Niedawno na moim stole zagościła nowa planszówka Fishbone Games, czyli objęta patronatem Games Fanatic, Ragusa. Za mną kilka partii i już teraz mogę Wam zdradzić, że nie tylko wygląda ona bardzo dobrze, ale też doskonale spisuje się pod względem mechaniki. Jest to gra euro o wyjątkowo prostych zasadach, która zapewnia znakomitą rozrywkę, połączoną z odpowiednio dobraną dawką główkowania.
Zasiadając do Ragusy, wcielamy się w twórców tytułowego miasta. Naszym podstawowym zadaniem będzie stawianie budynków na terenach wiejskich i miejskich. Pierwsze dostarczą nam niezbędnych do rozwoju metropolii surowców, drugie, pozwolą na skorzystanie z akcji takich jak np. handel czy też produkcja. Oprócz domków na planszy będziemy wznosić mury oraz wieże. Budowa to tylko jedno z wielu działań, które przyniosą nam punkty. Zwycięzcą zostanie oczywiście osoba, której uda się zebrać ich najwięcej.
Pierwsze wrażenie
Nowa planszówka Fishbone Games przyciągnęła mnie przede wszystkim zapowiedzią euro średniej trudności z ciekawym, angażującym wszystkich graczy, mechanizmem rozgrywki. Zanim jednak dane mi było wypróbować grę, bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie jej wygląd. Ragusa to przykład doskonale wykonanej planszówki. Podoba mi się zarówno szata graficzna, jak i solidne, wytrzymałe komponenty. Począwszy od drewnianych domków, murów i wieżyczek poprzez planszę główną i planszetki graczy, kończąc na kartach stosowanych w rozgrywce – wszystko wykonane jest na bardzo dobrym poziomie.
A Ragusa to nie tylko planszówka ładna i solidna, ale też zaprojektowana z głową. Autorzy pomyśleli o wygodzie graczy i dołączyli do standardowego wyposażenia kartonowe pudełeczka. Rozwiązanie to ułatwia setup, za co zdecydowanie należy się plusik. Jeśli mowa o funkcjonalności tego tytułu, to trzeba też zwrócić uwagę na dwustronną planszę. Na jednej ze stron ilustracje zostały przyciemnione, dzięki czemu lepiej widoczne są oznaczenia. Dodatkowo na planszy znajdziemy odnośniki do konkretnych stron instrukcji, które przydają się w pierwszych rozgrywkach. Samą instrukcję też mogę zaliczyć do mocnych stron Ragusy. Zawiera ona jasne zasady, dokładne objaśnienia konkretnych reguł, a nawet przykładową rozgrywkę.
Rozgrywka
Jak wspomniałam, przygotowanie gry nie zajmuje wiele czasu. Każdy z graczy otrzymuje komponenty w swoim kolorze – wieże, domki, planszetkę, karty liczby surowców itd. Na środku stołu należy oczywiście położyć planszę. Obok niej kładziemy ogólnodostępne mury. Każdy gracz umieszcza swój znacznik na torze punktacji. Po przetasowaniu talii statków odkrywanych jest 5 kart. Wpływają one na wartość towarów, co zostaje zaznaczone na odpowiednich torach na planszy. Trzeba jeszcze przetasować talię premii. Gracze na początek otrzymują 3 karty i zatrzymują jedną z nich.
W swojej turze gracz kładzie jeden z domków na pustym polu. Może to zrobić na terenach wiejskich lub miejskich, ale musi spełniać wymagania budowlane dla każdego z trzech sąsiadujących heksów. Do rozbudowy wsi potrzebny jest dostęp do drewna. W mieście budowa wymaga kamienia. Stawiając pierwszy dom w sąsiedztwie, potrzebujemy jednego surowca. Jeśli to już druga budowla, dwóch i tak dalej. Każdy sąsiadujący heks rozpatrujemy osobno. Co ważne, w Ragusie nie wydajemy zasobów. Musimy po prostu je posiadać. Dodatkowo możemy zaliczyć na poczet wymagań budowlanych surowce, do których dostęp otrzymamy dopiero po postawieniu domku. Jeśli budujemy na granicy wsi i miasta, musimy wziąć pod uwagę zarówno posiadane wartości kamienia, jak i drewna.
Budując na wsi, dostajemy możliwość korzystania z surowców, co oznaczamy dzięki kartom na swojej planszetce. Stawiając domki w mieście, uruchamiamy akcję budynków na heksach sąsiadujących z danym polem.
Budynki:
- Winiarnia – produkuje wino z winogron, do których gracz ma dostęp (liczba winogron x liczba domków przy heksie)
- Tłocznia oliwy – produkuje oliwę z oliwek na tych samych zasadach co winiarnia
- Jubiler – przetwarza rudę srebra w metal według powyższego algorytmu
- Kamieniarz – pozwala na wybudowanie muru przynosząc 1 punkt plus dodatkowo za każdą sąsiadującą budowlę w kolorze gracza
- Architekt – umożliwia budowę wieży, które mogą przynieść punkty na koniec gry
- Handlarz rybami – gracz dostaje punkty za każdą parę ryb, do której ma dostęp
- Targowisko – umożliwia zakup dostępnej karty statków, przynoszących natychmiastowe punkty zwycięstwa
- Nabrzeże – tutaj można sprzedać oliwę, wino lub srebro po cenie rynkowej
- Pałac rektora – gracz dobiera dwie karty premii i zatrzymuje jedną z nich
- Katedra – przynosi punkty na koniec gry za zestaw kart każdego towaru x liczba budynków.
Niektóre z budynków miejskich posiadają specjalne wymagania, np. chcąc skorzystać z usług tłoczni oliwy, musimy posiadać dostęp do co najmniej jednej plantacji oliwek. Jak widać, akcje są różnorodne, więc wybór miejsca, gdzie najlepiej postawić domek bywa trudny. Ale lokalizacja to nie wszystko, na co należy zwrócić uwagę, ponieważ w Ragusie w czasie naszej tury, akcje mogą wykonywać też inni gracze. W znacznej większości miejskich pól, jeśli stawiamy budynek przy heksie, gdzie nasi współgracze mają już swoje posiadłości, aktywujemy nie tylko akcję dla siebie, ale też dla każdego “sąsiada”. Wiadomo, że każdy gracz chce skorzystać z najlepszych akcji, ale z drugiej strony nikt nie chce dawać tej możliwości przeciwnikom. I właśnie dlatego kolejność budowy ma w Ragusie ogromne znaczenie.
Miasto rozbudowujemy do ostatniego domku. Po ich wyczerpaniu podliczamy punkty m.in. za karty premii, zestawy punktujące ze względu na Katedrę, a także za miejskie mury. Profity przynosi nam jedynie najdłuższy nieprzerwany fragment połączony naszymi budowlami. Kiedy znajdziemy taki odcinek, zliczamy wszystkie mury, wieże i domki. Każde z nich przynosi nam po 1 punkcie zwycięstwa.
Wrażenia
Ragusa to leciutkie euro, które zupełnie zaskoczyło mnie świeżością rozgrywki. Każda rozegrana partia była dla mnie ogromną przyjemnością. Sprawdzanie nowych taktyk prowadzących (lub nie) do zwycięstwa, mieszanie alternatywnych sposobów na zdobywanie punktów, konieczność dostosowywania się do poczynań innych graczy, bardzo mocno wpływających na moje decyzje – wszystko to zaowocowało wyjątkowo angażującą rozgrywką, w czasie której ani przez moment się nie nudziłam.
Co najbardziej podoba mi się w tej grze? Gratisy! Kto ich nie kocha? A tutaj, jeśli odpowiednio ustawimy na początku rozgrywki swoje domki, możemy zgarnąć ich całe mnóstwo. Bardzo przyjemna w odbiorze jest dla mnie też zaserwowana przez Fabio Lopiano sałatka punktowa. Profity czerpiemy z bardzo wielu źródeł. Dostarcza ich nam Katedra, karty premii, sprzedaż towarów, mury, czy wreszcie statki. Jest tego sporo i w każdej z dziedzin można zgarnąć pokaźną liczbę punktów, a i w czasie moich rozgrywek nie zauważyłam, żeby istniała w Ragusie wygrywająca taktyka.
Dzięki dużym zależnościom między posunięciami graczy regrywalność tego tytułu stoi na znakomitym poziomie. Na dodatek zasady gry są tak proste, że spokojnie można do niej zaprosić nawet niezbyt doświadczonych graczy. Wszystko to sprawia, że Ragusę mogę polecić zarówno planszówkowym wyjadaczom, jak i mniej ogranym osobom i zdecydowanie z tej opcji zamierzam skorzystać. Nowość od Fishbone Games to rewelacyjna gra, w sam raz dla miłośników euro i nie tylko.
Tryb solo i dwuosobowy
Oprócz podstawowej wersji Ragusy, mamy jeszcze tryb dwuosobowy oraz wariant solo. Póki co miałam okazję wypróbować drugi z nich. W czasie gry wprowadzonych zostaje dwóch automatycznych przeciwników. Posiadają oni zarezerwowaną pulę domków, które z czasem stawiają, korzystając z kart Patrycjusza. Przyznam, że byłam bardzo sceptyczna, w stosunku do rozgrywki, w której muszę sterować aż dwoma automatycznymi graczami. Okazało się jednak, że nie jest to uciążliwe, a sama gra jest całkiem przyjemną łamigłówką. Oczywiście może się zdarzyć, że posunięcia “automatu” będą nie do końca logiczne, bo wynikające z losowego wyboru miejsca budowy, jednak sytuacja taka zdarzyła się w czasie mojej gry zaledwie raz, więc nie rzutowało to bardzo mocno na rozgrywkę.