Kampania Chytrogrodu od Hexy Studio i Lucrum Games na zagramw.to powoli zbliża się do szczęśliwego finału. Wspierający zacierają ręce i powoli wypatrują dostarczenia upragnionych pudełek. Obiecano nam blef, oszustwa oraz negocjacje i to przy partii nie trwającej dłużej niż 60 minut. Rozgrywka ma być dynamiczna, emocjonująca, a także z należytym szacunkiem podchodzić do naszych szarych komórek, aby ewentualne chęci do analizowania sytuacji na planszy również zostały zaspokojone. Jednak jak to wszystko wygląda w praniu, podczas partii? Czy warto sięgnąć do portfela i dorzucić swoje złocisze do projektu?
Fabularnie zostajemy rzuceni w mroki średniowiecza, gdzie zło ma jak najbardziej ludzkie oblicze, czyli kradzieży, oszustwa i dobrych interesów. Uczeni, mnisi i kupcy pragną po prostu zdobywać oraz sprzedawać towary. Oczywiście jak najdrożej i z korzyścią dla siebie. Dlatego też wszystkie machlojki, brudne układy i niecne zagrywki stanowią chleb powszedni mieszkańców Chytrogrodu. Jednakże pieniądze to dopiero początek przygody, gdyż cel uświęca środki, o ile w grę wchodzi splendor, władza i zaszczyty. Albo przynajmniej przychylne spojrzenie księcia.
Klimat klimatem, ale jak tam przedstawia się sama mechanika? Cóż – zasady są banalnie proste, do wytłumaczenia w 5 minut, a całość ma wyjątkowo familijny wydźwięk. Nie zaskoczy nasz żaden, upierdliwy wyjątek od głównych reguł. Niemniej nie w samym szkielecie reguł tkwi mięsko tego tytułu, gdyż najważniejszą rolę odgrywają negocjacje oraz blef. Jeżeli jesteście złośliwi oraz nic nie sprawia wam takiej przyjemności, jak dokopanie innemu graczowi, to już powinniście sięgać po swoje złocisze.
Celem gry jest prowadzenie rozległych interesów, które zagwarantują nam określoną liczbę Punktów Wpływów. Zbierając konkretne towary możemy ubić duży lub… niewielki interes. Kto pierwszy uzbiera 100 punktów, ten odpala procedurę końca gry. Dogrywamy rundę i denerwujemy się na tych, którzy zdołali nasz wyprowadzić w pole. A potem możemy spróbować się odegrać i zagrać jeszcze raz.
W trakcie rundy Faworyt (he, he…) Księcia dobiera kartę Książęcego Dekretu i dokłada ją do jednej z dzielnic, które ułożyliśmy losowo w trakcie przygotowania rozgrywki. Tylko on wie, co tam się wydarzy, czyli jaka akcja z karty nie będzie w niej dostępna. Następnie gracze zagrywają do dzielnic stosowne Karty Akcji, żeby zdobywać upragnione towary oraz psuć szyki innym graczom. Naturalnie potem rozpatrujemy karty w zgodzie z aktualną kolejnością.
I to wszystko, aczkolwiek nie dajcie się zwieść mechanicznej prostocie. W Chytrogrodzie liczy się zarówno negocjacyjny talent, jak i umiejętność planowania. Dobrze przemyślana kolejność ubijania interesów umożliwia nam sprawne pokonanie rywali. Karty Akcji rozpatrujemy zgodnie z inicjatywą (im mniejsza, tym szybciej), więc dobrze zgrany zestaw dołożonych kart z łatwością przybliży nas do zdobycia upatrzonego przez nas towaru. Jednakże zawsze warto być gotowym na porażkę, ponieważ nie jest to całkowicie przeliczalny tytuł. Zresztą, jak blefować bez dozy losowej niepewności?
Za przyjemne niewiadome odpowiadają zwłaszcza Książęce Dekrety. Z jednej strony w trakcie rozgrywki wiemy już, co jeszcze możne nas spotkać (każda karta ma tylko jedną kopię), podczas gdy z drugiej strony wpływają one na podejmowane przez nas decyzje bowiem nie jesteśmy pewni, czy dołożona do dzielnicy karta nie pokrzyżuje całkowicie naszych zamiarów. Tutaj otwiera się pole do negocjacji oraz blefowania (pamiętajmy, że jedna osoba wie, jaka jest prawda!). Możemy przekonywać się i dogadywać, a i tak zwycięzca zgarnia wszystko!
Najlepsze jest jednak to, że Chytrogród ma stosunkowo krótki czas rozgrywki. Nie utkniemy nad planszą na sześć godzin. Sojusze są jednorazowe oraz krótkotrwałe. Koniec z umawianiem się dwóch graczy przeciwko jednemu. A mimo to same negocjacje nie są w żaden sposób upośledzone, kto lubi sobie pogadać – nie będzie zawiedziony. Ponadto nie rzucono nas w wir losowego dokładania kart. Ciągle musimy być czujni, uważni oraz dostosowywać się do zmiennej sytuacji na planszy. Zmierzymy się z wieloma czynnikami. Od różnego w każdej grze układu startowego, przez decyzje graczy, do planowania zależnego od dostępnych interesów (tak, regrywalność zdecydowanie jest obecna). Reasumując w bardzo miły sposób rozgrzejemy nasze zwoje mózgowe, acz bez nieprzyjemnego zmęczenia. Idealnie po ciężkim dniu w pracy/szkole, kiedy w coś by się zagrało, ale bez zbytniego nacisku na wielogodzinne, żmudne myślenie.
Chytrogród to bardzo dobra pozycja, gdzie sprawnie połączono konieczność planowania oraz zmyślnie przemyślaną dozę losowości. Negatywna interakcja wylewa się z każdej karty, a blefowanie oraz negocjowanie jeszcze nigdy nie było tak szybkie. Proste, łatwe do wytłumaczenia zasady sprawdzą się w każdym gronie, które ma akurat ochotę na powbijanie sobie noży w plecy za pomocą dobrze przemyślanych ruchów. Jeżeli jesteście fanami Szeryfa z Nottingham, to w ogóle nie powinniście zastanawiać się nad wsparciem – będą to bardzo dobrze wydane pieniądze. Pozostali również znajdują tutaj coś dla siebie, nawet jeśli dotychczas kręcili nosem na tytuły negocjacyjne, gdyż w Chytrogrodzie można naprawdę emocjonująco i zmyślnie prowadzić rozliczne interesy. Zerknijcie na zagramw.to – po prostu warto!