Recenzją Mozzaroller otworzyliśmy worek z nowościami od Piatnika. Dziś przed Wami kolejna z nich. Go Doggy go! to pierwsza z kilku gier tego wydawnictwa, które niedawno do mnie dotarły. W ostatnim czasie miałam też okazję przetestować kilka świetnych pozycji dla dzieci. Czy przeznaczony dla graczy już od czwartego roku życia tytuł będzie kontynuował dobrą passę?
Kto pierwszy, ten… nie zawsze lepszy!
Macie ochotę na udział w nieprzewidywalnym wyścigu psiaków? Taką właśnie rozrywkę możecie sobie zapewnić, sięgając po grę Go Doggy go! Aby zwyciężyć w tej rywalizacji, musicie jako pierwsi przekroczyć linię mety tylnymi łapkami. To o tyle ważne, że o ile na początku wszystkie zwierzaki mają tę samą długość, to już pod koniec, ich rozmiary mogą się mocno różnić.
Do biegu, gotowi…
Zanim rozpoczniemy wyścigi, musimy rozłożyć sporych rozmiarów planszę, oraz rozdać graczom komponenty gry. Każdy z nich otrzymuje elementy psa (przednią część, tylną oraz siedem fragmentów brzucha) oraz kość. Następnie należy skompletować psiaka. Na początku nasz podopieczny składa się zaledwie z trzech części. Po złożeniu pieska, umieszczamy go na linii mety, czyli na nadrukowanej na planszy kości w jego kolorze, tuż obok jego budy. Pozostałe fragmenty brzucha oraz kość kładziemy obok.
Start!
Grę rozpoczyna najmłodszy uczestnik wyścigu. W swojej turze wykonuje on rzut kością. Następnie przesuwa swojego pieska o tyle pól, ile oczek wyrzucił. Ruch liczymy zwracając uwagę na przód uczestnika wyścigu. Jeśli w wyniku ruchu pies stanie na grafice przedstawiającej kolorowe ślady łapek, zwierzak noszący kamizelkę tej barwy zostaje wydłużony. W jaki sposób? Wystarczy dołożyć mu kolejną część brzucha. Na czas wykonywania tej operacji na planszy warto położyć kość, w miejscu skąd zdjęliśmy pupila. Jeśli osiągnęliśmy już maksymalną długość, zamiast tego, cofamy się o jedno pole. Jeżeli w czasie gry trafimy na łapki w swoim kolorze, wymontowywujemy jedną część brzucha. Od momentu, kiedy pies przekroczy linię mety, jego ruch następuje z uwzględnieniem tylnich, a nie przednich łap. Wyścig wygrywa ten ze zwierzaków, który pierwszy przekroczy metę tylnymi łapami.
Alternatywna wersja gry
W instrukcji poza podstawowym trybem rozgrywki, znajdziemy też wariant Pomocne psiaki. W przypadku jego zastosowania rozpoczynamy wyścig z pupilami o maksymalnej długości. Kiedy staniemy na kolorowych łapkach, skracamy, a nie wydłużamy pupili. Dodatkowo, jako alternatywę dla rzutu kością możemy wybrać poruszenie się naszym zawodnikiem o jedno lub dwa pola do przodu.
Wrażenia
Nowość wydawnictwa Piatnik to przyjemna gra dla dzieci, która jednak cierpi na nadmiar losowości. Przy odrobinie pecha może się zdarzyć, że jeden z graczy będzie wyrzucał niskie wyniki na kości, a do tego dostanie mu się od przeciwników sporo się „dostawek”. W takim przypadku gra się bardzo kiepsko. Niestety mechanizmów obronnych przed losowością właściwie nie ma. Ratunkiem mogą być domowe zasady. Rezygnacja z rzutu w zamian za skrócenie psiaka, albo bonus tego typu za wyrzucenie jednego oczka? Gwarantuje Wam, że dzieciaki, z którymi zasiądziecie do stołu znajdą wiele sposobów na „ulepszenie” gry.
W Go Doggy go! występuje negatywna interakcja. Może być ona nieco kłopotliwa, jeśli do zabawy zaprosimy młodsze dzieci. Na szczęście mamy możliwość skorzystania z alternatywy, w postaci wariantu Pomocne psiaki. W trybie tym mamy interakcję pozytywną, a do tego pojawia się mechanizm wyboru, dzięki któremu możemy zniwelować choć trochę losowość.
Go Doggy go! to kolejna już gra wydawnictwa Piatnik, która zawiera bardzo atrakcyjne dla dzieci elementy. Podobnie jak tytułowe zwierzaki w świetnym Lama Express, tak i tu psiaki doskonale sprawdzają się jako zabawki. Ich składanie i rozkładanie wcale nie kończy się wyłącznie na uczestnictwie w wyciągu. Nie wierzę, że jest choćby jedno dziecko posiadające egzemplarz gry, które nie sprawdziło też, jak długiego psa można ułożyć z dostępnych klocków. Przy okazji dzieciaki trenują zdolności manualne. Gra posiada jednak maleńkie elementy, więc dzieci około trzeciego, czwartego roku życia powinny się nią bawić wyłącznie pod opieką osoby dorosłej.
Jeśli chodzi o wygląd i wykonanie, Go Doggy go! stoi na niezłym poziomie. Grafiki są ładne i kolorowe, a wspomniane psiaki wyglądają uroczo i są dość solidne. W tym temacie mam tylko jedną uwagę. Dotyczy ona wypraski. Jest ona bezbarwna i zupełnie niepraktyczna. Ja tę z mojego egzemplarza gry wyrzuciłam zaraz po otwarciu pudełka. Z tego powodu jest tam sporo nadprogramowej wolnej przestrzeni, jednak jest ona i tak dla mniej irytująca, niż tego typu wypełnienie.
Gra Go Doggy! go to pozycja niezła, choć nie porywająca. Ja osobiście, jeśli miałabym zasiąść do planszówkowego wyścigu, zdecydowanie chętniej sięgnęłabym po wspomniany wcześniej Lama Express.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.