Pisząc o Potworach w Tokio nie da się nie wspomnieć, że gra miała już dwa wydania, że stara, imprezowa, etc., etc… Kiedy Ginet rzucił hasło ,,niech się zgłosi ten, który miał do czynienia ze starym wydaniem” cieszyłem się na możliwość podróży w czasie do Egmont 2013 i spotkania z Cyber Bunnym. Niestety (dla mnie) ,,stare” oznaczało w tym przypadku tylko Egmont 2016, którą to edycję Portal postanowił ożywić- a czy wiernie i słusznie? Wpierw napiszę krótkie porównanie wydań potem zaś przejdę do opisu dla tych, którzy jeszcze w Potwory nie mieli okazji zagrać.
Portal 2021 vs Egmont 2016

Kamil używając latarki bada gęstość materiału budowy nowych kostek energii.
Kiedy pudło wjechało na stół, kumple którzy nie mieli nic lepszego do roboty zaczęli się dopytywać: ,,ale czemu właściwie masz zajmować się grą, którą wszyscy znają?” ,,Taka praca”-westchnąłem. Pokiwali głową ze zrozumieniem, po czym zabrali się do takiej analizy, że głowa mała. Wszystkie wytknięte różnice postaram się zawrzeć na zdjęciach- takie tam, że w egzemplarzu, który dostałem grafiki jaśniejsze/ wyglądające na wyblakłe- możliwe, że jakby farbę maszyna naniosła inaczej, nic bym nie zauważył. Od strony mechanicznej/ występujących postaci nie zmieniło się absolutnie nic. Przejdę teraz do części skierowanej, do tych, którzy jeszcze w Potwory nie grali, pozostałych zapraszam do produktywniejszego spędzenia czasu, tzn. lektury tekstu Ciuńka https://www.gamesfanatic.pl/2021/12/20/potwory-w-tokio-dlaczego-wracaja-jak-bumerang/
Wykonanie

Z lewej stara wersja, z prawej nowa. Kilka drobiazgów: stare dodatkowe kostki nieco jaśniejsze, z ,,żyłkami”, drobne różnice na grafice łapki i serca.
Grafiki na kartach i planszetkach nieco zbyt rozjaśnione jak na mój gust, ale tak naprawdę nie ma się czego przyczepić- kawał solidnej roboty, choć karty będą raczej prosić o zakoszulkowanie (ok. wg mnie wszystkie karty proszą o zakoszulkowanie) jeśli gra ma występować na każdej imprezie (a miała u mnie taki okres).
Mechanika
Po jakimś 2-3 minutowym rozstawianiu (najwięcej czasu zjada tasowanie talii zakupów). Tłumaczenie zasad zajmie mniej czasu niż lektura tego tekstu.
Celem gry jest eliminacja innych graczy, lub zdobycie 20 PZ*.
Podczas swojej tury turlamy 6 kostkami- mamy prawo do 2 przerzutów, z każdej serii mając możliwość zachowani dowolnej liczby wyników (oczywiście zachowanych nie przerzucamy). Różne kombinacje wyników mogą zostać wykorzystane do pozyskania energii (potrzebnej do zakupu kart ulepszeń), leczenia się (ale nie w Tokio), atakowania innych graczy i pozyskiwania PZ.

Chyba punktowania nie będzie.
Ten kto pierwszy wyrzuci łapkę (atak) zmuszony jest do wejścia na środek planszy. Odtąd ilekroć ktoś wyrzuci atak, będzie on wymierzony w ,,króla”. Ten po każdym ciosie z zewnątrz ma możliwość ucieczki- jego miejsce będzie wtedy zajęte przez jego krzywdziciela. Wszelako jeśli wytrzyma pełne okrążenie, otrzyma on 2 PZ, zaś jego ataki sięgną wszystkich innych graczy. Wejście na środek również daje 1 PZ.
I właściwie wszystko.
Finito. Podsumoanie Wojciecha
Potwory bawiły, bawią i bawić będą. Myślę, że optymalna liczba graczy to 4, ale nie jest to twierdzenie o które bym jakoś specjalnie walczył (na pewno nie grałbym na 2- odpowiedź na pytanie siedzieć w Tokio, czy już uciekać jest wtedy raczej oczywista, a szacowanie ryzyka jest tym, co w tej grze lubię najbardziej). Szybkie tempo rozgrywki, proste zasady i brak przegrzewających mózg decyzji, powoduje, że ten zamykający się w pół godziny tytuł idealnie nadaje się na przerwę między czymś grubszym, lub zakończenie imprezy. Grać mogą dzieci, rodzice i rozleniwieni gracze.
*punkty zwycięstwa
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.