Rok 2019 jest rokiem Stanisława Moniuszki. Kompozytor obchodzi bowiem swoje 200. urodziny, a więc jest to świetny pretekst, aby przypomnieć o jego twórczości oraz zapoznać z nią młode pokolenia. Z tej okazji Teatr Wielki – Opera Narodowa wydał aż dwie gry o ojcu polskiej opery. O pierwszej – grze muzycznej skierowanej do młodszego odbiorcy – mogliście przeczytać na łamach GF już jakiś czas temu. Dziś chcę zaprezentować drugą pozycję, tym razem dla nieco starszych dzieci oraz młodzieży.
Stanisław Moniuszko – gra planszowa to właściwie pomysł na zaprezentowanie biografii i dorobku artystycznego kompozytora w sposób oryginalny i aktywizujący. W grze może wziąć udział od 2 do 4 graczy, przy czym w instrukcji znajdziemy również wariant drużynowy, dzięki któremu zagramy nawet w 8 osób. Sugerowany wiek to 10 lat wzwyż.
Zasady
Mechanika gry jest swego rodzaju wariacją na temat Dobble. A więc jest to gra na szybkość i spostrzegawczość. Naszym zadaniem będzie poszukiwanie dwóch takich samych symboli na kartach. Co by jednak nie było nudno, wprowadzono kilka ciekawych urozmaiceń. Karty leżą w 4 stosach w przygotowanych miejscach na planszy. Każdy z graczy ma swój obszar, na którym może trzymać do 5 kart. Poszukiwane pary ilustracji nie są tutaj dziełem przypadku. Na początku gry otrzymujemy dwa cele do zrealizowania – warte 1 lub 2 punkty. Na karcie celu widnieją obrazki, które musimy zgromadzić w swoim obszarze gry, aby otrzymać przypisane punkty. Karty zdobywamy poprzez znajdowanie par symboli, tak jak w Dobble. Po zrealizowaniu celu, otrzymujemy punkty, które natychmiast dodajemy na torze oraz dobieramy nowy cel, tak aby zawsze mieć przynajmniej 2 do wykonania. Grę wygrywa osoba, która jako pierwsza dotrze na pole mety.
Gdzie w tym Moniuszko?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że gra mogłaby być o wszystkim. Natomiast muszę przyznać, że wiedza na temat kompozytora została bardzo sprytnie wpleciona w tę niepozorną mechanikę. Tor punktów to tak naprawdę oś czasu, prezentująca ważniejsze wydarzenia z życia Moniuszki – od narodzin po szczyt kariery, czyli wystawienie Halki w Petersburgu w 1870 roku. Symbole na kartach to również taka swoista ilustrowana biografia kompozytora. Znajdziemy tu ważne dla niego miejsca, najznakomitsze opery, ilustracje pieśni ze Śpiewnika domowego, jego publikacje, bilety z nazwami krajów, do których podróżował, innych artystów, którzy go inspirowali oraz tańce narodowe i instrumenty tworzące orkiestrę symfoniczną. To sporo informacji, podanych niejako w pigułce.
Grę cechuje szybkie tempo i krótki czas rozgrywki. Czy w takich warunkach rzeczywiście da się przyswoić jakieś konkretne informacje? Przyznam, że takie właśnie pytanie zadałam sobie po pierwszej lekturze instrukcji. Obawiałam się, że grze będzie towarzyszył zbyt duży chaos, aby coś jeszcze z tego konkretnego wyciągnąć. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona. Po kilku partiach rzeczywiście bez trudu można wymienić nazwy oper, kraje, nazwiska kompozytorów… Wiedza niejako sama wchodzi nam do głowy, nie wiemy nawet, jak, kiedy i gdzie :). Aby to jednak odniosło tak pozytywny skutek, bardzo ważna jest osoba prowadzącego rozgrywkę. Już podczas wyjaśniania zasad i objaśniania dzieciom czy młodzieży znaczenia symboli, warto odwoływać się do biografii artysty. Następnie trzeba zachęcać graczy, aby znajdując parę ilustracji, posługiwali się ich nazwami, a nie tylko je wskazywali.
Karty zostały skonstruowane w taki sposób, aby poniekąd nam tę wiedzę o artyście porządkować. Udało się uniknąć wrażenia chaosu. A zatem różne fakty z życia zostały podzielone na kategorie, a te z kolei mają swoje stałe miejsce na kartach. Na przykład plakaty oper zawsze znajdziemy w prawej, dolnej części karty, a tańce – w lewym górnym rogu. Dzięki temu nie tylko łatwiej nam szukać określonych symboli wzrokowo, ale pomaga to również poukładać sobie wiedzę w głowie.
Wrażenia
Muszę przyznać, że sam pomysł gier planszowych, mających za zadanie przybliżyć postać Stanisława Moniuszki, bardzo mnie zaintrygował. Spodziewałam się, że nie będą to raczej gry, które będę wyjmowała na stół, aby pograć ze znajomymi, ale miałam też nadzieję, że nie będą nudne. Często bowiem bywa tak, że wartości edukacyjne stawiane są ponad przyjemność z gry, w efekcie czego otrzymujemy niby ciekawe narzędzia edukacyjne, jednak nie na tyle atrakcyjne, żeby można je było z powodzeniem wykorzystywać do pracy z dziećmi i młodzieżą. Pierwsza gra o Moniuszce, czyli Śpiewnik domowy, o której pisałam jakiś czas temu, była rodzajem muzycznego memory. Okazała się świetną pomocą dydaktyczną w przedszkolu. Do dziś dzieci od czasu do czasu chętnie do niej powracają.
Uważam, że Stanisław Moniuszko – gra planszowa również jest projektem udanym. Co prawda gra jest mniej oryginalna niż wyżej wspomniana, ale nie o to tu przecież chodziło. Ważne jest, że rozgrywka jest przyjemna, angażująca, i spełnia swoje zadanie edukowania poprzez zabawę. Jak najbardziej polecam ją do wykorzystania na lekcjach języka polskiego, muzyki czy wiedzy o kulturze. Z całą pewnością sprawdzi się lepiej niż wykład na temat biografii i dorobku kompozytora. Myślę, że z powodzeniem można ją wprowadzić w podstawówce od 4 klasy, aż do końca liceum. Dla dzieci stanowiła wyzwanie, ale potrafiła również zainteresować młodzież. Gra planszowa aktywizuje, integruje i angażuje – intelektualnie oraz emocjonalnie. Czy można sobie wyobrazić lepsze warunki do przyswajania wiedzy? Ja ze swojej strony jak najbardziej polecam tę pozycję jako narzędzie edukacyjne.
Dziękujemy firmie Teatr Wielki - Opera Narodowa za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.