mam szansę na zwycięstwo.
Czy jednak odbiera mi to radość z gry? Żadną miarą! Samo budowanie zamków jest tak przyjemne, że w zasadzie każda partia dostarczała mi mnóstwa satysfakcji. Bez względu na to czy w ostatecznym rachunku wygram czy przegram. Starałam się po prostu budować je oba – wbrew logice – najlepiej jak potrafię.
Pomiędzy zamkami to dobra gra i trudno się nawet do czegoś przyczepić. Draft ogranicza losowość. Jednoczesne wykonywanie akcji pozwala na dynamiczną rozgrywkę (nie ma downtime’u). Grafika jest czytelna i ładna przy okazji (tak jak w całych Zamkach – a nawet bardziej czytelna niż w pierwowzorze), regrywalność na przyzwoitym poziomie.
W grze Pomiędzy Zamkami może zakosztować przyjemności od 3 do 7 graczy. I w zasadzie – jeśli chodzi o samą mechanikę – skalowalność jest rewelacyjna. Ani downtime, ani chaos, ani poziom komplikacji. Jedyna różnica, to to, że w 3 osoby kafelki jeszcze do was wrócą, a od 5 wzwyż już nie. Jeśli zaś chodzi o całokształt – w więcej osób zdecydowanie bardziej czuć ducha kooperacji pomiędzy graczami – gdzie nie spojrzeć, para nad stołem zawzięcie dyskutuje co gdzie położyć. A po wszystkim jest co podziwiać :)
Tak czy owak – jest to dobra gra i dobrze chodzi w każdym składzie, a dla fanów Zamków Szalonego Króla Ludwika to pozycja obowiązkowa.
Grę Pomiędzy dwoma zamkami Szalonego Króla Ludwika kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Phalanx za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.