Niepożądani goście (Awkward Guests, po raz pierwszy wyd. 2016)
Autor: Ron Gonzalo García
Liczba graczy: 1-8
Czas gry: ok. 60 min (IMHO nawet nieco więcej)
Wydawca PL: Nasza Księgarnia
Rok wydania PL: 2021
Ranking BGG: 7.7/10
Cluedo to klasyka
Zaliczyło już wiele pomyjów wylanych (prawie tak dosadnie jak na Monopoly), ale wciąż przyciąga swoją tematyką i bawi tych, którrzy dopiero wchodzą w świat gier planszowych *) Dlaczego by więc nie zrobić gry dla trochę bardziej wymagających w podobnym klimacie? Et voila! Mamy nieproszonych (pardon, niepożądanych) gości!
Krótko mówiąc w grze wymieniamy się kartami (analogicznie do Cluedo, gdy pytamy czy gracze mają informacje o wybranym miejscu, narzędziu i osobie), a informacje o nich zapisujemy w arkuszu do tego przeznaczonym. Celem gry jest odpowiedź na pytanie: kto zabił? czym? i dlaczego?
Inaczej niż w Cluedo
Nieco inaczej niż w Cluedo – tu nigdzie nie chodzimy po planszy, nie mamy też ograniczeń w pytaniu (w Cluedo pytaliśmy zawsze o trzy różne aspekty – miejsce, narzędzie i osoba). Wskazujemy dwa miejsca na planszy zaimprowizowanej z instrukcji (ostatnia strona istrukcji) – mogą to być zarówno dwa miejsca jak i dwie osoby. I oczekujemy na oferty. Oferty – tzn. karty, które w jakiś sposób nawiązują do danego miejsca lub osoby. W zamian musimy (jeśli chcemy przyjąć złożoną ofertę) oddać karty o takiej samej lub wyższej wartości.
To ogranicza losowość w porównaniu do Cluedo, lecz nie eliminuje jej zupelnie.
Nie znaczy to jednak, że rozgrywka przebiega łatwo, szybko i przyjemnie (pardon, że przyjemnie, to jednak tak – jest mocno przyjemnie ;)). Zauważyłam, że wiele kart do nas wraca, a rozgrywka ledwo ledwo mieści się w czasie 60 min. (chyba tylko dlatego, że na zewnątrz stoi samochód zaparkowany pod czujnym okiem parkometrów i cały czas pamiętamy o tym, że nie należy przymulać, bo kierowca zapłaci mandat)
Liczba graczy
W Niepożądanych gości grałam w trybie solo, w dwie osoby oraz w składzie trzyosobowym. Za każdym razem grało się dobrze. W trybie solo w sukurs przychodzi aplikacja. Jest to równie miłe jak zabawa nad stołem. Aplikacja prowadzi nas za rękę – które karty wyciągnąć, co przeczytać. W dwie osoby jest pewna zmiana w stosunku do regularnej rozgrywki. Gdy już zdecydujemy, które karty przekazujemy przeciwnikowi – zamiast przekazywać, ujawniamy je (co nie jest niczym dziwnym, bo skoro grają tylko dwie osoby, to obie będą znały wartość przekazywanych kart), zapisujemy w arkuszu i odrzucamy. Wbrew pozorom gra na dwie osoby daje radę. Bo nie zawsze możemy udzielić informacji. A jeśli przeciwnik nie udzieli nam informacji to mamy prawo pociągnąć dwie karty ze stosu do dobierania. I będą to karty znane tylko mnie. A zatem, mimo że w grze biorą udział tylko dwie osoby – informacje będą różne. Nie wierzyłam, dopóki nie spróbowałam. Uwierzcie mi – daje radę :)
Do wariantu od trzech osób wzwyż nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Podobnie jak w Cluedo – przekazujemy sobie informację i nie jest to informacja jawna, a jedynie przeznaczona dla konkretnego gracza, w związku z tym każdy ma nieco inny zasób wiedzy i od nas też zależy jak chętnie będziemy składać oferty (czyli udzielać informacji przeciwnikom)
Trochę marudzenia
Setup. Nie, setup nie jest tragiczny. Trzeba powyciągać 70 kart z prawie 250. Pikuś. Gorzej jest ze schowaniem ich. Schować pomieszane 70 kart…. potrenujcie sobie różne algorytmy sortujące… powodzenia :-D :-D :-D.
Chowanie tych kart jest upierdliwe. Ale… jest tego warte. Gra jest fajna. Poza tym – gracie godzinę albo i dłużej. Możecie przeznaczyć dodatkowe 15 minut na chowanie elementów. To i tak lepiej niż granie 15 minut a chowanie wszystkiego w godzinę :) (pytanie, w którym nagrodą jest – tylko albo aż – satysfakcja. W jakiej grze setup i składanie gry jest dłuższe niż sama gra?)
Reasumując:
- przygotujcie się na co najmniej godzinę zabawy
- da się całkiem sensownie grać nawet w dwie osoby
- jest to – krótko mówiąc – Cluedo na sterydach. Mniej losowości, więcej dedukcji.
- fajna, dedukcyjna gra. Nie chodzi tylko o skreślanie. Czasem trzeba wydedukować kto przeszedł przez dane pomieszczenie i jaką mógł zabrać broń ;)
*) nie tylko. Mnie nadal bawi, choć teraz jest to już raczej rodzaj sentymentu. Cluedo to gra, która w pewnym sensie wprowadziła mnie w świat nowoczesnych planszówek. Przez lata całe (od urodzenia naszych dzieci, aż do osiągnięcia mniej więcej wieku wczesnoszkolnego) kładliśmy dzieci spać a potem siadaliśmy do plasznówki… oczywiście do Cluedo. Nie, nie graliśmy we dwójkę, nie da się. Przychodził do nas przyjaciel rodziny, dzielnie czekał aż dzieci zasną, a następnie ogrywał nas w Cluedo ;)
Grę Niepożądani Goście kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.