USS Merimac podczas misji kartograficznej natknął się na świeżutką gwiazdę neutronową. Podchodząc bliżej zauważyli coś jeszcze – niezidentyfikowany okręt na jej orbicie, zapadający się powoli w pole grawitacyjne gwiazdy. Brak kontaktu. Ale na pokładzie prawdopodobnie są inteligentne formy życia. USS Merimac wysyła prom na okręt z misją ratunkową. Grif Balata uruchomił sekwencję naprowadząjącą… ktoś kto to zrobił bardzo dużo ryzykował…
•••
Prom Xhatte powoli i ostrożnie podchodził do otwartej śluzy, oświetlenie na kadłubie miga zapraszająco. Dokowanie przebiegło bez żadnych problemów, w przegrodzie śluzy doszło do wyrównania ciśnienia.
– Atmosfera jest w tolerowanych granicach. – powiedziała chorąży Gaetano, obserwując wskazania komputera.
– Mimo wszystko skafandry to konieczność. – odpowiedziała Wayland, obserwując całą drużynę już przebraną i przygotowaną do działania. – Wchodzimy. Parson, zostajesz w promie, będziemy w kontakcie. Pozostali na zewnątrz.
Grif Balata wita przybyszów długim, prostym korytarzem, z którego co jakiś czas pojawiają się prostopadłe odnogi. Podręczne trikordery mapują najbliższą okolicę, siatka korytarzy przypomina pajęczynę – korytarze z obwodów dysku zbiegają się w centrum, a oprócz tego są dodatkowe łączniki pomiędzy nimi. Odczyty energetyczne w okolicy są bardzo słabe, jest dość ciemno, co jakiś czas na ścianie znajduje się panel komputerowy wyświetlający chaotyczne informacje – urywki filmów, fragmenty dłuższych tekstów, informacje o statku. Pomimo wszystko na korytarzu jest o wiele czyściej, niż można było się spodziewać.
O ile pancerz Grif Balaty z zewnątrz wydawał się mocno napromieniowany i blokował skanowanie, tak w środku sensory działają znacznie lepiej. Wskaźniki promieniowania pokazują także, że ogólnie jest ono w normie, natomiast czasem zdarzają się lokalne osłabienia struktury, w których promieniowanie jest nieco silniejsze (choć wciąż bezpieczne dla krótkiego pobytu).
Radom bierze ze sobą materiały wybuchowe:
– Jak pokazuje moje doświadczenie, nie było jeszcze takiej 'away mission’ aby były niepotrzebne.
– Że to misja dyplomatyczna i przylecieliśmy pogadać? Zwykle o wiele lepiej słuchają jeśli masz bombę.
Na korytarzu jest dość głośno, słychać szum wentylacji, skrzypienie kadłuba świadczące o tym, że metalowa konstrukcja „pracuje”, podeszwy butów stukające o podłogę. Z konsoli wydobywa się szum, ale może to zniekształcony język? Hadasah znów czuje falę emocji – a dokładniej strachu. Ktoś ucieka przed kimś i walczy o życie.
Gaetano i Sikara studiują uważnie wyniki wskazań trikorderów, skanując okolicę.
– Nie jesteśmy w stanie wykryć dokładnego kierunku, w którym znajdują się formy życia, wygląda na to, że konstrukcja okrętu zapewnia nie tylko ochronę przed promieniowaniem, ale także dość dobrze maskuje bioślady. – mówi Sikara.
– Na pewno mamy olbrzymią biomasę w tamtym kierunku. – Gaetano pokazuje w stronę centrum dysku. – natomiast nie jestem pewna czy to humanoidzi.
– Wolałabym nie szukać po całym okręcie, jest olbrzymi. Ale jeśli ktoś jest w opałach, to jesteśmy zobowiązani pomóc. – odpowiedziała Wayland.
– Gaetano, zostaniesz z Parsonem przy promie, meldujecie co 5 minut.
Strot stara się zebrać jak najwięcej danych z paneli komputerowych:
– Udało mi się wejść do ich systemu. Analizuję dane…
Porusza się po bazie danych w sposób chaotyczny, wynika to przede wszystkim z nieznajomości języka, ale też bardzo niewygodnego interfejsu, ma wrażenie jakby informacje były mocno przemieszane. Każda kolejna porcja danych wydaje się być bez logicznego związku z poprzednią, jakby losował na wikipedii stronę za stroną. Jest tu bardzo dużo danych o botanice, niektóre schematy wykazują podobieństwo do znanych nam roślin. Przewija i przewija dane – większość z informacji to opisy, klasyfikacje, instrukcje uprawy, specyfikacja naświetlenia. W miarę jak przegląda kolejne strony skaner w trikorderze zczytuje język do analizy i tworzy coraz lepsze dopasowanie języka… Vahari. Tak się nazywają konstruktorzy tego okrętu. Vahari.
•••
Radom idzie z Sikarą na wprost, mijając kolejne sekcje okrętu, zbierając skany. Bolianka jest zainteresowana odnalezieniem tego, kto wzywał pomocy, skanuje dość intensywnie w poszukiwaniu form życia, jednak ten tryb skanowania kiepsko działa na pokładzie okrętu… W pewnym momencie słychać ruch w ciemniejszym kącie – światło latarki ukazuje niewielkiego robota, jeżdżącego po podłodze i czyszczącego ją. Robot ignoruje obecność gości. Przy najbliższych drzwiach Sikara dokonuje skanu i tym razem z radością obwieszcza, że wyraźnie są tam oznaki życia. Pomieszczenie jest spore, sufit sięga 15m, a jego szerokość i długość to 50m. W środku znajdują się metalowe klatki, a w metalowych klatkach małe futrzaste zwierzęta na różnych stadiach rozwoju. Skafandry filtrują powietrze i nie czuć tego, ale czujniki jasno wskazują, że panuje tu bardzo intensywny zapach zwierzęcych resztek, feromonów i karmy.
•••
Hadasah idzie z Wayland na prawo. Porucznik bardzo niepokoi się stanem poszukiwanego osobnika – betazoidzka część Hadasah wyraźnie wyczuwa jej frustrację. Korytarze, które mijają są puste, ale kobiety mają niepokojące wrażenie jakby ktoś je obserwował z oddali.
Nagle sąsiednie drzwi rozsuwają się i pojawiają się w nich dwa roboty.
W tym samym momencie słychać krzyk zaskoczonej porucznik Wayland, która została porwana i podciągnięta pod sufit przez dziwną mackę. Wayland szarpie się i strzela na oślep, jest spanikowana. Stara się wyszarpnąć z uchwytu obcego. Światło latarki pokazuje co ją trzyma – to ośmiornicowaty stwór z dwoma elastycznymi maskami przyklejony do sufitu. Słychać trzask łamanej kości i krzyk Wayland. Roboty już zauważyły intruzów, podchodzą z wyciągniętymi kończynami chwytnymi. Są blisko….
•••
Strot koncentruje się na wydobyciu informacji z komputera. Wygląda to na statek badawczy, na którym eksperymenty wymknęły się spod kontroli…
Parson podchodzi bliżej z bronią, niespokojny i nerwowy. Słyszał strzały z kierunku, w którym poszła Wayland, gdzie pobiegła teraz Gaetano. Strot skupia się na bazie danych i ich strukturze. Teraz, skoro już zna język, jest pewny, że coś z bazą jest nie tak. Informacje są poszatkowane, niekompletne, wielokrotnie odzyskiwane, przepisywane, sklejane tak jakby doszło do olbrzymiej straty danych i odbudowano ją mechanizmami przypominającymi ewolucję. Kolejne wersje stron związane z opieką nad roślinami wyraźnie zdradzają, że działały tu skrypty usiłujące jak najlepiej odbudować straty – wyraźnie koncentrowały się na instrukcjach dotyczących opieki nad roślinami. W przypadku akt osobowych – są one przemieszane i porzucone, jakby były nieistotne. Poruszanie się w takim gąszczu informacji nie jest łatwe, ale udaje mu się ustalić, że załoga liczyła 57 Vahari, dotarł nawet do listy nazwisk i rang. Dzienniki służbowe i prywatne są poskładane razem bez żadnej chronologii, ale udaje się wyciągnąć z nich, że Grif Balata miał zadanie transportować skarby narodowe z zagrożonej planety Vahari do nowego świata (New Vahari). Skarbami narodowymi są różnorodne formy roślinne, którym poświęcona jest baza danych.
Załoga nie była pewna czy uda im się uciec przed katastrofą. Celem okrętu było ocalić roślinność przed zagładą, wnętrze okrętu zostało dopasowane tak, by jego centrum stanowiła wielka… szklarnia? dżungla? (automatyczny translator nie jest pewny jak przełożyć napotkane słowo).
Znaczna część fauny jest mięsożerna. Na okręcie znajdują się fermy, w których hoduje się karmę dla roślin. W dżungli są też drapieżne rośliny, jest bardzo bogata typologia, część z nich to hybrydy roślinno-zwierzęce. Załoga to głównie serwisanci sprzętu, większość obowiązków związanych z opieką nad roślinami jest zautomatyzowana i wykonywana przez roboty.
Strot nadaje komunikat:
Vahari to humanoidy o skórze w różnych odcieniach błękitu. Statek jest przeznaczony do transportu roślin z ich planety – uznanych za dobro narodowe. Ich rodzinna planeta zniszczona przez Supernovą. Informacje z systemów wskazują na uszkodzenie bazy danych – celowe lub spowodowane awarią. W centrum znajduje się główna szklarnia, prawdopodobne warunki tropikalne. UWAGA! część roślin jest drapieżnych. Mogą występować też takie, które posiadają zdolność ruchu lub inteligencję na poziomie zwierzęcym.
•••
– Sikara, może wrócimy i weźmiemy parę tych chomików na wypadek gdybyśmy musieli nakarmić jakąś rosiczkę? – zażartował Radom
Klatka była zamknięta, ale co to za problem jak się ma fazer… Vahari jest osłabiony, ale żyje i chyba nie ma żadnych otwartych ran. Dokładniejszy stan musiałby jednak ocenić lekarz specjalista od ksenobiologii, bo skanery nie wiedzą jak wygląda zdrowy Vahari. Radom i Sikara transportują go na zaimprowizowanych noszach w kieruku promu.
•••
Oba roboty zbliżają się coraz bardziej i zdecydowanie nie wyglądają przyjaźnie.
Cześć, potrzymaj piwo! – wola Hadasah do pierwszego robota wrzucając mu w wyciągniętą kończynę paczkę tiktaków i jednocześnie wymierzając serię w ośmiornicokształtnego potwora. Niestety celowanie jest utrudnione, ponieważ co chwilę głowę przesłania macka z Wayland. Strzały nie odnoszą efektu, Tymczasem roboty robią jeden połączony atak, próbując splątać Hadasah w sieci, które są miotane z ich kończyn.
Do korytarza dobiega chorąży Gaetano i widzi już porucznik Wayland trzymaną nogami do góry przy suficie przez mackowatego stwora. Klingonka okrążana przez roboty leży splątana w sieci. Walczy, ale bez sukcesu. Na skafandrze pojawiają się przebicia, co jeszcze pogłębia efekt splątania. Tymczasem mackopotwór coraz bardziej masakruje Wayland. Gaetano widzi jak Wayland uderza mocno raz w jedną, raz w drugą ścianę, macka jest bardzo szybka. Kask ochronny na skafandrze Wayland jest popękany, widać, że kobieta jest nieprzytomna i zakrwawiona.
– Radom! – krzyczy Gaetano. – Wayland jest pożerana przez stwora na suficie, a Hadasah została pojmana przez roboty! Co robić???!!!
– Ratuj Wayland! Już biegniemy, Hadasah uwolnimy za chwilę – Radom i Sikara upuszczają nosze z nieprzytomnym Vahari.
– Sikaro, – mówi Radom – mam hipotezę. Sztuczna inteligencja mająca utrzymać w zdrowiu rośliny zbuntowała się przeciwko załodze, co o tym myślisz?
•••
W międzyczasie Strot próbuje dostać się do systemów A.I. Nie jest to łatwe, bo sztuczna inteligencja działa tutaj bardzo nietypowo i jest dość zwodnicza, niestabilna. Udało się, ale to rozwiązanie tymczasowe, jednostka centralna będzie starała się odzyskać kontrolę, ale na razie Wolkanin uzyskał kontrolę nad jej zbrojnym ramieniem w postaci robotów bezpieczeństwa. W chwili obecnej zaangażowane są w pozyskiwanie karmy dla rododentii pospolitej, która potrzebuje dużo białka. Znaleziono jednego humanoida (Hadasah) i roboty przystępują do przenoszenia jej do chłodni. Strot wydaje im rozkaz autodiagnostyki a na komunikatorze wewnętrznym nadaje informację „Tymczasowo roboty powinno udać się zneutralizować. Zajmijcie się tą rośliną i wracajcie. Nie wiem jak długo utrzymam kontrolę”
•••
Roboty przyjmują komendę Strota i upuszczają związaną Hadasah na ziemię. Odwracają się i zamierzają się oddalić do punktu serwisowego.
– Trzeba ostrzelać mackowego potwora aby nie zjadł nam pani porucznik.
Stworzenie uciekło do pobliskiego tunelu serwisowego. Wszyscy z pewnym przerażeniem obserwowali jak szybko potrafi się poruszać. Wymykało się w wyraźnym pośpiechu, najwyraźniej strzały zrobiły na nim pewne wrażenie i… gdy zorientowało się że porucznik Wayland nie wciśnie się do wąskiego przejścia, upuściło ją. Do nieprzytomnej kobiety podbiegły natychmiast Gaetano i Sikara, i zaczęły zdejmować z niej strzępy skafandra umazanego jakąś wydzieliną. Po kilku chwilach pojawił się też Parson z noszami. Porucznik nie oddycha, nie ma akcji serca, ma liczne krwotoki. – to dane ze skanera medycznego, który automatycznie rozpoczyna monitorowanie funkcji życiowych. Jej stan jest krytyczny.
– Sikaro – odezwał się Radom – pójdziesz sprawdzić co z Vahari? Może go przyciągniemy tutaj, bo zostawiliśmy go jak na przynętę
– O rany, zostawiliśmy go na korytarzu! – zawołała przejęta. – Już idę, tylko… uratujcie naszą porucznik!
•••
Nieprzytomna Wayland na noszach jest już przy śluzie, w której jest zadokowany prom, na miejscu czeka Strot z przygotowaną apteczką. Idealnie byłoby operować ranną w ambulatorium na USS MERRIMAC, ale nie ma pewności, że przetrwałaby transpor
-Trzymaj się Wayland, już Cię łatam… mruczy Strot
O rany. Powiedzieć, że nie jest dobrze, to nic nie powiedzieć. Wayland jest praktycznie nieżywa już od paru minut i p.o. lekarza dostał bardzo bardzo trudne zadanie, aby reanimować pacjentkę i jednocześnie zatamować największe krwawienie. Na szczęście Wayland jest wojowniczką i łatwo się nie poddaje.
W operacji uczestniczy też Hadasah i bardzo sprawnie wykonuje kolejne komendy chirurga, bez niej byłoby bardzo ciężko. Strot zużył większość zasobów z dwóch taktycznych apteczek, jakie zabraliśmy na misję. Pacjentka przyjęła olbrzymie dawki stymulantów mających podtrzymać krążenie krwi w mózgu, udało się zaimprowizować sztuczne płuco…
– Tu Parson. Obcy Vahari wciąż leży nieprzytomny na noszach, ale pojawiły się dwa niewielkie pająkokształtne roboty, które odsuwają go w kierunku centrum statku. Czy mamy je odstrzelić?
Radom dociera do Parsona i Sikary, którzy zastanawiają się jak to zrobić, żeby roboty-pająki nie ciągnęły noszy do siebie. Roboty faktycznie są niewielkie, mają może kilkanaście cm rozpiętości odnóży i muszą być naprawdę silne, skoro we dwójkę są w stanie holować Vahari na improwizowanych noszach. Cztery odnóża używane są przez nich do chwycenia noszy, a na pozostałych 6 postępują naprzód. Jest coś w ich ruchu, co może sugerować, że wykonują swoje zadanie z wielkim wysiłkiem tak, jakby były do niego zupełnie nieprzystosowane.
– Początkowo myślałem, żeby je odstrzelić, ale… – Parson zawiesił się. – Najłatwiej będzie chyba wziąć rannego i razem z nim odejść…
•••
Operacja przywrócenia funkcji życiowych dla porucznik Agathy Wayland trwała bardzo długo ale zakończyła się pełnym sukcesem. Kobieta oddycha samodzielnie i jej stan został ustabilizowany – wciąż będzie wymagać hospitalizacji, ale nie jest już przypadkiem nagłym. Wayland wciąż nie może chodzić i na razie pozostaje nieprzytomna. Kolejna w hierarchii służbowej jest Hadasah która automatycznie zostaje dowódcą misji.
– Strot, jesteś wielki! – podsumowała Gaetano. W międzyczasie Sikara i Parson przyprowadzili nieprzytomnego Vahari, którego udało się ocucić.
Obcy przez chwilę jest zdumiony faktem, że rozumie nasze słowa, ale potem opowiada o sobie…
– Nazywam się Theili i jestem technikiem pokładowym. To właśnie ja wysłałem wiadomość za pomocą jednego z silników manewrowych. Znajdujemy się wszyscy w śmiertelnym niebezpieczeństwie i bez Waszej pomocy nie przetrwamy. Wydarzył się wypadek. Jeden z rozbłysków supernowej poważnie uszkodził nasz okręt, odłączyliśmy się od armady. Nie byliśmy pewni czy przeżyjemy, ale udało się uruchomić okręt ponownie, natomiast musieliśmy przełączyć kontrolę do Jednostki Centralnej, naszej sztucznej inteligencji. Niestety – Vahari wzdycha. – skala uszkodzeń była większa niż się spodziewaliśmy…
– Część ekosystemów uległa nieodwracalnemu uszkodzeniu, straciliśmy około 40% bioróżnorodności. Nasz dowódca przecenił możliwości obliczeniowe Jednostki Centralnej, bo okazało się, że jej logika także została wypaczona w trakcie katastrofy. Coś, czego nie zauważaliśmy wcześniej, że zafiksowała się na ochronie roślin i zupełnie przestała przyjmować polecenia od nas. Musimy zrestartować Jednostkę Centralną i przywrócić kontrolę. W innym przypadku roboty wyłapią nas wszystkich.
c.d.n.