Dragomino
Autor:
Wiek: 5+
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 20 min
Rok wydania: 2020 (2021 PL)
Wydawca PL: FoxGames
Ranking BGG: 7.3/10
Zacznę od tego, że kocham całą serię Kingdomino, począwszy od laureata Spiel des Jahres (2017), przez Gigantów (dodatek) i Duel (roll&write dla 2 osób) a skończywszy na Queendomino, czyli tym najbardziej zaawansowanym członku rodziny. Dziś do tej grupy wpada Dragomino, które zmienia zasady pierwowzoru upraszczając je nie tylko pod względem strategicznym, ale też liczenia punktów, które to punktowanie dla nas jest proste, ale dla maluchów już niekoniecznie.
Nowe zasady
Zmiana dotyczy układania kafelków – teraz już nic nas nie ogranicza, ani obszar gry (nie musimy budować naszego królestwa w kwadracie 5×5 ani 7×7), ani zgodność krain na kafelkach. W turze wybieramy jedną z dostępnych płytek i dokładamy do naszego królestwa w sposób zupełnie dowolny (byle jakieś krainy ze sobą sąsiadowały). Może nic nie pasować – niemniej to czy i ile krain stykających się ze sobą będzie zgodnych jest podstawą strategii. Nowe zasady bowiem to smocze jaja. Za każdym razem gdy uda nam się dopasować jakiś obszar sięgamy po smocze jajo i układamy je na połączeniu. Smocze jajo może zawierać tytułowego dragona (punkt zwycięstwa na koniec gry), ale może też być puste. Takie puste jajo pełne pokruszonych skorupek nie przyniesie na koniec gry żadnych profitów. Istotnym czynnikiem wpływającym na strategię jest liczba pustych jaj w każdej krainie. W każdym kolorze jest bowiem tylko siedem smoczątek, ale na pustyni jest aż 14 jaj (co drugie zatem zawiera same skorupki) a na wulkanie tylko 9. Co się zatem bardziej opłaca dopasowywać?
Nowe wrażenia
Gra jest zdecydowanie pozycją dla najmłodszych. Jest bardzo ładna, porządnie wydana i ma proste zasady. Zrezygnowano nawet z charakterystycznego dla tej rodziny mechanizmu wyboru kafelków – tu po prostu pierwszy gracz wybiera płytkę i tyle – następni według ruchu wskazówek zegara. A na otarcie łez za znalezienie pustych skorupek można właśnie zostać pierwszym graczem. Żadnego stawiania meepli, żadnego dylematu co wybrać – lepszy kafelek ale dający gorszą pozycję na następną turę, czy słabszy, ale dający pierwszeństwo przy kolejnym wyborze? Nawiasem mówiąc – moja ulubiona mechanika będąca istotą strategii w King/Queendomino. Dlatego uważam, że dla dorosłych Dragomino nie będzie pociągającą pozycją. Ale dla dzieci – owszem. Jest prosto, łatwo i przyjemnie, jest spora dawka losowości (puste skorupki) więc można wygrać z rodzicem, są elementy strategii bazujące na rachunku prawdopodobieństwa (które obszary połączyć by mieć większą szansę na smoczka, a nie na skorupki) oraz są dwa poziomy gry.
Ten drugi, troszeczkę bardziej zaawansowany wariant to Spragnione smoki – na niektórych obszarach znajduje się wodopój i jeśli uda się połączyć obszar na którym jest ów wodopój to losujemy dwa jaja (a nie jedno), oglądamy i wybieramy jedno z nich drugie odkładając do banku zakryte. Ot, jeszcze na dokładkę element memory – nie mieszamy bowiem jaj i możemy (a nawet jest to wskazane) zapamiętać co i gdzie odłożyliśmy. Przyda się ta wiedza na przyszłe tury.
Co jeszcze można pochwalić bądź zganić w tej pozycji? Gra jest szybka, dobrze się skaluje, negatywnej interakcji w zasadzie nie posiada, choć jest obecna walka o zasoby (warto czasem spojrzeć co jest potrzebne innym graczom), dla dzieci powinna być dość mocno regrywalna (piszę powinna, bo testowałam głównie z dorosłymi i młodzieżą, a dla tej grupy wiekowej Dragomino była miłym przerywnikiem, a nie grą pierwszego wyboru). I jest po prostu bardzo, bardzo ładna. Godny nowy członek zacnej rodziny.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(8 (w kategorii gier czysto dziecięcych)/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.