Ostatnie lata są dla graczy coraz lepsze – wydawanych jest więcej gier niż można ograć w wolnym czasie, a i tak mówimy tylko o polskim rynku. Wysyp nowości zmusza kolekcjonerów, poszukiwaczy planszowego Graala, recenzentów, ale także i zwykłych graczy do pogoni za kolejnymi tytułami. Niektórzy muszą mieć, innym wystarczy zagrać. Jednak wiele z nich zostaje zapomnianych po paru miesiącach, nie mówiąc już o latach. Dlatego dziś parę słów o tytule, który nie ma skomplikowanych zasad, jest stary, a ja z sentymentu odnalazłam go w piwnicy moich rodziców i z łezką w oku położyłam na mojej półce.
Planszowe lata 90.
Niewiele dzieciaków wychowywanych w latach 90. miało szczęście posiadania rodziców-geeków. Ja niestety też nie. Natomiast w przebłyskach geniuszu kupowali gry planszowe. Były to zakupy na chybił trafił i nie miały nic wspólnego z wcześniejszym rozeznaniem w temacie. Dla nich, jak i dla większości ludzi w tamtych latach, do grona gier zaliczały się proste i łatwo dostępne tytuły takie jak Eurobusiness, Chińczyk, Węże i drabiny, Memory itp. Można wyśmiewać ich zaawansowanie i wykonanie, ale znaczna większość graczy właśnie od takich rzeczy zaczynała. Dlatego tak głęboko w mojej pamięci zapisał się Ramses II, ponieważ wyróżniał się na ich tle.
Jest to gra pamięciowa, a akurat za tą kategorią nie przepadam. Jednak jako młody, nieopierzony gracz tego nie wiedziałam. Poza tym zawsze jest jakiś wyjątek potwierdzający regułę. Wykonanie w porównaniu do wymienionych wyżej gier było zaskakujące – trójwymiarowe piramidki robiły wrażenie.
Przesuń piramidę, czyli jak grać
A na czym to polega? Planszą jest wnętrze pudełka, co, jak teraz o tym myślę, jest genialnym, aczkolwiek rzadko stosowanym zabiegiem, oszczędzającym miejsce na stole. We wgłębieniach należy losowo rozłożyć okrągłe żetony zgodnie ze wskazówkami w instrukcji. Na niektórych znajdują się przedmioty kojarzące się ze starożytnym Egiptem – są to skarby schowane przez faraona przed złodziejami. Niestety zapomniał, gdzie je dokładnie położył, dlatego to gracze muszą mu pomóc. Gdy żetony są już gotowe, należy zakryć je piramidkami. Jeden pusty żeton zostanie odkryty i z tego miejsca zacznie się szukanie skarbów. Obok pudełka tworzymy trzy stosy zgodnie z cyframi na rewersach.
Zaczyna najodważniejszy gracz. Bierze kartę z pierwszego stosu i ma za zadanie odnaleźć przedmiot, który się na niej znajduje. Przesuwając piramidki musi dotrzeć do odpowiedniego żetonu. Może się przemieszczać po pustych polach jak długo chce. Ruch kończy się, gdy natrafi na skarb. Jeśli jest on taki sam jak na karcie, zatrzymuje ją, a następny gracz bierze kolejną kartę i stara się odszukać wskazaną rzecz. Jeśli przypadkiem znalazł coś innego, następny gracz poszukuje tego samego skarbu co poprzednia osoba.
Po wyczerpaniu pierwszego stosu pobieramy karty z drugiego. Prócz skarbów możemy na nich znaleźć także zadania, które należy od razu wykonać, np. podkradanie zdobytych już kart innym graczom lub wskazanie przeciwnikowi, do jakiego skarbu musi dotrzeć. Dodatkowo po każdym prawidłowo odszukanym przedmiocie obracamy pudełko o 90 stopni, więc poziom trudności wzrasta.
Trzeci stos zawiera wysoko punktowane skarby. Na tym etapie większość planszy powinna być znana, dlatego wchodzi nowa zasada – jeśli ktoś trafi na inny przedmiot niż ten szukany, odpada z gry. W talii znajduje się także karta “Koniec”. Po jej wyciągnięciu gracze zliczają punkty ze zdobytych skarbów. Zdobywca największej liczby zostaje zwycięzcą.
Wspomnień czar
Ramses II to gra mojego dzieciństwa, dlatego moja opinia o niej jest doprawiona solidną dawką sentymentu i wspomnień wielu godzin spędzonych na przesuwaniu piramidek. Czy może się sprawdzić również dzisiaj, mimo sędziwego wieku (wydana w Polsce w 1998 roku)? Myślę, że tak. Jest to gra skierowana głownie do dzieci, więc jej zakup zależy w większości od rodziców. Ja należę do grona osób nie tylko nielubiących gier pamięciowych, ale wręcz uczulonych na standardowe Memory. Dlatego Ramses II zagości na stole jak tylko moja latorośl do niego dorośnie i mam nadzieję, że w ten sposób uchronię się przed nudnym odkrywaniem płytek.
Poziom trudności, choć i tak bardzo niski, wzrasta wraz z kolejnymi stosami. Jednak grając z młodszymi dziećmi można nie stosować zadań, odpadania z gry przy ostatniej talii i nie obracać planszy. W ten sposób zagramy również z maluchami poniżej 8 roku życia, co sugeruje wydawca.
Natomiast chcąc utrudnić sobie zadanie, wraz z siostrą układałyśmy żetony całkowicie losowo. Zdarzały się sytuacje, że do danego skarbu nie dało się dotrzeć inaczej, jak tylko przechodzą po innym przedmiocie. Już samo zapoznanie się z planszą trwało dłużej, ponieważ nie było pewności, że w danym sektorze cokolwiek się znajduje. Poza planszą też wykorzystywałyśmy piramidki do zabawy. Przeżyły ponad 20 lat i nadal nic im nie jest, także na jakość wykonania nie można narzekać.
Jeśli szukacie gry pamięciowej, spróbujcie Ramsesa II. Ma ciekawą dla dzieci historię i jest solidnie wykonany. Raczej ciężko ze znalezieniem go w sklepach, ale co jakiś czas widzę ogłoszenia o sprzedaży używanych egzemplarzy. Ja mojego nie oddam!
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.