Seria Escape quest prezentuje dość oryginalne podejście do escape roomów. Każdy tytuł w tym cyklu jest de facto grą paragrafową, w której, aby przejść do kolejnego fragmentu opowieści, musimy rozwiązać łamigłówkę. W poprzednich Escape questach mogliśmy m.in. wcielić się w adepta sztuk złodziejskich, stanąć do walki ze zbudowaną sztuczną inteligencją, czy też zwiedzić Salem. W Alcatraz. Infiltracja spróbujemy uciec z legendarnego więzienia o zaostrzonym rygorze, z którego podobno nie prysnął jeszcze nikt.
Miałam już okazję wypróbować kilka z poprzednich gamebooków tego typu. Alcatraz. Infiltracja przyciągnęła mnie nie tylko formą gry, za którą przepadam, ale też tematyką. Uwielbiam motyw Alcatraz i zawsze chętnie sięgam po tytuły, które go wykorzystują.
“Co ja robię tu? Co Ty tutaj robisz?”
W nowej grze wydawnictwa Egmont wcielimy się w dziennikarza śledczego. Pogoń za gorącym tematem zaprowadzi nas do słynnego “The Rock”. Nie będziemy tu jednak przeprowadzać wywiadów, siedząc wygodnie na krzesełku w sali widzeń. Tak jak setki osób przed nami, trafimy do celi, gdzie dane nam będzie doświadczyć w pełni uroków więziennej egzystencji. Nasz cel? Dowiedzieć się, co się dzieje z zaginionymi pensjonariuszami. A potem znaleźć sposób, by wydostać się z więzienia.
Kontrabanda jest tu zbędna
Aby zagrać w Escape quest: Alcatraz. Infiltrację, potrzebny nam jest wyłącznie ołówek i głowa na karku. Wszystko poza tym, łącznie z miejscem na notatki, znajdziemy wewnątrz gamebooka. Rozgrywkę rozpoczyna wstęp, który przybliża nam fabułę. Po krótkim wytłumaczeniu, jak znaleźliśmy się na łodzi kierującej się do więzienia, zostajemy rzuceni w wir łamigłówek. Odpowiedzią na każdą z nich jest liczba – numer strony, do której mamy się udać. Jeśli mamy rację, w lewym górnym rogu znajdziemy numer strony, z której tu trafiliśmy. W przeciwnym razie popełniliśmy błąd i musimy jeszcze raz poszukać rozwiązania.
Myśl, kombinuj i łącz fakty
W grze Alcatraz. Infiltracja znajdziemy mnóstwo, bardzo różnych zagadek. Są wśród nich klasyczne szarady, takie jak labirynt, ale nie tylko. Niektóre z nich wymagają od nas bardzo kreatywnego myślenia. Jedne są bardzo trudne, inne dość proste. Podczas lektury trafiłam na kilka łamigłówek, których nie udało mi się rozszyfrować. Zdarzały się takie, które rozwiązałam bez żadnego problemu, ale i sporo takich, przy których potrzebowałam wskazówki. Na szczęście autorzy gry nie pozostawili czytelników pomocnej dłoni. Zarówno podpowiedzi, jak i rozwiązania znajdują się na końcu książki.
Historia ma znaczenie
Seria Escape quest nie tylko zagadkami, ale też fabułą stoi. Jak wypada pod tym względem Alcatraz. Infiltracja? Przyznam, że bardzo dobrze. Historia rozgrywająca się na kartach książki zdecydowanie mnie nie zawiodła. Była ona na tyle ciekawa, że zachęcała do dalszej rozgrywki, co było dobrą motywacją w momencie, gdy pokonała mnie kolejna już szarada. Bardzo podoba mi się też to, że przewidziano aż cztery, diametralnie różne możliwości zakończenia. Dodam, że mam za sobą rozgrywkę w tytuł, którego nie sposób nie przywołać w tej recenzji, czyli Escape room: Ucieczka z Alcatraz. Gra wydawnictwa FoxGames bardzo wysoko postawiła poprzeczkę swojej następczyni. Alcatraz. Infiltracja nie uważam za grę, która jej dorównuje, ale nie poddała ona pola bez walki, zapewniając mi sporo wrażeń.
Wrażenia
Alcatraz. Infiltracja to dla mnie godny przedstawiciel gatunku. Duża liczba łamigłówek o różnym poziomie trudności, intrygująca fabuła oraz klimatyczne, przenoszące nas w szaro-bury więzienny świat, grafiki, to najważniejsze zalety tego tytułu. Plusem z przymrużeniem oka są też walory edukacyjne. Podczas lektury nie tylko dowiemy się co nieco na temat historii Alcatraz, ale też dane nam będzie liznąć nieco gwary więziennej. Oby nam się ta wiedza nigdy nie przydała :) Wymieniłam zalety, a jakie są minusy gry? Jest to niewątpliwie jej jednorazowość. Podczas rozgrywki nieodwracalnie ingerujemy w strukturę książki, więc jej przekazanie dalej mija się z celem.
Podsumowując
Jeśli polubiliście serię Escape quest, Alcatraz. Infiltracja to tytuł w sam raz dla Was. Nie zawiodą Was zagadki, ani fabuła. Ze względu na to, że znajdziemy w nim sporo trudnych łamigłówek, nie polecam tej części cyklu na pierwsze spotkanie z gamebookami Egmontu. Myślę jednak, że po lekturze jednej, czy dwóch gier tego typu, możecie spokojnie sięgnąć także po Alcatraz. Infiltracja. Mnie gra bardzo się spodobała, więc ostatecznie gorąco Wam ją polecam.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.