Hurra! Nowa gra przed premierą! Klimaty Azteków (potem przeczytałem że Majów)- rzadko używane, a lubię. Hype na grę słyszę od pół roku, z KS (na którym było wydanie pierwotne) mam dobre doświadczenia, tak samo z wydawnictwem Portal. Szybko przeczytam instrukcję i wesoło rozpracujemy grę na najbliższym spotkaniu! Cóż…
I. Instrukcja.
Pierwsze moje zastrzeżeni będzie pewnie niezauważalne dla sporej części graczy. Wszystkie pojęcia (zatem również elementy gry) pisane są niczym nazwy własne, a słowa kluczowe w całości złożone z WIELKICH LITER (będę się starał zachować tę manierę). Zaburza to dla mnie czytelność zdań- wielka litera przecież oznacza przeważnie coś ważnego, na co należy zwrócić uwagę, tu zaś mamy za dużo bodźców. Najgorzej jest przy opisie rozstawiania planszy, gdy Właściwie Każde Słowo Domaga się Naszej Uwagi.
W instrukcji brakuje kilku rzeczy od drobnych (kosmetyczna dwustronność planszy) po znaczące (dokładna dostępność umiejętności do wyboru podczas Etapu Początku Epoki, albo czy po spasowaniu mogę potem odpalać zwykłe zdolności kart). Przykłady są podane w mało potrzebnym miejscu (nie mówię, że zbędne, ale rozliczenie Konfliktu jest w zasięgu każdego, kto umie liczyć do 10), zaś brakuje ich w miejscach, gdzie gra wygląda inaczej niż jej kuzyni z gatunku. Szczególne przykłady użycia SŁOWA KLUCZOWEGO (BUDOWANIE Piramid) są podane przed definicją samego SŁOWA KLUCZOWEGO (BUDOWANIE).
Dość powiedzieć, że mimo lektury kolejnych FAQ i kilkukrotnego przebicia się przez instrukcję, dalej nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że gram niezgodnie z wizją twórcy.
II. Wykonanie
Od czasów Nightfall nie miałem tylu zastrzeżeń. Jak cenię sobie co Portal zrobił z Aeon’s End, tak tutaj powielił słabości zagranicznych wydawnictw. Żetoniki mniejsze od główki pinezki, rozlatujące się planszetki gracza, słaba odróżnialność kartonów niebieskich i zielonych, znacznik PZ praktycznie identyczny z Glifami… To wszystko w połączeniu z masową deformacją małych figurek nie nastawiło mnie przychylnie do gry. Z rzeczy neutralnych- wskaźnika Epoki mogłoby nie być (najczęściej zapominany element gry), podstawki dla wariantu dwuosobowego dostałem w innym kolorze niż w spisie komponentów. Gra słabo znosi transport, zaś dane nam torebki (chwała wydawnictwu że są) nie dopasowują się do wypraski.
III. Mechanika
Całe szczęście temat minusów został właściwie zamknięty, gdyż po przemęczeniu naszych oczu wyżej wymienionymi elementami przechodzimy do jednego z najbardziej satysfakcjonujących i innowacyjnych area control jakie grałem. Cel to PZ* (które określają też kolejność wykonywanie niektórych działań). Gramy trzy Epoki, które dzielimy na Etapy:
- Początku Epoki- po odsłonięciu kafla Gniewnego Boga, od posiadacza największej liczby PZ, w kolejności malejącej wybieramy jedną ze zdolności Plemienia (instrukcja milczy czy możemy wziąć inną niż tą z numerkiem aktualnej Epoki).
- Plemienia- po umieszczeniu Czempiona (który nie jest jednostką) w Regionie nie zawierającym innych Czempionów ROZMIESZCZAMY do trzech jednostek (w dowolnej kombinacji Szamanów i Wojowników) w innych Regionach. Kolejność wg. PZ. Gdy wszyscy gracze się rozstawią Region bez Czempiona otrzymuje żeton Regionu Błogosławionego.
Bogów- w kolejności PZ PRZYWOŁUJEMY swoich Bogów (ruszamy figurkę na niezajęty Wierzchołek-pole Bogów między regionami- i używamy jej zdolności- kolejność dowolna).
- Konfliktów- losujemy kolejność w jakiej będą rozpatrywane. Jeśli Region zawiera Czempiona, gracze dobierają trzy karty Bogów, po czym dwie odkładają z powrotem na szczyt swoich talii. Następnie gracz siedzący na lewo od posiadacza Czempiona rozpatruje jedną ze zdolności kart, następnie działa gracz siedzący na lewo od niego i tak dalej do Czempiona. Wykonujemy dwa takie kółeczka (nie można wybrać dwa razy tej samej zdolności), po czym posiadacze Glifów w Regionie mogą się ich pozbyć by odpalić trzecią zdolność. Następnie Plemię z największą Siłą (Czempion 2pkt., Wojownik, Szaman, Glif 1pkt.) otrzymuje nagrodę z Ołtarza Regionu. Potem posiadacze największej liczby Szamanów i Wojowników otrzymują nagrody ze specjalnych pól im przeznaczonych. Wszelkie remisy rozstrzyga właściciel Czempiona. W przypadku Regionu Błogosławionego w kolejności PZ poświęcamy (nie mylić z OFIAROWANIEM) jednostki z Rezerwy (spoza planszy) za każdą z nich otrzymując dodatkową Siłę w Regionie i punkt Oddania. Zwycięzca otrzymuje 8 PZ, nagród za Ołtarze, Szamanów, Wojowników nie przydziela się. Nie ciągnie się też żadnych kart. Po Rozwiązaniu Konfliktu w dowolnym Regionie jednostki (i Czempion) wracają do naszych Rezerw.
- Końca Epoki- w kolejności PZ otrzymujemy po 2 PZ za każdego Szamana i Wojownika, którzy wygrali ,,konkurs na liczebność” w swoich Regionach, wracają oni potem do Rezerwy. Następnie znów w kolejności PZ (która mogła się przecież zmienić) dostajemy PZ w wysokości iloczynu numeru Epoki i liczby Regionów w których postawiliśmy Piramidy (niezależnie od ich wysokości). Następnie, albo tasujemy karty i szykujemy następną Epokę, albo w przypadku Epoki trzeciej kończymy grę i dostajemy PZ w wysokości wyznaczonej przez nasz znacznik Oddania i zdolności Epoki III.
Co pominąłem? Mnóstwo detali. Generalnie każda z kart Bogów (wszystkie są inne) zawiera trzy zdolności, które o ile nie zostanie sprecyzowane inaczej mogą być użyte w dowolnym Regionie, a nie tylko aktualnego Konfliktu- daje to ogromne pole do kombinowania. Każda talia Boga ma swoistą dla siebie akcję Ceremonialną, która jest wspólna dla wszystkich kart w niej. Umożliwia ona OFIAROWANIE- poświęcenie jednostki z Regionu z obecnym Bogiem lub z Rezerwy. Pierwsza osoba wykonująca tę akcję w danym Konflikcie poświęca jedną, następne dwie jednostki. Uruchamiają tym jedną ze zdolności Gniewnego Boga (nie ma nic wspólnego z figurkami graczy, jest to specjalne pole), które potrafią trochę namieszać. Po Rozwiązaniu Konfliktu poświęcone jednostki trafiają do Xibalby (zaświaty Majów), dzieląc swoją dolę ze ZNISZCZONYMI kolegami. Przeróżne zdolności pozwalają nam je potem PRZYWRACAĆ (do Rezerwy) lub PRZEBUDZAĆ (na planszę).
Inne akcje umożliwiają nam BUDOWANIE- Glifów (których rolę w Konflikcie już omówiłem) i Piramid. BUDUJĄC te ostatnie zarabiamy PZ w wysokości ich aktualnego poziomu rozbudowania (pozostali gracze, którzy postawili wcześniejsze piętra otrzymują 1 PZ), jak również PZ na koniec Epoki. W dodatkach ma pojawić się możliwość BURZENIA i TRANSFORMACJI Piramid.
Z różnych źródeł czerpiemy również punkty Oddania. Poza PZ na koniec wzmacniamy tym niektóre karty naszych talii, oraz ew. zdolności Plemienia.
Finito. Podsumowanie Wojciecha.
Zachwycająca jest w tej grze różnorodność sposobów zdobywania PZ. Wygrywanie konfliktów (odpuszczę już sobie styl z gry na rzecz języka polskiego), ze specjalnymi zasadami Regionu Błogosławionego (ale mogę nie wszędzie dać radę :-P), budowanie piramid, tor oddania, konkursy szamanów i wojowników (w grze pola te nazywają się Nieśmiertelnym Kalendarzem i Heroicznym Kodeksem)- żadnego ze sposobów nie można odpuścić, lecz jeśli nie skupimy strategii na jednym z nich ciężko będzie odnieść sukces. Daje to potencjał ogromnej regrywalności.
Gra ewidentnie nie jest przeznaczona dla planszówkowych nowicjuszy. Zasad, choć nieskomplikowanych, jest dużo. Są też nieintuicyjne (myląca jest choćby ciągła zmiana kolejności działań graczy). Zaś aby zagrać optymalnie należy poza swoimi kartami znać jeszcze możliwości talii przeciwników- a po tłumaczeniu zasad gracze są w stanie przyswoić raczej ogólniki (ten bóg zabija, ten stawia żołnierzy, etc.) niż szczegółowo analizować co może ich trafić.
Nieważne czy gracze się uczą, czy też umieją już grać, spodziewać się można rozgrywki dłuższej niż pudełkowe dwie godziny.
Jeśli miałbym porównać Mezo do jakiegoś innego tytułu byłby to pewnie Blood Rage (we wszystkich rozgrywkach inni gracze również odnosili się do tego tytułu)- pewnie przez ciągłą walkę i interakcję z zaświatami. Starszy tytuł miażdży Mezo gdy idzie o poziom wykonania** i prostotę zasad, jest również w moim odczuciu bardziej klimatyczny. Mezo zwycięża jednak w najważniejszej kategorii- satysfakcji z rozgrywki (nie zawiera na przykład żadnego elementu zgrzytającego niczym piach w zębach jak karty Lokiego). Jeśli często musicie tłumaczyć zasady często zmieniającym swój skład grupom, lub jeśli gracie z dziećmi doradzałbym Blood Rage, czy inny prostszy tytuł. Jeśli zaś macie stałą ekipę lubiącą doskonalić się w danym tytule (powiedzmy zagracie z nią w Mezo raz na miesiąc) dzieło panów Clowdusa i Toha powinniście przywitać z szerokim uśmiechem.
*Punkty Zwycięstwa
**z tym akurat powinna sobie poradzić dowolna gra większego wydawnictwa
Plusy
+głęboka, satysfakcjonująca rozgrywka
+regrywalność
+wielość sposobów punktowania
+genialne zazębianie się mechanik, nawet nieoczywistych
+działa na 3 graczy
+brak sytuacji remisowych
+wysłany przez nas Czempion gwarantuje wybuch konfliktu- więc wysyłamy go do regionów w których chcemy coś ugrać, jednak przez to mamy tam bazowo mniej siły niż przeciwnicy (ale ostatni zagrywamy karty)- ach te rozkminy!
+każdy region to walka o: PZ, Nieśmiertelny Kalendarz i Heroiczny Kodeks
+nawet startując bez figurek w regionie zagrywamy karty i mieszamy na planszy
Minusy
-braki w instrukcji, bez grzebania w internecie nie uda się przeprowadzić poprawnej rozgrywki
-chaotyczne zasad opisanie
-epidemia skoliozy wśród figurek
-żetony mniejsze od główki pinezki
Złożoność gry
(7/10):
Oprawa wizualna
(5/10):
Ogólna ocena
(7-obniżona za instrukcję/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.
Już dawno nie czytałem tak słabej recenzji. Autor czepia się używania wielkich liter i innych błędów językowych tymczasem sam używa języka któremu bliżej do pubu niż formy pisanej, do tego te emotikony, bardzo profesjonalnie, brakuje tylko „masakry” w co drugim zdaniu.
Do tego trzeba mieć tupet żeby napisać: „-braki w instrukcji, bez grzebania w internecie nie uda się przeprowadzić poprawnej rozgrywki” – to że ja mam z czymś problem nie oznacza że od razu wszyscy będą go mieć…no chyba że nie ma inteligentniejszego ode mnie…
No i 5 za wykonanie, serio? Przy takiej ilości figurek? Grafiki i karty są brzydkie?? Potężne figurki bogów tak słabo wyglądają? Autor powoływał się na Blood Rage – rozumiem że jego figurki z tej gry miały wszystkie bronie i sztandary proste… Poziom czepiactwa wysoki nawet jak na standardy polskie. To jest zupełnie normalne że figurki są powyginane. Gdyby użyć twardszego plastiku musiałyby być „bryłowate” albo mieć połamane wszystko co wystające. Wystarczy je wrzucić na chwilę do wrzątku, wyciągnąć i będą ok… Ehh co to się stało z tym serwisem…
Darku nie pomagasz, naprawdę.
Niestety wszystkie te minusy są prawdą, OK ja nie grzebałem w internecie w sprawie instrukcji, ale ktoś mógłby ogarnąć ten papier przed drukiem. Instrukcja nie jest „user friendly” :/
Poza tym, czy tak trudno było zadbać o wyjustowanie tekstu na planszy??? To wygląda naprawdę brzydko.
„To jest zupełnie normalne że figurki są powyginane.” – słucham???? Co jest normalne? Gdzie jest normalne?
Przestańmy bronić kiepskiego wykonania, nie kupowałem gry żeby gotować figurki w rosole… I nie chodzi o czepiactwo, ale o zwykły szacunek wydawcy do swojego klienta – Ty mi oferujesz grę, a ja płacę za pomysł, mechanikę i wykonanie. Kropka.
Poza tym – widziałeś karty? Cieńszych nie można było zrobić?
Reasumując – życzyłbym sobie aby Portal pilniej zwracał uwagę na jakość wydawania swoich gier – szanuj klienta swego, możesz nie mieć żadnego.
To jest tylko i aż biznes – mam wrażenie że niektórzy tego nie rozumieją.
Świetnie że mamy nowego recenzenta. Przytoczone minusy gry mają solidne podstawy, biorąc pod uwagę cenę. Podoba mi się entuzjazm, aczkolwiek gra totalnie nie dla mnie z uwagi na sporą dozę negatywnej interakcji. Czekam na więcej tekstów, Adalbert! Pozdrawiam serdecznie
W temacie wykonania muszę jednak stanąć w obronie Portalu. Abstrahując od tego, że ja nie uważam wykonania za jakoś szczególnie odbiegającego in minus od standardów, to z tego co wiem, Portal miał niewielki (czytaj żaden) wpływ na wygląd / wielkość elementów czy jakość dobranego plastiku. Druk był międzynarodowy i trzeba się było dostosować do oryginalnego wydawcy.
Sam podchodzę do gier dość pedantycznie, ale lekko skrzywione pionki mnie specjalnie nie bolą, a przy odrobinie uwagi i zakoszulkowaniu kart myślę, że spokojnie można rozegrać wiele partii nie tracąc nadto na jakości elementów.
Co do wypraski uważam, że jest rewelacyjna. Wrzucam żołnierzyki do koszyczka pod bogów, karty / kafelki układam spokojnie w woreczkach po lewej stronie i wszystko się mieści i 3ma :)
Odniosę się tylko do języka, a nie do zarzutów co do wykonania, ponieważ nie mam w ręku polskiego wydania.
Autor musi STANOWCZO popracować nad pisownią. Maniera wtrącania nawiasów (w zasadzie do chwilę i w do drugim zdaniu :), sprawia że tekst wygląda nieco „bełkotliwie” i bardzo zaburza płynność czytania.
Z punktu widzenia gramatycznego większość tych wtrąceń w nawiasach jest też zwyczajnie błędnie zastosowana.
Z tą recenzją jest jak z instrukcją do recenzowanej gry, przynajmniej według odczuć autora, jest męcząca w odbiorze.
Jeśli miała mnie zachęcić do gry, to niestety się nie udało, ponieważ musiałem się skupić na „walce’ z formą, a nie na analizie treści.