Kto nigdy nie kupił gry tylko na podstawie okładki, niech pierwszy rzuci we mnie kostką. Wśród wielu nowych tytułów na sklepowych półkach coraz trudniej przyciągnąć uwagę i zainteresować potencjalnego gracza. Poza tym najczęściej widać tylko wycinek grafiki i nazwę. Dlatego z dużym prawdopodobieństwem zainteresowanie wzbudzi ul stojący obok standardowych pudełek. A co w środku? Oczywiście – plastry miodu.
Honeycombs to gra edukacyjna w kształcie ula. Żółty worek zawiera 52 porządne, sześciokątne płytki i instrukcję. Na każdym kaflu znajduje
się sześć obrazków, m.in. miód, głowa niedźwiedzia i pszczoła. Cała zabawa polega na dopasowaniu boków z tymi samymi grafikami. A jak to robić, aby wygrać? To zależy od wariantu.
Pracowita pszczółka, czyli gra na czas
Każdy z graczy otrzymuje taką samą liczbę płytek i układa je w trzech odkrytych stosach przed sobą. Wszyscy jednocześnie zaczynają układać własne plastry miodu. Osoba, która pierwsza wyczerpie swoje płytki woła “Pasieka” co kończy rundę. Gracze podliczają i zapisują wyniki. Za każdą niewykorzystaną płytkę lub złamanie zasad układania, odejmowane są punkty. Po rozegraniu trzech rund wyłaniany jest zwycięzca.
Wielki plaster miodu, czyli gra na spostrzegawczość
W tym wariancie gracze otrzymują po trzy kafle i wykładają jeden początkowy na środek stołu. Następnie po kolei dokładają po jednej płytce w swojej turze tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów, które są od razu zapisywane. Opcjonalnie można skorzystać z dodatkowych zasad oznaczonych w centralnej części kafli, czyli podwojenia punktów, kradzieży ruchu, rozegrania drugiej tury lub jokera, który zastępuje dowolny symbol. Po dołożeniu płytki dobiera się kolejną z worka tak, aby mieć znowu trzy przed sobą. Również w tej wersji wygrywa gracz z największą liczbą punktów.
Miodowe puzzle, czyli gra kooperacyjna
To zabawa dla najmłodszych graczy. Plastry miodu należy rozłożyć odkryte i spróbować ułożyć wszystkie w jak najlepszym punktowym układzie. Płytki można zamieniać i przekładać w inne miejsce, jeśli uważamy, że tak będzie korzystniej. Tu nie ma rywalizacji i presji czasu. Staramy się zdobyć jak najlepszy wynik, który możemy pobijać w kolejnych rozgrywkach. Gra zamienia się w puzzle.
Wrażenie z wizyty w ulu
Honeycombs to zaskakująco przyjemny tytuł. Zasady są banalne, a gra przeznaczona jest dla dzieci od 6 roku życia. Bez problemu poradzą sobie z nią młodsi gracze, chociaż mogą nie zauważać optymalnych ruchów. Z każdą rozgrywką będą dostrzegali ich coraz więcej. Ponadto wykonanie komponentów stoi na wysokim poziomie. Porządne, grube płytki nie ulegną szybko zniszczeniu, więc mogą zostać wykorzystane do innych zabaw. Waga całości trochę przeszkadza w nazwaniu gry podróżną, ale jeśli ktoś nie musi zwracać uwagi na ciężar bagażu, to nadaje się na wyjazdy i pikniki. Worek nie rozerwie się jak kartonowe pudełko i można go wyprać, natomiast kafle są odporne na wszelkie warunki pogodowe.
Trzy warianty dają możliwość dostosowania rozgrywki do graczy. Najbardziej przypadła mi do gustu propozycja nr 2. Jest to zaawansowane domino, w którym dopasować musimy nie jeden symbol, a najlepiej sześć. Ponadto pozostali gracze mogą nam umyślnie lub przypadkiem zająć upatrzone miejsce. Nie nazwałabym tego negatywną interakcją, bo najczęściej nie wiemy co planują inni, ale taka sytuacja pobudza bardziej rywalizację.
Plusy:
- walory edukacyjne
- solidne komponenty
- ciekawe opakowanie
Minusy:
- brak notesu (najbardziej odczuwalny w wariancie nr 2)
Gry edukacyjne wydawnictwa Piatnik – podsumowanie
Wydawnictwo Piatnik ma w swojej ofercie sporo małych gier edukacyjnych. Różnią się tematem i poziomem zaawansowania, ale przede wszystkim umiejętnościami, które nabywa się lub polepsza podczas rozgrywek. Mimo skojarzeń z grami dla dzieci, dorośli również mogą się świetnie przy nich bawić. Spośród trzech gier z tej kategorii, w które miałam okazję zagrać, największym zaskoczeniem było Chicken out! Prócz możliwości nauki szybkiego liczenia na małych liczbach, gra ma także cechy prostej i szybkiej gry imprezowej. Duże nadzieje wiązałam z Digit, ale tutaj niestety trochę się zawiodłam. Z kolei recenzowana powyżej gra Honeycombs uplasowała się tuż za kurczakami i nadaje się głównie do rodzinnych rozgrywek i zabawy bez rywalizacji z maluchami.
Edukacyjne gry są dobrym pomysłem dla szkół, bibliotek i świetlic, czyli miejsc, w których spotykają się dzieci i szukają sposobu na spędzenie wolnego czasu. Te wybrane, które najbardziej odpowiadają graczom, powinny zasilić także prywatne półki. Nie ma przecież niczego lepszego od nauki przez zabawę.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
Jak dowiedziałem się od kierowniczki jednej ze szkolnych świetlic, gra ma cechę bardzo aktualnie przydatną: bardzo łatwo zdezynfekować jej elementy :)
Nie wpadłam na to, żeby ocenić komponenty gry pod względem łatwości ich dezynfekcji, ale rzeczywiście jest to obecnie ogromna zaleta :) Dodatkowy plusik dla Honeycombs :)