Wycieczki objazdowe to nie moja bajka. Zdecydowanie bardziej wolę wybrać się w jedno miejsce i poznać je dokładnie, a najchętniej zgłębić wyczerpująco fakturę plaży, wokół której skupiają się moje plany urlopowe… No ale wakacje jeszcze daleko, więc póki co można o tym pomarzyć. A żeby się nie dłużyło, to warto jednak wybrać się na wyprawę, tyle że po planszy. Można to zrobić dzięki planszówce o wiele mówiącym tytule Europa w 10 dni.
Wygląd i wykonanie
Niewielkie pudełko gry zdobi bardzo przyjemna w odbiorze grafika, przedstawiająca rodzinę przemierzającą Europę. W tle możemy dostrzec kilka charakterystycznych obiektów znajdujących się na Starym kontynencie, takich jak Matterhorn lub Brama Brandemburska. W takim samym stylu utrzymane są płytki oraz mapa, które znajdziemy wewnątrz opakowania. Są one grube, kolorowe i czytelne. Oprócz nich w pudełku znajdują się jeszcze plastikowe podstawki oraz organizer na płytki. Nie zrobiły one na mnie tak dobrego wrażenia jak kartonowe komponenty, choć trudno odmówić im funkcjonalności. Krótka instrukcja napisana jest jasno, więc po jej lekturze nikt nie powinien mieć wątpliwości co do zasad gry, zwłaszcza że są one bardzo proste.
Zadaniem graczy zasiadających do planszówki Europa w 10 dni jest ułożenie harmonogramu podróży po Starym Kontynencie. W tym celu będziemy dociągać płytki reprezentujące środki transportu oraz kraje i przypisywać je do poszczególnych dni. Pierwsza osoba, która zaplanuje spójną wycieczkę, wygrywa.
Przygotowanie do gry
Polega ono na rozłożeniu planszy – mapy Europy, rozdaniu każdemu graczowi stojaków i położeniu podajnika na płytki w ich zasięgu. Potasowane płytki umieszczamy w pierwszej przegródce rewersem do góry. W kolejnych trzech kładziemy po jednym odkrytym kafelku. Następnie gracze dobierają płytki i umieszczają je w dowolnym miejscu na swoich podstawkach, aż będą mieć ich po 10. Kafelka położonego w fazie przygotowania nie można przesuwać, przekładać ani wymieniać, zanim nie rozpocznie się rozgrywka.
Tura
Aktywny gracz dobiera płytkę z podajnika. Może to być zakryty lub odkryty kafelek. Następnie wymienia jedną ze swoich płytek na tą dobraną i odrzuca ją odkrytą na wybrany stos. Rozgrywka toczy się, dopóki któryś z graczy nie ogłosi, że ukończył wycieczkę. Aby plan został zaakceptowany, powinien spełniać kilka wymogów. Wycieczka musi zaczynać się i kończyć na państwie. Kafelki tego samego kraju (kilka z nich ma po 2) nie mogą leżeć obok siebie. Plan nie musi obejmować podróży żadnym środkiem transportu, a dwa pojazdy nie mogą ze sobą sąsiadować. Wszyscy sprawdzają poprawność połączeń. Jeśli wszystko się zgadza gracz zostaje zwycięzcą.
W czasie rozgrywki tworzymy połączenia się na trzy sposoby. Europę możemy przemierzyć drogą:
- Lądową – W tym celu umieszczamy obok siebie płytki graniczących ze sobą państw. Sąsiedztwo oznacza też połączenie mostem (Szwecja i Dania) lub promem (np. Grecja i Macedonia).
- Morską – Jeśli dwa państwa leżą nad tym samym akwenem, można przenieść się z jednego do drugiego za pomocą statku. Nazwa morza lub oceanu na statku musi się zgadzać ze zbiornikiem wodnym, który chcemy pokonać.
- Powietrzną – Żeby przenieść się z jednego państwa do drugiego można użyć samolotu. Wszystkie trzy płytki muszą mieć ten sam kolor (w grze występuje ich 5).
Wrażenia
I to tyle, jeśli chodzi o zasady. Jak widać, są one bardzo proste i sprowadzają się w zasadzie do dobierania i podmieniania płytek na stojakach. W grze występuje losowość, równoważona przez możliwości wyboru odkrytych kafli. Ta sama część rozgrywki pozwala też na wprowadzenie odrobiny negatywnej interakcji. Polega ona na podbieraniu lub zakrywaniu płytek, na których zależy innym. Warto jednak zwrócić uwagę, że plany wycieczek są tajne, więc wiedza o tym czy ktoś chce danego kafla, opiera się na naszych domysłach lub obserwacji posunięć przeciwników.
Europa w 10 dni pozwala na lekką gimnastykę umiejętności taktycznych. Warto dobrze przemyśleć początkowe rozłożenie płytek, bo może to znacznie ułatwić nam tworzenie połączeń. Aby podnieść poziom trudności gry, można ułożyć kafelki losowo. W czasie tworzenia połączeń dobrze jest zostawić sobie kilka możliwości wyboru kierunku podróży. Większość państw reprezentowana jest wyłącznie przez jeden kafelek. Jeśli zdobędą go nasi przeciwnicy, a nie będziemy mieć innej opcji, trzeba będzie zmienić część planu, a w tym czasie inni mogą zostawić nas w tyle.
Dla kogo?
Gra Wydawnictwa Rebel jest przyjemną, rodzinną pozycją, która dobrze sprawdza się zwłaszcza w rozgrywkach z dziećmi. Bardzo podoba mi się jej szata graficzna. Obrazki są nie tylko ładne, ale i funkcjonalne oraz czytelne. Na każdym kaflu państwa przedstawiony został ciekawy obiekt, który możemy w nim znaleźć (umieszczony również na mapie) oraz miniaturkę Europy z zaznaczeniem, gdzie leży dany kraj. Jest to niezwykle pomocne w rozgrywkach z dziećmi. Plansza gry służy wyłącznie do sprawdzania lokalizacji, ale mimo to jest to komponent bardzo przydatny. Sugerowane przez autorów ograniczenie wiekowe (+10) wydaje mi się zawyżone. Z planszówką bez problemu poradzą sobie moim zdaniem nawet młodsi gracze.
Europa w 10 dni to gra przeznaczona jest dla 2-4 osób. Najlepiej sprawdza się moim zdaniem wariant 3-osobowy. Partie dwuosobowe są nieco szybsze i łatwiejsze, z kolei w pełnym składzie bywa naprawdę trudno ułożyć sensowny plan wycieczki. Złoty środek sprawdza się idealnie – nie jest ani za ciasno, ani za luźno. Rozgrywka trwa około pół godziny. Tury graczy są tak szybkie, że nawet najbardziej niecierpliwemu graczowi nie powinno dłużyć się czekanie na swoją kolej.
Walory edukacyjne
Nie można omówić tej pozycji i nie wspomnieć o niepodważalnych walorach edukacyjnych. Jako kompletna noga z geografii (świata, Polski, a nawet własnej okolicy – z każdą z tych dziedzin radzę sobie równie kulawo) do tego typu gier podchodzę z dystansem. Tymczasem nawet do mojego opornego na wiedzę geograficzną mózgu po kilku partiach wreszcie dotarły informacje gdzie leży np. Rumunia, Macedonia czy Cypr. Nadal mam problem z Andorą czy San Marino (są to też przykłady państw, które dla większej czytelności planszy nie zostały ujęte w grze), niemniej progres zdecydowanie został poczyniony. Interesującym dodatkiem są też ilustracje atrakcji danego kraju. Przy odrobinie kreatywności i ciekawości mogą one zachęcić dziecko do zgłębiania informacji na ten temat, a jeśli coś rozbudza ciekawość świata maluchów, to zawsze spotyka się z moją aprobatą.
Grę Europa w 10 dni kupisz w sklepie
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.
Gra wygląda na fajną. Chciałbym tylko powiedzieć, że na pudełku nie jest Mont Blanc a szwajcarski Matterhorn :).
„Jako kompletna noga z geografii”… Za obrazę uczuć przyrodniczo-geograficznych przepraszam. Obiecuję poprawę, a i w recenzji nazwę góry poprawiam. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na błąd :)