Home | Felietony | Food Chain Magnate – Impresje, wątpliwości i złośliwości

Food Chain Magnate – Impresje, wątpliwości i złośliwości [Współpraca reklamowa z portal] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Z recenzjami Food Chain Magnate na etapie listopada 2021 roku jest taki problem, że zasadniczo chyba wszystko zostało już powiedziane. Że gra jest brzydka i droga. Że jest wymagająca i bezlitosna. Że nie dla każdego, ale jak wpadnie w upodobania, to na zabój. Że nie ma losowości. Że da się przegrać w pierwszym ruchu, bo według filozofii projektowania autorów jeśli by się nie dało, to pierwszy ruch nie jest ważny. Wszystko to prawda i stratą czasu byłoby to powtarzać w dłuższej formie tylko po to, żeby wypełnić blok tekstu samymi frazesami. FCM to jeden z najbardziej nietypowych i hermetycznych tytułów znajdujących się w czołówce rankingu Board Game Geeka. I choćby z tylko tego powodu jest czymś, czym warto się zainteresować.  

Mimo to, ja FCMa mam już chyba dosyć. Uzbierało mi się przez te parę lat od pierwszego wydania zaskakująco sporo partii, biorąc pod uwagę to, że już od pierwszego wejrzenia miałem więcej wątpliwości niż entuzjazmu. Zapraszam teraz do poczytania kilku luźnych wątków-przemyśleń jakie uzbierały mi się przez cały ten czas. Może spotkają się na końcu w jakimś podsumowaniu, a może nie. Zobaczymy. 

SPLOTTER JAKO WYDAWNICTWO

Splotter to w tej chwili dwóch ludzi, którzy projektują i wydają gry w chwilach czasu wolnego, kiedy nie zajmują się pracą zawodową. Taką informację można znaleźć na ich stronie internetowej. Gry są drogie, bo nakłady są bardzo niewielkie. Gry są brzydkie, bo robione praktycznie własnym sumptem. Publika jest ograniczona, bo ciężkie, skomplikowane, nietypowe tytuły dla pasjonatów to nisza w niszy w niszy. Widzę w tym potencjał do agresywnego romantyzowania historii. Szczególnie od momentu, kiedy FCM okazał się być tak dużym sukcesem, że można by mówić o spełnieniu amerykańskiego snu, gdyby nie to, że wydawca jest rodem z Holandii. Tak jak Paul Verhoeven i Rutger Hauer. Co ciągiem skojarzeń przypomniało mi, że potrzebujemy jakiejś dobrej gry z doklejonym motywem Robocopa albo Blade Runnera. Ale nie o tym. 

Przeglądając statystyki na BGG można sprawdzić ilu graczy przyznaje się do posiadania danej gry na półce. Nie przekłada się to jeden do jednego na nakład, ale daje ogólne wrażenie. Średnia gier Splottera to około cztery tysiące pudełek w skali globalnej. FCM to okokoło 18 tysięcy, więc różnica jest znacząca. Dla określenia skali cyferki dla Brass: Birmingham, Na skrzydłach i Terraformacji Marsa to odpowiednio: 36, 78 i 98 tysięcy. Po co to wyliczam i rozgrzebuję? Dlatego, że w działaniu Splottera nie widzę dobrej woli. Jestem w stanie wybaczyć ilustrację szpecącą okładkę Roads & Boats, ale nie rozumiem dlaczego dwadzieścia lat później podczas wydawania edycji jubileuszowej nic się nie zmieniło. 

FOOD CHAIN MAGNATE W WYDANIU PORTALU

Food Chain Magnate był drukowany wielokrotnie. Ostatni rzut, z którym związane jest polska wersja, to jego dziesiąte wydanie. A w środku nadal to samo. Wiele rozwiązań testowanych było przez lata na odbiorcy końcowym, a internetowy kolektyw zakochanych w grze graczy wypracował przez ten czas parę funkcjonalnych usprawnień. Konsensus mówi na przykład, że korzystanie z zajmującej dużo miejsca wystawki kart osiągnięć będących kręgosłupem rozgrywki (wyścig o specjalne, łamiącę grę zdolności po spełnieniu odpowiednich warunków) łatwo można zamienić na ściągę wielkości połowy kartki A4. A potem zaznaczać sobie na niej wypełnione cele czymś do pisania. 

A co w tym wszystkim jest najzabawniejsze? W pudełku jest już gotowa ściąga – na odwrocie karty pomocy. Wystarczyłoby ją polakierować, dodać sucho ścieralny mazak i już. Ale nie, to wymagałoby zmiany projektu i dołożenia odrobiny pracy. Rozumiem, że Splotter to dla właścicieli coś na kształt hobby, ale czy naprawdę warto drukować z uporem maniaka w tysiącach egzemplarzy gruby plik kart, który jest nikomu niepotrzebny? 

OCENA CENY I PRZECENY

Zdecydowanie największą zaletą polskiego wydania FCM jest cena, która jest odczuwalnie mniej wyżyłowana niż w przypadku wersji anglojęzycznej. I w tym miejscu znowu uleje mi się odrobina złośliwości pod adresem Holendrów. Cena portalowego wydania dowodzi, że to oryginalne też mogłoby być tańsze. Wszystkie komponenty pochodzą z dokładnie tej samej chińskiej drukarni, a dla przycięcia kosztów do minimum część elementów pozostała bez zmian. Na przykład wszystkie tekturowe kafelki. Byłoby niezauważalne, gdyby nie “Turn order track” zamiast “Toru kolejności” na jednym z nich. W całkiem karkołomny sposób musiano drukować też karty, które są po polsku, ale tylko z jednej strony: każde “Osiągnięcie” ma na odwrocie napis “Milestone”. Najprawdopodobniej dla uproszczenia najpierw wydrukowano jeden wzór wszystkich grzbietów kart, a dopiero na dalszym etapie produkcji podzielono je pomiędzy poszczególne wersje językowe. 

Skąd więc różnica w cenie? Moja niepoparta żadnymi faktami intuicja podpowiada mi, że Splotter uznał polski język za wystarczające zabezpieczenie antypirackie, które nie spowoduje “zepsucia” rynku międzynarodowego zalewem tańszych egzemplarzy. I w ten sposób spokojnie może grać sobie strategią wysokiej ceny i niskiego nakładu nie kłopotany przez nikogo. Budzi to we mnie szczerą niechęć i naprawdę chciałbym, żeby ktoś przedstawił mi bardziej prawdopodobne wyjaśnienie. 

ANDRIEJ TARKOWSKI GIER PLANSZOWYCH

Najbardziej frustrującą rzeczą jaka przydarza mi się w rozmowach ze znajomymi na temat FCMa to sięgnięcie po ostateczny wniosek “to nie jest gra dla każdego”. Kiedy to słyszę, w duchu włącza mi się mój wewnętrzny Bolec mówiący: “Wielkie odkrycie, jasne kurna, że wszystko się może zdarzyć”. Przecież nie chcę przekonywać kogoś, kto grę lubi, że żyje w błędzie i nie powinien jej lubić. Nie uciekaj z wymiany zdań boczną furtką. 

Obcowanie z FCMem przypomina mi obcowanie z niszowym, docenionym przez krytyków filmem. Kiedy główny bohater “Nostalgii” Tarkowskiego próbuje w finałowej scenie przenieść świecę z miejsca na miejsce tak, aby nie zgasła, to potrafię wyczytać znaczenie tego gestu i odnieść go do kontekstu całego filmu. Wbrew obiegowej opinii moich znajomych potrafię zauważyć również ładunek emocjonalny. Nie mogę jednak znieść tego, że to wszystko rozciągnięte jest do nieznośnie długich dziewięciu minut. Tak po prostu działa mój mózg: wolę szybkie i efektywne przekazywanie informacji. Nie lubię Tarkowskiego, zamiast kręcić filmy powinien pisać książki i robić zdjęcia (chciałbym, żeby to był mój własny tekst, ale nie jest). Doceniam jednak, że tworzył, choćby jako punkt odniesienia. 

Food Chain Magnate działa na mnie dokładnie tak samo. 

O SZACHACH I STRATEGIACH

FCM to szachy. Oczywiście nie dosłownie. Wystarczy jednak zajrzeć na forum BGG żeby zacząć zauważać pewne podobieństwa. Obie gry zaczynają się tak naprawdę dopiero po kilku ruchach. Początek rozgrywki jest kluczowy, ale internetowy umysł zbiorowy skatalogował ranking najlepszych otwarć, więc zazwyczaj zagrasz 1. e4 (zatrudnienie Rekruterki) lub 1. d4 (Instruktor) niezależnie od wyglądu planszy, która w każdej partii będzie inna. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zagrać 1. f3 (Kierownik zespołu), ale gra się właśnie skończyła. 

W związku z tym trzeba mieć świadomość następującego faktu: obie gry nadają się do wypełnienia jednego z dwóch scenariuszy. Scenariusz pierwszy – grupa graczy na podobnym poziomie, która eksploruje możliwości strategicznego planowania samodzielnie, odcinając się od meta-rozważań Internetu. Scenariusz drugi – zawzięty pasjonat szukający wyzwania, któremu nie straszne jest poświęcanie czasu na zgłębianie literatury i niekończące zbieranie batów od bardziej doświadczonych graczy. Mieszanie tych podejść może (ale nie musi) skończyć się jak mieszanie alkoholi: przez chwilę ktoś będzie bawił się dobrze, ale koniec końców zostanie ból głowy i rozczarowanie.

80’s TRAINING MONTAGE

Nie jest fajnie zostać wdeptanym w ziemię. A jeszcze gorsze jest to, że wdeptujący też pewnie nie będzie czerpał z tego przyjemności, bo przecież nie po to siada do trzygodzinnej gry ekonomiczno-strategicznej, żeby bawić się w berka z dzieckiem we mgle. Trzeba więc ćwiczyć i trenować, żeby grać dobrze i coś z tej gry wyciągnąć. 

 

Mnie się już nie chce. 

Nie mam specjalnie dużego doświadczenia w trenowaniu czegokolwiek, ale gdzieś kiedyś usłyszałem, że powtórzenia są ważniejsze niż obciążenie. Męczy mnie ilość czasu, którą trzeba poświęcić na zgłębienie FCMa. Proces nauki to popełnianie błędów i wprowadzanie korekt podczas kolejnych prób. W szachach dzieje się to szybko, w przypadku gier Splottera to grube godziny. To nie jest gra dla ludzi, którzy nie mają dużo czasu albo chcą żonglować wieloma tytułami nad stołem. 

NIE MA LOSOWOŚCI?

Mam jeszcze refleksję dotyczącą rzekomego braku elementu losowego podczas gry. Sednem rozgrywki jest planowanie akcji w tajemnicy przed graczami i, pośrednio, licytowanie się o możliwość wyboru swojego miejsca na torze kolejności w rundzie. Im mniej akcji wykonuję, tym większa szansa, że dostanę pierwszeństwo. To jest rozwiązanie jak najbardziej logiczne i budujące spore napięcie (bo w grze pozostaje element niepewności), ale mam z nim pewien problem. 

W kluczowych momentach decyzje podejmujemy na zasadzie “wszystko albo nic”. Jeśli w danej rundzie gram turę przed Tobą, to wykonam WSZYSTKIE akcje przed tobą, nie dając Ci możliwości korekty po fakcie. 

Stwórzmy sobie oderwany od rzeczywistości model rozgrywki dla dwóch graczy, żeby zbytnio nie komplikować. Obaj gracze mają pełną informację dotyczącą zakupionych przez obu graczy kart. Możliwości są jawne. Zaczynamy planować. Wiem, że w tej rundzie możesz realizować strategię A, na którą powinienem odpowiedzieć w sposób X. Równie dobrze możesz jednak rozegrać B, na co powinienem zareagować w sposób Y. Ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem… i zapętlić. Czy papier, kamień, nożyce to gra losowa?  

DEESKALACJA KONTROWERSYJNYCH POGLĄDÓW

Oczywiście taki model, jak to model, w rzeczywistości występuje nieczęsto. Sposoby korekcji raz obranego kursu są porównywalne z możliwościami wypełnionego po korek tankowca na morzu. Błędy popełniane są zawsze “jakiś czas temu” i ich efekty widać z mniejszym lub większym opóźnieniem. Dodanie kolejnego gracza też zmienia sytuację. I to chyba dobre miejsce żeby wspomnieć, że skalowanie rozgrywki nie jest idealne. Na dwóch graczy gramy do pierwszego błędu i możemy składać planszę. Na pięciu grają chyba tylko masochiści lubujący się w trwającym wiele godzin chaosie. Na pudełku powinna widnieć informacja, że to gra dla trzech lub czterech graczy. 

Cieszę się, że Food Chain Magnate istnieje, bo to kawałek ciekawego projektu wypełnionego nietypowymi pomysłami. Chcesz spróbować? Zamiast “polecam” napiszę: “…tylko miej świadomość, na co się piszesz”. A jak już się zakochasz i stwierdzisz, że to najlepsza gra na świecie, nie pisz proszę, że wszystkie inne gry śmierdzą. Nie bądź filmowym snobem. Zostańmy przyjaciółmi. Cieszmy się swoim szczęściem. 



Grę Food Chain Magnate kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie portal za przekazanie gry do recenzji.


 

Przydatne linki:

7 komentarzy

  1. Piotr Wojtasiak

    Piękny tekst, ale i smutny – FCM leży póki co na półce wstydu i straszy. Po Twoim tekście – straszy tym bardziej. Kiedyś na pewno usiądę i ogram… po prostu może nie teraz ;)

  2. Avatar

    Bożesz ty moj, jaka ta gra jest niezasadnie brzydka…

  3. Avatar

    Ciuniek, znakomity felieton, dzięki.

  4. Ginet

    Mi się FChM podobało, choć faktycznie widać różnicę poziomów między nowicjuszem a ogranym graczem.
    Ale jakoś mi się nie chce wierzyć, że tu jeden czy nawet dwa błędy determinują wynik całej partii. Chyba będę musiał to sprawdzić, a to oznacza zakup nowej planszówki :P

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings