Mimo że uwielbiam gry wzorowane na pokojach zagadek, nie miałam okazji wypróbować Escape Tales: Rytuał Przebudzenia. Nie wpadł mi też w ręce jeszcze Escape Tales: Low Memory… Już jutro swoją premierę mają kolejne z tej serii Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu. Do trzech razy sztuka! Gra Wydawnictwa Portal Games, którą GF objęło patronatem, na dobre rozgościła się na moim stole. I choć nie zakończyłam jeszcze przygody z mroczną, pełną przerażających zakamarków głuszą, to już teraz mogę się z Wami podzielić kilkoma spostrzeżeniami.
W grze Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu wcielamy się w postać Gilberta. Mieszkający w niewielkiej mieścinie mężczyzna wiedzie spokojne życie… wyrzutka. Pewne zdarzenia z jego przeszłości sprawiły, że mieszczanie stronią od niego, chyba, że szukają kogoś, kto skosi im trawnik, zreperuje zepsuty mebel itp. Istotną informacją jest także fakt, że miasteczko otoczone jest wężopnączem – dziwnym, owianym złą sławą połączeniem roślin i zwierząt. Nie zamierzam zdradzać więcej fabuły gry. Mogę jednak dodać, że życie głównego bohatera nagle przestanie być nudną egzystencją, a stanie się śmiertelnie niebezpieczną przygodą, pełną zagadek, tajemniczych rytuałów i sekretów, które Gilbert będzie musiał poznać, aby ocalić skórę swoją i swoich najbliższych. A my, będziemy mu w tym towarzyszyć.
Kolejna część serii
Najpierw dwa słowa do tych z Was, którzy mają już za sobą przygodę z poprzednimi częściami cyklu Escape Tales. Dzieci Żmijowego Lasu to gra, która nie odbiega od nich zbytnio pod względem mechaniki, a przynajmniej taką informację znajdziemy w instrukcji. Wymienione tam różnice względem poprzednich tytułów dostarczą Wam wszystkich niezbędnych informacji na ten temat i pozwolą przystąpić do rozgrywki bez konieczności zagłębiania się w instrukcję.
Wygląd i wykonanie
Średniej wielkości pudełko zdobi bardzo klimatyczna grafika, która dość dobrze ilustruje klimat gry. W jego wnętrzu znajdziemy przede wszystkim mnóstwo kart. Mamy tutaj karty gry, odpoczynku, skupienia, lokacji i pomocy gracza. Oprócz tego do rozgrywki niezbędne nam będą drewniane żetony akcji, mapa, 3 Story Booki oraz aplikacja. Bardzo podoba mi się wizualna strona Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu. Ilustracje, które znajdziemy na kartach, znakomicie oddają mroczny, klimat, w którym zanurzymy się w czasie rozgrywki.
Rozgrywka
Grę zaczynamy od przygotowania talii kart, znaczników, odpowiedniego Story Booka oraz urządzenia, na którym będziemy obsługiwać aplikację. Jak zwykle w przypadku gier z kategorii escape room trzeba uważać, żeby nie popsuć sobie zabawy, zerkając na niewłaściwą stronę kart. Po wyjęciu z pudełka wszystkich komponentów należy przeczytać wstęp fabularny, który skieruje nas do odpowiedniego paragrafu. Tam znajdziemy opis dalszych wydarzeń, ale i instrukcje dotyczące akcji, które powinniśmy wykonać.
W czasie rozgrywki w Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu będziemy używać trzech typów kart. Pierwsze z nich to lokacje, które będziemy badać dzięki żetonom akcji. Następne to karty skupienia i odpoczynku. Pozwalają nam one dobrać żetony akcji, wprowadzając modyfikatory cech naszej postaci (w znacznej większości ujemne, więc warto z nich oszczędnie korzystać). Ostatnia, najliczniejsza, bo zawierająca aż 187 kart talia gry. To tutaj znajdziemy zagadki, przedmioty, układy, niezbędne do badania poszczególnych lokacji, kartę postaci oraz jej modyfikatory.
Story Booki
Gra Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu składa się z Prologu i Rozdziału pierwszego (Story Book 1), Rozdziału drugiego (Story Book 2) oraz Epilogu (Story Book 3). Każda z książeczek rozpoczyna się od wstawki fabularnej. Następne strony zawierają rozmieszczone losowo paragrafy z kolejnymi częściami historii oraz instrukcjami dla graczy.
Aplikacja
Czasem mam wrażenie, że powtarzam to do znudzenia… Nie jestem fanką łączenia elektroniki i świata planszówek. A jednak Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu to kolejna już pozycja korzystająca z tego rozwiązania, w którą miałam okazję zagrać. I po raz kolejny przekonałam się, że „nie taki diabeł straszny”. Aplikacja nie tylko mi nie przeszkadzała, ale i czasami bardzo ułatwiała zadanie.
Po jej uruchomieniu trafimy na listę zagadek. Poza wpisaniem odpowiedzi możemy w niej też sprawdzić ilość kart niezbędnych do znalezienia rozwiązania szarady. Ta opcja bardzo przypadła mi do gustu. Błądzenie po mrocznym lesie to jedno, ale chodzenie w kółko z powodu braku informacji to coś, co bardzo mnie irytuje. Kolejną przydatną funkcją jest sięganie po podpowiedzi. W przypadku każdej zagadki otrzymujemy ich kilka, a wreszcie możemy też odczytać poprawną odpowiedź. Nie jesteśmy w żaden sposób karani za korzystanie ze wskazówek lub pozostawienie zagadki bez odpowiedzi. Niezwykle ważną opcją jest też łączenie kart. To dzięki niej możemy dowiedzieć się np. co Gilbert sądzi na jakiś temat, ale i otworzyć drzwi, kluczem, który udało nam się zdobyć.
Wrażenia
Sięgając po gry typu escape room, nie liczę raczej na dużą dawkę klimatu. Najczęściej otrzymujemy od autora zestaw zagadek obudowany mniej lub bardziej związaną z nimi tematyką. Pod tym względem muszę przyznać, że Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Owszem, rozgrywka skupia się na rozwiązywaniu łamigłówek, ale mamy tutaj ogromną dawkę fabuły oraz bardzo klimatyczne grafiki, czy też mapę, które pozwalają wczuć się w rolę głównego bohatera.
Najważniejszą częścią każdego tytułu z tej kategorii są oczywiście zagadki. A te, które znajdziemy w nowości Wydawnictwa Portal Games stoją na bardzo dobrym poziomie. W czasie rozgrywki przetestowana zostanie nasza kreatywność, spostrzegawczość, logiczne myślenie, kojarzenie faktów i wiele, wiele więcej. Podczas przemierzania lokacji trafimy na klasyczne szarady, ale i ciekawe oraz pomysłowe zadania. Wiele z nich jest po prostu trudnych. Na szczęście jeśli utkniemy, możemy zawsze skorzystać z podpowiedzi.
To co nieco mnie irytowało w czasie gry, to losowość dotycząca dokonywanych przeze mnie wyborów. Najmocniej jest ona odczuwalna przy badaniu lokacji. Znaczniki akcji nie pozwalają na dokładne przetrząśnięcie każdego miejsca, a nie zawsze to, co wydaje się nam kryć wartościowe informacje, takie zawiera. W czasie rozgrywki nie poznamy wszystkich tajemnic świata gry, nie odwiedzimy każdego z miejsc, które znajdziemy na mapie i nie dane nam będzie zmierzyć się ze wszystkimi łamigłówkami. Podjęte przez nas decyzje będą miały wpływ na rozwój wydarzeń i to zdecydowanie jest bardzo interesująca część tego tytułu.
Gra Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu to tytuł jednorazowy. Niemniej na pewno po zakończeniu przygody zasiądą do niej jeszcze raz, żeby zbadać te zakamarki mrocznego świata, które poprzednio ominęłam, ponieważ jestem po prostu piekielnie ciekawa, co jeszcze on kryje. Wydawca zapowiada, że do zakończenia tego tytułu potrzeba około 7,5 godziny. Czas ten może się oczywiście różnić, w zależności od tego, jak szybko będziecie rozwiązywać zagadki oraz jakie decyzje podejmiecie. Rozgrywkę można bez problemu przerwać, dzięki tabelce na ostatniej stronie Story Booka. Zapisane tam informacje pozwalają na szybkie rozpoczęcie gry w miejscu, w którym się ją zakończyło.
Czy warto?
Moje wrażenia po pierwszych kilku godzinach z Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu są bardzo pozytywne. Tytuł ten oferuje bardzo klimatyczną, angażującą rozgrywkę, pełną świetnych zagadek. Duch mrocznej, przygody rodem z horroru wyraźnie jest wyczuwalny w czasie gry, a to jak dla mnie ogromny plus. Nowość Wydawnictwa Portal nie tylko przypadła mi do gustu, ale i upewniła w postanowieniu, by wypróbować poprzednie tytuły z tej serii.
Grę Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Portal za przekazanie gry do recenzji.