Mamona, kapitał, forsa, gotówka, bilon, brzęcząca moneta i w końcu pieniądze. Każdy o nich myśli i każdy pożąda. Ich niedobór spędza nam sen z powiek, zaś nadmiar zapewnia spokój ducha. W trakcie pogoni za Fortuną jesteśmy w stanie poświęcić wiele – czas, zdrowie, marzenia a czasem i coś cenniejszego. Każde z osobna jak i wszystkie razem nie są gwarancją sukcesu a przekonać się o tym możemy dopiero u krańca naszej wędrówki. Czy było warto? Czy ofiara złożona na ołtarzu Mammona nie okazała się zbyt wielka? Jak dziś wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy podjęli inną decyzję? Szczęśliwym trafem, nie musimy kłopotać się aby odpowiedzieć na żadne z powyższych pytań. Zostawmy je dla osób… bardziej łaknących wiedzy. Sami zaś możemy wrócić do rozmyślań o naszych potencjalnych inwestycjach. Baza na Księżycu czy komputer dla kotów? Komputer wydaje się być pilniejszą sprawą… A może by tak obie, bo w końcu kto bogatemu zabroni? Tak, niech będą obie. Po tak intensywnej umysłowej harówce należy nam się odrobina relaksu. Dobrze jest być Aniołem biznesu…
Pierwsze kroki w biznesie.
Venture Angel to gra wydana przez Mandoo Games, autorstwa Bruna Faidutti’ego znanego z takich tytułów jak Maskarada bądź Citadels. Pozycja ujrzała światło dzienne w roku 2018 i należy do gatunku tak zwanych gier w ciemno, w których głównym czynnikiem decydującym o zwycięstwie jest jak najlepsze przewidzenie posunięć naszych oponentów. Jeżeli ktoś nadal posiada jakiekolwiek wątpliwości o jakich grach tu mowa, dobrym przykładem jest chociażby Poker. Jak wyznaje sam autor, inspirację do stworzenia Aniołów biznesu zaczerpnął ze swoich wieloletnich doświadczeń z Kickstarterem, platformą wykorzystującą mechanikę crowdfundingu, czyli finansowania projektów poprzez skupioną wokół nich społeczność. Podobnej mechaniki możemy doświadczyć w samej rozgrywce. Za sprawą autora, wcielamy się w rolę miliardera, który postanawia zainwestować część swojego kapitału w projekty, które nieraz możemy określić mianem kontrowersyjnych. Przedsięwzięcia dotujemy za pomocą żetonów, nieco przypominających te jakie możemy spotkać w kasynie, zaś stawką jest tytuł Złotorękiego inwestora, przyznawany osobie której działania wstrząsną światem w posadach, a co za tym idzie, okażą się najsławniejsze i najgłośniejsze.
Ryzykowne inwestycje.
Jeżeli postanowimy podjąć wyzwanie i spróbować swoich sił na rynku ryzykownych, ale i zyskownych inwestycji w nasze ręce trafi niewielkie pudełko, okraszone prostą, acz gustowną grafiką. Wewnątrz znajdziemy stosunkowo niewiele, lecz jak dobrze wiemy, ilość nie jest wyznacznikiem dobrej zabawy. 24 Kartoniki projektów, 26 żetonów oraz instrukcja, to wszystko czego potrzeba, aby rozpoczęła się nasza przygoda. Wszystkie z udostępnionych nam przez wydawcę komponentów są wykonane solidnie i z pewnością posłużą nam przez długi czas. Książeczka z zasadami została przetłumaczona na dwa języki i jeżeli angielski lub koreański nie jest wam obcy, dostarczy wam niezbędnej wiedzy oraz odpowie na wszelkie pytania odnośnie rozgrywki. Na chwilę obecną data ukazania się polskiego tłumaczenia nie została ujawniona. Próg wejścia uplasował się stosunkowo nisko co oznacza, że przyswojenie zasad nie stanie się intelektualną katorgą i nie powinno zająć więcej niż 2 minuty. Po zapoznaniu się z poradnikiem inwestora, czas przekuć wiedzę w czyny. Każdy z inwestujących otrzymuje 5 żetonów o wartościach o 0 do 4. Liczby znajdujące się na rewersie symbolizują kwotę na jaką zdecydujemy się wesprzeć dany projekt. Warty uwagi jest krążek o wartości 0, oficjalnie wprowadzający do rozgrywki możliwość blefowania. Podczas każdej z rund, gracze kolejno dokładają po jednym żetonie pod interesującym ich przedsięwzięciem, do momentu aż wszystkie dostępne krążki znajdą się na stole. Koniec rundy oznacza, że czas wpierania projektów minął i należy przejść do podsumowania. W tym celu odwracamy wszystkie znajdujące się na stole żetony i sprawdzamy co następuje. Pierwszą akcją jaką należy wykonać jest odrzucenie najbardziej dofinansowanego projektu, gdyż jak to czasem w życiu bywa, po zgarnięciu gotówki twórcy z niewiadomych przyczyn znikają bez śladu a sam projekt zostaje zawieszony. Kolejnym krokiem jest sprawdzenie którym z pozostałych konceptów udało się zebrać wystarczającą ilość środków aby móc rozpocząć badania. Gracz który zainwestował najwięcej w ufundowany projekt zostaje jego patronem oraz otrzymuje odpowiednią liczbę punktów sławy. Pozostali gracze muszą obejść się smakiem a ich gotówka przepada bezpowrotnie. Po rozegraniu trzech rund, z których każda odbywa się na nieco zmienionych zasadach, następuje podsumowanie oraz wyłonienie najzdolniejszego, Złotorękiego inwestora.
Czy warto inwestować?
Trudno ocenić czy Venture Angels można nazwać grą losową, bo pomimo, że takowe elementy występują, wszystkie składowe od samego początku są dla nas jawne. Jeżeli zastanawiacie się czy obstawiając „na ślepo” jesteście w stanie osiągnąć jakieś rezultaty, to i owszem, jest to możliwe, lecz zdecydowanie lepszym pomysłem jest poświęcić chwilę i spróbować przejrzeć taktykę przeciwnika. W grze może wziąć udział od 3 do 5 osób, i niezależnie od liczby grających, poziom trudności samej rozgrywki pozostaje niezmieniony. Anioły doskonale sprawdzają się jako niezobowiązująca gra towarzyska z elementami blefu, jednakowo zajmująca początkujących jak i doświadczonych graczy, w którą możemy zagrać wszędzie tam, gdzie najdzie nas na to ochota. Dolny pułap wiekowy (8+) zalecany przez autora wydaję się nieco zaniżony w stosunku do zaprezentowanej zawartości. Jeżeli zastanawiacie się nad kupnem planszówki dla swoich dzieci, zdecydowanie polecam rozejrzeć się za innym tytułem, gdyż ten dla młodego gracza może okazać się zwyczajnie… nudny. Jeżeli chodzi o rozgrywkę w gronie starszaków – każda z rozegranych partii, choć podobna do poprzedniej przynosi nowe wyzwania oraz związane z nimi emocje, co czyni Anioły niezwykle żywotną produkcją. Za każdym razem bawiłem się doskonale i z pewnością wrócę do tytułu w niedalekiej przyszłości. Ze względu na brak rodzimego przekładu, Venture Angels nie jest łatwo dostępną pozycją, a jej cena waha się na poziomie około 60zł + wysyłka. Czy cena jest adekwatna do zawartości jaką dostajemy? Zdecydowanie nie. Czy warto więc zainwestować? Zdecydowanie tak.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.