Kingdomino to moja ulubiona gra. Cenię ją sobie za prostotę zasad oraz za świetne wykonanie. Samo budowanie królestwa – jak to budowanie, ale mechanizm wyboru płytki (jeśli zdecyduję się na „lepszą” płytkę, w następnej turze będę mieć mniejszy wybór) jest tak dobry, że zachwyca mnie swoją elegancją wciąż i niezmiennie.
Budowanie królestwa (a właściwie to odkrywanie, jesteśmy bowiem królem, który wybiera się na podbój i poszukiwanie nowych terenów aby przyłączyć je do swej posiadłości) – mimo, że robię to już od dawna – wcale takie proste nie jest i nadal zdarza mi się popełniać błędy.
Kiedy mam dłuższą przerwę to właśnie Kingdomino – nie Queendomino – jest grą pierwszego wyboru, choć Queendomino jest świetne i daje więcej możliwości kombinowania. Po Qeendomino sięgam, gdy nacieszę się już i zapoznam nowych graczy z Kingdomino.
Era Gigantów
To dodatek zarówno do Kingdomino jak i Queendomino. Oczywiście polecam najpierw zagrać w tę pierwszą grę, ale w Qeendomino też będzie się świetnie spisywał. To dwa w jednym. Dostajemy dodatkowe kafle terenu – 6 z gigantami oraz 6 ze stópkami. Kiedy dokładasz kafel z Gigantem do swego królestwa (a przypomnę, że zdobyty kafel mamy obowiązek dołożyć, o ile mamy taką możliwość – nawet jeśli będzie to dla nas niekorzystne) otrzymujesz w pakiecie figurkę Giganta, którą musisz postawić na wybranej koronie. Dopóki Gigant na niej stoi – jest ona nieaktywna i nie przyniesie punktów na koniec gry. Jako przeciwwagę mamy też płytki ze śladami stóp – w tym przypadku możesz przekazać swojego Giganta (pod warunkiem, ze go masz w swoim królestwie) dowolnemu innemu graczowi.
Giganci są bardzo fajnym urozmaiceniem, podkręcają atmosferę, czasem frustrują, choć najczęściej zdobywanie ich nie boli aż tak jakby się wydawało. Zwykle jednak mamy w swoim królestwie takie mniej punktujące korony i to zwykle na nich lądują Giganci. Jeszcze mniej bolą w Queendomino, w którym sporo punktów można zdobyć za budynki. Jedyne co mogę zarzucić to wykonanie. Jest ładne, tylko dlaczego oni są tacy … gigantyczni? ;) IMHO w zupelności wystarczyłby mały meepelek, akurat taki, żeby przesłonić jedną koronę, no ale wtedy to nie byłby Gigant? mam rację? ;)
Płytki celów
Drugim rozszerzeniem jaki dostajemy to płytki celów. Dwie z nich są już znane: dodatkowe punkty za zamek w środku królestwa, oraz za wykorzystanie wszystkich zdobytych płytek (królestwo bez dziur). Do tego dochodzą jeszcze punktowania za pola określonego rodzaju otaczające zamek lub na narożnikach. A także pewne układy koron (np. co najmniej trzy korony w jednej linii).
Na początku każdej rozgrywki losujemy dwie płytki. Najczęściej trafiają się te z polami terenu wokół zamku i w narożnikach (w sumie jest ich aż 12, więc duże prawdopodobieństwo, że losując, wylosujecie właśnie te). Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Bo płytka płytce nie równa. O wiele więcej punktów można sobie nabić z płytki, która premiuje tereny wokół zamku (mimo, że zamykamy sobie tym samym dostęp do jokera, przynajmniej częściowo) niż z płytki premiującej narożniki. Dużo ciekawszym wymaganiem jest też premiowanie terenów bez koron, albo korony ulożone w linii. Z jednej strony takie niezbalansowanie nie ma żadnego wpływu na rozgrywkę (bo cele są wspólne), z drugiej jednak strony czuć gdy gramy, że któryś cel lepszy, któryś gorszy i w zasadzie wylosowanie takiego „gorszego” nie podkręca rozgrywki jakoś znacząco.
Dlaczego by nie w piątkę?
W Erze Gigantów dostajemy też dodatkowy zamek aby móc się bawić w 5 osób – a ponieważ gra jest szybka i na tyle mało skomplikowana, że nie generuje przestojów – to rozszerzenie rozgrywki do 5 graczy jest jak najbardziej dobrym pomysłem. Na uwagę zasługuje lekka zmiana w rozkładaniu płytek. Do tej pory bowiem nadmiarowe płytki odrzucaliśmy na początku gry – teraz zawsze rozkładamy 5 przy czym przy 4 graczach odrzucamy środkową, a przy 3 drugą i czwartą. Na początku wydawało mi się to dziwne, ale po pierwszej rozgrywce przyznałam temu rację – to o wiele bardziej efektywny i po prostu lepszy sposób, tym bardziej, że widzimy co odrzucamy.
Wieża Gigantów
A teraz się przyczepię. Do wieży. W pudełku oprócz tego dobra dostajemy podajnik do płytek (który jednocześnie robi za pudełko w pudełku – w nim bowiem przetrzymujemy kafelki, zamki i piony). No więc on jest tu zupełnie zbędny. Ładny, owszem, nie powiem. Ale kompletnie niefunkcjonalny. Wyciąganie płytek z niego trwa wieki (im więcej płytek tym jakoś trudniej jest je wyciągnąć) a po prawdzie o wiele efektywniej jest zostawić płytki w pudełku i wyciągać je z pudełka albo po prostu ułożyć w stosik i stąd je pobierać. Ot, łatny ale niepotrzebny gadżet. Ale może to ja nie umiem z niego korzystać? Jeśli macie inne doświadczenia z wieżą gigantów to piszcie…
Summa summarum
Giganci są bardzo fajnym rozszerzeniem i jeśli lubisz serię Kingdomino, to warto ich nabyć. Tym bardziej, że jak pominąć podajnik, to cały dodatek da się zmieścić (choć z ledwością) w pudełku Kingdomino. W Queendomino tego nie próbujcie.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.