O tym, że Lama Express musi wylądować na moim stole, zadecydowałam, jak tylko zobaczyłam sympatyczne zwierzaki spoglądające z okładki gry Wydawnictwa Piatnik. Przyznaję, jestem planszówkową sroką i czasem można mnie skusić do wypróbowania jakiegoś tytułu tylko dlatego, że bardzo mi się on podoba z wyglądu. Tak było i tym razem. Po przeczytaniu instrukcji nie oczekiwałam, że Lama Express przykuje moją uwagę na dłużej. Czy wariacja na temat Chińczyka ze śmiesznymi zwierzakami w roli głównej może czymś zaskoczyć?
Futrzaki ruszają na podbój świata
W czasie rozgrywki w Lama Express wcielamy się w czteroosobowe stado pochodzących z Ameryki Południowej zwierzaków. Naszym celem jest przemierzenie pociągiem czterech kontynentów (okrążenie planszy) i powrót do miejsca startu, zanim zrobią to inni gracze. Aby tego dokonać, musimy złapać jeden z dwóch kursujących po planszy pociągów i… nie dać się z niego wysadzić. W czasie gry kontrolujemy bowiem swoje zwierzaki, ale na planszy znajdują się też miejsca, gdzie możemy przerwać podróż przeciwnika. W takim wypadku musi on poczekać na pociąg z wolnym wagonem, którym ruszy dalej. Zabawa kończy się, gdy któremuś z graczy uda się dotrzeć do domku wszystkimi czterema lamami.
O wyglądzie słów zdecydowanie więcej niż zwykle
Grafika zdobiąca okładkę gry Lama Express jest bajecznie kolorowa. Przedstawia ona tytułowe zwierzaki w czasie szalonej wyprawy dookoła świata. Wewnątrz pudełka, w bardzo klasycznym dla gier rodzinnych formacie, znajdziemy planszę, dwa pociągi, kostkę, figurki lam w czterech kolorach oraz instrukcję. Powiedzieć, że elementy gry są solidnie wykonane, to nic nie powiedzieć. Dawno nie spotkałam tak grubej i porządnej planszy. Posiada ona wgłębienie, imitujące tor, po którym poruszają się pociągi. Domyślam się, że po rozegraniu sporej ilości partii mogą pojawić się przetarcia w tym miejscu, ale po kilku rozgrywkach nie widać jeszcze śladów użytkowania.
Plansza jest nie tylko gruba i solidna, ale też ładna.
Wypełniają ją równie kolorowe grafiki, jak te, które widzimy na okładce. Obszar gry podzielony jest na cztery strefy. Odpowiadają one czterem kontynentom odwiedzonym w czasie podróży przez lamy (Ameryka, Afryka, Europa, Azja). W każdej z nich zobaczymy mnóstwo charakterystycznych dla danego regionu elementów takich jak Statua Wolności, Wielki Mur Chiński, Wieża Eiffla, Wielki Sfinks z Gizy i wiele, wiele innych. Znajdujące się w danej strefie lamy ubrane są w tradycyjne stroje. Otoczą je rośliny i zwierzęta, dzięki którym łatwo można się zorientować, jaki kontynent właśnie zwiedzają. Dodatkową podpowiedzią są dworce kolejowe, na których widnieją ich nazwy w języku angielskim, somalijskim, niemieckim i chińskim.
Wszystkie opisane przeze mnie szczegóły mogą wydawać się wielu z was zbędne lub mało istotne. Dla mnie stanowią one niepodważalny dowód na to, że Lama Express to gra, w którą włożono serce. Planszówki dla dzieci powinny zachęcać do zdobywania wiedzy, rozwijać i uczyć. W przypadku ogrywania najnowszej gry od Wydawnictwa Piatnik w towarzystwie maluchów nie sposób opędzić się od pytań „A co to?” „A dlaczego ona ma na sobie szlafrok?” „Dlaczego on nie ma nosa?”. I moim zdaniem jest to jej ogromna zaleta.
Lamy rządzą
To, co bezsprzecznie przykuwa uwagę w grze autorstwa Manfreda Ludwiga to figurki lam. Jest to element, który absolutnie skradł moje serce. Nie są to zwykłe, tylko ładniejsze pionki do gry. Wykonane jak pełnoprawne, miniaturowe zabawki, lamy cieszą oko i rozmiękczają serca graczy swoim rozbrajającym uśmiechem. U mnie w domu niektóre z kopytnych podróżników otrzymały nawet swoje imiona, co zdecydowanie dodało grze rumieńców.
Warto też wspomnieć o instrukcji. Jest ona zaskakująco gruba… ponieważ zawiera aż 7 wersji językowych reguł gry. Zasady rozgrywki mieszczą się na zaledwie dwóch stronach. Są one jasne i zrozumiałe, a sama instrukcja dobrze napisana i czytelna. Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić, jeśli chodzi o wygląd gry jest wypraska, która odstaje od reszty komponentów. Jest to zwykły, plastikowy wypełniacz, który co prawda dobrze mieści elementy gry, ale mógłby być jakkolwiek związany z jej tematem.
Rozgrywka
Grę w Lama Express rozpoczynamy od położenia pociągów na planszy. Następnie umieszczamy stada graczy w odpowiadających im kolorystycznie strefach. W swojej turze aktywny gracz wykonuje rzut kostką. Następnie przesuwa wybrany pociąg tak, by przed czołem lokomotywy znalazło się pole w barwie wyrzuconej na kostce. Pociągi poruszają się wyłącznie do przodu, jeden nie może też popychać drugiego. Gracz może wprowadzić figurkę lamy do wagonu tylko wtedy, gdy jest on pusty i znajduje się w miejscu oznaczonym strzałką. W toku rozgrywki każdy może wsadzać i wysadzać swoje lamy niezależnie od tego, kto jest aktywnym graczem. Jeśli wagon, w którym podróżuje lama, znajdzie się na polu obok którego narysowano biały trójkąt, może ona zostać wysadzona. Gracz kontrolujący daną figurkę kontynuuje podróż, dopiero gdy na końcu ścieżki znajdzie się pusty wagon. Zdarza się czasem sytuacja, że można to zrobić nawet w tej samej turze, warto więc zachować czujność także w czasie ruchów innych graczy.
Wrażenia
Lama Express to szybka, lekka i przyjemna gra rodzinna. Ma ona bardzo proste zasady, a jednak dostarcza mnóstwa emocji. Gra przeznaczona jest dla osób od 5 roku życia. Można do niej zasiąść w składzie od 2 do 4 osób, a sama rozgrywka trwa około pół godziny. Mimo że jest to gra skierowana przede wszystkim do dzieci, występuje w niej negatywna interakcja, która jak wiadomo, bywa kłopotliwa do zaakceptowania przez młodszych graczy. W planszówce Wydawnictwa Piatnik nie odsyłamy jednak figurki przeciwnika do domu, a jedynie wydłużamy jej podróż. Przeszkadzanie jest tu jak widać dość łagodne, więc powinno obyć się bez przywracania planszy, nawet w czasie gry z maluchami. Z mniejszymi (lub bardziej charakternymi) dziećmi można dodatkowo wprowadzić element fabularny („A teraz Twoja lama zwiedzi Koloseum”), który powinien całkowicie załagodzić nerwy związane z koniecznością wysiadki z pociągu. W czasie rozegranych przeze mnie partii ten właśnie element dostarczał najwięcej emocji i sprawiał, że każdy z graczy aktywnie śledził rozgrywkę.
Liczy się nie tylko szczęście…
Trzeba przyznać, że spostrzegawczość jest w Lama Express bardzo ważna. Ogrom kolorów i detali, a także szybko zmieniająca się sytuacja na planszy sprawiają, że łatwo przegapić okazję do spowolnienia przeciwnika. Młodsi gracze mogą mieć też pewną trudność w oszacowaniu, gdzie dokładnie zatrzyma się pociąg. Ma to duże znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy decydujemy którym składem poruszyć. Nikt nie chce przecież pomóc w dotarciu do mety przeciwnikowi, jeśli można tego uniknąć. Dodatkowo fakt podróży pociągiem wiąże się z koniecznością… opuszczenia go na właściwej stacji. Jeśli nie uda nam się zatrzymać w odpowiednim miejscu lub przegapimy ten moment, nasza lama pojedzie dalej, po raz kolejny okrążając planszę.
Ale bez niego będzie trudno wygrać
Skoro w pudełku gry znajdziemy kostkę, musi w niej występować losowość. W Lama Express można co prawda wybrać który pociąg poruszamy, ale czasem mamy tylko jedną opcję ( np. wtedy gdy pociągi suną jeden za drugim), więc nie do końca można ją zniwelować. Bywa to irytujące, bo w czasie rozgrywki ktoś może mieć po prostu pecha i przez dłuższy czas nie móc rozpocząć rywalizacji o laur lamy – obieżyświata.
Plan działania też się przydaje
Jeśli kiedykolwiek graliście w Chińczyka ( jeśli czyta to ktoś, kto nie grał, niech koniecznie da znać w komentarzu – nie wierzę, że istniejesz :P), to wiecie, że nawet w tak prostej planszówce można pokusić się o zastosowanie różnej strategii działania. Podobnie jest w grze Lama Express. Czy skupić się na jednej podróżniczce i jak najszybciej doprowadzić ją do celu, a może wprowadzić tak dużo figurek do pociągów jak to możliwe i przesuwać się każdą z nich, korzystając z tego, że przeciwnicy muszą w swoich turach poruszać pociągi? W zasadzie do takiego dylematu można ograniczyć planowanie strategii rozgrywki w przypadku tego tytułu.
Dla kogo?
Lama Express to gra w sam raz dla dzieci, ale nie tylko. Jest to prosta, dynamiczna i bardzo kolorowa planszówka rodzinna, do której nie trzeba będzie nikogo długo przekonywać. Na pewno docenią ją fani klasycznego Chińczyka, ale powinni ją wypróbować także ci gracze, którzy przy Człowieku nie irytuj się nie dają rady wypełnić tego polecenia. Najnowsza gra Wydawnictwa Piatnik oferuje znacznie więcej emocji, niż ograna przez pokolenia graczy planszówka. Jeśli szukacie przyjemnej gry, w sam raz na niedzielne popołudnie w gronie najbliższych, Lama Express to strzał w dziesiątkę.
Plusy
– Proste zasady
– Kolorowe, ładne grafiki i śliczne figurki
– Bardzo porządne wykonanie
– Dynamiczna rozgrywka angażująca wszystkich graczy
Minusy
– Plastikowa wypraska, nie zachwyca
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Może jedną zaletę gry warto by było bardziej wyeksponować (bo oczywiście w recenzji jest, ale może nie każdy na to zwrócił uwagę). Niezależnie od tego, czyja jest tura, każdy może wsadzać swoje lamy do pociągu, a także swoje lub cudze z tego pociągu wysadzać. Nie ma więc czekania na swoją turę – cały czas trzeba patrzeć, co się dzieje.