Kiedy słyszę Galakta, przed moimi oczami pojawiają się w pierwszej kolejności Gra o Tron, Horror w Arkham i Star Wars: Rebelia. Choć krakowski wydawca ma w swoim portfolio także tytuły przeznaczone dla mniej zaawansowanych graczy (żeby daleko nie szukać: Catan, Talisman czy też seria Escape roomów), to jednak kojarzy mi się on przede wszystkimi z grami o sporym stopniu skomplikowania. Tymczasem w tym roku za jego sprawą premierę miała już m.in. planszówka dla dzieci Skarpetkowe stwory. Teraz Galakta zdecydowała się na wydanie kolejnej gry rodzinnej. Autorem Na straganie jest Rüdiger Dorn, znany graczom m.in. z takich tytułów, jak Istanbul i Rune Stones. A że pierwsza z tych planszówek przypadła mi do gustu w stopniu znacznym, postanowiłam dać szansę także najnowszemu dziecku niemieckiego twórcy gier bez prądu.
Cóż też można robić na straganie? Handlować. A, że moda na eko trwa w najlepsze, podczas gry w nowość Galakty będziemy sprzedawać na targu wyprodukowane na prowadzonej przez nas farmie mleko, jajka, miód oraz wełnę. Osoba, która wykaże się najlepszą smykałką do gospodarowania i handlu zdobędzie największą liczbę pieniędzy, co przyniesie jej zwycięstwo w grze.
Wygląd
Na straganie to gra ekonomiczna, utrzymana w przyjemnej dla oka, bajkowej, bardzo kolorowej stylistyce. Grafiki od razu sugerują, że mamy do czynienia z planszówką rodzinną, w sam raz dla młodszych graczy. Komponenty są nie tylko ładne, ale i porządne. W dużym pudełku znajdziemy przede wszystkim sporo tekturowych żetonów, plansze farm i targu, planszetki straganów, kafle farmera, kości i kilka rodzajów kart. Wszystko jest wystarczająco grube, czytelne, estetyczne. Z rzeczy, do których można się przyczepić, wymienię białą, wypraskę, która mogłaby być jakkolwiek związana z tematyką gry i powietrze hulające we wnętrzu pudełka. Więcej zarzutów nie mam. Krótko mówiąc, wykonanie gry oceniam zdecydowanie na plus.
Reguły gry
Zasady gry są bardzo proste. Tura gracza podzielona jest na cztery etapy. Po pierwsze rzucamy trzema sześciennymi kośćmi i wybieramy jedną z nich. Następnie dobieramy kartę upraw z targu, z pola z naszej kości. Wartość tę możemy modyfikować dzięki workom. Dobrana karta zostaje przez nas umieszczona na farmie w dowolnym miejscu. Pozostałe dwie kości wskazują numer pola, które zostaje aktywowane. Co ważne, w tym etapie wszyscy gracze odpalają odpowiednie akcje. Także w tym przypadku możemy zmienić wynik na kościach za pomocą worków, jednak dotyczy to wyłącznie naszej planszetki. Ostatnią czynnością w turze aktywnego gracza jest uzupełnienie targu o kartę z odpowiedniej talii upraw. Rozgrywka kończy się, gdy któraś z nich się wyczerpie.
W grze mamy do czynienia z kilkoma rodzajami kart akcji. Dzięki niektórym zyskujemy produkty, inne pozwalają na ich wymianę na kolejne towary, worki, monety, lub słoneczniki, jeszcze inne wskazują kartę (np. bezpośrednio po prawej lub lewej stronie), z której akcję wykonujemy. Część z kart jest jednorazowa. Po aktywowaniu obszaru, na którym je położyliśmy, są one odrzucane. U góry większości pól na naszej farmie znajduje się miejsce na słoneczniki. Każdy żeton kwiatka tam położony zwiększa produkcję o jedną jednostkę towaru.
Wszystkie wyprodukowane przez nas towary umieszczamy na straganie. Może on pomieścić maksymalnie 16 produktów. Liczba worków, które posiadamy, jest natomiast nieograniczona, a obszar ich gromadzenia, znajduje się w wyznaczonym miejscu na naszej farmie.
Alternatywne warianty
Oprócz podstawowego wariantu gry, w pudełku znajdziemy także komponenty do trzech modułów dodatkowych:
Przyspieszenie
W czasie gry korzystamy z drugiej strony planszy farmy. Na początku rozgrywki otrzymujemy dwie karty przyspieszenia, które umieszczamy w wybrany przez siebie sposób na pustych polach (4 i 8). Rozwiązanie to wprowadza inne warunki startowe dla każdego gracza.
Cele
Do gry wchodzą dwie losowe karty celów. Osoba, która jako pierwsza wypełni warunek na którejś z nich, otrzymuje 6 punktów. Drugi gracz zyskuje 3 monety.
Farmer
Do gry wchodzą 4 losowe kafle farmera oraz żetony transportu. Do każdej płytki zostaje przyporządkowany losowo jeden (każdy inny) pojazd. Dodatkowo jedna z kart z targu jest zamieniana na kartę z talii farmera. Podczas rozgrywki pozwoli nam ona zdobywać żetony transportu. Ich odrzucenie da nam możliwość aktywowania akcji z odpowiedniego kafla farmera. Niewykorzystane, przyniosą nam punkty na koniec gry.
Moduły można swobodnie łączyć, dzięki czemu każdy gracz może dopasować grę do własnych upodobań lub grupy współgraczy, z którymi do niej zasiada.
Wrażenia
Mimo rodzinnej oprawy graficznej, Na straganie to gra, która oferuje zaskakująco przyjemną rozgrywkę nie tylko “niedzielnym graczom”. Proste zasady sprawiają, że rzeczywiście pozycja ta sprawdza się doskonale w gronie nowicjuszy. A jednak angażująca mechanika, która daje nam sporo możliwości wpływania na to, co dzieje się na naszej planszy, sprawia, że nie jest to gra banalna. Nie znajdziemy tu wiele interakcji, jednak zależności między naszymi poczynaniami, a losami innych farmerów istnieją. Są one realizowane poprzez odpalanie naszej akcji w czasie każdej tury. Wymusza to też aktywne uczestnictwo w rozgrywce.
Skoro są kości, musi być losowość. Ale w Na straganie mamy też całkiem dobry sposób na jej zniwelowanie, czyli worki. Wprowadzenie tego elementu dodaje też grze rumieńców. Ulepszając naszą farmę, musimy decydować, czy wolimy skupić się na bezpośredniej produkcji towarów, które potem wymienimy na punkty, czy wyposażymy niektóre pola w mechanizmy pozwalające na pozyskiwanie bardzo przydatnych worków.
Kolejna rzecz, która przypadła mi do gustu to zadowalająca różnorodność kart upraw. Mamy ich do dyspozycji sporo, a znajdujące się na nich akcje dają nam wiele możliwości działania. Mnie szczególnie przypadły do gustu te, ze strzałkami, pozwalającymi na aktywację wskazanego pola.
Regrywalność Na straganie stoi na wysokim poziomie. Gwarantują ją przede wszystkim losowość w doborze kart upraw (ich liczba uzależniona jest od ilości graczy), oraz ta związana z rzutem kośćmi oraz możliwość gry z dodatkowymi wariantami.
Wszystko to sprawia, że grę Na straganie mogę z czystym sumieniem polecić i to nie tylko graczom familijnym. Nie jest to mózgożerny tytuł, ale oferuje przyjemną, satysfakcjonującą rozgrywkę w każdym składzie. Jednocześnie prostota zasad sprawia, że kategoria 8+ wydaje się jak najbardziej trafionym oszacowaniem. Nieco inaczej jest z kwestią czasu gry. Rozgrywka zamyka się zazwyczaj w 30 minutach, a pudełkowe 10 minut to chyba wynik rekordzisty na miarę Usaina Bolta. Sielski klimat nowości wydawnictwa Galakta nie sprzyja pośpiechowi, toteż jeśli zasiadacie do tej gry, przygotujcie się raczej na nieco dłuższą przebieżkę, a nie sprint.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.