Blue Banana
Autor: Wolfgang Warsch
Liczba graczy: 2-5
Wiek: 10+
Czas gry: ok 20 min.
Wydawca: Piatnik
Rok wydania: 2019
Ranking BGG: 6.2
Lubicie Duuuszki? A Duuuszki za 5 dwunasta? To polubicie Blue Banana!
Zasady są banalne – mamy 8 stosików z kartami przedstawiającymi kolorowe przedmioty / zwierzęta. Ale, co ciekawe, kolory są nieprawdziwe. W tej grze żaba nigdy nie będzie zielona, flaming nie będzie różowy a bakłażan nie będzie fioletowy. Ale do rzeczy – co rundę losujemy dwie karty, które określają nam co będziemy zbierać w tej turze. A będziemy zbierać karty przedstawiające rzeczy właściwe dla danego koloru oraz kolory właściwe dla danej rzeczy.
Przykład: jeśli wylosujemy różową żabę i zieloną truskawkę to zbieramy wszystko co jest:
– zielone (bo żaba) albo czerwone (bo truskawka)
– albo flamingiem (bo mamy różowy kolor) albo żabą (bo kolor zielony)
Start! robimy to wszystko w tym samym czasie (tradycyjnie zbieramy karty tylko jedną ręką), aż nie będzie już czego zbierać. Kto pierwszy zauważy, że nie ma już czego zbierać – chwyta niebieskiego banana. Jeśli się nie pomylił, dostanie dwie leżące na środku karty do swojej kolekcji (jako punkty zwycięstwa).
Ciekawe jest to, że osoba, która wygra rundę (czyli uzbiera najwięcej kart) dostaje znacznik banana. Im więcej znaczników, tym dotkliwsza będzie kara za pomyłkę (tyle kart odrzuconych ile znaczników). Super mechanizm nie pozwalający tak szybko odbić literowi od grupy. No i to boli…. jak masz odrzucić aż 5 kart. Oczywiście w grze chodzi o to, by nazbierać jak najwięcej kart i to one są punktami zwycięstwa.
Powiem szczerze, że gra zmiksowała, zlasowała i przemielila mój mózg. Oczywiście nie trzeba zgadywać w jakim kolorze są żaby – w instrukcji mamy podpowiadajkę jakie są te rzeczywiste kolory przedmiotów (najgorzej jest z piłką do koszykówki, która jest pomarańczowa i straszliwie kolor pomarańczowy się myli z żółtym) – ale i tak było mi mega trudno w sytuacji stresowej skupić się na tym co mam znaleźć i to szybciej niż przeciwnik.
Dla fanów Duuuszków – pozycja obowiązkowa!
I to znowu Wolfgang Warsch :-D
Ten pan ostatnio przyzwyczaja nas do tego, że robi bardzo fajne gry.
Jeśli tylko zdarzy się okazja – nie omieszkajcie spróbować!
Czy może być jeszcze bardziej czadowo?
Może. Wyobraźcie teraz sobie, że losujecie dwie karty i…. zbieracie to, czego nie ma na negatywach. Przykład? Losujecie różową żabę i fioletowego flaminga. A to oznacza, że zbieracie wszystko co nie jest: zielone (bo żaba) i nie jest różowe (bo flaming) i nie jest flamingiem (bo różowe) i nie jest bakłażanem (bo fiolet). W tej wersji zbieramy więcej kart, ale też łatwiej o pomyłki, więc trzeba bardziej się skupić.
A teraz do tego wszystkiego wyobraźcie sobie, że rundy nieparzyste gracie według opcji pierwszej (czyli zbieracie to co jest na negatywach) a rundy parzyste w/g opcji drugiej, czyli zbieracie to czego nie ma. No po prostu czad. Tona węgla do przerzucenia to pikuś przy takiej partii :)
Porównanie
Blue banana kojarzy mi się z dwoma (obie lubię!) grami: Duuuuszki (wyd. Egmont) oraz Bongo (2 Pionki). W jednym i drugim czasami musimy szukać tego co wypadnie, a czasami dopełnienia. W Duuuszkach – jeśli nie zgadzają się kolory (a na większości kart się nie zgadzają) to łapiemy to czego nie ma. W Bongo jeśli wypadło I i III to szukamy II. Brzmi znajomo? Pod pewnymi względami Blue Banana jest lepsze, a pod pewnymi gorsze.
Zacznijmy od tego co na minus
Bardzo szybko w mózgu tworzą się odpowiednie połączenia. Patrząc na bakłażana nie myślę „bakłażan” tylko już myślę „fiolet”. Patrząc na żabę myślę „zielony”. Patrząc na kolor żółty myślę „banan”. A to powoduje, że osoba, która dopiero zaczyna grać w Blue banana ma mniejsze szanse na zwycięstwo niż osoba, która ma na swoim koncie już kilka partii. Po drugie – to są konkretne skojarzenia, kilka kolorów, kilka przedmiotów – nic więcej. Pod względem edukacyjnym, rozwijającym spostrzegawczość i refleks chyba jednak Duuuszki i Bongo będą bardziej uniwersalne. Ale to moje subiektywne przekonanie. Natomiast jeśli chodzi o sam fakt dobrej zabawy – nie ma to najmniejszego znaczenia, jest super, jest czad.
To przejdźmy teraz do plusów
W porównaniu do Duuuszkow i Bongo, a nawet do wielu innych gier na spostrzegawczość – Blue banana wspaniale się balansuje. Osoba, która wygrywa dostaje za każdym razem znacznik banana (na szczęście nie może mieć więcej niż 5 takich znaczników) – ale wcale nie są to punkty zwycięstwa. Liczba bananów określa liczbę kart jaką będzie musiała odrzucić gdy się pomyli (czyli zabierze kartę niespełniającą warunków albo zakończy turę przed czasem, gdy jeszcze jest coś na stole do wzięcia). Takie proste, a takie genialne! Wygrywasz? musisz bardziej uważać. To daje szansę graczom, którzy radzą sobie gorzej.
A zostawiając porównania na boku – ewidentnym plusem są proste zasady, trzy tryby rozgrywki (1. szukamy tego co jest na negatywie, 2. tego co nie ma, oraz w wersji najbardziej hard: 3. szukamy naprzemiennie – raz tak, raz tak), dobra skalowalność też jest ważna – zwłaszcza dlatego, że to świetna gra imprezowa. Niewielkim minusem jest zbliżony kolor żółty (banan) i pomarańczowy (piłka) – ale po paru rozgrywkach da się to ogarnąć. Po prostu trzeba bardziej uważać.
Ocena końcowa
Zostaje w kolekcji. W skali od 0 do 2 pretenduje do dwójki ;). Cieszę się, że trafiła w moje ręce.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Pomarańczowa piłka do koszykówki, to nie największy problem w „kolorystyce” tej gry. Najgorzej było z wielorybem. W języku niemieckim jest coś takiego jak Blauwahl ale jego polskim odpowiednikiem nie jest Płetwal niebieski tylko Płetwal błękitny i dlatego niebieski kolor z wielorybem rzadko komu się kojarzy.
Ciekawe spostrzeżenie.Nie pomyślałam o tym. Ale może dlatego, że nie znam się na kolorach i dla mnie kolor błękitny to tak naprawdę trochę jaśniejszy niebieski :)
Dziwne. Bo podobno kobiety rozróżniają kilkaset kolorów, a mężczyźni tylko kilkanaście :)
Ale mnie chodziło o coś innego – kolor żółty kojarzy się oczywiście z bananem, a różowy z flamingiem. A czy niebieski kojarzy się z wielorybem?
Przyznam, że mnie nie bardzo. Musiałam nieraz zerkać do podpowiadajki w instrukcji jeśli chodzi o kolor niebieski i fioletowy – zanim skróty myślowe zaczęły funkcjonować ;) Ale jakby wieloryb był błękitny to też by mi się nie kojarzył. Wieloryb kojarzy mi się bardziej z szaro-czarno-granatowymi barwami….