Nie należy oceniać gry po okładce. To zasada, która znana jest każdemu graczowi. A mimo to, planszówki, których pudełka przyciągają wzrok kolorową, bajkową oprawą graficzną, często z marszu klasyfikujemy jako lekkie tytuły, stworzone głównie dla dzieci. Królewski Wyścig od Muduko to właśnie taka gra. Zasiadając do niej, oczekiwałam niezbyt skomplikowanego przesuwania żetonów do celu. Tymczasem… Prawda okazała się być zupełnie inna.
Solidnie, bajkowo, kolorowo
W pudełku gry znajdziemy sporo ładnych i porządnych komponentów: dwustronne plansze, z których będziemy układać tor wyścigu, pionki zawodników (po 4 w każdym z kolorów), kości z akcjami, żetony zwycięstwa oraz punktów i oczywiście instrukcję. Wszystkie elementy ozdobione są grafikami, które cieszą oko. Pudełko jest nieco za duże jak na to, ile elementów znajduje się w środku, ale jest ono i tak dość kompaktowe.
Rozgrzewka
Zanim rozpoczniemy Królewski Wyścig, musimy ułożyć trasę. W tym celu łączymy w dowolny sposób plansze. Musimy jedynie pamiętać o tym, żeby start i meta były na przeciwnych końcach toru. Następnie kładziemy zawodników na czterech początkowych polach. Na każdym musi znaleźć się jedna postać z każdego klanu. Pionki są dwustronne. Na jednej z nich znajduje się postać obudzona, na drugiej śpiąca. Emocje na początku wyścigu sięgają zenitu, więc nikt z biegaczy nie przysypia. Między graczami rozdziela się jeszcze po równo żetony zwycięstwa. Wreszcie należy rozłożyć wzdłuż trasy żetony punktów. Zaczynając od startu, umieszczamy najpierw te o najmniejszej wartości, kończąc na tych, które przynoszą najwięcej punktów. Trasa gotowa, zawodnicy na starcie, Królewski Wyścig czas zacząć.
3, 2, 1… START!
W swojej turze aktywny gracz rzuca czterema kośćmi. Jeśli chce, może jednokrotnie przerzucić dowolną ich liczbę. Następnie wykonuje akcje z kości. Ich kolejność jest dowolna, ale gracz nie może wykonać więcej niż dwa razy tego samego ruchu. Na kościach znajdują się następujące akcje:
- Rozproszenie – Pozwala na przemieszczenie 1-4 pionków znajdujących się na tym samym polu. Gracz kładzie wybranego biegacza na następnym wolnym polu, potem kolejnego i tak aż ułoży wszystkie pionki.
- Pogoń – Aktywny gracz przenosi jednego z biegaczy na pole najbliższego wyprzedzającego go zawodnika.
- Kąpiel – Dzięki tej akcji można umieścić zawodnika w najbliższym jeziorze, lub go z niego wydostać.
- Kradzież żetonu zwycięstwa przeciwnika
- Usypianie/Budzenie – Obrócenie pionka na drugą stronę.
- Kopia innej akcji z dowolnej kości.
Gracz może przemieścić dowolnego zawodnika, znajdującego się na torze wyścigu Jego ruch zawsze musi odbywać się w stronę mety. Przesuwając biegaczy, należy pamiętać, że na każdym polu mogą znajdować się maksymalnie cztery postaci. Jeśli pole, na które chcemy przenieść zawodnika, jest pełne, umieszczamy go na kolejnym wolnym miejscu.
Gra kończy się, gdy wszystkie pola na mecie zostaną zapełnione, lub w przypadku partii dwuosobowej, gdy wszyscy zawodnicy jednego z klanów znajdą się na finiszu.
Kto pierwszy ten… nie zawsze lepszy
Królewski Wyścig to gra drużynowa. Punkty zdobywa się za pozycję każdego z zawodników ze swojego klanu. Ci, którzy ukończyli bieg, stoją na punktowanej pozycji. Biegacze, którzy nie dobiegli do mety, uzyskują wynik z żetonu w strefie, gdzie się znajdują. Korzyści przynoszą nam też monetki. Każda z nich warta jest 2 punkty. Drużyna, której wynik jest najwyższy, wygrywa wyścig i może wybrać następcę tronu.
Najpierw był… Falstart
Nowa gra Wydawnictwa Muduko zupełnie mnie zaskoczyła. Zasiadałam do rodzinnej, leciutkiej planszówki. Tymczasem z pudełka wyskoczyła gra, która zmusiła mnie do kombinowania, układania strategii, odpowiadania na niecne poczynania moich współgraczy. Przyznaję, że pierwsza partia w Królewski Wyścig zakończyła się dla mnie sromotną porażką. I nie mogło być inaczej, bo w czasie gdy ja spokojnie przesuwałam swoje pionki w stronę mety, przeciwnicy a to mnie usypiali, a to podkradali moje żetony zwycięstwa, a jakby tego było mało, co rusz wrzucali moich zawodników do jeziora. Podniesienie szczęki z podłogi w obliczu tak ofensywnych działań zajęło mi nieco czasu, który inni zawodnicy wykorzystali, by zająć wysoko punktowane miejsca. W kolejnych rozgrywkach byłam już zdecydowanie lepiej przygotowana do rywalizacji i przy każdej z nich bawiłam się fenomenalnie. Zresztą, także pierwszy bieg dostarczył mi sporo wrażeń.
Bieg z przeszkodami
Królewski Wyścig to nie żaden spacerek. Na zawodników czekają przeszkody w postaci jeziora, a członkowie pozostałych klanów nie cofną się przed podstępem, żeby odebrać im zwycięstwo. W grze mamy bardzo duży wpływ na poczynania innych graczy. Jak na rodzinną planszówkę, znajdziemy tu sporo negatywnej interakcji. Wrzucanie do jeziora i usypianie opóźnia przeciwników, a odbieranie im żetonów zabiera im punkty bezpośrednio. Akcje są szybkie, więc tury trwają zaledwie chwilę. Nawet gdy kości są w rękach współgraczy, trzeba śledzić ich poczynania, bo będą z pewnością one dotyczyć innych zawodników. To wszystko sprawia, że rozgrywka jest wyjątkowo angażująca i bardzo dynamiczna.
Na kościach można się potknąć
W grze występuje losowość związana z rzutem kośćmi. Bywa ona kłopotliwa i niestety czasem uprzykrza grę. W jaki sposób? Np. żeby wydostać się z jeziora, trzeba wrzucić konkretną akcję. Jeśli więc na nią nie trafimy, będziemy taplać się w wodzie, póki ktoś inny się nam nami nie zlituje, albo do końca wyścigu. Wydaje mi się, że przydałoby się mechanizm niwelowania pecha np. możliwość wymiany dwóch kostek na jedną, wybraną akcję.
Podkładanie nóg? Dozwolone!
Niech nie zmyli Was pstrokata, komiksowa oprawa graficzna! Królewski Wyścig oferuje rozgrywkę, która może i nie wyprostuje Waszych zwojów mózgowych, ale to zdecydowanie zmusi Was do kombinowania. Szukanie optymalnego wykorzystania dostępnych akcji to niezła szarada. Gra dobrze spisuje się jako pozycja zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, ale nabiera innego charakteru w zależności od składu przy stole. Młodzi gracze będą w czasie rozgrywki bardziej skupiać się na drodze do celu, niż na przeszkadzaniu innym. W partiach dorosłych robi się za to całkiem wrednie, więc żeby ukończyć bieg na dobrej pozycji, trzeba już solidnie główkować.
Trasa, która wciąż się zmienia
Co jeszcze podoba mi to się w Królewskim Wyścigu? Jego modułowa plansza. Już samo układanie toru dla młodszych graczy może stanowić niezłą zabawę. Poprawia ona też regrywalność tego tytułu. Liczba ustawień plansz jest oczywiście ograniczona, jednak przebiegnięcie wszystkich możliwych układów, zajmie nam trochę czasu. Pomimo tego, że do każdej rozgrywki musimy ułożyć nową trasę, przygotowanie gry trwa zaledwie chwilę i jest ono niezwykle intuicyjne. Już po pierwszym razie nie będzie nam w tym celu potrzebna instrukcja, a to plus w grach rodzinnych.
Proste zasady, fakt, że jednak partia zamyka się w około 15 minutach w każdym składzie oraz umiejętne połączenie kilku mechanik – to tylko niektóre zalety Królewskiego Wyścigu. Dzięki nim gra dostarcza zaskakująco dynamicznej i emocjonującej rozgrywki. W każdym biegu rywalizacja między graczami, zwłaszcza w pełnym, czteroosobowym składzie jest bardzo zacięta. Nieco luźniej jest w partiach dwuosobowych, ale i w pojedynkach bawiłam się dobrze.
Kto może wystartować w wyścigu?
Gra sprawdzi się jako tytuł dla początkujących graczy, ale ma ona też co nieco do zaoferowania osobom średniozawansowanym. Królewski Wyścig to świetny tytuł dla starszych i młodszych. Uważam, że jest to bardzo dobra, uniwersalna planszówka, która ma spore szanse, żeby spodobać się właściwie każdemu.
Plusy
- Dużo interakcji między graczami, głównie negatywnej
- Proste zasady
- Szybka, dynamiczna i emocjonująca rozgrywka
- Ładna oprawa graficzna
- Porządne wykonanie
Minusy
- Losowość bywa kłopotliwa
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.