Projektant: Uwe Rosenberg
Wiek: 8+
Liczba graczy: 1-6+ (w zasadzie górna granica jest umowna)
Czas gry: 20 min.
Ranking BGG: 7.0 (przy 28 głosujących)
Rok wydania: 2019
Wydawca PL: Lacerta
Czekam ja sobie grzecznie na Azula: witraże Sinistry, a tu nagle…
O! przyszła! otwieram paczkę z niecierpliwością…. a obok witraży taka mała, niepozorna, patchworkowa pozycja. Pełne zaskoczenie, ale jak tu nie rzucić Patchwoka (zwłaszcza Patchworka, którego przecież bardzo lubię) na stół?
Doodle
Doodle znaczy: gryzmolić. To już wiecie na czym będzie gra polegała? Tym razem nie układamy żetonów na planszy, tym razem będziemy nasze kawałki materiału rysować.
Ciągniemy z talii 8 kart przedstawiających różne figury geometryczne (czyli ścinki materiału) i układamy je w kręgu. Rzucamy kostką i pionek będzie przesuwał się od karty do karty (użyta karta spada ze stołu). Wszyscy rysują to samo – ten skrawek nad którym zatrzymał się pionek. Ale gdzie go narysujesz to już twoja broszka. Nawet nie musi przylegać do wcześniej narysowanych kawałków. Pamętaj tylko o jednym – na koniec rundy wybierzesz największy kwadrat i zapunktujesz za jego pole (czyli a2). Rund gramy trzy i po każdej uzupełniamy brakujące karty.
Odcinanie kuponów
Skoro Patchwork ma się dobrze, a na topie mamy wykreślanki, to w zasadzie Patchwork Doodle przestaje dziwić. Skoro można, to dlaczego nie? Patchwork sam w sobie jest fajny. Rysowanie jest fajne. Do tego dostajemy akcje specjalne, które możemy wykorzystać raz na grę:
– narysowanie figury znajdującej się przed albo po tej właściwej
– narysowanie pojedynczego kwadracika
– „przecięcie” figury i narysowanie jednego z dwóch uzyskanych fragmentów
Takie proste, a cieszy
W przeciwieństwie do oryginalnego Patchworka – w Doodle może grać więcej osób. Wszyscy robimy to samo i tylko każdy z nas musi mieć kartę z bloczka i kredkę.
Oryginalnego Patchworka nie zastąpi, ale muszę przyznać, że to rysowanie jest naprawdę fajne. To bardzo, bardzo lekki fillerek. Interakcji pomiędzy graczami praktycznie żadnej, więc raczej furory nie zrobi (po paru partiach czuć niedosyt), nie będzie stałym gościem na stole, ale nie można mu odmówić swoistego uroku. W zasadzie jedynym celem może się stać bicie własnego (albo cudzego ;)) rekordu. I myślę, że idealnym targetem będzie tzw. młodsza młodzież, bo dorośli już dawno wyrośli z rysowania… hmm, a może nie?
Doodlowe Kredki. Żeby rysowanie było jeszcze bardziej przyjemne.
A bo o jednym jeszcze nie wiecie. W pudełku znajdują się kredki. I jeśli znudzi wam się czekanie na współgraczy (nie spodziewałam się, że można spotkać osobę, która przy Doodle zamula, ale tak, można!) to możecie zamiast zwyczajnie zamalowywać kwadraty – rysować, albo przerysowywać (jeśli brak wam fantazji) wzorki na ścinkach materiału.
Dydaktycznie
Gra rozwija zdolności manualne (rysowanie), wyobraźnię przestrzenną (rotacja figur, lustrzane odbicie) oraz – jak większość gier – strategiczne myślenie. Z powodzeniem może być wykorzystywana w szkole – zwłaszcza, że kartki (bloczek) można sobie po prostu wydrukować, gdy ich zabraknie.
Podsumowując – w Patchwork Doodle gra się przyjemnie, to dobra pozycja. Sprytnym pomysłem jest karta startowa, która uniemożliwia kopiowanie ruchów przeciwnika, niemniej brak jakiejkolwiek interakcji powoduje, że raczej nie będzie ona należała do ulubionych. Chyba, że ktoś jest fanem trybów solo – w takim wypadku zdecydowanie polecam.
Grę Patchwork Doodle (Turlaj i rysuj) kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Lacerta za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(6.7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.