Mur Hadriana – wał z kart zbudowany [Współpraca reklamowa z Portal Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Uwielbiam wykreślanki. Rzuć na tacę czy Dizzle to stała końcówka moich wieczorów planszówkowych. Jednakże, czy ta forma rozgrywki nadaje się do czegoś więcej niż fillera? Debiutant Boby Hill powiedział sprawdzam i zaproponował wykreślankę w formę ultimate. Potężna liczba akcji do wykonania, wielkie arkusze, kolorowe pionki robotników. Czy to już strategia? Czy to już poważny tytuł dla zaawansowanych graczy? Dzięki wydawnictwu Portal Games  możemy sprawdzić to na własnych stołach.

Mur Hadriana łączy z innymi wykreślankami prostota zasad. Szkielet mechaniki nie jest trudny do nauczenia. Musimy przede wszystkim zapamiętać, jak działają i do czego możemy użyć określonych kolorów pionków, w jaki sposób przebiegają ataki, jak zdobyć kamień oraz nauczyć się go odpowiednio eksploatować, a także przetrwać reguły mniej intuicyjnych elementów mechaniki (tzn. tych akcji, które działają w specyficzny sposób). Nie oznacza to, że od razu będziemy osiągać fenomenalne wyniki. Powiem więcej. Przy pierwszym wyciągnięciu arkuszy z pudełka możemy czuć się przytłoczeni ich pstrokacizną, potencjalnymi możliwościami zakreślania oraz tym, czym na pewno wszystko ogarniemy. Jednakże już po pierwszej rundzie klarują się przed nami pewne oczywiste ruchy. Masterowanie tego tytułu zajmie nam trochę więcej czasu, ale nie jest to jeszcze poziom całkowitego zagubienia. Z partii na partię będziemy odkrywać coraz więcej opcji, zależności między poszczególnymi polami oraz stopniowo nauczymy się przeciągać los na naszą stronę.

Zakreśl kropki w jedną wspólną całość

Siła Muru Hadriana tkwi w pionkach. Każdy z ich kolorów możemy użyć na kilka sposobów, choć nie wszystkie sprawdzą się w danym miejscu. Nigdy nie mamy też pewności, co do ich liczby. Owszem część z nich możemy sobie wyprodukować, ale ich dostawę gwarantuje głównie dociągana na początku rundy karta. I o optymalizowanie zasobami tutaj chodzi. Wcale nie o takie banalne zamienienie pionka na zakreślanie kwadracika na karcie. Poszczególne pola również dają nam dostęp do kolejnych pionków albo kamienia, albo skreśleń na torach atrybutów, które z kolei znów coś nam dają. Na początku możemy po prostu popłynąć w nieustanne dostawanie czegoś za coś. I wtedy bardzo szybko przekonamy się, że w ostatnich rundach brakuje nam jednych robotników (np.fioletowych), a innych, zupełnie już niepotrzebnych (np. niebieskich), mamy w nadmiarze, bo całkowicie rozwinęliśmy miejsca, w których możemy ich użyć. Albo kamienia nam brakuje, bo wcześniej nie skreśliliśmy jednego pustego pola. Decyzje, które musimy podjąć tylko na pierwszy rzut oka wydają się oczywiste.

Ten tytuł bardzo sprytnie wodzi nas za nos. Przykuwa naszą uwagę w stronę łatwych korzyści z podstawowych opcji (np. budowania fortu i muru), podczas gdy właściwe skorzystanie z mniej jednoznacznych opcji może przynieść nam o wiele więcej profitów. Ja dopiero przy którejś tam partii dostrzegłam jak rentowna jest akcja zwiadu. A takich niespodzianek podczas rozgrywki czeka nas przyjemniej kilka. Mur Hadriana to tak naprawdę olbrzymia zagadka logiczna, której rozwiązanie zmienia się w zależności od warunków startowych oraz kilku zmiennych pojawiających się w trakcie gry. Wystarczy brak jednego żółtego robotnika na początku, aby nie dało się powtórzyć strategii z poprzedniej rozgrywki. Dlatego też każda partia będzie się różnić od poprzedniej, a wygranej nie zapewnimy sobie powtarzając ciągle te same ruchy.

Zagadka logiczna z losem w tle

Warto wspomnieć o kilku czynnikach losowych. Po każdej rundzie będziemy zmagać się z atakami Piktów. Możemy się przed nimi ochronić dzięki Kohortom (cyt. skreślaniu pól po lewej i prawej stronie bądź na środku przed naszym murem). Na samym początku można jeszcze obliczyć prawdopodobieństwo wpuszczenia ataku, jednak później trudno już pogodzić obronę z rozwojem naszych kart. Zwłaszcza na wyższym poziomie trudności, gdy same Kohorty okazują się niewystarczające, a musimy posiłkować się dyplomatami (zwiększając obronę w odpowiednich miejscach) bądź budować łaźnie (aby niwelować efekty przepuszczonych najazdów tzn. pogardę i związane z nić ujemne punkty na koniec gry. W tym przypadku możemy mieć po prostu pecha i stracić bardzo wiele, nawet już na samym początku gry. Wtedy trzeba też się sporo napocić, aby zniwelować wszelkie negatywne efekty. Nie wszystkim będzie to odpowiadać.

Podobnie wygląda sprawa z mechanikami zmuszającym nas do interakcji z innymi graczami. Mur Hadriana to również ultimate pasjans. Można nawet nie zauważyć, że oprócz nas ktoś również siedzi przy stole. A akcje takie jak zwiad czy targ zależą od kart, które wyłożyli ze swoich dedykowanych talii nasi sąsiedzi. I może się zdarzyć tak, że nikt z nich nie będzie posiadał akurat tego, czego potrzebujemy. Natomiast inni wciąż będą dostawać dodatkowe pionki (właśnie tak można skorzystać z zasobów na karcie gracza). Oczywiście w przypadku obu tych akcji możemy tylko korzystać z wzoru na naszej karcie (zwiad) albo zdać się na ślepy los i zobaczyć, co dostarczy nam dociągnięta z talii karta (targ). Wciąż jednak bywa tak, że nie jesteśmy w stanie ukończyć całego pola zwiadu, a na targu wciąż mamy te same towary (co przynosi mniejsze zyski). Niemniej w przypadku tych wszystkich elementów, nawet tych związanych z kohortami, jestem daleka od całkowitej negatywnej oceny. Owszem bywa to irytujące i często mamy ochotę zakląć pod nosem. Jednakże dzięki nim gra nie jest do końca policzalna. Kiedy wydaje się, że nic już nie zatrzyma jednego gracza w drodze do zwycięstwa, atak Piktów często sprowadza go na ziemię. Podobnie niepewność przy zwiadzie bądź targowisku kieruje nas w inne rejony zdobywania punktów. Bez nich Mur Hadriana byłby o wiele bardziej przewidywalny.

Mierz wysoko, dobrze wszystko zaplanuj

Niezwykle spodobał mi się system zagrywania kart z osobistych talii. Zawsze dociągamy dwie – jedna z nich da nam dodatkowych robotników, wzór do zakreślenia w akcji zwiadu oraz towar na targowisku. Drugą wkładamy na górę naszej mini-planszetki, dzięki czemu dostajemy cel, który zapewni nam dodatkowe punkty na koniec gry. Naprawdę można się spocić, kiedy musimy zdecydować, czy wybierzemy łatwy dla nas cel, ale za to dostaniemy gorszych dodatkowych robotników. A może dołożymy taką kartę, aby przeciwnik nie mógł ukończyć zwiadu? Rysują się przed nami różnorodne opcje, zależności, wajchy do odpalania kolejnych akcji, a odkrywania tego wszystkie sprawia naprawdę mnóstwo radochy. Wszystkie partię, które udało mi się rozegrać (a było ich około 15) różniły się od siebie, a także dawały mi nowe możliwości. Nawet wtedy, gdy nie za bardzo chciało mi się myśleć i wolałam iść w te schematy wykonywania kolejnych działań, które wydawały się efektywne oraz ograne. Wystarczyło, że pojawiali się inni robotnicy lub przeciwnik nie zagrał koniecznej dla mnie karty. I już wszystko wyglądało inaczej. Reasumując – nie mam żadnych wątpliwości co do ewentualnej regrywalności.

Nie ma co jednak udawać, że Mur Hadriana jest pozbawiony wad. Z pewnością należy do nich zaliczyć downtime. Jeżeli jakiś myśliciel zasiądzie do tej pozycji, to jego tura może trwać, trwać i trwać, a reszta zdąży obgadać wszystkie ważne sprawy. Tak, padały przy naszym stole takie znaczące słowa jak „Dawaj, dawaj nie walczymy o złote kalesony”. Inna nieprzyjemnością, która może nam się  zdarzyć podczas rozgrywki jest pomyłka przy zakreślaniu. Jak trzeba zaznaczyć, że po prostu za szybko zakreśliliśmy dane pole, to jeszcze pół biedy, można to jakoś zaznaczyć lub zgumkować. Gorzej, jak ktoś popełnił taki błąd, który zboostował go już na samym początku rozgrywki, przez co został zaburzony balans całej gry. Wtedy nie ma innej rady, trzeba zacząć wszystko od początku.

Murze Hadriana urzekło mnie również różnorodność akcji. Niektóre przybierają nawet formę mini-gier. Nie mamy więc do czynienie z rozgrywką w stylu wydaj pionek, a teraz zakreśl pole. Na pierwszy rzut oka niektóre możliwości wydają się całkowicie niepotrzebne, a my koncentrujemy się wyłącznie na naszym lewym arkuszu (jest od zdecydowanie prostszy do ogarnięcia i gwarantuje nam bezpośrednio widoczne profity), trochę po macoszemu traktując prawy. A potem jakiś gracz wpada na dobry pomysł i okazuje się, że nasze proste wznoszenie muru przydało się psu na budę. Im wyższy poziom trudności (a mamy do wyboru 3), tym ważniejsza okazuje się prawa strona. I nagle wznosimy świątynie oraz łaźnie. Chociaż muszę przyznać, że nie rozgryzłam jeszcze akcji gladiatorów. Chyba zbyt ostrożnie do niej podchodzę, a właśnie tam trzeba ryzykować. Jej koszty wyglądają jednak na zbyt wysokie, przy tak niepewnych wynikach(zależnych od dociągu kart).

Jak dobrze jest kreślić w rzymskim klimacie

Przy Murze Hadriana bawiłam się naprawdę wyśmienicie. Nawet jeśli rozwiązywałam tę łamigłówkę właściwie w pojedynkę, kiedy z innymi graczami mogłam porównać jedynie wynik. Chociaż nie byliśmy w stanie, ze względu na liczbę opcji oraz zmiennych, odtworzyć naszej całej drogi do określonego wyniki punktowego, to wciąż dyskutowaliśmy o rucha, opowiadaliśmy sobie, co zrobiliśmy. A przy atakach Piktów bywało emocjonująco. Za każdym razem jak siadam przed arkuszami mam ochotę spróbować czegoś nowego, wykonać jakiś nowych ruch i w końcu sprawdzić, jak pójście w trochę innym kierunku przełoży się na mój wynik. I tak dobrze wiem, że nie uda mi się wykonać wszystkiego, zawsze zabraknie mi jakiegoś zasobu. I ten fajny stan, w którym myślisz, że jeszcze tylko jedna tura i zaraz wszystkich zdeklasujesz… a tu klops, bo zabrakło tego, i tego i jeszcze tamtego. Dlatego też, choć z recenzenckiego obowiązku muszę dać 8, bo gra nie jest pozbawiona pewnych wad, to biorąc pod uwagę moje osobiste odczucia jest to dla mnie mocna 9.

Mur Hadriana do idealna gra dla wszystkich miłośników wykreślanek, którym nie przeszkadza pasjansowy styl rozgrywki, a także konieczność dostosowywani swoich ruchów do pewnych czynników losowych. Proste zasady przekładają się z jednej strony na łatwość wejścia w rozgrywkę, podczas gdy z drugiej strony nie skutkują banalnym typem gry. Wiele możliwości, odkrywanie kolejnych zależności, chęć, aby zagrać jeszcze raz i spróbować trochę innych ruchów, sprawiają że nigdy nie odmówię partii w ten tytuł. Wciąż jeszcze sporo przede mną do odkrycia. A mówiąc wprost – po prostu bardzo dobrze się przy niej bawię.

Plusy:
+ proste zasady, z których udało się sporo wycisnąć
+ dużo mniej oczywista, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka
+ różnorodne akcje, będące niekiedy mini-grami
+ nie jest schematyczna i powtarzalna – im więcej gram, tym więcej dostrzegamy możliwości
+ świetny system kart zagrywanych z osobistej talii
+ nigdy nie uda nam się wszystkiego ani wykonać, ani zebrać, więc czego na nas wiele trudnych wyborów
+ fantastyczna łamigłówka, której rozwiązanie sprawia naprawdę wiele zabawy
+ zależności między akcjami, odkrywanie nowych dróg i celów

Minusy:
– całkowity brak interakcji między graczami
– downtime może nas przygwoździć do krzeseł, szczególnie gdy gramy z tymi, co lubią optymalizować każdy swój ruch
– niektórych mogą denerwować niektóre losowe elementy
–  akcja Ludus Gladiatorius jest zbyt kosztowna, jak na profity które może zapewnić. Nieczęsto z niej korzystaliśmy
– jak popełnimy błąd, którego skutki wpływają na balans całej rozgrywki, to niezwykle ciężko go naprawić.

 

 



Grę Mur Hadriana kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Portal Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (8/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

One comment

  1. Avatar

    W wakacje ta recenzja pomogła mi zakupić grę. Było świetnie, ale zaczął się rok szkolny, odłożyłam Mur na półkę. W ferie wyciągnęłam znowu i zakochałam się ze zdwojoną siłą. Dawno nie miała takiej „fazy” na konkretny tytuł. Biorąc pod uwagę te emocje, dla mnie to obecnie DYSZKA :D

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings