Gry quizowe, wydawałoby się adresowane są do graczy oczytanych, ciekawych świata, lubujących się w wyszukiwaniu różnych ciekawostek w Internecie, najprościej mówiąc, adresowane są do graczy z pewną wiedzą. Może to dotyczyć wiedzy ogólnej, czy też bardziej specjalistycznej, jak chociażby wiedzy z historii, biologii, czy też – jak w przypadku gry Terra, – z geografii. W grach tego typu możemy poczuć się trochę jak w teleturnieju i posiłować się na zasoby wiedzy ze znajomymi. Minusem tego typu gier będzie fakt, że nie każdy zechce z nami w nie zagrać wiedząc, że mniej ciekawski i oczytany gracz od innych, ma mniejsze szanse na wygraną, zaś na wyjście na głupszego w towarzystwie, znacznie większe. To też być może sprawia, że gry quizowe nie cieszą się aż taką popularnością wśród graczy jak chociażby gry typu euro czy gry imprezowe. Są jednak gry, które nie faworyzują tak bardzo graczy z większą wiedzą, np. Ryzyk-Fizyk, w którym typujemy odpowiedzi jakbyśmy grali w ruletkę, gdzie pytania ułożono tak, by precyzyjna odpowiedź była bardzo trudna do udzielenia i będziemy musieli posiłkować się dedukcją lub po prostu intuicją. Jak na tym polu prezentuje się wydana przez Egmont Terra Friedemanna Friese, znanego z wydanej w 2008r bliźniaczo podobnej Fauny?
Wiele o tej grze zostało już powiedziane m.in. w recenzji Gineta, do której odsyłam tych, którzy ją przeoczyli, a w której znajdziecie szerszy opis. Ja zaś skupię się na moich doświadczeniach z tym tytułem.
Fanem gier quizowych nie byłem, nie jestem i pewnie nie będę. Nie dlatego, że nie wiem do czego służą książki czy Internet. Po prostu przyjemniej czas spędza mi się nad innymi rodzajami gier. Przyznać jednak muszę, że Terra pozytywnie mnie zaskoczyła. Połączenie mechaniki obstawiania i blefu (Betting & bluffing) z tradycyjnym quizem oraz elementem area control sprawiło, że gra sprawdza nie tylko zakres naszej wiedzy, ale zmusza też odrobinę do planowania swoich ruchów i obserwowania poczynań współgraczy.
Pytania w Terra dotyczą głównie geografii i ciekawostek związanych ze światem. Podzielono je na cztery poziomy trudności, co pozwala nam dostosowywać każdą partię do naszych preferencji. Każdy z graczy otrzymując swoje kosteczki do zaznaczania odpowiedzi, będzie musiał podjąć decyzję, czy woli wcześniej spasować i zachować część z nich na inne pytanie, w których będzie albo znał prawidłową odpowiedź, albo będzie bardziej pewny co do strzału, czy też zdecyduje się zaryzykować. Wszystkie błędnie udzielone odpowiedzi będą skutkowały oddaniem takiej kosteczki do rezerwy, z której to na początku kolejnych rund będą one powoli wracać do naszej puli. Kostek takich będziemy mieli na początku do dyspozycji 5, ale też nigdy mniej niż 3.
Odpowiedzi będziemy mogli zaznaczać na planszy w trzech strefach, które wskaże nam karta z danym pytaniem. Zaznaczać możemy obszar na mapie albo na jednym z trzech torów miar. Co istotne przeważnie będzie tak, że prawidłowa odpowiedź dotyczy dokładnie jednego obszaru na mapie czy też którejś ze skali, zaś każda prawidłowa odpowiedź warta jest 7PZ. Wszystkie kostki odpowiedzi sąsiadujące z prawidłową odpowiedzią, będą przynosiły nam 3PZ. To sprawia, że nawet znając dokładną odpowiedź na pytanie możemy nie mieć możliwości jej udzielić. Nakłania to do kombinowania, gdyż możemy spróbować wyprowadzić w pole tych z graczy, którzy akurat nas uznają za Wikipedię przy stole i postanowią przyklejać się do naszych odpowiedzi licząc na łatwe punkty. Co ciekawe, jeśli jako jedyni zaznaczymy dobrą odpowiedź na którejś skali, to punkty mnożymy x2, co może zachęcić nas do podjęcia większego ryzyka, aby zdystansować naszych rywali.
Wszystko to sprawia, że nie odpowiadamy po prostu na kolejno dobierane pytania, gdzie ci bardziej obkuci w wiedzę zleją nam tyłki, ale gramy w planszówkę, w której przy odrobinie szczęścia lub lepszym planowaniu ruchów, możemy nawet wygrać z panem/panią Wikipedią. Przekłada się to na przyjemność z gry dla wszystkich przy stole. Na podstawie wielu rozegranych partii, w przeróżnym gronie graczy, nie zdarzyło się by ktoś mi odmówił kolejnej rozgrywki.
Regrywalność tytułu jest naprawdę niezła. Dwustronnych kart z pytaniami podzielonych na 4 poziomy trudności jest wystarczająco dużo by zapewnić wiele godzin dobrej zabawy, a te nawet jeśli zaczną się powtarzać, to wątpliwym jest byśmy spamiętali wszystkie prawidłowe odpowiedzi. Grając kolejne partie, będziemy poznawali i utrwalali kolejne ciekawostki ze świata co sprawia, że gra ta posiada bardzo duże walory edukacyjne.
Całość została również świetnie wydana, zarówno wizualnie jak i jakościowo. Insert, w którym możemy podzielić karty na poziomy trudności, mieści je nawet w koszulkach.
Podsumowując, Terra to bardzo przyjemna i sprytna gra quizowo-edukacyjna, która nie ogranicza się tylko do sprawdzania zakresu wiedzy graczy. Efekt lidera choć występuje, to nie gwarantuje wygranej, zaś gracze z mniejszą wiedzą nie pozostają bez szans. Gra skaluje się bardzo dobrze, zaś partia trwa ok. godziny (liczba rund zależy od liczby graczy – im mniej graczy tym więcej rund rozegramy). Poddaje zatem pod wątpliwość ową pewność Gineta w zawartym w jego recenzji twierdzeniu, że niezależnie od zawartej w grze mechaniki, osobom, które gier quizowych nie lubią z pewnością się Terra nie spodoba. Ja takowych nie lubię – a mi się spodobała. Warto zatem przekonać się samemu czy aby nie zaszufladkowaliśmy tego tytułu do innych quizówek, za którymi może i nie przepadamy, a którym warto dać szansę. Być może stanowię tylko wyjątek od reguły, niemniej ja do Terry będę wracał od czasu do czasu z nie małą przyjemnością, odkrywając kolejne ciekawostki ze świata jakie w sobie kryje.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.